Celtics odzyskali na piąty mecz serii z Bucks Marcusa Smarta. Zawodnik był niezwykle głodny gry, bo swoją postawą w bardzo konkretny sposób przyczynił się do trzeciej wygranej drużyny Brada Stevensa. Tymczasem w dwóch kolejnych meczach, Sixers pokonali na własnym parkiecie Heat i awansowali do półfinałów konferencji. Simmons, Embiid i spółka piszą znakomitą historię już w pierwszym sezonie walki z czołówką. Awans zapewnili sobie również Warriors pokonując w Oakland Spurs.
MILWAUKEE BUCKS – BOSTON CELTICS 87:92 (2-3)
– Marcus Smart może być dokładnie tym graczem, którego Boston Celtics w tej serii brakowało. W starciu numer pięć razem z Alem Horfordem przesądził o zwycięstwie swojej drużyny i pomógł odpowiedzieć na dominację Milwaukee Bucks. Smart wrócił do gry po kontuzji kciuka. Wyszedł z ławki na 25 minut, w trakcie których zanotował 9 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty, przechwyt i 3 bloki.
– Celtics na pewnym etapie prowadzili już 16 punktami, ale seria Bucks pozwoliła gościom zejść do 70:74 na 7 minut przed końcem spotkania. W kolejnych minutach następowała wymiana ciosów. Po rzucie Erica Bledsoe w samej końcówce było -3, ale C’s pewnie trafiali swoje rzuty z linii wolnych i nie pozwolili Bucks wytargać zwycięstwa. W całym meczu goście trafiali tylko 37% z gry.
– Giannis Antetokounmpo zanotował zaledwie 16 punktów (5/10 FG), ale zebrał 10 piłek i rozdał 9 asyst. 23 punkty z 21 rzutów Khrisa Middletona i z ławki 17 oczek (7/15 FG), 8 zbiórek i 2 asysty Jabariego Parkera. W drużynie gospodarzy najlepiej punktował Horford – 22 oczka (7/15 FG, 6/10 FT), 14 zbiórek, 3 asysty i 2 bloki. 16 punktów i 5 asyst Terry’ego Roziera.
– Brad Stevens postanowił dokonać zmiany w pierwszej piątce. Obniżył skład i na środku postawił Horforda, natomiast na skrzydle Semiego Ojeleye. To właśnie ten drugi miał być odpowiedzialny za krycie Antetokounmpo. Zatrzymał go na 10 rzutach z gry. Mecz numer 6 z powrotem w Milwaukee.
MIAMI HEAT – PHILADELPHIA 76ERS 91:104 (1-4)
– Spełnił się drugi sen fanów Philly. Najpierw były play-offy, teraz są półfinały. Po latach przebudowy, Philadelphii 76ers w końcu udało się stworzyć drużynę, przed którą naprawdę wielka przyszłość. Poprzedniej nocy Ben Simmons i Joel Embiid poprowadzili Szóstki do czwartego zwycięstwa w serii z Miami Heat. Zrobili to dla wszystkich, którzy nigdy nie przestali wierzyć.
– Poniekąd obiecałem to miastu – mówi Embiid. To pierwsze półfinały w Philly od 2012. Teraz muszą jednak poczekać, bo w kolejnej fazie zmierzą się ze zwycięzcą serii pomiędzy ekipami z Milwaukee i Bostonu. Dla fanów dodatkową atrakcją były odwiedziny rapera Meeka Milla, który został wypuszczony z więzienia i na mecz przyszedł w koszulce Joela.
– Po pierwszej połowie na tablicy wyników był remis. Oglądaliśmy wyrównane spotkanie, w którym obie drużyny szukały dla siebie szans. Sytuacja zmieniła się po wyjściu z szatni. Trzecią kwartę gospodarze wygrali 34:20 i przesądzili tym o losach meczu, bo podczas ostatnich 12 minut Heat nie byli w stanie odpowiedzieć. – Nadal możemy więcej zrobić i nadal możemy więcej z siebie dać – mówił po wszystkim trener Brett Brown.
– Najlepszym strzelcem Sixers był J.J. Redick trafiając 27 punktów (5/10 3PT, 10/10 FT). Embiid dołożył 19 oczek (8/14 FG), 12 zbiórek i kolejne 14 punktów, 10 zbiórek i 4 asysty Bena Simmonsa. Gospodarze mieli tylko problem ze skutecznością za trzy zatrzymując się na 25% (7/25 FG). Ostatecznie wystarczyło im zdominować tylko jedną kwartę.
Premiera w oficjalnym sklepie Nike‼️ Air Jordan X – SHADOW ??? ➡️ https://t.co/S55pFsZfCU #NBAPL #NBA #PLKPL #AirJordan #NikeJordan #NikeBasketball #Basketball https://t.co/S55pFsZfCU pic.twitter.com/2nee0FgS27
— PROBASKET (@probasketpl) April 25, 2018
SAN ANTONIO SPURS – GOLDEN STATE WARRIORS 91:99 (1-4)
– Fajnie, że walczącym San Antonio Spurs udało się wytargać w tej serii to jedno zasłużone zwycięstwo. Zespół przechodzi przez niezwykle trudny okres i dla Golden State Warriors był tylko przeszkodą, którą mistrzowie mieli relatywnie szybko przeskoczyć. W drugiej rundzie czekają już na nich New Orleans Pelicans.
– Aż do czwartej kwarty Warriors dominowali. Dopiero w końcówce odrobinę się rozluźnili i pozwolili Spurs zejść z dwucyfrowej straty. Na 57 sekund przed końcem, po dwóch rzutach wolnych LaMarcusa Aldridge’a, goście przegrywali tylko 91:93. W odpowiedzi swoją próbę z gry trafił Kevin Durant, a Manu Ginobili w następnym posiadaniu popełnił stratę, co szybko zakończyło małą dramę.
– Aldridge w ostatnim meczu sezonu zanotował 30 punktów (8/18 FG, 14/14 FT), 12 zbiórek i 4 asysty. Po stronie zwycięzców wyróżniał się Klay Thompson – 24 oczka (11/22 FG), 5 zbiórek i 4 asysty. Kolejne 25 punktów (8/19 FG), 6 zbiórek, 5 asyst Kevina Duranta. Jednak największy wpływ miał Draymond Green – 17 oczek z 11 rzutów i 19 zbiórek, 7 asyst!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET