Rockets bez Westbrooka i Gordona przegrali w Charlotte. Nieoczekiwana przegrana Nuggets w Cleveland! Warriors wygrali mimo braku Stepha Curry’ego! Co jeszcze wydarzyło się tej nocy w NBA?
Charlotte Hornets – Houston Rockets 108:99
- W spotkaniu nie uczestniczyli kluczowi gracze Rakiet – Russell Westbrook i Eric Gordon.
- Koszykarze Hornets rozpoczęli mecz od niezwykle rzadko spotykanego na parkietach NBA prowadzenia 20:0. Niemoc strzelecką Rakiet na 5:04 przed końcem pierwszej kwarty przełamał Robert Covington, celnie trafiając za trzy punkty. Mimo ogromnych problemów ze skutecznością, graczom z Houston udało się uzyskać w pierwszej kwarcie 17 punktów (17:30).
- Po pierwszej połowie ekipa Hornets bezpiecznie trzymała dystans prowadząc 14 punktami (57:43). Bardzo dobrze grający tercet Rakiet Harden-Covington-Green zdecydowanie zmniejszył straty i po trzech kwartach gracze z Północnej Karoliny prowadzili już tylko sześcioma punktami (82:76).
- Czwarta kwarta należała już do Charlotte Hornets, a najskuteczniejszym z graczy w tej części gry został Devonte’ Graham, który dla Szerszeni zdobył 10 punktów.
- Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Terry Rozier (24), trafiając 6 razy za trzy. Rozgrywający Charlotte miał też 6 asyst. Jedno oczko mniej zanotował wspomniany wcześniej Graham (23), notując również 6 asyst. Natomiast 22 punkty dołożył PJ Washington, będąc na najlepszej po stronie zwycięzców skuteczności z gry (8/11, 73%).
- Triple-double zanotował James Harden (30 punktów, 10 zbiórek i 14 asyst), zaliczając też 10 strat. 25 punktów, w tym 7 trójek zapisał na swoje konto Robert Covington. 20 punktów (10/15 z gry, 67%) i 8 zbiórek dołożył Jeff Green. [relacja: Mateusz Malinowski]
- Czy wiecie, że specjalnej kategorii o typowaniu NBA polecaliśmy typy na Hornets i Warriors? Zobaczcie nasz specjalny artykuł, gdzie tłumaczymy na czym polega „zakład bez ryzyka”.
- Żarty z Jamesa Hardena! Po tej akcji komentator powiedział: „That’s history, folks. A quadruple-double for James Harden in points, rebounds, assists and turnovers„. Czyli przez dziesiątą stratę w meczu można powiedzieć, że Harden uzyskał „quadruple-double”, co jest oczywiście złośliwością.
Detroit Pistons – Utah Jazz 105:111
- Przed spotkaniem zdecydowanym faworytem pojedynku byli „Jazzmani”, którzy wygrali siedem ostatnich spotkań z Pistons, a w bieżącym sezonie nie przegrali od czterech meczów. Pistons z kolei wygrali zaledwie raz na przełomie minionych dziesięciu spotkań.
- Starcie dużo lepiej rozpoczęli goście, którzy już w pierwszej odsłonie rozpoczęli ucieczkę z wynikiem. Świetnie dysponowany tej nocy był Bojan Bogdanović, autor 32 punktów. Swoje dorzucili również Donovan Mitchell (25 pkt) czy wchodzący z ławki rezerwowych Jordan Clarkson (14 pkt). Utah odskoczyło z wynikiem na 22 oczka.
- Pod nieobecność liderów „Tłoków” w osobach Blake’a Griffina czy Derricka Rose’a ciężar gry na swoje barki wziął Christian Wood. 24-latek zdobył łącznie 30 punktów oraz 11 zbiórek i walnie przyczynił się do odrobienia strat i wyrównania wyniku w czwartej kwarcie.
- Podopieczni Quina Snydera nie pozwolili jednak odebrać sobie prowadzenia i po serii 16:2 raz jeszcze zdecydowanie odskoczyli. Mimo wszystko gospodarze potrafili znaleźć odpowiedź na wyczyny przyjezdnych, lecz w końcowych minutach zabrakło skuteczności.
- Katastrofalna seria „Tłoków” trwa w najgorsze. Jazz z kolei wykorzystują potknięcia Houston Rockets i wskakują na 4. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. [relacja: Krzysztof Dziadek}
Cleveland Cavaliers – Denver Nuggets 104:102
- Jamal Murray próbował takiego samego rzutu z półdystansu z odejścia, który dał Nuggets wygraną w Charlotte. Tym razem nie trafił i nie było dogrywki. Cavs wygrali 104:102.
- Kevin Love zdobył 27 punktów (5/11 za 3), Collin Sexton dołożył 25, a Cedi Osman 20 (5/6 za 3).
- Matthew Dellavedova ustanowił swój nowy rekord asyst w jednym meczu – 14.
Memphis Grizzlies – Atlanta Hawks 118:101
Golden State Warriors – Philadelphia 76ers 118:114
- Sixers w dalszym ciągu mają problemy ze zdrowiem kilku kluczowych graczy i nie mogą skompletować wyjściowej piątki z początku sezonu. Poza grą wciąż pozostają bowiem Ben Simmons, Joel Embiid i Josh Richardson.
- Pod nieobecność największych gwiazd ciężar gry „Szóstek” spada na m.in. Tobiasa Harrisa (24 pkt), który wiódł dziś prym w szeregach Philadelphii. Dobry występ zaliczył również Al Horford, autor 22 punktów i 10 zbiórek.
- 76ers od początku byli stroną przeważającą i niemal przez całe spotkanie utrzymywali skromne prowadzenie oscylujące w granicach pięciu oczek. Trafienia Damiona Lee (24 pkt), Erica Paschalla (23 pkt) czy Mychala Muldera (18 pkt) utrzymywały Warriors w grze.
- Kluczowe okazały się końcowe dwie minuty. Gospodarze wykorzystali chwilową niemoc strzelecką Szóstek i za sprawą trójki Muldera objęli prowadzenie (110:108). Na niespełna 30 sekund przed syreną istotym blokiem popisał się Marquese Chriss (13 punktów, 10 zbiórek, 8 asyst), a przy ostatnim posiadaniu Philly linię boczną przekroczył Furkan Korkmanz (3 pkt, 1/5 zza łuku), przekreślając tym samym szanse gości na zwycięstwo.
- Zespół Bretta Browna notuje trzecią porażkę na przełomie ostatnich czterech spotkań. Po zwycięstwie Indiany Pacers 76ers spadli na 6. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. [relacja: Krzysztof Dziadek]
- Czy widzieliście naszą propozycję typu na ten mecz? Szukamy dobrych rozwiązań na „zakład bez ryzyka„. Zobacz co mogła wygrać osoba, która postawiła na wygraną dziś w nocy Hornets i Warriors. To była jedna z naszych propozycji.
Portland Trail Blazers – Sacramento Kings 111:123
- Był to bezpośredni pojedynek drużyn, które walczą o play-offy. W takich sytuacjach mówi się, że wygrana jest podwójna, bo nie tylko zaliczamy zwycięstwo, ale i nasz bezpośredni rywal notuje porażkę.
- Kings do zwycięstwa poprowadził Bogdan Bogdanović – 27 punktów (7/11 za 3), a 22 dodał wchodzący z ławki Buddy Hield (6/9 za 3).
- To był trzeci mecz Damiana Lillarda po powrocie. Wcześniej nie grał przez ponad dwa tygodnie z powodu kontuzji. W tym meczu nie mógł jednak znaleźć sposobu na zdobywanie punktów (4/15 z gry, w tym 2/10 za 3). Zdobył tylko 12 punktów.
- CJ McCollum też tej nocy nie błyszczał – 19 punktów (7/15 z gry).
W trakcie meczu doszło do przepychanki: