Na zachodzie rywalizacje w dużej mierze sprowadzą się do bezpośrednich pojedynków pomiędzy rozgrywającymi. Houston Rockets i Oklahoma City Thunder to tak naprawdę batalia między Russellem Westbrookiem i Jamesem Hardenem, z kolei Damian Lillard zrobi wszystko, by potwierdzić, że potrafi decydować o wynikach swojej drużyny, nawet z tak trudnym rywalem.


                

GOLDEN STATE WARRIORS (1) – PORTLAND TRAIL BLAZERS (8)

Bilans meczów w trakcie sezonu 2016/2017: 4-0 Warriors

Starcie pierwszego z ósmym zespołem sezonu konferencji z reguły nie należy do najciekawszych. Nie są to serie, które zostają zapamiętane na zawsze. Chyba, że drużyna skazywana na porażkę zadziwi cały koszykarski świat i wyeliminuje faworyta. W dotychczasowej historii NBA taka rzecz zdarzyła się zaledwie pięciokrotnie. Ostatni raz w 2012 roku, kiedy to Philadelphia 76ers pokonali Chicago Bulls. Jednak jak dobrze pamiętamy, kontuzji w tamtej serii nabawili się Derrick Rose i Joakim Noah, co znacznie ułatwiło Szóstkom sprawę.

Podobny scenariusz przewiduję tutaj. Jeśli nic złego nie stanie się Wojownikom, powinni oni bez straty spotkania przejść do następnej rundy. Warriors są zwyczajnie poza zasięgiem Blazers i pokazał to sezon regularny, w którym Blazers przegrali z podopiecznymi Steve’a Kerra wszystkie cztery spotkania. Szanse na jakiekolwiek powodzenie ekipy z Oregonu zmniejsza również niedawno odniesiona kontuzja Jusufa Nurkicia. Niewiadomo czy Bośniak będzie do dyspozycji Terry’ego Stottsa od początku pierwszej rundy.

Będzie przez to bardzo mocno kuleć gra w pomalowanym, z czego skrzętnie skorzystają Wojownicy. Co prawda, Blazers w dalszym ciągu posiadają jednych z najlepszych graczy obwodowych, ale wydaje mi się, że na Warriors to zwyczajnie za mało. Pojedynek Stephena Curry’ego z Damianem Lillardem zapowiada się naprawdę interesujące, ale ciągle – będzie to dla koszykarzy z Oakland idealne przetarcie przed kolejnymi fazami.

Nasz typ: Warriors 4-0

 

              

SAN ANTONIO SPURS (2) – MEMPHIS GRIZZLIES (7)

Bilans meczów w trakcie sezonu 2016/2017: 2-2

W zeszłym roku San Antonio Spurs przebrnęli przez pierwszą serię z Memphis Grizzlies sweepem. Zespół z Tennessee miał wówczas spore problemy kadrowe i nie mógł zagrać swoją optymalną rotacją. Wszyscy byli jednak pod dużym wrażeniem heroizmu podopiecznych wówczas Dave’a Joergera. W tym roku okoliczności sprzyjają Grizzlies znacznie bardziej. Stracili co prawda Chandlera Parsonsa, który w idealnym świecie byłby jedną z przewag Grizz, ale biorąc pod uwagę jego formę z sezonu regularnego – bardzo stanowiłby kłopotliwą przeszkodę.

Dla Spurs taki rywal to bardzo niewygodny match-up już na pierwszą rundę. Grit & Grind Grizzlies nie pozwoli im odpuścić meczu bez intensywnej walki. Zawodnicy Gregga Popovicha mogą więc stracić mnóstwo energii bijąc się z Niedźwiedziami. W końcówce sezonu regularnego zespoły stoczyły między sobą kilka pojedynków i każdy z nich był siermiężną wymianą ciosów. Koszykarską poezję zastąpiła brutalna walka na pięści. Niewykluczone, że właśnie tak będzie wyglądała cała seria w konsekwencji Grizzlies urwą przeciwnikowi jeden lub dwa mecze.

W całych play-offach największą przewagą Spurs będzie Kawhi Leonard. Można się spodziewać, że Grizzlies do krycia lidera SAS wyślą swojego najlepszego defensora na obwodzie – Tony’ego Allena. Jeśli Tony zdąży uporać się z kontuzjowaną łydką. Kontuzji doznał w ostatnim meczu sezonu przeciwko Dallas Mavericks. Szczególnie interesująco zapowiada się starcie braci – Pau i Marca Gasola. Pau zastapił w rotacji Tima Duncana i ma za sobą przyzwoity sezon. Jak poradzi sobie z młodszym bratem, który uchodzi w lidze za jednego z najlepszych centrów?

TYP: 4-2 Spurs

                

HOUSTON ROCKETS (3) – OKLAHOMA CITY THUNDER (6)

Bilans meczów w trakcie sezonu 2016/2017: 3-1 Rockets

Dwie niezwykle szalone ekipy, które są zupełnie uzależnione od poczynań jednego zawodnika. W pierwszym przypadku jest to Russell Westbrook, w drugim James Harden. Russ pobił legendarny rekord Oscara Robertsona, a James wyczyn Nate Archibalda kreując średnio aż 56,6 pkt swojego zespołu. Warto jednak przyjrzeć się ich kompanom z drużyny, którzy będą mieli niewątpliwy wpływ na przebieg meczu.

Zespół z Houston to typowa maszynka do zdobywania punktów. Tymczasem OKC cechuje bardzo twarda obrona pod koszem. Dowódcą całej defensywnej kompanii jest Steven Adams, czyli nieustępliwy wojownik z Nowej Zelandii. Inaczej sprawy mają się na zbiórce, gdzie Houston są drugą najlepszą drużyną ligi. Thunder do tej pory często przypisywano łatkę pogromcy tablic, jednak przeciwko zawodnikom Rockets podkoszowi Grzmotów mają jedne z najgorszych statystyk z sezonu.

Porównując grę podkoszowych Rockets i Thunder, podopieczni Mike’a D’Antoniego preferują zupełnie inny styl niż ich przeciwnicy z Oklahomy. Podobnie jak cała gra zespołu, podkoszowi Rakiet wyróżniają się niezwykle skuteczną egzekucją w ataku. Największy wpływ na ilość zdobywanych punktów wśród wysokich ma oczywiście Ryan Anderson, który rzuca średnio prawie 3 trójki na mecz ze skutecznością 40% zmuszając bezpośredniego przeciwnika do wychodzenia poza pomalowane. Dzięki rozciągnięciu gry zawodnicy tacy jak Harden czy Capela mają ogromne pole do popisu. To może być jeden ze sposobów na poskromienie walecznych Thunder, Taja Gibsona oraz wspomnianego Adamsa.

Pozostaje jeszcze jedna ważna kwestia – starcie ławek rezerwowych. Enes Kanter należy do grona najbardziej uzdolnionych ofensywnie podkoszowych. Z kolei po drugiej stronie okazji rzutowych będą szukali fenomenalni podczas obecnych rozgrywek Lou Williams i Eric Gordon. Panowie dostarczają średnio 31.1 pkt na mecz.
Typ: 4- 2 dla Rockets

                 

LOS ANGELES CLIPPERS (4) – UTAH JAZZ (5)

Bilans meczów w trakcie sezonu 2016/2017: 3-1 Clippers

Ta seria ma dużo znaków zapytania i prawdopodobnie będzie jedną z najbardziej wyrównanych w tegorocznych play-offach. Nie ma tu faworyta, który bez cienia wątpliwości zdominuje serię. Chris Paul rozegrał fantastyczną końcówkę sezonu i na pewno będzie konkretną przewagą Los Angeles Clippers w starciu z rozgrywającymi Utah Jazz. Blake Griffin także wydaje się być gotowy zdominować swoje match-upy na pozycji numer 4 z Derrickiem Favorsem czy Treyem Lylesem. Jazz swojej przewagi mogą szukać na pozycjach 3 i 5.

Gordon Hayward ma za sobą absolutnie przełomowy sezon. Wychowanek Butler potwierdził, że może być liderem tej drużyny, jeśli tylko zdecyduje się w niej zostać latem tego roku. Clippers spróbują go powstrzymać jednym ze swoich najlepszych obrońców – Lucem Mbah a Moute. Natomiast pod koszem dojdzie do prawdziwego starcia tytanów – dwójki czołowych defensywnych środkowych ligi. Rudy Gobert i DeAandre Jordan przygotowują się do jednej z najtrudniejszych rund w sezonie. Doskonale zdają sobie sprawę, że wiele w tej serii sprowadzi się do wyniku ich bezpośredniej rywalizacji.

W Los Angeles są świadomi wagi tej serii. Jeśli nie przejdą przez Utah Jazz, prawdopodobnie będzie to oznaczało koniec Clippers, do jakich zdążyliśmy się przyzwyczaić. O ile przyszłość CP3 to ciągle LA, o tyle dla Blake Griffina to mogą być ostatnie mecze w trykocie drużyny. Z kolei Jazz potrzebują konkretnego pokazu umiejętności, by mieć mocny argument w kontekście zbliżającej się wolnej agentury Gordona Haywarda. Seria pomiędzy ekipami zapowiada się naprawdę soczyście!

TYP: 4-3 Jazz

James: Nadal mamy szansę wygrać

fot. Keith Allison, Creative Commons

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments