Dallas Mavericks są zdeterminowani, by dodać do składu zawodnika, który pomoże im w drugiej połowie sezonu zasadniczego. Patrząc na ostatnie kilka sezonów w wykonaniu tego zespołu, może okazać się to bardzo trafną decyzją.
Chociaż drużyna z Teksasu zaczęła sezon bardzo niemrawo, to ostatnio spisuje się zdecydowanie lepiej. Mavs ustabilizowali formę i zajmują obecnie piąte miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 27-20. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli Mavericks chcą liczyć się w walce o mistrzostwo, to potrzebne jest konkretne wzmocnienie składu. Z tego powodu kierownictwo zespołu prowadzonego przez Jasona Kidda planuje aktywną działalność na rynku transferowym. W spekulacjach przewija się rzecz jasna nazwisko gwiazdy Detroit Pistons Jeramiego Granta, na którego chrapkę ma także wiele innych drużyn. Co ciekawe, jako potencjalne cele wymieniono także skrzydłowego Atlanta Hawks Johna Collinsa i Marcusa Smarta z Boston Celtics.
„Dallas Mavericks są zainteresowani Grantem, a Dorian Finney-Smith i prawdopodobnie Dwight Powell byliby częścią wymiany. Ponadto na celowniku Mavericks są Collins z Atlanty i Marcus Smart z Bostonu” – napisał Eric Pincus z Bleacher Report.
O wymianie Jeramiego Granta mówi się już od jakiegoś czasu i to w kontekście wielu zespołów. Jego pozyskanie może się okazać dla Dallas skomplikowaną operacją, choć gra jest warta świeczki. Przyjrzymy się jednak, co Mavericks mogą dać Collins i Smart.
John Collins zdobywa w tym sezonie 17 punktów, 7,9 zbiórki na mecz oraz rzuca za trzy na wysokiej skuteczności (42,6 procent). To naprawdę dobre statystyki. Zawodnik Atlanty jest młody, utalentowany i ma potencjał, by stać się jeszcze lepszy, więc byłby dużym wzmocnieniem składu. Ustawienie z Kristapsem Porzingisem (który w końcu zaczął spełniać oczekiwania) jako centrem i Collinsem na pozycji silnego skrzydłowego na papierze wygląda bardzo obiecująco. Być może 24-latek to remedium na problemy Mavericks. Luka Doncić indywidualnie rozgrywa kolejny znakomity sezon, ale drużyna wciąż nie może wejść na wyższy poziom. Wynika to z faktu, że w decydujących momentach sezonu Doncicowi brakuje odpowiedniego wsparcia, przez co Mavs już dwa razy z rzędu odpadli w pierwszej rundzie fazy playoff. Kilkanaście punktów na mecz i dobry rzut z dystansu Johna Collinsa może zrobić znaczącą różnicę. Taka wymiana jest w ogóle możliwa, bo Hawks w tym sezonie spisują się fatalnie, będąc jednym z największych rozczarowań sezonu. Wydaje się, że będą próbowali nieco przemodelować skład. Pakiet za Collinsa musiałby być jednak odpowiednio atrakcyjny, a wiele wskazuje na to, że dla Atlanty bardziej opłacalne są inne opcje, niż wymiana z Dallas.
W przypadku Marcusa Smarta statystyki nie są tym, na czym powinno się skupiać. Jego 11,6 punktów i 5,3 asysty na mecz nie robią ogromnego wrażenia, ale mocnych strony 27-latka należy doszukiwać się gdzie indziej. Obwodowy Celtics to przede wszystkim świetny obrońca, robiący na parkiecie wiele rzeczy, których nie da się wyrazić za pomocą liczb. Swoją postawą i charakterem potrafi pobudzić kolegów z drużyny, choć momentami ucieka się do tanich sztuczek, a nawet flopowania (symulowania faulu). Jest naprawdę przydatnym dla drużyny koszykarzem, a Jason Kidd z pewnością zrobiłby dobry użytek z jego atutów. Tylko czy tego Dallas potrzeba?. Smart nie zapewni wysokich zdobyczy punktowych ani nie zagrozi celnym rzutem z dystansu. Z drugiej strony jego obrona i wola walki mogłyby się przydać (zwłaszcza w playoffs). Należy zadać sobie również pytanie, czy potencjalna wymiana ma sens dla Celtics. Bostończycy spisują się w obecnych rozgrywkach bardzo przeciętnie i od jakiegoś czasu sprawdzają wartość swoich graczy na rynku. Jedną z opcji dla Bostonu byłoby pozyskanie w zamian za Smarta któregoś z wysokich graczy Mavericks. Trener Ime Udoka z pewnością nie narzekałby na większą liczbę dobrych podkoszowych w rotacji.
Na co zdecydują się w Dallas? Tego nie wiemy, ale jeśli rozegrają to właściwie, to po raz pierwszy od 2011 roku może udać im się awansować do drugiej rundy playoffs.