Koniec serii Stephena Curry’ego! 157 meczów – to nowy rekord liczby meczów z co najmniej jedną trafioną trójką. Od kolejnego meczu Steph rozpocznie od nowa. Warriors w drugim meczu back-to-back przegrali sensacyjnie z Lakers prowadzonych przez byłego asystenta Steve’a Kerra – Luke’a Waltona. Ekipa z Los Angeles po sześciu meczach ma bilans 3-3. Z kolei DeMar DeRozan rozegrał piąty mecz z rzędu notując minimum 30 punktów. Raptorsp ograli u siebie Heat 96:87. T.J. Warren wygrał mecz swojej drużynie wsadem w dogrywce. Pelicans przegrali po raz szósty, pozwolili Devinowi Bookerowi na 38 punktów. Knicks w powrocie do Chicago Joakima Noah i Derricka Rose’a wygrali z Bulls 117:104. 15 punktów, 11 asyst D-Rose’a, którego duża część fanów z Windy-City przywitała buczeniem. 42 oczka w zwycięstwie Blazers nad Mavericks (ciągle bez wygranej i tej nocy bez Andrew Boguta) zanotował Damian Lillard. Pierwszą jedynkę w kolumnie tryumfów zapisali na swoje konto Wizards ogrywając Hawks na własnym parkiecie. 12 oczek, 15 zbiórek Marcina Gortata. Hornets dzięki 30 punktom Kemby Walkera pokonali Nets, a Clippers ograli na wyjeździe Grizzlies kontrolując przebieg spotkania. Niedźwiedzie nadal bez Chandlera Parsonsa. Tymczasem Spurs zrewanżowali się Jazz za ostatnią porażkę. 29 oczek, 11 zbiórek Kawhiego Leonarda.
NEW YORK KNICKS – CHICAGO BULLS 117:104
– Próbowałem oglądać wideo, które puścili w pierwszej kwarcie, ale Jo Noah powiedział żebym pozostał skoncentorwany. Musiałem słuchać starszego brata – przyznał Derrick Rose, gdy odpowiadał prasie na pytanie związane z wideo upamiętniającym czas Rose’a i Joakima Noah w Chicago, które pojawiło się na jumbotronie w trakcie pierwszej odsłony meczu. To pierwszy raz w karierze obu graczy, gdy na parkiet United Center wyszli nie mając na sobie koszulki Chicago Bulls. Powrót do domu okazał sie być jednak udany i do Nowego Jorku ekipa zabiera drugie zwycięstwo w rozgrywkach.
Po trzech porażkach z rzędu, Jeff Hornacek poprosił swoich podopiecznych, aby więcej dzielili się piłka. W szczególności dotyczyło to Rose’a, który w czterech meczach przed starciem z Bulls, notował na swoje konto zaledwie 2,5 asysty. Taka liczba rodzi sporo problemów, bo w końcu wychodzi na pozycji rozgrywającego. Pojedynek z Bykami Rose skończył mając na swoim koncie 15 punktów (6/16 FG), 11 asyst, 7 zbiórek, przechwyt oraz blok. Dokladnie tego typu statystyk trener Hornacek oczekuje od swojego play-makera. Widowisko w Chicago było zdecydowanie jednym z najbardziej interesujących poprzedniej nocy.
– Nadal staramy się odnaleźć naszą tożsamość jako zespół, ale nie będę kłamał – to zwycięstwo smakuje wyjątkowo – mówił Noah, który świetnie pracował w akcjach pick-and-roll (16 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty). Dla Byków Freda Hoiberga to druga porażka w sezonie i druga z rzędu. Według Dwyane’a Wade’a – autora 35 punktów (12/20 FG, 5/7 3PT) i 10 zbiórek – gospdoarze nie wyszli na parkiet odpowiednio nastawieni mentalnie. Najlepszymi punktującymi w obozie z Big Apple byli Carmelo Anthony – 25 oczek (9/22 FG), 7 zbiórek, 4 asysty, Kristaps Porzingis – 27 punktów (10/15 FG, 4/7 3PT), 5 zbiórek i Courtney Lee – 17 punktów z 10 rzutów.
Rose wiedział, że niektórzy fani będą na niego buczeć. – Jestem ze wschodniego Chicago i wiele razy grałem po zachodniej stronie – mówi, jakby starając się przekazać, że nie pierwszy raz spotyka się z takim traktowaniem w rodzinnym mieście. Knicks dzięki szybkim 10 punktom na początku czwartej kwarty zbudowali prowadzenie 94:81, którego nie oddali już do końca meczu. Mimo to na 2 minuty przed końcem Bulls zeszli do 102:108. To właśnie D-Rose uciął nadzieję swojej poprzedniej ekipy trafiając w kolejnym posiadaniu lay-up z faulem.
– Mogę tylko powiedzieć, że dałem z siebie wszystko – mówi Rose o czasie spędzonym z Bulls. – Wiele razy wyobrażałem sobie zdobycie mistrzostwa w tym mieście. Tak się jednak nie stało, więc swoje wizje zabrałem do Nowego Jorku – dodaje. Z kolei Noah stwierdził, że dla Byków nadszedł czas na zmiany, dlatego nie był zdziwiony decyzją o przehandlowaniu Rose’a i nieprzedstawieniu mu nowej umowy. – Nie weszliśmy do play-offów, wszyscy byli rozczarowani, a mieli wysokie oczekiwania – przyznał. Knicks o trzecią wygraną powalczą z Utah Jazz. Bulls zmierzą się z Indianą Pacers.
[ot-video][/ot-video]
GOLDEN STATE WARRIORS – LOS ANGELES LAKERS 97:117
No proszę, jak dzielnie w rozgrywki 2016/2017 weszli młodzi podopieczni Luke’a Waltona. To już trzecie zwycięstwo Los Angeles Lakers w sezonie regularnym i tym razem pokonali mistrzów zachodu – drużynę, która w opinii wielu miała poprawić bilans 73-9. Golden State Warriors grali drugi mecz w back-to-back po wygranej z Oklahomą City Thunder. Tej nocy jednak nie przypominali drużyny, która ograła Russella Westbrooka i spółkę. Głównie przez ogromne problemy strzeleckie Stephena Curry’ego i Klaya Thompsona.
Panowie razem zanotowali 2/20 za trzy. Curry po raz pierwszy od 157 meczów nie trafił ani jednego rzutu z dystansu. Lakers zagrali naprawdę ekscytujące spotkanie, dając z siebie absolutnie wszystko. Luke Walton musi być dumny ze swoich podopiecznych po takim pojedynku i po takiej wygranej. W końcu ograł trenera, który pozwolił mu się znaleźć na tym stanowisku. To Steve Kerr wyznaczył Waltona do prowadzenia GSW na początku poprzedniego sezonu, gdy pierwszy szkoleniowiec walczył z bolącymi plecami. Na podstawie tamtych wyników LAL podjęli decyzję o zatrudnieniu Luke’a.
Lou Williams 10 ze swoich 20 punktów (7/14 FG, 2/6 3PT) zdobył w czwartej kwarcie, pozwalając Lakers kontrolować i budować przewagę. W trzeciej odsłonie Jeziorowcy prowadzili już 21 punktami. Wojownikom udało się zredukować startę do 10 oczek, ale mimo braku doświadczenia młodych graczy, gospodarze dzięki świetnej egzekucji byli w stanie utrzymać się na powierzchnii i dowieźć zwycięstwo do końca. To druga porażka w sezonie ekipy z Oakland. Pokazuje tylko, jak wiele jeszcze przed nimi pracy.
W pierwszej kwarcie goście zanotowali zaledwie 15 punktów. Najlepszym graczem GSW ponownie był Kevin Durant notując 27 punktów (10/16 FG, 2/4 3PT), 5 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty. 23 oczka łącznie zanotowali Thompson i Curry. Warriors trafili 5 z 32 prób za trzy. Lakers z kolei zagrali na 47% skuteczności z gry. Do 20 oczek Williamsa, 17 punktów (5/11 FG, 3/7 3PT) i 4 asysty dołożył D’Angelo Russell. Najlepszym zawodnikiem zwycięzców był jednak Julius Randle kończąc z imponującym double-double 20 oczek (10/18 FG), 14 zbiórek, 2 asysty, przechwyt i blok.
Dla Duranta to 70 mecz z rzędu, w którym notuje co najmniej 20 punktów. Lider Warriors goni największych. Z kolei dla Lakers do gry wrócił Timofiej Mozgow, który przez poobijaną twarz musiał opuścić ostatnie spotkanie. W kolejnym meczu ekipa z Oakland zmierzy się z New Orleans Pelicans, którzy w tym sezonie jeszcze nie wygrali meczu. Lakers czeka domowe spotkanie z Phoenix Suns.
[ot-video][/ot-video]
ATLANTA HAWKS – WASHINGTON WIZARDS 92:95
[ot-video][/ot-video]
MIAMI HEAT – TORONTO RAPTORS 87:96
[ot-video][/ot-video]
CHARLOTTE HORNETS – BROOKLYN NETS 99:95
[ot-video][/ot-video]
LOS ANGELES CLIPPERS – MEMPHIS GRIZZLIES 99:88
[ot-video][/ot-video]
PHOENIX SUNS – NEW ORLEANS PELICANS 112:111 OT
[ot-video][/ot-video]
PORTLAND TRAIL BLAZERS – DALLAS MAVERICKS 105:95
[ot-video][/ot-video]
SAN ANTONIO SPURS – UTAH JAZZ 100:86
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET