Julius Randle zanotował 39 punktów, pomagając New York Knicks w ograniu Minnesota Timberwolves, upewniając się przy okazji, że zwycięski debiut w barwach nowego zespołu zanotuje OG Anunoby. W dobrych nastrojach pierwszy mecz w nowym miejscu zapamiętają także Immanuel Quickley i RJ Barrett – Pascal Siakam zatroszczył się o zwycięstwo Toronto Raptors nad Cleveland Cavaliers. Detroit Pistons nie zdołali podtrzymać serii zwycięstw i sromotnie przegrali z Houston Rockets. Wysokie zwycięstwa zanotowali Utah Jazz, Denver Nuggets i Phoenix Suns. Dość niespodziewanie z kolei Indiana Pacers ograli na wyjeździe Milwaukee Bucks. W ostatnim meczu minionej nocy Los Angeles Clippers ograli Miami Heat.
New York Knicks — Minnesota Timberwolves 112:106
- Julius Randle rzucił 39 punktów, OB Anunoby dołożył 17 oczek w debiucie dla Knicks, zanim przy aplauzie ze strony kibiców udał się na ławkę rezerwowych po przekroczeniu limitu przewinień. Jalen Brunson zanotował 16 oczek i rozdał 14 asyst, a cała trójka pomogła gospodarzom przerwać serię trzech porażek.
- W połowie czwartej kwarty Timberwolves zmniejszyli dystans z 22 do czterech punktów, ale Randle był na posterunku, rzucając 11 kolejnych punktów, w tym trójkę na 23 sekundy przed końcem. Tak dużą przewagę Knicks zbudowali w drugiej kwarcie, którą wygrali 38:17.
- Dla Timberwolves 35 punktów rzucił Anthony Edwards, dla którego było to trzecie kolejne spotkanie z przynajmniej 30 oczkami na koncie. Karl-Anthony Towns przełamał ostatnią niemoc strzelecką i dzisiaj zanotował 29 punktów. Jednak druga kwarta ostatecznie przekreśliła szanse na wygraną, nawet pomimo solidnej gry w kolejnych fragmentach meczu.
Toronto Raptors — Cleveland Cavaliers 124:121
- Pascal Siakam miał 36 punktów, Jakob Poeltl dołożył 14 oczek i 11 zbiórek, a Raptors z kilkoma nowymi twarzami w rotacji ograli po emocjonującej końcówce w Cavaliers. RJ Barrett miał 19 punktów i dziewięć zbiórek, Immanuel Quickley dołożył 14 oczek — dla obu był to pierwszy mecz po transferze z New York Knicks.
- Dla Cavaliers 31 oczek zanotował Caris LeVert, a Donovan Mitchell dołożył 26. Jednak Cavaliers przegrali po raz trzech w ostatnich pięciu meczach. Po 16 punktów rzucili Isaac Okoro, Jarrett Allen i Sam Merrill. Trener gości twierdzi, że w ostatniej akcji Raptors Siakam popełnił błąd kroków, co powinno skończyć się stratą. Działo się to w momencie, gdy Siakam próbował wznowić grę po przerwie na żądanie.
- W ostatnich dwóch minutach ostatniej kwarty Mitchell i Okoro spudłowali próby za trzy w momencie, gdy Cavaliers przegrywali zaledwie dwom punktami. Raptors zbudowali 19-punktową przewagę w połowie drugiej kwarty, ale do przerwy prowadzili już tylko ośmioma oczkami. W połowie czwartej kwarty goście wyszli na prowadzenie po trójce Mitchella, ale nie byli w stanie dowieźć tego wyniku do ostatniej syreny.
Houston Rockets — Detroit Pistons 136:113
- Pistons dwie noce wcześniej przerwali serię 28 porażek, ale dzisiaj zostali rozbici przez Rockets. Dla gospodarzy 26 punktów i dziewięć asyst zanotował Alperen Sengun, a Jalen Green dołożył 22 oczka. Ten duet tylko w trzeciej kwarcie rzucił łącznie 37 punktów, po której zakończeniu Rockets mieli już 26 oczek przewagi.
- Dla Pistons 21 oczek rzucił Alec Burks, a Jaden Ivey dołożył 19 punktów. Bojan Bogdanović zakończył zawody z 14 punktami, a Jalen Duren z 12 oczkami i 13 zbiórkami. – Jesteśmy jednym z najmłodszych zespołów w NBA, więc żadna z drużyn nie powinna ciężej pracować na parkiecie od nas. A tak się właśnie stało. Szybciej biegali, bardziej zapracowali na wygraną i to się musi zmienić – stwierdził Bogdanović.
Milwaukee Bucks — Indiana Pacers 113:122
- Tyrese Haliburton miał 26 punktów, 11 asyst i dziewięć zbiórek, co znacznie pomogło Pacers w przerwaniu serii 15 wygranych Bucks na własnym parkiecie. Bennedict Mathurin miał 25 punktów i 13 zbiórek, Isaiah Jackson 18 oczek i dziewięć asyst, a T.J. McConnell 12 z 16 punktów zdobył w czwartej kwarcie – miał także dziewięć asyst.
- Dzisiaj o wyniku zadecydowała w sporej mierze postawa rezerwowych – ławka Pacers zdobyła aż 70 punktów, a Bucks zaledwie 16. Giannis Antetokounmpo miał 30 punktów, 18 zbiórek i 11 asyst, notując tym samym 38. triple-double w karierze. Brook Lopez i Khris Middleton rzucili po 21 punktów, a Damian Lillard miał 16 oczek, trafiając tylko 3 z 16 rzutów z gry.
- Obie drużyny zmierzą się ze sobą za kilka dni. W ostatnim starciu Pacers z Bucks doszło do spięcia, gdy Giannis próbował zabrać do domu piłkę meczową z występu, w którym rzucił 64 punkty. W pewnym momencie Grek pobiegł w kierunku szatni Pacers, którzy rzekomo zabrali tę piłkę.
Denver Nuggets — Charlotte Hornets 111:93
- Nuggets nie mieli dzisiaj większych problemów z pokonaniem gości, dla których była to już 11. porażka z rzędu. Jamal Murray rzucił 25 punktów, a Michael Porter Jr. dołożył 22 oczka. Nikola Jokić zanotował 13 punktów, 11 zbiórek i sześć asyst. Do składu gospodarzy wrócił pogryziony kilka dni temu przez psa Aaron Gordon i zanotował 10 oczek.
- Dla gości 26 oczek zdobył Miles Bridges, a Nick Richards i Brandon Miller mieli po 15 punktów. Goście musieli sobie radzić dzisiaj bez Terry’ego Roziera, najlepszego punktującego drużyny. Nie było także LaMelo Balla i Gordona Haywarda. W pierwszym składzie w miejsce Roziera wybiegł Ish Smith, który w poprzednim sezonie świętował mistrzostwo z Nuggets.
- Trzecią kwartę Nuggets wygrali różnicą 23 punktów, co pozwoliło im na zbudowanie bezpiecznej przewagi. Na początku czwartej ćwiartki ich przewaga wynosiła 23 punkty i nie była później ani przez chwilę zagrożona.
Phoenix Suns — Portland Trail Blazers 109:88
- Kevin Durant dzisiaj nie zagrał, ale dzięki temu siedmiu graczy Suns skończyła dzisiejszy mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową. Jusuf Nurkić miał 18 punktów, Chimezie Metu 14, Grayson Allen i Eric Gordon po 12. Królem polowanie był jednak Bradley Beal, autor 21 oczek. Devin Booker rzucił zaledwie 10 punktów (4 na 16 z gry), ale miał osiem zbiórek i sześć asyst.
- Dla Blazers 17 punktów miał Scoot Henderson, który w ostatnich tygodniach pokazuje, że drzemie w nim spory potencjał. Jerami Grant dołożył 15 punktów, a Malcolm Brogdon i Jabari Walker po 10. Zespół z Oregonu nie wygrał na wyjeździe od 30 listopada i starcia z Cleveland Cavaliers.
Utah Jazz — Dallas Mavericks 127:90
- Jordan Clarkson dokonał dziś historii, notując 20 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek. Było to jego pierwsze triple-double w karierze i jednocześnie pierwsze w sezonie regularnym dla zawodnika Jazz od 2008 r. i występu Carlosa Boozera. To także pierwsze triple-double gracza Jazz wchodzącego z ławki od 1983 r. – wówczas dokonał tego Mark Eaton.
- 24 punkty dla Jazz zanotował Simone Fontecchio, a Lauri Markkanen miał 17 oczek. Gospodarze wygrali czwarty mecz z rzędu we własnej hali. Był to też rewanż za ostatnią sromotną porażkę przeciwko Mavericks w grudniu.
- Dla Mavericks 19 punktów, 14 asyst i sześć zbiórek zanotował Luka Doncić, a Jaden Hardy w drodze do 17 oczek trafił pięć razy za trzy. Do składu drużyny z Teksasu po 12 meczach absencji wrócił Kyrie Irving. Rozgrywający zdobył 14 punktów, dziewięć zbiórek i cztery asysty. To jednak nie wystarczyło na dobrze dysponowanych od samego początku Jazz.
Los Angeles Clippers — Miami Heat 121:104
- Kawhi Leonard rzucił 24 punkty, miał sześć zbiórek, pięć asyst i cztery przechwyty. Paul George dołożył 23 oczka, a Norman Powell zanotował 22 punkty z ławki, dzięki czemu Clippers odnieśli przekonujące zwycięstwo nad grającymi bez Jimmy’ego Butlera gośćmi. Dla Leonarda był to powrót po kontuzji, w którym zdołał przekroczyć barierę 13 tys. zdobytych punktów w sezonie regularnym.
- Dla Heat 21 punktów i 15 zbiórek zdobył Bam Adebayo, Kevin Love dołożył 17 oczek z ławki. Do składu wrócił Kyle Lowry, który zanotował osiem punktów. Oprócz Butlera, który nabawił się urazu stopy w poprzednim meczu z Utah Jazz, Heat nie mogli skorzystać także z usług Josha Richardsona i Caleba Martina.
- Clippers przeprowadzili serię 14:8 na początku trzeciej kwarty, powiększając przewagę do dziesięciu punktów. W kolejnych minutach gospodarze kontrolowali przebieg spotkania, a Leonard opuścił parkiet na dobre w połowie czwartej kwarty, gdy wynik był już rozstrzygnięty. Heat prowadzili po pierwszej kwarcie 12 punktami, później też w drugiej, ale ich przewaga sukcesywnie topniała.
Wspieraj PROBASKET
