Cole Anthony trafiał ważne rzuty w końcówce, a Orlando Magic pokonali Cleveland Cavaliers mimo, że wcześniej roztrwonili 23-punktowe prowadzenie. Philadelphia 76ers nie dali żadnych szans Atlanta Hawks. Russell Westbrook zanotował kolejne triple-double, a jego Washington Wizards pokonali Los Angeles Lakers, grających wciąż bez LeBrona Jamesa. Jaylen Brown i Jayson Tatum zaliczyli bardzo dobre występy, a Boston Celtics ograli Charlotte Hornets. New York Knicks nie przejęli się zbytnio ostatnią porażką z Phoenix Suns i tym razem wysoko ograli Chicago Bulls. Miami Heat odnieśli ważne zwycięstwo w kontekście walki o bezpośredni awans do play-offów. To samo tyczy się Portland Trail Blazers, którzy zrewanżowali się Memphis Grizzlies. Nikola Jokić zablokował w ostatniej akcji Ziona Williamsona, uniemożliwiając mu doprowadzenie do dogrywki i zatrzymując przy okazji późną szarżę New Orleans Pelicans. Utah Jazz kompletnie rozbili Sacramento Kings, a Phoenix pokonali we własnej hali Los Angeles Clippers.
Cleveland Cavaliers – Orlando Magic 104:109
- Cole Anthony trafił layup na 45 sekund przed końcem, a jego ekipa najpierw roztrwoniła 23-punktowe prowadzenie, ale ostatecznie pokonała Cavaliers. RJ Hampton oddał celną próbę na 10:42 przed końcem, a na tablicy z wynikiem pojawiła się wartość 63:86. Jednak Cavs odpowiedzieli serią punktową 41:18 i po celnej trójce Kevina Love’a wyrównali stan meczu na po 104. Skrzydłowy Cavs swoje pierwsze punkty w meczu zdobył w ostatniej kwarcie.
- Anthony najpierw trafił trudny layup, a następnie dołożył dwa trafienia z linii rzutów osobistych. Pierwszoroczniak z Północnej Karoliny 12 ze swoich 18 punktów zdobył w ostatnich 12 minutach. – Szczerze mówiąc, to wiedziałem, że muszę mieć piłkę w rękach, abyśmy wykonali odpowiednie zagrania. Zadaniem rozgrywającego jest ułatwianie rzeczy swoim kolegom, podejmowanie właściwych decyzji – powiedział Anthony.
- Gary Harris miał 19 punktów, sześć zbiórek, siedem asyst, a Magic wygrali po raz drugi w ostatnich 14 meczach i aktualnie mają taki sam bilans jak Detroit Pistons. Chuma Okeke dodał 18 „oczek”, ale opuścił mecz ze zwichniętą kostką. – Cole to gracz, który chce mieć piłkę w najważniejszych momentach. Będzie bardzo dobrym graczem przez bardzo długi czas. Mamy wzloty i upadki, ale udaje się nam tutaj coś budować – przyznał Harris.
- Love spudłował pierwsze osiem prób z gry, wliczając w to siedem rzutów zza łuku i ostatecznie zakończył zawody z sześcioma punktami, ale dodał do tego 10 zbiórek, sześć asyst i trzy przechwyty. Pięciokrotny uczestnik Meczu Gwiazd otrzymał od kibiców dość mieszane uczucia po tym, jak przeprosił za swoje zachowanie ze starcia z Toronto Raptors, po którym spadła na niego fala krytyki. – Kevin zebrał ostatnio sporo złego, ale trafiał ważne rzuty, gdy tego potrzebowaliśmy. Nie mógł wstrzelić się wcześniej, ale pomagał nam w inny sposób – powiedział trener Cavs, JB Bickerstaff.
- Darius Garland rzucił 25 punktów, Cedi Osman dołożył 19 „oczek”, a Jarrett Allen miał 17 punktów i 13 zbiórek. Cavs przegrali cztery kolejne oraz siedem z ostatnich ośmiu meczów. Drużyna z Ohio musiała sobie radzić bez siedmiu podstawowych graczy, wliczając w to Collina Sextona. – Możesz mówić o tym, że mieliśmy kontuzje albo że wracaliśmy z serii meczów wyjazdowych, ale musimy wyjść na każde spotkanie i być profesjonalistami – dodał Allen.
Philadelphia 76ers – Atlanta Hawks 127:83
- Ekipa Sixers grając w swoim najsilniejszym składzie pokonała mocno osłabionych Jastrzębi różnicą 44 oczek, miażdżąc swoich rywali praktycznie w każdej kwarcie. Doc Rivers skorzystał z usług aż 15 zawodników, z czego sześciu zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. Najwięcej oczek dla Szóstek zdobył Seth Curry (20). Obrońca klubu z Filadelfii trafił 8 z 12 rzutów z gry (67%).
- Po 17 punktów uzyskali Joel Embiid i Tobias Harris. Środkowy gospodarzy dodał 6 zbiórek, zaś skrzydłowy 76ers dołożył 7 zbiórek i 6 asyst. Po 12 punktów zdobyli Shake Milton i Furkan Korkmaz. Obrońca Sixers ponadto miał 6 zbiórek i 6 asyst, z kolei turecki skrzydłowy wszystkie punkty uzyskał skutecznie trafiając zza łuku (4/6 za trzy, 67%), osiągając w tym elemencie gry najlepszy wynik w zespole.
- Najwięcej punktów po stronie Hawks zdobył John Collins (21). Drugi najlepszy wynik zespołu to 14 oczek Solomona Hilla. 11 punktów dodał Skylar Mays, natomiast 10 oczek, 8 zbiórek i 5 asyst zanotował Lou Williams. Słabiutkie spotkanie rozegrał Danilo Gallinari. Włoski skrzydłowy trafił zaledwie 1 z 9 oddanych rzutów z gry, w całym spotkaniu uzyskując zaledwie 4 punkty.
- Philadelphia 76ers po gorszym okresie gry, wracają do walki o pierwsze miejsce w Konferencji Wschodniej. Podopieczni Doca Riversa wygrali drugi mecz z rzędu. Do liderów z Brooklynu brakuje im jednego zwycięstwa. Następnym mecz rozegrają ponownie z Atlanta Hawks.
Autor: Mateusz Malinowski
Boston Celtics – Charlotte Hornets 120:111
- Wygrywając z Szerszeniami podopieczni Brada Stevensa zmazali plamę po trzech porażkach z rzędu, w tym ostatniej kompromitującej przegranej z osłabionymi Thunder. Celtics do zwycięstwa poprowadzili fantastycznie dysponowani dzisiejszej nocy liderzy Celtics – Jaylen Brown (38 punktów) i Jayson Tatum (35 punktów). Brown trafił 13 z 23 rzutów z gry (56,5%), w tym 7 trójek (najwięcej w zespole; 7/13, 54%) i 7 zbiórek. Tatum do znakomitego dorobku punktowego dodał 8 zbiórek i 8 asyst.
- Trzeci najlepszy wynik punktowy w bostońskiej ekipie to 15 oczek (jak dotąd najwięcej w karierze) Aarona Nesmitha. Pierwszoroczniak Celtics dołożył do tego 9 zbiórek. Double-double (12 punktówi 13 zbiórek) zanotował Tristan Thompson. Po stronie Celtics nie zagrali Kemba Walker, a Payton Pritchard (8 punktów) mając zakrwawiony nos musiał opuścić spotkanie na początku czwartej kwarty.
- W ekipie Szerszeni najlepiej zagrał Devonte’ Graham, autor 25 punktów, 5 zbiórek i 7 asyst. Po 19 oczek uzyskali Miles Bridges i PJ Washington. 16 punktów w 17 minut zdobył Cody Zeller. Mimo 15 oczek słabsze spotkanie rozegrał były gracz Terry Rozier. Były gracz Celtics trafił zaledwie 4 z 18 rzutów z gry (22%).
- Boston Celtics (33-30) pozostają na 6. miejscu konferencji wschodniej. Następne spotkanie rozegrają również u siebie z San Antonio Spurs. Z kolei Charlotte Hornets (30-32) znajdują się na ósmej pozycji. Kolejnym rywalem Szerszeni będą Detroit Pistons.
Autor: Mateusz Malinowski
New York Knicks – Chicago Bulls 113:94
- Spotkanie dwóch ekip konferencji wschodniej jeszcze po 36 minutach miało wyrównany przebieg. Wszystko zmieniło się wraz z początkiem ostatniej odsłony meczu, w której goście zaczęli od serii punktowej 10:0, a w całej kwarcie zwyciężyli 18 punktami (37:19).
- Knicks do zwycięstwa poprowadził Julius Randle, autor 34 punktów (12 na 23 z gry, 52%) i 7 zbiórek. – Jestem podekscytowany tym jak gramy, ciągle możemy się poprawiać – powiedział lider NYK. 22 oczka, 7 zbiórek i 6 asyst zdobył RJ Barrett. Po 13 oczek zanotowali Reggie Bullock i Immanuel Quickley.
- Po stronie Bulls double-double (26 punktów i 18 zbiórek) zanotował Nikola Vucevic. 14 punktów i 6 zbiórek uzyskał Lauri Markkanen. Po 12 punktów zdobyli Coby White (9 asyst) i Garrett Temple (5 zbiórek). Byki pozostają nadal bez Zacha LaVine’a, który opuścił już 8 mecz z rzędu.
- New York Knicks (35-28) zajmują czwarte miejsce w Konferencji Wschodniej. Następnym rywalem nowojorczyków będą Houston Rockets. Chicago Bulls z bilansem 26-36 zajmują 12. miejsce na Wschodzie. Kolejnym przeciwnikiem Byków będą Milwaukee Bucks.
Autor: Mateusz Malinowski
Washington Wizards – Los Angeles Lakers 116:107
- Wizards nie mieli łatwego początku sezonu, ale w ostatnich kilkunastu spotkaniach prezentują się nadzwyczaj dobrze. Dzisiaj to potwierdzili, wygrywając drugi już w tym sezonie mecz z Lakers (na dwa możliwe). Wizards mają aktualnie dwa mecze przewagi nad 11. w tabeli Konferencji Wschodniej Chicago Bulls. Ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych zajmuje ostatnie premiowane awansem do turnieju play-in miejsce (10.).
- Do wygranej poprowadzili Wizards weterani – Russell Westbrook i Bradley Beal – pierwszy zanotował już 13. triple-double w tym miesiącu, a drugi rzucił 27 punktów. Lakers grali bez LeBrona Jamesa i przegrali po raz czwarty w ostatnich pięciu meczach. – Mieliśmy zły sezon, ale jeśli uda się go zakończyć w dobrym stylu i awansować do play-offów, to ludzie będą pamiętać tylko końcówkę – przyznał Alex Len, autor 18 punktów i dziewięciu zbiórek.
- James nie gra już od ponad miesiąca, wszystko przez poważne skręcenie kostki. Lider Jeziorowców nie zagrał w 20 spotkaniach, w trakcie których LAL notują bilans 8-12 i przez co spadli na piąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Z pewnością dobrą informacją dla gości jest fakt, że Anthony Davis rzucił dzisiaj 26 punktów, 14 w ostatnich 12 minutach. To jego najlepsza zdobycz punktowa od czasu powrotu do gry po 30-meczowej absencji spowodowanej problemami z łydką. Jednak gdy AD zaczął trafiać, strata była już zbyt duża. – Cały czas próbuje odzyskać pełną kontrolę nad swoimi poczynaniami – powiedział szkoleniowiec Lakers, Frank Vogel.
- Z kolei Waszyngton wygrał dziewięć z ostatnich 10 meczów i aktualnie ma bilans 28-34. Mecz początkowo miał nie być transmitowany w ogólnokrajowej telewizji, ale ESPN zmieniło zdanie. – Zasłużyliśmy sobie na to naszą grą. Mamy dwóch graczy ze ścisłej czołówki ligowej, ale miło widzieć, że pozostali zawodnicy również się rozwijają – przyznał szkoleniowiec Wizards, Scott Brooks. Beal rozpoczynał ten mecz jako najlepszy strzelec NBA (średnia 31.4 punktu), a Westbrook jako przewodzący lidze w średniej asyst (11). Westbrook miał dzisiaj 18 punktów, 18 zbiórek i 14 asyst.
Miami Heat – San Antonio Spurs 116:111
- Erik Spoelstra zanotował kolejny kamień milowy w swojej karierze, ale nie przyszło mu to dzisiaj łatwo. Jimmy Butler rzucił 29 punktów, Bam Adebayo dołożył 21 „oczek”, a Heat przeprowadzili w drugiej połowie serię punktową 17:0, ale i tak ich kibice musieli do samego końca drżeć o wynik.
- Dla Spoelstry to zwycięstwo numer 600 w sezonie regularnym, czyniąc z niego 27. trenera w historii, który dokonał tej sztuki. Jednak jest dopiero szóstym szkoleniowcem mogącym pochwalić się takim wynikiem z jednym klubem. – Przyjmuję to z pokorę. Dziękuję Patowi Riley’owi i Micky’emu Arisonowi za danie mi szansy prowadzenia tego zespołu. Czuję dużą odpowiedzialność za projekt, który rozpocząłem i chcę kontynuować – przyznał Spoelstra.
- Heat pozostali na siódmym miejscu i aktualnie mają taki sam bilans jak, okupujący ostatnie premiowane bezpośrednim awansem do play-off miejsce, Boston Celtics. Jednak do piątej Atlanta Hawks tracą tylko jeden mecz. – Wiem, że jeśli będziemy wygrywać, to reszta załatwi się sama – powiedział Butler. Adebayo dołożył 11 zbiórek, a Kendrick Nunn, Goran Dragić i Dewayne Dedmon rzucili po 18 „oczek” każdy. Ponadto Dragić rozdał dzisiaj siedem asyst i w barwach Heat ma już 2004 asysty, czym zrównał się z Mario Chalmersem i aktualnie jest pod tym względem trzeci w historii Heat.
- Dla Spurs triplde-double składające się z 22 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst zanotował Dejounte Murray. DeMar DeRozan dodał 20, a Lonnie Walker 18 punktów. Derrick White nie mógł dzisiaj zagrać i taki stan rzeczy utrzyma się najprawdopodobniej do końca sezonu. Spurs pozostali na dziewiątym miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej, coraz bardziej utwierdzając się w przekonaniu, że jedyna droga do play-offów będzie prowadzić przez turniej play-in.
- Spurs prowadzili w trzeciej kwarcie różnicą siedmiu punktów, ale Heat zdobyli kolejnych 17 „oczek”, co ostatecznie pozwoliło im dowieźć wygraną do końca. Heat wygrali oba mecze z ekipą z Teksasu w tym sezonie – taka sytuacja ma miejsce czwarty raz w historii. – Uwielbiam tych chłopaków. Mogą mieć w meczu trudny okres, który trwa kilka minut, ale nigdy się nie poddają. Próbujemy ograniczyć liczbę błędów, zdobyć doświadczenie i to z czasem zaprocentuje – powiedział trener Spurs, Gregg Popovich.
Denver Nuggets – New Orleans Pelicans 114:112
- Nikola Jokić rzucił 32 punkty i na dwie sekundy przed końcem zablokował w pomalowanym Ziona Williamsona, który zmierzał po pewne punkty spod kosza, dające jego ekipie dogrywkę. Nuggets wciąż wygrywają, nawet mimo absencji Jamala Murraya. Jednak kibice Bryłek musieli się dzisiaj najeść sporo stresu – na 52 sekundy przed końcem ich ulubieńcy prowadzili dziewięcioma punktami. Jednak Pels się nie poddali i już na 10 sekund przed końcem zmniejszyli straty do dwóch „oczek”. Następnie piłkę w rękach piał Williamson, ale Jokić skutecznie zablokował mu drogę do kosza.
- – Chciał wsadzić piłkę, a ja zrobiłem wszystko, co mogłem, aby do tego nie dopuścić. Celowałem w piłkę – przyznał Jokić. Sam Zion twierdził, że był faulowany, ale jak sam przyznał – teraz nie może już nic z tym zrobić. Jest to dla niego naucza na przyszłość, lekcja, z której wyciągnie wnioski. Z kolei Stan Van Gundy, trener Pelicans, zauważa, że siła z jaką gra Zion może działać na jego niekorzyść.
- – Myślę, że siła nie jest w tej lidze doceniana. Jeśli ktoś jest w stanie grać pomimo sporego kontaktu ze strony rywala, to sędziowie często takich fauli nie gwiżdżą. Inaczej sprawa ma się z graczami, którzy wymuszają przewinienia. To nie tylko kwestia Ziona, tak już po prostu jest. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie sytuacji, w której idę do zawodnika i mówię mu, żeby zaczął flopować. Ten brak gwizdków czasem frustruje, ale nic z tym nie zrobimy – powiedział Van Gundy.
- Michael Porter Jr. dodał 28, a Facundo Campazzo trafił trzy trójki w krytycznym momencie spotkania. Aaron Gordon dołożył od siebie 10 „oczek” i kawał dobrej obrony na Zionie. Nuggets ani przez moment nie przegrywali. Od czasu kontuzji Murraya Nuggets mają bilans 7-1. Porter trafił dwa ważne layupy, ale po jednym upadł na parkiet i z wyraźnym grymasem bólu opuścił parkiet. Jednak po przerwie na żądanie wyszedł i rzucił za trzy punkty.
- Dla Pels 27 punktów rzucił Brandon Ingram, a Lonzo Ball zanotował triple-duble, na które złożyło się 16 punktów, 12 zbiórek i 12 asyst. Williamson ostatecznie skończył zawody z 21 punktami. Pelicans nie mają już zbyt dużych szans na awans do turnieju play-in – aktualnie zajmują 11. miejsce w Konferencji Wschodniej i do dziesiątych Golden State Warriors tracą już cztery spotkania. W poprzednich dwóch meczach z Nuggets Zion osiągał średnio 34.5 punktu, ale wtedy jeszcze Bryłki nie miały w swoich szeregach Gordona.
Memphis Grizzlies – Portland Trail Blazers 109:130
- CJ McCollum rzucił 26 punktów i rozdał sześć asyst, Norman Powell dołożył 24 punkty, a Blazers udało się utrzymać siódmą pozycję w tabeli Konferencji Zachodniej. Damian Lillard zakończył zawody z 23 „oczkami”, a Carmelo Anthony dołożył od siebie 18 punktów. Dzięki wygranej Blazers mają dwa mecze przewagi nad Grizzlies i San Antonio Spurs, którzy przegrali z Miami Heat.
- – Byliśmy dzisiaj gotowi do rywalizacji i widać to było gołym okiem. Dało się wyczuć, że jesteśmy skupieni na celu. Zdawaliśmy sobie sprawę z ciężaru gatunkowego tego spotkania – przyznał Anthony. – Wyszliśmy na ich parkiet i skopaliśmy ich tyłki – dodał McCollum.
- Dla Grizzlies 19 punktów rzucił Jonas Valanciunas, a Dillon Brooks zatrzymał się na 18 „oczkach”. Jaren Jackson miał 13 punktów, a Ja Morant dodał 10 „oczek” i osiem asyst, ale trafił tylko trzy z 11 prób z gry. Grizzlies przegrali drugi kolejny mecz. W pierwszej połowie przewaga Blazers wynosiła już 33 punkty, ale Grizz udało się jeszcze zmniejszyć straty do 17 „oczek”. Jednak na nic więcej nie było ich stać. Jeszcze przed upływem połowy ostatniej kwarty trener Tyler Jenkins zdjął wszystkich starterów.
- – Nie byliśmy w stanie dostawać się dzisiaj w pomalowane. Nie mogliśmy również wskoczyć na wysokie obroty, tak ogólnie – zauważył Brandon Clarke. – Jeśli spojrzysz na dwa mecze poprzedzające ostatnie dwie porażki, to graliśmy w nich naprawdę dobrze. Ostatnie dwa występy są zdecydowanie poniżej naszych oczekiwań. Jesteśmy w dobrym miejscu. Nie wiem kto ogłasza alarmy, ale na pewno nie jesteśmy to my jako zespół – dodał Jenkins.
- Ten mecz był trzecim w ostatnich sześciu meczach pomiędzy tymi drużynami. Poprzednie dwa starcia były zdecydowanie bardziej wyrównane, a wygrali je koszykarze Grizzlies – obie ekipy mają jeszcze szansę na szóste miejsce w bezpośredni awans do play-offów. Blazers wyszli na ten mecz z odpowiednio nastawionymi celownikami – Lillard, McCollum i Powell trafili w pierwszej połowie 18 z 27 prób z gry.
- – Dla mnie chodzi o obronę zespołową i każdy musi wywiązywać się ze swoich zadań. W pierwszej połowie pokazaliśmy, że potrafimy bronić, wliczając w to obronę w transition – powiedział trener Blazers, Terry Stotts.
Phoenix Suns – Los Angeles Clippers 109:101
- Chris Paul rzucił 28 punktów, Devin Booker dodał 21 „oczek”, a wygrana Suns sprawiła, że zapewnili sobie awans do play-offów po raz pierwszy od 11 lat. Ponadto zespół z Arizony w końcu znalazł sposób na Clippers, którzy wygrali oba poprzednie mecze pomiędzy tymi ekipami. Phoenix ani razu nie przegrywali, ale potrzebowali dodatkowego uderzenia w ostatniej kwarcie, aby ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.
- – Wciąż nie jesteśmy nasyceni, wciąż chcemy więcej. Czujemy, że stać nas na jeszcze więcej. Moi zawodnicy zagrali dzisiaj świetnie. Robili dokładnie to, o co ich prosiłem. Cieszę się z naszego sukcesu – przyznał trener Suns, Monty Williams.
- 35-letni CP3 kontynuuje swoją wyśmienitą postawę w 16. już sezonie na parkietach NBA. Dzisiaj trafił 10 z 15 rzutów, a do dorobku punktowego dołożył 10 asyst. Wygląda jak zdecydowanie młodsza wersja samego siebie. W końcówce czwartej kwarty kibice zaczęli skandować „MVP! MVP!”, gdy Paul pojawił się na linii rzutów osobistych. Suns maja aktualnie bilans 44-18, co daje mi drugie miejsce w Konferencji Zachodniej, Clippers są tuż za nimi.
- – On kontroluje całą grę. Gra w swoim własnym tempie, sprawia, że koledzy z drużyny wyglądają lepiej. To są rzeczy, które powinien robić prawdziwy rozgrywający i on z pewnością był dzisiaj kimś takim – skomplementował Paula szkoleniowiec Clippers, Ty Lue. – Wiem kim jestem. Przychodząc tutaj D-Book powiedział mi sporo o sobie i reszcie zespołu. Wiedziałem też, jak trener Monty podchodzi do wszystkiego z ogromnym zaangażowaniem – dodał Paul.
- Dla Clippers 25 punktów i 10 zbiórek zdobył Paul George, Marcus Morris dodał 16 „oczek”. Suns trafili siedem z dziewięciu prób zza łuku w pierwszej kwarcie i po pierwszych 12 minutach prowadzili różnicą ośmiu punktów, ale już w połowie drugiej kwarty przewaga ta wzrosła do 14 „oczek”. Na trybunach w Phoenix mogło zasiąść dzisiaj już ponad pięć tysięcy kibiców.
Sacramento Kings – Utah Jazz 105:154
- Jak wielu z jego kolegów, tak również i Matt Thomas, czuł, że dzisiaj po prostu nie jest w stanie spudłować. I faktycznie tego nie zrobił – po drodze do 17 punktów trafił wszystkie siedem prób z gry. – To niesamowite. Jako zawodnik bazujący na rzucie zawsze cieszę się, gdy piłka chce wpadać do obręczy. Dzisiaj był jeden z tych dni, w których kosz wydawał się ogromny – przyznał Thomas. Bojan Bogdanovic dodał 24 punkty, a ekipa z Salt Lake City trafiła dzisiaj ogólnie 24 rzuty zza łuku.
- Jazz otrząsnęli się po dwóch ostatnich porażkach z Minnesota Timberwolves i dzisiaj rzucili aż 154 punkty, co jest najlepszym wynikiem w historii klubu. Rudy Gobert miał 12 punktów i 10 zbiórek, Jordan Clarkson dobił do 23 punktów, a Geroges Niang dodał 19 „oczek”. – Jestem pewnie w mniejszości, ale uważam, że poprzednio również zagraliśmy dobrze, ale piłka nie chciała wpaść nam do kosza. Dzisiaj byliśmy solidni, ale w innym wymiarze – dzieliliśmy się piłką i trafialiśmy – powiedział szkoleniowiec Jazz, Quin Snyder. Jazz trafili dzisiaj 64 procent swoich prób z gry. Jazz wygrali drugą kwartę różnicą 29 punktów, a w pewnym momencie ich przewaga osiągnęła już 54 „oczka”.
- Dla Kings 18 punktów i siedem asyst zaliczył Buddy Hield. Szanse Kings na play-offy są już tylko iluzoryczne, a zespół przegrał 12 z 15 ostatnich meczów. – Sprawy dość szybko przybrały dla nas fatalny obrót. To elitarny zespół, walczący o mistrzostwo, który przegrał kilka ostatnich spotkań i los chciał, że odegrali się na nas. W pewnym momencie widać było gołym okiem, kto tu gra poważna koszykówkę – stwierdził szkoleniowiec Kings, Luke Walton.
- Jazz zagrali dzisiaj bez Donovana Mitchella i Mike’a Conleya. Z kolei Kings nie mogli skorzystać z usług De’Aarona Foxa, który jest w protokołach sanitarnych. Jazz to wciąż najlepsza ekipa w całej NBA – aktualnie mają bilans 45-17 i dzięki wygranej udało się im dzisiaj utrzymać przewagę jednego spotkania nad drugimi Phoenix Suns.