W piątek na dobre rozkręci się karuzela transferowa. Zanim jednak Adrian Wojnarowski z ESPN doniesie jako pierwszy o kolejnych transferach i zmianach klubów, przyjrzyjmy się możliwym scenariuszom – faktom i plotkom.
Najważniejsze daty w najbliższych dniach:
- 29 czerwca – ostatni dzień dla zawodników na wykorzystanie „opcji zawodnika” na kolejny sezon. Wielu graczy ma tak zwane opcje, czyli to oni decydują czy ich kontrakt będzie wany jeszcze przez jeden sezon, czy wchodzą na rynek „wolnych agentów”. Najważniejsze nazwiska z „opcją zawodnika” znajdziecie tutaj.
- 30 czerwca (u nas będzie to minuta po północy 1 lipca) – kluby będą mogły rozpocząć negocjacje z zawodnikami, którzy będą tak zwanymi „free agents”, czyli graczami bez ważnych kontraktów.
- W piątek rano (1 lipca) zapraszamy do specjalnego newsa NA ŻYWO.
- 2 lipca – początek dwudniowej rywalizacji w ramach Ligi Letniej „California Classic” dla czterech zespołów (Warriors, Lakers, Kings, Heat).
- 5 lipca – początek trzydniowej rywalizacji w ramach Ligi Letniej w Salt Lake City dla czterech zespołów (Jazz, Grizzlies, Thunder, 76ers).
- 6 lipca – oficjalne otwarcie rynku „free agents” – tego dnia oficjalnie kluby i zawodnicy będą mogli podpisywać nowe kontrakty, a wymiany będą finalizowane.
- Najważniejsze daty na najbliższe dni i tygodnie.
Zanim przejdziemy do plotek i analizy możliwych scenariuszy, przypominam o specjalnym newsie „Składy Drużyn NBA” – ale to nie jest zwykła lista zawodników w każdej drużynie. Znajdziecie tam informację kto zostaje na kolejny sezon, kto przychodzi i skąd oraz kto odchodzi i dokąd.
Co wiemy na pewno?
- Kyrie Irving zostaje w Brooklyn Nets na kolejny sezon. Wykorzystał „opcję”, czyli zostaje na jeszcze jeden sezon. Zarobi 36,5 miliona dolarów. Przez media przewinęła się jednak dyskusja i bardzo głośno wybrzmiały plotki o chęci odejścia Irvinga z Nets. Jego ludzie „wypuścili” nawet listę klubów, do których Kyrie chciałby zostać wymieniony.
Problem Irvinga polegał na tym, że oczekiwał kilkuletniej i wysokiej umowy, a Nets powiedzieli mu „nie mogliśmy na ciebie liczyć do tej pory, udowodnij, że możemy, to za rok pogadamy o dużych pieniądzach„. Przez 3 sezony Irving zagrał w 117 meczach w barwach Nets, a opuścił aż 130.
- Brooklyn Nets liczą, że przedłużą umowy z Pattym Millsem i Nickiem Claxtonem. Liczą też na powrót do gry Bena Simmonsa oraz pozyskanie na rynku kilku graczy, którzy pomogą im w wygraniu Wschodu.
- Dziennikarze ESPN uważają jednak, że podjęcie opcji zawodnika przez Irvinga nie zamyka sprawy. Władze Nets wciąż mogą rozważać transfer Irvinga. To się tylko plotki, wymyślone historie. Nets są zmęczeni tym, co działo się w poprzednim sezonie. To prawda, że na boisku Irving jest czarodziejem, wirtuozem, jednym z najlepszych rozgrywających w całej lidze, ale jego obecność w drużynie wiąże się też z całym bagażem, jaki ten zawodnik ze sobą niesie. Czy można na nim polegać? Nie. Czy można się spodziewać, że jeśli szczepienie przeciw COVID-19 nie będzie tematem, to pojawi się nowy problem? Tak. Dlatego właśnie sprawa Irvinga wcale nie musi być zakończona i Nets mogą zdecydować się na jego transfer.
- Russell Westbrook teoretycznie zostaje w w Los Angeles Lakers na kolejny sezon, bo podjął „opcję zawodnika” za 47,1 miliona dolarów, ale Lakers będą jeszcze próbowali go gdzieś wymienić. Zadanie niełatwe, ale możliwe, bo na pewno znajdzie się klub, który chętnie odda dłuższy i droższy kontrakt sumarycznie za jeden sezon Russa. Pytanie tylko czy taka transakcja na pewno byłaby korzystna dla Lakers?
- Nie jest wykluczone, że dojdzie do transferu z udziałem Westbrooka i Irvinga, ale pewnie musiałaby w to być zaangażowana jeszcze trzecia drużyna, bo na ponowną grę z Russem Kevin Durant może nie mieć ochoty. Irving trafiłby do Lakers, a Westbrook do tej trzeciej nieznanej teraz drużyny, a Nets otrzymaliby zawodnika/zawodników z tego właśnie zespołu. Taki ruch mógłby być przez Nets „preferowany”, bo podobno wszyscy na Brooklynie są zmęczeni tym bagażem, który Irving ze sobą niesie. Dlaczego? Ponieważ wpływa to destrukcyjnie na zespół, na drużynę w środku. Ważne są więc tu nie kwestie boiskowe, ale pozaboiskowe.
- Taką samą opcję co Westbrook o wartości 47,1 mln miał John Wall, ale dogadał się z Houston Rockets w sprawie jej wykupienia. Oznacza to, że zamiast otrzymać 47 milionów i znów nie grać przez cały sezon, Wall zgodził się, żeby Rockets zapłacili mu trochę mniej (nie wiemy ile, podobno 6 milionów mniej). Dzięki temu będzie mógł on jako wolny agent podpisać umowę z dowolnym klubem, a ma być nim zespół z Los Angeles, ale Clippers.
- Dla Clippers pozyskanie Walla, to ogromne wzmocnienie i od razu ustawia ten zespół w roli faworytów do mistrzostwa. Jeśli zdrowi będą Paul George i Kawhi Leonard to z Wallem i Normanem Powellem, a także Reggie Jacksonem, będą faworytem do mistrzostwa obok oczywiście obrońców tytułu.
- Steve Ballmer (właściciel Clippers) znów otworzył worek z pieniędzmi. Stać go na to, bo z samej dywidendy (czyli za fakt, że posiada akcje Microsoftu) otrzymuje rocznie około 800 milionów dolarów. Stać go więc na realizację marzeń i pasji, a co za tym idzie płacenie podatku od luksusu, czyli od przekroczenia Salary Cap (limitu płac). Clippers przedłużyli umowę z Ivicą Zubacem i planują też zapłacić jeszcze więcej Nicolasowi Batumowi.
To lista najlepszych zawodników, którzy będą dostępni na rynku (a przynajmniej powinni być):
Przerwa na Salary Cap
Jak w kilku zdaniach wyjaśnić Salary Cap w NBA? Spróbuję. W NBA jest limit płac – limit dolny oraz górny. Dolny wynosił 112 milionów, a górny około 136 milionów.
Teraz wprowadzono nowe limity na sezon 2022/23 – dolny 123,6 miliona, a górny 149 milionów.
Chodzi o to, żeby każdy płacił tyle samo, bo dzięki temu liga będzie bardziej wyrównana. W teorii oczywiście, ale żeby nie było klubu, który zbuduje sobie skład za 20 milionów za sezon, albo żeby nie było takiego za 200 milionów za sezon (suma płac).
I teraz pojawiają się haczyki. Spłycam i upraszczam, bo chodzi o wyjaśnienie jak mechanizm działa, a nie na metodyczne rozłożenie go na czynniki pierwsze.
Jeśli drużyna ma np. płacę na poziomie 90 milionów, to te „brakujące” 22 do 112 dzieli po sezonie na graczy, którzy grali u nich w danym sezonie. Chodzi o to, żeby zespół nie zaoszczędził za dużo, żeby liga była wyrównana itd.
Jeszcze ciekawiej jest w przypadku górnego limitu, który wiele klubów przekracza. W NHL jest „hard cap”, czyli limit, którego nie można przekraczać. W NBA jest zaś kara w postaci podatku od luksusu.
Jeśli przekroczyłeś górny limit Salary Cap o kwotę X to mnożysz ją razy Y w zależności od tego w jakich jesteś widełkach.
- Poniżej 5 milionów to jest $1,5 za każdego dolara ponad Salary Cap,
- od 5 do 10 milionów, to $1,75 za każdego dolara ponad Salary Cap,
- od 10 do 20 milionów, to jest $2,75 za każdego dolara ponad Salary Cap,
- powyżej 20 milionów, to jest $3,75 za każdego dolara ponad Salary Cap.
Idealnie można to wytłumaczyć na przykładzie Golden State Warriors, którzy w sumie płacili swoim zawodnikom 176 milionów dolarów za sezon, ale ponieważ przekroczyli Salary Cap, to ponad 170 milionów musieli wydać na podatek od luksusu, który trafił do kasy NBA. To oznacza, że pensje wydali około 346 milionów, co jest zawrotną kwotą.
Nie każdy klub stać na płacenie tak dużych pensji i o to jest zresztą spór, czy może na razie dyskusja, między właścicielami klubów, że to trochę nie do końca tak miało być, bo po coś te limity wprowadzono, a tacy Warriors, Nets czy teraz Clippers zdecydowanie Salary Cap przekraczają, bo mogą, bo stać ich na to, aby płacić tę „karę”.
Wracamy do faktów i plotek
- Zawodnikiem numer 1 na liście wolnych agentów w tym roku jest Deandre Ayton, któremu Phoenix Suns nie chcieli zaproponować maksymalnej umowy. Teoretycznie mogą wyrównać ofertę, którą Ayton otrzyma, ale czy po tych wszystkich kwasach z ostatniego roku mogą liczyć na to, że Ayton będzie chciał dla nich grać? Brak maksymalnej umowy dla Aytona jest dość dziwnym podejściem klubu z Phoenix. Wybrali w Drafcie zawodnika i go „zbudowali”. Teraz powinni się go trzymać i na nim opierać swoją grę. Przede wszystkim zadbać o to, aby był szczęśliwy, zadowolony, aby chciał wkładać całe swoje serce w każdy mecz. Jeśli wyrównają ofertę, jaką ten otrzyma, to nie mogą być pewni, że Ayton będzie z tego faktu zadowolony.
- Zespołem, który zapewne Aytonowi złoży najwyższą możliwą propozycję będą San Antonio Spurs.
- O co chodzi ze Spurs, którzy myślą o oddaniu Dejounte Murraya!? EDYCJA! Murray właśnie trafił został wymieniony do Hawks za Danilo Galinariego i kilka wyborów w Drafcie.
To może wydawać się dziwne. Dopiero co się odbudował po poważnej kontuzji, został All Starem, dlaczego go oddawać i to nie za Johna Collinsa, ale Galinariego i wybory w Drafcie? Spurs jak widać uznali, że i tak są w procesie przebudowy, a Murray tylko utrzymuje ich na średnim poziomie, ale nie byłby w stanie wznieść ich na najwyższy poziom. Kontrakt Murraya ważny jest jeszcze przez 2 lata. Może więc wyszli z założenia, że lepiej go oddać już teraz, bo za dwa lata będzie oczekiwał ogromnych pieniędzy i wtedy straciliby go za darmo? - A może Spurs wiedzą coś, czego jeszcze nikt nie wie i mają w planach pozyskanie jeszcze lepszego gracza na pozycję numer 1? A może wiedzą, że Zach LaVine do nich dołączy? Dla mnie lepszym rozwiązaniem byłoby zostawienie Murraya i pozyskanie Aytona, ale trener Popovich na pewno wie o koszykówce ciut więcej ode mnie.
- Zach LaVine z Bulls też będzie wolnym agentem i to niezastrzeżonym. Ustawi się po niego kolejka chętnych. Co zrobi?
- Skoro wspomniałem o Collinsie z Hawks, to tak, Atlanta myślała o handlowaniu nim, ale szukali gracza na pozycję 1/2, którego właśnie znaleźli. Murray pomoże Youngowi. Trae jest świetny w ataku, ale ma duże braki w obronie. Żeby wygrywać, Hawks musieli wzmocnić obwód – pozyskanie gracza, który będzie wsparciem dla lidera Jastrzębi było kluczowe. Pytanie co dalej z Collinsem?
- Innym graczem rozchwytywanym ma być Jalen Brunson. New York Knicks wyczyścili skład, żeby zaoferować mu aż 110 milionów dolarów za 4 lata, co wydaje się być kwotą bardzo dużą. Knicks jednak słyną z nietrafionych decyzji i inwestowania w niewłaściwych graczy. Brunson pokazał się z bardzo dobrej strony w play-offach, ale trzeba pamietać, że w sezonie rzucał dla Dallas Mavericks średnio 16 punktów, a obrona rywali skupiała się na Luce Donciciu, zostawiając jemu więcej miejsca i swobody. Teraz Knicks chcą ściągnąć Brunsona, żeby był ich pierwszym rozgrywającym? To ryzykowne, bo to może być ponad jego możliwości. Dodatkowe pytanie – a co z RJ Barrettem w tej układance? Ważniejsze jednak, czy Brunson to zawodnik, który da Knicks play-offy? W którego warto inwestować i wokół, którego warto budować drużynę? Moim zdaniem nie, ale mogę się mylić.
- Również Miles Bridges z Hornets ma być zawodnikiem, który otrzyma kilka bardzo dobrych propozycji od innych klubów. Jest zastrzeżonym wolnym agentem, a to oznacza, że Szerszenie mogą taką ofertę wyrównać i podobno mają to zrobić.
- Ciekawe rzeczy mogą się wydarzyć w zespole mistrzów NBA. Golden State Warriors – Kevon Looney i Gary Payton II wchodzą na rynek wolnych agentów. Władze klubu i tak przekraczają już Salary Cap i nie wiadomo na ile jeszcze mogą sobie pozwolić. Po Paytona pewnie ustawi się kolejka klubów, które chciałby go mieć w swoim składzie. Looney chciałby zostać w San Francisco, ale nie wiemy jakie kwoty są mu w stanie zaproponować inne zespoły.
- Moim zdaniem niepewna jest też pozycja Jamesa Wisemana. Jeśli znów okaże się niezdolny do gry, to może się okazać, że w końcu zostanie wymieniony w zamian za innego, doświadczonego podkoszowego. Scenariusz, kiedy Wiseman zostaje, a Looney odchodzi jest możliwy, ale wtedy Wiseman musi grać. Musi być ogrywany i stać inwestycją Warriors na przyszłość.
- Warto się też przyglądać, w którym kierunku zmierzać będą weterani na tak zwane minimalne umowy. Do której drużyny będą chcieli dołączyć licząc, że z nią zdobędą mistrzostwo. Czy będą to Los Angeles Lakers? Raczej nie, prędzej Warriors lub Nets. Może się jednak okazać, że jedna lub dwie takie decyzje dobrych graczy spowodują efekt domina i za nimi pójdą kolejni.
- A skoro mówimy o Lakers, to znów w trudnej sytuacji. O Westbrooku już pisałem, ale oni po prostu nie mają składu. Znów muszą coś składać, coś kleić. Może wyciągnęli wnioski z poprzedniego sezonu i już będą pamiętać, że nie ma sensu ściąganie „nazwisk”, tylko lepiej graczy, którzy będą chociaż biegać i bronić?
- Zawodnikiem, który może zostać w Lakers jest Malik Monk, ale znów, kłopotem jest to, że Jeziorowcy nie mają za dużo kasy do wydania, a kolejka chętnych do zaproponowania mu większych pieniędzy na pewno będzie się składać z co najmniej kilku drużyn.
- Coś się może wydarzyć w Bostonie. Mówiłem o tym w ostatnim podkaście. Pewne rzeczy się po prostu widzi i czuje, pewne rzeczy słyszy się między słowa i czyta je między wierszami. Nie jestem pewien czy Brad Stevens oraz Ile Udoka chcą, aby ich pierwszą jedynką był Marcus Smart – specjalista od obrony, ale nie rozgrywający. Zachowanie Smarta podczas finałów, kiedy znów flopował (jak za dawnych lat) i nie słuchał trenera i dyskutował z sędziami, to wszystko sprawia, że nie jestem pewien czy zobaczymy go w przyszłym sezonie w barwach Celtics. Zwłaszcza, że na rynku transferowym jest bardzo gorące (bardzo niedoceniane) nazwisko Malcolma Brogdona – inteligentny zarówno na boisku, jak i poza nim, świetny rozgrywający, który potrafi zdobywać punkty w decydujących momentach. Zamiana Smarta na Brogdona mogłaby być dla Celtics korzystna. Zwłaszcza, że chodzi o to, aby odciążyć z roli rozgrywających Jaysona Tatuma i Jaylena Browna, którzy czasem mogą to robić, ale nie można od nich tego oczekiwać w meczach o najwyższą stawkę – oni są od zdobywania punktów, ustawiać grę musi rozgrywający.
Trzeba jednak pamiętać, że Stevens powiedział ostatnio, że nie spodziewa się trzęsienia ziemi. To była wiadomość do kibiców Celtics – postaramy się wzmocnić, pozyskać kilku weteranów, ale naszego trzonu nie będziemy zmieniać. Zobaczymy. - W Miami Heat może dojść do sporych „korekt”. Pat Riley skrytykował Kyle’a Lowry’ego za słabą formę fizyczną, a PJ Tucker uważa, że powinien dostać co najmniej 10 milionów za sezon. Ma opcję zawodnika na kwotę 7,3 miliona, ale z niej zrezygnuje i najprawdopodobniej podpisze nową umowę z Sixers. To jest warte zastanowienia. Tucker ma 37 lat. Czy naprawdę będzie w stanie w wieku 38 lat odgrywać ważną rolę w rotacji drużyny walczącej o mistrzostwo? Jego defensywa rok temu przeciwko Durantowi, a potem w finale NBA w barwach Bucks była niesamowicie ważna, wręcz kluczowa, ale to było rok temu. Tucker LeBronem nie jest. Obawiam się, że jego pozyskanie to może być słuszna koncepcja w teorii, ale nie w praktyce.
- W Filadelfii odetchnęli z ulgą, bo James Harden nie zamierza wykręcić im jakiegoś numeru. Nawet może im pójść na rękę. Harden jest jednym z niewielu graczy w NBA, którzy potrafią zgodzić się na mniejsze pieniądze, aby klub mógł pozyskać innego gracza. Teraz mówi się, że Harden nie podejmie swojej opcji zawodnika za 47 milionów, ale zgodzi się na trzyletnią umowę (nie maksymalną) i dzięki temu Sixers pozyskają Tuckera. Harden odrzucił ogromne pieniądze od Rockets i rok temu też odrzucił propozycje przedłużenia umowy z Nets. Na razie nie wychodzi na tym najlepiej, ale może w końcu…
- Możliwy jest jednak też scenariusz, że Harden podpisuje umowę na kolejne dwa lata, nie daje zniżki i Sixers muszą kombinować. Dlatego właśnie nazwiska Harris i Thybulle tak często pojawiają się ostatnio w plotkach transferowych. Sixers mogą być zmuszeni do oddania jednego z nich.
- Odnośnie Hardena jedna ważna rzecz. Zanim ześlecie go do grupy kokosa i uznacie, że nie potrafi już grać i powinien się zgadać z Russellem Westbrookiem i Blakem Griffinem, trzeba pamiętać, że w poprzednie wakacje Harden leczył kontuzje i dlatego potem miał słaby sezon. Teraz ciężko trenuje i buduje formę na kolejne rozgrywki. Istnieje więc scenariusz, w którym Harden gra jak nas do tego przyzwyczaił i jest szybki i szczuplejszy. Jest na to szansa. O ile w przypadku Griffina czy Westbrooka takiej szansy na lepszą grę już nie widzę, o tyle Hardena nie skazywałbym jeszcze na zesłanie.
- Wiecie dlaczego Lakers mają taki problem z budową składu? Tzn. mieli go rok temu i będą mieli w również tego lata. Dlatego, że LeBron James nie dał zniżki na swoje usługi, mimo że mógł zrobić tak jak Harden. Problemy Jeziorowców w kompletowaniu składu zaczynają się i kończą na możliwościach finansowych. Jeśli budżet nie jest z gumy i nie można wyjść poza określone przez właściciela ramy, to nic dziwnego, że ma się problem jeśli LeBron za kolejny sezon otrzyma 44,5 miliona, Davis 38 milionów, a do tego doszedł Westbrook z pensją 47 milionów! Wiem, wiem, trzeba było nie ściągać Westbrooka. To też bardzo słuszna uwaga.
- Wracając do Miami. Duncan Robinson jest idealnym przykładem zawodnika, który wszedł na swój najwyższy poziom, dostał szansę, wykorzystał ją, ale długofalowo, no niestety, nie da się utrzymać czegoś, co jest poza naszymi możliwościami. Tak jak Jeremy Lin kiedyś zaszokował, a potem okazało się, że był dzieckiem szczęścia i przypadku, tak Duncan Robinson został przez trenera Erika Spoelstrę sprowadzony na ziemię.
- Heat szukają wymiany dla Robinsona, ale nie zdziwię się, jeśli nie wykonają też innych, poważniejszych ruchów. Nie wiem jakich, ale fakt, że Pat Riley jest już po 70-stce, a wciąż zarządza klubem, daje mi pewność, że Heat nie wejdą w tryb przebudowy. On nie ma na to czasu, więc Heat muszą wygrywać tu i teraz. Dlatego agresywne ruchy, transfery czy podpisywanie wolnych agentów, to jest to, czego kibice Heat powinni się spodziewać.
- Bradley Beal – najlepszy zawodnik w całej NBA spośród słabych drużyn, mógłby przejść do innego klubu, ale oferta maksymalnej umowy (250 milionów!?) jest na tyle korzystna, że Beal najprawdopodobniej zostanie w Wizards na kolejny sezon, a dopiero po jakimś czasie, po roku? Po dwóch? Poprosi o transfer.
- Co jeszcze ważnego powinienem napisać? Collin Sexton z Cleveland jest zastrzeżonym wolnym agentem, ale Cavs nie zamierzają mu składać propozycji nie do odrzucenia, czyli wysokiego kontraktu. Mogą pozwolić mu odejść. Kolejka chętnych na pewno będzie długa. Może być jednak tak, że Sexton zostanie w Cavs na kolejny sezon, a dopiero za rok, kiedy odbuduje się po kontuzji, wejdzie na rynek Free Agents. Tylko czy Cavs będą chcieli inwestować w gracza, który po roku odejdzie?
- Jeszcze przed transferem Dejounte Murraya do Hawks przyszła do mnie taka myśl – a co jeśli San Antonio Spurs mają plan – Deandre Ayton i Collin Sexton IN, i dlatego Dejounte Murray OUT? Z tą myślą Was zostawię.
Co jeszcze warto przeczytać?
Na pewno tekst Maksa Kaczmarka, który podsumował dotychczasowe wymiany.
Zachęcam do zapisania sobie w ulubionych specjalnego newsa ze składami wszystkich drużyn NBA – kto zostaje, kto jest wolnym agentem, kto przychodzi i skąd oraz kto odchodzi i dokąd. Ten news będziemy aktualizować na bieżąco.
Przypominam, że rynek free agents, czy jak to lubimy nazywać „okienko transferowe” otwiera się w nocy z czwartku na piątek – minutę po północy polskiego czasu. Na PROBASKET znajdziecie wtedy specjalny artykuł aktualizowany NA ŻYWO, czyli poza zwykłymi newsami, w jednym miejscu postaramy się zamieszczać najważniejsze informacje – plotki i fakty.
Jeśli jeszcze nie widziałeś ostatniego podcastu z podsumowaniem finałów oraz analizą, co czeka każdą z 30 drużyn NBA w najbliższych dniach, to serdecznie polecam. W opisie filmu znajdziecie spis treści, a więc minutową rozpiskę, kiedy o danym zespole rozmawiamy.
Więcej moich artykułów znajdziesz tutaj.
Michał Pacuda – http://twitter.com/Pacuda
Instagram – https://www.instagram.com/pacuda/
Nie chcesz przegapić najważniejszych informacji i najciekawszych artykułów na PROBASKET?
Zapisz się do naszego newslettera.
[mailerlite_form form_id=1]