Będący w ostatnich dniach w kryzysie New York Knicks, pokonali koszykarzy Philadelphia 76ers, a Julius Randle zdobył w tym spotkaniu 31 punktów. Kevin Durant rzucił 38 punktów, ale nie zdołał uchronić Brooklyn Nets przed wysoką porażką z Chicago Bulls. Ja Morant rzucił 33 punkty, co znacznie pomogło Memphis Grizzlies pokonać po dogrywce Minnesotę Timberwolves. Dallas Mavericks nie mieli większych problemów z ograniem we własnej hali New Orleans Pelicans. W końcówce spotkania z Miami Heat Nikola Jokić z Denver Nuggets został wyrzucony przez sędziów. Spotkanie było już jednak wtedy rozstrzygnięte na korzyść Nuggets. Stephen Curry rzucił 50 punktów, a jego Golden State Warriors wygrali z Atlantą Hawks. Phoenix Suns okazali się lepsi od Sacramento Kings, a Los Angeles Lakers pokonali po dogrywce Charlotte Hornets. Russel Westbrook zanotował kolejne triple-double.
Philadelphia 76ers – New York Knicks 96:103
- Julius Randle rzucił 31 punktów, w tym osiem z rzędu w kluczowym fragmencie spotkania, a Knicks ostatecznie wygrali z dość osłabionymi 76ers. Goście musieli sobie dzisiaj radzić bez Joela Embiida, a także trzech pozostałych podstawowych zawodników. RJ Barrett dołożył 15 oczek, a Knicks odnieśli drugą wygraną w ostatnich pięciu spotkaniach. – Wyglądał dzisiaj jak potwór na całej szerokości parkietu. Od samego początku pokazał, jak będzie przebiegał mecz, grał z niesamowitą energią. Kiedy Julius gra tak, jak dzisiaj, jesteśmy kompletnie innym zespołem — przyznał trener Knicks, Tom Thibodeau.
- Andre Drummond rozpoczął mecz w miejsce Embiida i zakończył zawody z 14 punktami i 25 zbiórkami. Furkan Korkmaz dodał 19 oczek, a 76ers przegrali po raz pierwszy od sześciu spotkań. Knicks prowadzili w pierwszej połowie już różnicą 19 punktów i wydawało się, że nic nie jest w stanie im zagrozić, ale seria punktowa 25:14 w trzeciej kwarcie sprawiła, że 76ers spróbowali powalczyć o wygraną. Szóstkom udało się kilkukrotnie w ostatniej kwarcie zmniejszyć dystans do jednego punktu, ale na nic więcej nie było ich stać.
- Na pięć minut przed końcem Randle zaliczył kilka kluczowych zagrań, które przesądziły o wygranej Knicks. – Wziąłem to, co dostałem. Dla takich momentów jestem w tej lidze — powiedział Randle. 76ers nie byli w stanie zdobyć się na jeszcze jeden atak, który dałby im nadzieję na ostateczny sukces. – Spotkanie mogło całkowicie wymknąć się spod kontroli już w pierwszej połowie i prawie tak się stało. Udało nam się wytrzymać — przyznał po meczu Doc Rivers, trener 76ers.
Chicago Bulls – Brooklyn Nets 118:95
- DeMar DeRozan rzucił 28 punktów, Zach LaVine dołożył 24 oczka, a Bulls, dzięki 42-punktowej zdobyczy w czwartej kwarcie, zdołali odprawić z kwitkiem Nets. Debiutant Ayo Dosumnu zanotował rekordowe dla siebie 15 punktów i odegrał kluczową rolę w końcówce, gdy Bulls byli na najlepszej drodze do przerwania serii dwóch porażek z rzędu.
- Dla Nets 38 punktów rzucił Kevin Durant, ale nie zdołał uchronić Nets od pierwszej porażki od pięciu spotkań. LaMarcus Aldridge dołożył 19 oczek. Nets grali w niedzielę z Toronto Raptors i w końcówce zabrakło im już sił. Jeszcze na koniec trzeciej kwarty goście prowadzili dwoma punktami, a czwartą odsłonę rozpoczęli od dwóch celnych rzutów osobistych Aldridge’a. Jednak Bulls odpowiedzieli 13 punktami zdobytymi z rzędu i przejęli kontrolę nad spotkaniem.
- – Byliśmy cały czas agresywni. Mieliśmy kilka okresów, szczególnie w pierwszej połowie, gdy nie byliśmy w stanie poukładać naszej gry po obu stronach parkietu. Traciliśmy piłkę, pozwalaliśmy na łatwe punkty w kontrze. Pozostaliśmy jednak przy swoim, szczególnie w czwartej kwarcie, cały czas graliśmy agresywnie, atakowaliśmy, a jednocześnie w obronie skutecznie utrudnialiśmy im życie — skomentował DeRozan.
- DeRozan trafił dwa razy z wyskoku, a Dosumnu zdobył kolejne cztery punkty i Bulls prowadzili 84:80. – Jest świetny w grze bez piłki, ma naturalny ciąg na kosz. Ma w sobie to coś. Już teraz potrafi wpłynąć na losy spotkania, a będzie to robił jeszcze częściej. To niezwykle zmotywowany chłopak — powiedział trener Bulls, Billy Donovan. To kolejne już spotkanie, w którym Bulls są w stanie w ostatniej kwarcie odwrócić losy spotkania. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy mierzyli się z Boston Celtics.
Memphis Grizzlies – Minnesota Timberwolves 125:118 OT
Dallas Mavericks – New Orleans Pelicans 108:92
Denver Nuggets – Miami Heat 113:96
- Nikola Jokić zanotował 25 punktów, 15 zbiórek i 10 asyst, a następnie został wyrzucony z boiska za uderzenie Markieffa Morrisa. Do sytuacji doszło w końcówce czwartej kwarty, gdy wygrana Nuggets była już przesądzona. Już po spotkaniu Jokić przyznał, że dopiero później zdał sobie sprawę z tego, jak Morris mocno upadł na parkiet. Gracz Heat ma mieć kontuzję szyi. Will Barton dołożył dla Nuggets 25 punktów, a Jeff Green, który wyszedł w pierwszej piątce, zanotował na swoim koncie 13 oczek.
- Jimmy Butler rzucił dla Heat 31 punktów, Duncan Robinson dodał 13 oczek. Na 2:39 przed końcem Jokić uderzeniem z ramienia potraktował Morrisa, który następnie upadł na parkiet. Morris zwijał się z bólu, a pozostali zawodnicy odciągnęli zdenerwowanego Serba. Ostatecznie Morris był w stanie opuścić boisko o własnych siłach. Jokić zdenerwował się na ostry faul Morrisa, jaki miał miejsce kilka chwil wcześniej.
- Trener Heat, Erik Spoelstra przyznał, że Zachowanie Jokicia było niedopuszczalne. Z kolei zawodnik Nuggets uważał, że to Morris jako pierwszy zdecydowanie przekroczył przepisy. Aktualny MVP przyznał jednak, że popełnił błąd i nie powinien był zachować się w ten sposób. Jeff Green dodał, że takie faule nie powinny mieć miejsca. – Myślę, że Morris chciał wykonać ostry faul i takie zagrania się zdarzają. Jednak na boisku wszystko dzieje się szybko i czasem nie jesteś w stanie odgadnąć intencji rywala — powiedział Green.
Golden State Warriors – Atlanta Hawks 127:113
- Gwiazda Warriors, Stephen Curry, wystrzelił i w starciu z Hawks zanotował 50-punktów (pierwszy raz w trwającym sezonie doszedł do magicznej granicy). Hawks nie byli dzisiaj w stanie realnie zagrozić Warriors, a wszystko dzięki znakomitej postawie Curryego. Warriors mają już bilans 9-1 i z góry spoglądają na wszystkie pozostałe drużyny. Warto jednak podkreślić, że do tej pory terminarz był dla podopiecznych Steve’a Kerra bardzo łaskawy.
- Warriors ponownie ustawili mecz pod siebie w trzeciej kwarcie, w której zdobyli aż 41 punktów i wygrali tę część spotkania różnicą 21 punktów. Oprócz zdobyczy punktowej, Curry dołożył także 10 asyst, siedem zbiórek, trzy przechwyty i blok. Zanotował przy tym zaledwie dwie straty. Curry stał się 18. zawodnikiem w historii NBA, który zdobył 50 punktów i 10 asyst i jednocześnie został najstarszym graczem, któremu ta sztuka się udała. Poprzedni rekord należał do Wilta Chamberlaina, który jako 31-latek rzucił 53 punkty i rozdał 14 asyst (miał wówczas także 32 zbiórki).
- Curry trafił dziewięć z 19 prób zza łuku oraz wszystkie 13 rzutów osobistych. Żaden z pozostałych graczy Warriors nie rzucił więcej niż 16 oczek. Warriors wygrali piąty mecz z rzędu, a jedyną porażkę w dotychczasowym sezonie ponieśli jeszcze w październiku w spotkaniu z Memphis Grizzlies. 50 punktów Curryego nie było wynikiem jego heroicznej gry, a raczej wynikiem dobrej gry całego zespołu, którego ofensywa była skoncentrowana wokół Stephena.
- W barwach Hawks najlepiej spisał się Trae Young, auto 28 punktów i dziewięciu asyst. John Collins dołożył 19 oczek. Nie było jednak dzisiaj odpowiedzi na najlepszego zawodnika gospodarzy.
Sacramento Kings – Phoenix Suns 104:109
Los Angeles Lakers – Charlotte Hornets 126:123 OT
- Russell Westbrook zanotował triple-double (17 punktów, 14 asyst, 12 zbiórek), Anthony Davis rzucił 32 punkty i zebrał z tablic 12 piłek, a Carmelo Anthony dodał z ławki 29 oczek. Lakers, mimo prowadzenia na początku czwartej kwarty, nie zdołali utrzymać prowadzenia do końca, a Hornets doprowadzili ostatecznie do dogrywki, w której już jednak lepsi okazali się Jeziorowcy. Dla Westbrooka to 185. triple-double w karierze.
- Davis sześć punktów trafił w dogrywce i był kluczowym graczem Lakers w tym momencie gry. Dla Jeziorowców to pierwsza wygrana w czterech meczach, w jakich dotychczas nie zagrał LeBron James. Starcie z Hornets było trzecim kolejnym, które opuścił James, zmagający się z urazem mięśni brzucha.
- Dla Hornets 29 punktów zdobył Terry Rozier, a LaMelo Ball skończył swój występ z triple-double (25 punktów, 15 zbiórek, 11 asyst). Gordon Hayward dodał 21 punktów i sześć zbiórek. Każdy ze starterów Hornets zdobył przynajmniej 13 punktów. Zabrakło wsparcia z ławki, która dodała do dorobku drużyny zaledwie 16 oczek. Rozier miał szansę na oprowadzenie do drugiej dogrywki, ale jego próba została częściowo zablokowana przed Davisa. Kilka sekund później pudło zanotował także Cody Martin.
- Dzisiejszy mecz był pierwszym w tym sezonie, w którym zawodnicy z przeciwnych drużyn zanotowali triple-double. W poprzednich rozgrywkach taka sytuacja miała miejsce dwukrotnie.