Toronto Raptors wygrali po raz dziewiąty z rzędu wyrównując rekord organizacji! Do zwycięstwa gospodarzy spotkania prowadził rozgrywający Kyle Lowry notując na swoje konto 29 punktów. Marcinowi Gortatowi zabrakło punktu i dwóch zbiórek do double-double.
WASHINGTON WIZARDS – TORONTO RAPTORS 89:106
Kolejne porażki Washington Wizards nie pomogą sprawie Marcina Gortata w kontekście ewentualnej gry środkowego w tegorocznym meczu gwiazd. Można odnieść wrażenie, że znacznie bliżej tego wyróżnienia jest center Toronto Raptors – Jonas Valanciunas. Litwin w ostatnim meczu wygrał bezpośrednią rywalizację z Polakiem.
Wizards ponieśli kolejną porażkę i wizja braku drużyny z Waszyngtonu w play-offach staje się dla podopiecznych Randy’ego Wittmana poważnym problemem. Raptors zdominowali zespół gości, od początku do końca kontrolując przebieg spotkania. Kolejny mecz ze względu na wstrząśnienie i złamany nos opuścił Bradley Beal.
Najlepszym graczem na parkiecie był Kyle Lowry kończąc z dorobkiem 29 punktów (8/14 FG, 5/9 3PT), 4 zbiórek, 4 asyst i 2 przechwytów. Jednak na cztery minuty przed końcem spotkania Lowry doznał urazu nadgarstka próbując przebić się przez zasłonę Marcina Gortata. Rozgrywający szybko zbiegł do szatni. Na razie nie wiemy jak poważny jest uraz, ale Kyle sugeruje, że nie się co martwić na zapas. – Jest w porządku, na początku myślałem, że będzie znacznie gorzej – przyznał.
13 punktów i 12 zbiórek dołożył dla Raptors Jonas Valanciunas, natomiast aktywny ostatnio DeMar DeRozan, tym razem zrobił miejsce dla swojego kolegi notując 17 punktów (5/13 FG), 4 zbiórki i 4 asysty. To dziewiąte zwycięstwo z rzędu podopiecznych Dwane’a Caseya. Zaczynają wywierać dużą presję na liderze wschodniej konferencji – Cleveland Cavaliers.
Wyrównali rekord zwycięstw z rzędu, jaki w 2002 ustanowiła drużyna Vince’a Cartera. – Po prostu cieszymy się grą – podkreśla Lowry. Najlepszym zawodnikiem Wizards był John Wall kończąc z dorobkiem 18 punktów (6/17 FG), 14 asyst i 5 strat. 15 punktów (7/11 FG), 8 zbiórek i 4 przechwyty dołożył od siebie Otto Porter Jr.
Marcin Gortat z kolei wykorzystał tylko 3 ze swoich 8 prób z gry. Zakończył spotkanie z dorobkiem 9 punktów, 8 zbiórek, 2 przechwytów oraz 2 bloków. Wizards w drugiej połowie udało się uciąć stratę do pięciu punktów, ale Raptors m.in. dzięki produktywności swojej podstawowej jedynki po raz kolejny zdołali uciec budując 14 punktów przewagi.
– Wydaje mi się, że mamy teraz najgorszą defensywę w lidze – mówił po meczu John Wall. W kolejnym meczu ekipa Wittmana zmierzy się u siebie z Denver Nuggets. Z kolei Raptors u siebie zagrają z New York Knicks.
https://www.youtube.com/watch?v=s0yXMa2rTmQ
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET