Tym razem nie mam dobrych informacji. Uważam wręcz, że jest to dramat. Przez polityczną poprawność stacja ESPN zawiesiła, a za chwilę zwolni, Rachel Nichols, która prowadziła najlepszy program o NBA „The Jump” – takimi słowami zaczynał się mój piątkowy newsletter do Czytelników PROBASKET i widzów Podcastu PROBASKET LIVE. Poniżej przytaczam go w całości, aby zachęcić kolejne osoby do zapisania się. Newsletter ma być uzupełnieniem dla strony i dla Podcastów. Będą się w nim pojawiać treści unikatowe, czyli takie, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Nie będzie wysyłany codziennie. Przeważnie będą to komentarze do otaczającej nas rzeczywistości, ale też ciekawostki i ważne informacje.
Wszystko przez to, że światło dzienne ujrzało nagranie jej prywatnej rozmowy z rzecznikiem prasowym LeBrona Jamesa, w której… no właśnie? Co było w tym takiego strasznego, co powiedziała Rachel?
Tę rozmowę odsłuchacie tutaj w artykule Michała Kajzerka.
Rachel nie chciała, żeby Maria Taylor (czarnoskóra dziennikarka) dostała jej pracę reporterki podczas finału NBA. Powiedziała, że stacja „czuje presję z powodu TEGO wszystkiego„. Chodziło jej o zarzuty o brak równego traktowania i „otwartości na różnorodność„, czyli, że w przekonaniu wielu osób biali są po prostu jak zwykle faworyzowani.
Rachel używa takiego określenia, że jeśli czują presję z powodu „crappy longtime record on diversity„, co można przetłumaczyć jako „odwieczne kiepskie zarządzanie różnorodnością„, to niech znajdą Marii coś innego. Nichols dodała też, że sama doświadczyła trudności w przebiciu się, bo (to już mój dopisek) dziennikarstwo sportowe przez lata zdominowane było przez mężczyzn. Trudno się z nią nie zgodzić.
Wcześniej Rachel mówi normalnym głosem, że życzy Marii Taylor jak najlepiej, ale nie jej kosztem, co wydaje się dość naturalne i po przesłuchaniu kilka razy tego nagrania nie mogę powiedzieć, że padły tam jakieś skandaliczne stwierdzenia. Jestem pewien, że prawie wszyscy w prywatnych rozmowach używają dużo gorszych określeń na temat osób, które w jakiś sposób nas denerwują lub zabierają pracę. Mi się zdarza.
Efekt jest taki, że Maria Taylor się obraziła, zarządała ogromnej podwyżki, ale i tak zmieniła ESPN na NBC. Teraz zwalniana jest Rachel Nichols, co oznacza, że z anteny zniknie najlepszy program o NBA, czyli „The Jump”. Słabe, bardzo słabe, wręcz wkurzające. Mam wrażenie, że polityczna poprawność w Stanach Zjednoczonych już dawno przekroczyła granice zdrowego rozsądku, minęła przystanek „absurd” i wcale nie chce się zatrzymać.
Żeby być dobrze zrozumianym – jestem całym sercem przeciwko rasizmowi i dyskryminacji osób LGBT+. Wkurzają mnie prymitywne wypowiedzi wielu polskich polityków, którzy tkwią mentalnie w średniowieczu, ale trzeba w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek, a nie faworyzować teraz kogoś w drugą stronę. To do niczego dobrego nie doprowadzi. Jeśli jakaś grupa społeczna czy środowisko, były dyskryminowane, to naszym zadaniem jest teraz przywrócenie równowagi i normalność. Kierujmy się względami merytorycznymi, a nie idźmy w drugą stronę, bo to sprawi, że dyskryminowani będą ci, którzy do tej pory byli faworyzowani, a to nie rozwiązuje problemu, tylko znów, za chwilę, spowoduje kolejny konflikt.
A jak to się stało, że ta rozmowa została w ogóle nagrana? Otóż Rachel była w swoim pokoju hotelowym w bańce NBA, czyli w kompleksie WaltaDisneya na Florydzie rok temu. W pokoju znajdowała się kamera, której nie wyłączyła, więc nadawała sygnał (obraz i dźwięk) do centrali ESPN. WaltDisney Company jest większościowym udziałowcem ESPN. Resztę kropek możecie połączyć już sami.
Jeszcze odnośnie samego programu „The Jump” – nie ma innego tak merytorycznego programu o NBA, który jest przy tym zabawny, ciekawy i ma formułę, która wciąga, czyli nie nudzi.
W ESPN dominują programy, w których dziennikarze kłócą się ze sobą jakby byli politykami w ringu. Ja nie mogę tego oglądać. Wydaje mi się to tak żenujące, że wszelkie tego rodzaju przekrzykiwanki przełączam. Przypomina to bardziej jakieś pseudoszoł (chociaż teraz chyba bardziej pasuje słowo patoszoł), gdzie ktoś musi z kimś wygrać, przekrzyczeć go, a przy okazji zmieszać z błotem ciętą ripostą. Nieważne, że ktoś był merytoryczny przez 5% czasu swojej wypowiedzi. Uważam, ze oglądanie czegoś takiego nie ma sensu.
Czekamy zatem na nowy program ESPN, który poprowadzi zapewne Malika Andrews. Malika jest w porządku, ale mam poczucie, że jest jednak lansowana trochę na siłę, po tym jak jej gwiazda zabłysła w trakcie zeszłorocznej bańki. Ma dopiero 25 lat i krótko pracuje w mediach. Nie ma takiego doświadczenia, nie potrafi tak dobrze zareagować na wydarzenia w trakcie programu jak jej zwalniania koleżanka. Poza tym te wstępniaki – monologi Rachel na początku niektórych segmentów były po prostu znakomite. Powinny służyć jako wzór do naśladowania w dziennikarstwie telewizyjnym.
PS na koniec pomyślałem sobie, że może być też tak, że jest dalsza część nagrania, która nie została upubliczniona i tam padają dużo mocniejsze słowa. Wtedy oczywiście cały mój wywód nie ma sensu. Poza ostatnimi trzema akapitami.
To, co właśnie przeczytałeś, trafiło w piątek rano do skrzynek Czytelników PROBASKET i widzów Podcastu.
Jeśli też chciałbyś dostawać ode mnie takie maile, to zapisz się do newslettera – tutaj na specjalnej stronie lub w formularzu poniżej.
W przyszłości nie będę publikował wszystkich newsletterów w formie artykułów, dlatego tym bardziej zachęcam do zapisania się.
[mailerlite_form form_id=1]