Enes Kanter jest dobrze znany z tego, że rzadko gryzie się w język. Tym razem zawodnik Boston Celtics postanowił – prawdopodobnie całkowicie świadomie – wywołać skandal polityczny, przez który chińska stacja transmitująca mecze całkowicie zrezygnowała z pokazywania meczów Celtics.
Zawodnik ekipy z Bostonu postanowił publicznie skrytykować prezydenta Chin – Xi Jinpinga oraz chińskie władze za sposób, w jaki traktują Tybet. Enes Kanter wiele razy wypowiadał się na tematy społeczne i polityczne, zwłaszcza w kontekście Turcji i rządów Recepa Tayyipa Erdogana. Tym razem postanowił zabrać głos w innej kwestii i znów musi się liczyć z konsekwencjami. – Jestem tutaj po to, by powiedzieć na głos o tym, co dzieje się w Tybecie – mówi Kanter.
– Chiny wprowadziły tam brutalne prawo, które wyklucza jakąkolwiek wolność dla ludzi z Tybetu – mówił Kanter. Nazwał także prezydenta Chin brutalnym dyktatorem. To wszystko na wideo opublikowanym w mediach społecznościowych. Co więcej, Kanter na mecz Boston Celtics z New York Knicks wyszedł w butach, na których widniał napis “Free Tibet”. Całość odbiła się nie tylko na nim, ale także na drużynie.
Okazuje się bowiem, że chińska telewizja Tencent – posiadająca prawa do transmitowania meczów NBA, całkowicie usunęła z ramówki spotkania Celtics. Minister spraw zagranicznych chińskiego rządu – Wang Wenbin poproszony o komentarz odpowiedział tylko, że nie warto się do oskarżeń Kantera w żaden sposób odnosić. Celtics na razie całej sprawy nie skomentowali i nie odpowiedzieli na maila z prośbą o komentarz wysłanego przez przez przedstawicieli mediów.
Blokowane są również wszystkie dostępne w Chinach platformy społecznościowe traktujące na temat Boston Celtics. Jest to z jednej strony kara za słowa Kantera, a z drugiej próba odcięcia społeczeństwa od wszelkich informacji przekazywanych przez środowisko C’s. W Bostonie wiedzą, że muszą uważać, by nie wywołać podobnego kryzysu, co przed kilkoma laty Daryl Morey nawołując do respektowania praw ludzi z Hongkongu.