Jeszcze na dziewięć minut przed ostatnią syreną Boston Celtics cieszyli się komfortowym 22-punktowym prowadzeniem. Cleveland Cavaliers zdołali zaliczyć jednak efektowny powrót i po pełnej emocji końcówce pokonali Celtów różnicą jednego „oczka”. Bohaterem gospodarzy został Dean Wade, który tylko w czwartej kwarcie zdobył aż 20 punktów. Sporo działo się też w Houston, gdzie po wyrównanym pojedynku Rockets zdołali pokonać San Antonio Spurs. Jeremy Sochan zdobył ostatecznie 15 punktów, z kolei masę problemów miał Victor Wembanyama. Kolejną porażkę zaliczyli m.in. Dallas Mavericks i Philadelphia 76ers, a ich sytuacje z dnia na dzień stają się coraz gorsze. Do rozstrzygnięcia ostatniego, a zarazem jednego z najciekawiej zapowiadającego się spotkania pomiędzy Denver Nuggets a Phoenix Suns potrzebna była dogrywka.



Charlotte Hornets – Orlando Magic 89:101

Statystyki na PROBASKET

  • Po lepszym początku w wykonaniu Charlotte Hornets pozytywny wpływ na grę Orlando Magic mieli zmiennicy, co w połączeniu z punktami m.in. Wendella Cartera Jr’a. czy Paolo Banchero dało przyjezdnym prowadzenie po pierwszej kwarcie (20:25). W drugiej odsłonie sytuacja była już nieco trudniejsza. Dobrze spisywali się Tre Mann oraz Vasilije Micic i Szerszenie były już o krok od objęcia prowadzenia, ale ostatecznie schodziły na przerwę ze stratą (43:45).
  • W trzeciej „ćwiartce” przyjezdni zdołali odskoczyć na 10 „oczek”, ale kluczowy moment spotkania nastąpił dopiero w ostatniej odsłonie. Magic zaliczyli wówczas serię punktową 12:2 autorstwa m.in. Jonathana Isaaca i Cole Anthony’ego, która dała im komfortową zaliczkę przed ostatnimi minutami i pozwoliła tym samym uniknąć nerwowej końcówki.
  • Paolo Banchero był tej nocy najlepszym punktującym swojego zespołu, kończąc starcie z dorobkiem 22 „oczek”. Kluczem do zwycięstwa okazali się jednak rezerwowi. Cole Anthony zdobył 14 punktów, Moritz Wagner i Jonathan Isaac po 11, z kolei Anthony Black 10.
  • Szerszenie skorzystały tej nocy z kolei z zaledwie trzech zmienników, z czego najlepiej wypadł Davis Bertans (14 punktów, 6 zbiórek). Vasilije Micic zaaplikował rywalom 12 „oczek”, natomiast Brandon Miller i Tre Mann zdobyli po 18 punktów.

Brooklyn Nets – Philadelphia 76ers 112:107

Statystyki na PROBASKET

  • Oprócz Joela Embiida Philadelphia 76ers musieli radzić sobie również bez Tyrese’a Maxey’ego, którego w wyjściowej piątce zastąpił Cameron Payne. Pomimo to przyjezdni lepiej weszli w mecz i od początku utrzymywali przewagę kilku posiadań. Brooklyn Nets prędko zniwelowali jednak wszelkie straty za sprawą Cama Johnsona i Mikala Bridgesa, choć po chwili znów musieli gonić wynik (23:30).
  • Seria punktowa 8:1 autorstwa Kyle’a Lowry’ego, KJ Martina i Buddy’ego Hielda na początku drugiej kwarty dała Sixers dłuższą chwilę oddechu i prowadzenie różnicą 14 „oczek” (24:38). Nowojorczycy momentalnie wzięli się jednak za odrabianie spraw i m.in. za sprawą Dennisa Schrodera czy wchodzącego z ławki Lonnie’ego Walkera IV zniwelowali wszelkie straty (56:55), choć na przerwę schodzili ze stratą jednego punktu.
  • Druga połowa stała pod znakiem nieustannej wymiany ciosów i wyniku stale oscylującego w granicach remisu. Dopiero na dwie minuty przed ostatnią syreną Nets rozpoczęli budowę swojej przewagi. Dorian Finney-Smith trafił kluczową trójkę i dał Brooklynowi sześć „oczek” zaliczki (106:100). Akcją 2+1 odpowiedział Kelly Oubre Jr., ale przy 23 sekundach na zegarze kolejne trafienie dorzucił Schroder (108:103). Ostatnie sekundy to wojna nerwów na linii rzutów wolnych, jednak gracze gospodarzy zachowali zimną krew i utrzymali skromne prowadzenie.
  • Dennis Schroder i Dorian Finney-Smith zdobyli po 20 punktów. Olbrzymi wpływ na końcowy rezultat miał Lonnie Walker IV, zdobywca 19 „oczek” ze wskaźnikiem +/- na poziomie +29. Double-double odnotował z kolei Nic Claxton (17 punktów, 10 zbiórek, 4 bloki).
  • Po stronie Sixers świetne zawody rozegrał rezerwowy Kelly Oubre Jr., zdobywca 30 „oczek”, sześciu zbiórek i czterech asyst. Wspierali go m.in. Tobias Harris (18 punktów, 9 zbiórek), Cam Payne (15 pkt), Kyle Lowry (14 punktów, 5 asyst) oraz Buddy Hield (13 punktów, 4 asyst).

Cleveland Cavaliers – Boston Celtics 105:104

Statystyki na PROBASKET

  • Jaylen Brown rozpoczął mecz od celnego trafienia zza łuku, ale kilka kolejnych jego prób było już niecelnych. Wstrzelić nie mogli się też jego partnerzy (3/12 z gry na start), jednak Cleveland Cavaliers nie byli w stanie wykorzystać słabości rywala i musieli mieć się na baczności, bo Boston Celtics próbowali odskoczyć z wynikiem głównie za sprawą Jaysona Tatuma (9:19).
  • Cavs przełamali w końcu ofensywną niemoc, ale regularnie punktować zaczął również Kristaps Porzingis. Przewaga Celtów oscylowała wówczas w granicy ośmiu-dziesięciu „oczek” (25:33). W drugiej części gry tempa nie zwalniał Tatum, który do przerwy skompletował 22 punkty. Gospodarze utrzymywali się jednak w zasięgu kilku posiadań głównie za sprawą Jarretta Allena czy Carisa LeVerta (45:55).
  • Po powrocie na parkiet dobry fragment gry zaliczyli zawodnicy Cleveland, dzięki czemu zbliżyli się do Celtów na zaledwie cztery „oczka”. Od tamtego momentu goście przejęli jednak inicjatywę, a kiedy serię 10 punktów z rzędu zaliczyli Brown, Derrick White oraz Al Horford, ich przewaga ponownie wzrosła (67:81).
  • To, na co Celtics zapracowali w trzeciej odsłonie, stracili jednak w czwartej. Cavaliers rozegrali fantastyczną kwartę i o końcowym rezultacie miała przesądzić ostatnia minuta. Na 36,1 sekundy przed końcem Kristaps Porzingis zaliczył akcję 2+1, wyprowadzając tym samym Boston na prowadzenie (103:104). Wsadem odpowiedział jednak Dean Wade i to gospodarze znów mieli przewagę.
  • W ostatniej akcji piłka trafiła w ręce Tatuma, po którego próbie sędziowie dopatrzyli się faulu. Analiza wideo sprawiła jednak, że sędziowie zmienili swoją decyzję (z uwagi na wyciągniętą w kierunku Garlanda nogę Tatuma) i przy 0,7 sekundy na zegarze gra została wznowiona przez sędziego na środku boiska. Celtowie wygrali rzut o piłkę, ale nie zdążyli poprosić o przerwę na żądanie przed ostatnią syreną.
  • Świetny mecz z ławki rezerwowych rozegrał Dean Wade, autor kluczowego trafienia w końcówce i 23 punktów (z czego aż 20 w czwartej kwarcie) oraz ośmiu zbiórek. Double-double popisali się z kolei Jarrett Allen (21 punktów, 12 zbiórek) oraz Darius Garland (16 punktów, 11 asyst; 6/20 z gry). Również 16 „oczek” zaaplikował rywalom Isaac Okoro.
  • Po świetnej pierwszej połowie Jayson Tatum był już nieco mniej widoczny i w końcowym rozrachunku odnotował 26 punktów i 13 zbiórek. Bliski podwójnej zdobyczy był Kristaps Porzingis, autor 24 punktów i dziewięciu zbiórek. Jaylen Brown dołożył 21 „oczek” i cztery asysty. Dla Bostonu jest to pierwsza porażka po serii 11 z rzędu zwycięstw.

Miami Heat – Detroit Pistons 118:110

Statystyki na PROBASKET

  • W pierwszej kwarcie Miami Heat dali prawdziwy popis skuteczności, trafiając 60% rzutów z gry, w tym aż 100% zza łuku (4/4). Pole do popisu miał wówczas Duncan Robinson, a w drugiej odsłonie do zabawy dołączył Caleb Martin, ale kiedy oprócz Cade’a Cunninghama regularnie punktować zaczęli również Simone Fontecchio i Jaden Ivey, to Detroit Pistons zbliżyli się z wynikiem (61:60).
  • Pomimo upływu czasu faworyzowani Heat nie byli w stanie przejąć kontroli nad spotkaniem. Tłoki cały czas dotrzymywały im kroku, a trójka Fontecchio na 1:15 przed końcem pozwoliła im zbliżyć się na trzy „oczka”. Sprawy w swoje ręce wziął wówczas Jimmy Butler, który najpierw odpowiedział na trafienie rywala, następnie po własnej zbiórce dołożył trójkę, a w kluczowym momencie wykorzystał dwa rzuty osobiste i przypieczętował tym samym zwycięstwo Heat.
  • Jimmy Butler był tej nocy bohaterem Miami, a mecz z Detroit zakończył z dorobkiem 26 punktów, ośmiu asyst i sześciu zbiórek. Po 18 „oczek” zaaplikowali rywalom Duncan Robinson (4/9 za trzy) oraz Bam Adebayo (do tego 7 zbiórek). Solidnie wypadł też Terry Rozier (17 punktów, 7 asyst).
  • Cade Cunningham napędzał swój zespół i w końcowym rozrachunku odnotował 23 punkty, osiem asyst i cztery zbiórki. Simone Fontecchio dorzucił 22 „oczka” dzięki swojej skuteczności za trzy (5/12). Podwójną zdobyczą popisał się z kolei Jalen Duren (14 punktów, 10 zbiórek).

New York Knicks – Atlanta Hawks 100:116

Statystyki na PROBASKET

  • Obie strony podeszły do tego spotkania w nieco okrojonym zestawieniu. Atlanta Hawks do końca sezonu nie mogą korzystać z usług Trae Younga, z kolei po stronie New York Knicks do kontuzjowanych wcześniej Mitchella Robinsona, Juliusa Randle’a i OG Anunoby’ego dołączył Jalen Brunson. To oznacza, że Tom Thibodeau musiał radzić sobie bez czterech nominalnych zawodników wyjściowej piątki.
  • Mocno osłabieni NYK mieli od początku problemy ze skutecznością i choć w końcu trafiać zaczęli Donte DiVincenzo czy Isaiah Hartenstein, to gospodarze musieli już gonić wynik (8:16). Dobrze dysponowani byli Jalen Johnson i De’Andre Hunter, którzy wykorzystali słabości rywala i szybko odskoczyli z wynikiem (15:33).
  • W drugiej kwarcie Jastrzębie nie były już w stanie dominować nad rywalem, ale ich przewaga przez długi czas się utrzymywała (33:54). Dopiero chwilę przed przerwą świetny fragment gry zaliczyli m.in. Precious Achiuwa i DiVincenzo, co w połączeniu z trafieniami za trzy Milesa McBride’a i Bojana Bogdanovicia pozwoliło Knicks zbliżyć się na 11 „oczek” (50:61).
  • Po powrocie na parkiet Knicks zdołali jeszcze bardziej poprawić swoją sytuację i po wymianie ciosów doprowadzili nawet do remisu (76:76). Hawks szybko odzyskali jednak prowadzenie i choć NYK cały czas deptali im po piętach, to w kluczowym momencie Jastrzębie odskoczyły z wynikiem dzięki trafieniom Clinta Capeli, Saddiqa Beya, Dejounte Murraya i Huntera (94:109). Gospodarze nie mieli już czasu, by odpowiedzieć.
  • W rolę lidera Hawks wcielił się tej nocy Jalen Johnson, autor 26 punktów, dziewięciu zbiórek i siedmiu asyst. Równie bliski double-double byli Dejounte Murray (21 punktów, 9 zbiórek), Saddiq Bey (17 punktów, 9 zbiórek) oraz Clint Capela (13 punktów, 9 zbiórek). Dobrze wypadł też wchodzący z ławki De’Andre Hunter, zdobywca 22 „oczek”.
  • Najlepszy punktujący Knicks – Donte DiVincenzo – zdobył tej nocy 21 „oczek” (5/17 za trzy). Bojan Bogdanović dorzucił 19 punktów, Josh Hart dołożył od siebie 14 punktów, osiem zbiórek i sześć asyst, z kolei Precious Achiuwa odnotował 15 „oczek”.

Toronto Raptors – New Orleans Pelicans 98:139

Statystyki na PROBASKET

  • Wyjątkowo dobry początek meczu zaliczył Gary Trent Jr., którego trzy trafienia za trzy postawiły Toronto Raptors w uprzywilejowanej sytuacji (19:14). Świetnie dysponowany był jednak Herbert Jones (14 punktów w 1Q), który ze wsparciem Ziona Williamsona i wchodzącego z ławki Treya Murphy’ego III wyprowadził swój zespół na prowadzenie (42:28).
  • Pels rozpoczęli drugą „ćwiartkę” od serii punktowej 11:2 i objęły tym samym 23-punktowe prowadzenie (30:53). Gospodarze nie byli w stanie znaleźć odpowiedzi na ataki rywala, a ich ofensywa była wyjątkowo nieskuteczna. Wspomniana wyżej trójka Jones-Williamson-Murphy III zdobyła do przerwy łącznie 44 punkty, czyli niemal tyle samo, co cały zespół Toronto (45:68).
  • W drugiej połowie Raptors nie byli odmienionym zespołem i nic nie wskazywało na to, by mieli wkrótce pokusić się o odrobienie strat. O losach spotkania przesądziła końcówka trzeciej kwarty, kiedy to po serii trafień za trzy Murphy’ego III i Jonasa Valanciunasa Pels powiększyli swoje prowadzenie do 32 punktów (74:106).
  • Pomimo efektownego zwycięstwa tylko jeden z zawodników New Orleans Pelicans przekroczył barierę 20 „oczek”. Mowa o Treyu Murphym III, który zdobył tej nocy 34 punkty, trafiając aż 10 trójek i notując +/- w postaci +44. Herbert Jones dorzucił 17 punktów (5/8 za trzy), z kolei bliski triple-double był Zion Williamson (16 punktów, 9 asyst, 8 zbiórek).
  • Po stronie Raptors wyróżnili się przede wszystkim Immanuel Quickley (17 punktów, 7 asyst, 7 zbiórek; 4/7 za trzy) oraz Gary Trent Jr. (16 punktów; 4/10 za trzy). Kelly Olynyk i RJ Barret dołożyli po 15 „oczek”. Dla Toronto, którzy muszą radzić sobie bez kontuzjowanego Scottie’ego Barnesa, jest to już trzecia porażka w czterech ostatnich spotkaniach.

Houston Rockets – San Antonio Spurs 114:110

Statystyki na PROBASKET

  • San Antonio Spurs dobrze weszli w mecz, a szczególnie widoczny od pierwszych minut był Victor Wembanyama, który pracował po obu stronach parkietu. Trafienie dołożył też Jeremy Sochan, a Ostrogi rozpoczęły stopniową budowę swojej przewagi (15:23).
  • W drugiej kwarcie Houston Rockets zdołali zniwelować straty i przez dłuższy czas wynik oscylował w granicach remisu. Tuż przed przerwą Rakiety napotkały jednak problemy ze skutecznością, co w serię punktową 9:0 zamienili Zach Collins, Keldon Johnson oraz Devin Vassell (47:53).
  • Po powrocie na parkiet świetnie dysponowany był Alperen Sengun. Środkowy Rakiet trafiał rzut za rzutem i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W międzyczasie Sochan wdał się w przepychankę z Amenem Thompsonem. Po nieudanym ataku Spurs Polak upadł na parkiet, a kiedy wstawał, 21-letni debiutant Rockets potknął się o jego nogę (którą Sochan wystawił najprawdopodobniej celowo), po czym zainicjował sprzeczkę.
  • Sędziowie uznali jednak ruch nogi Sochana za celowe zagranie, co w połączeniu z przepychanką poskutkowało odgwizdaniem przewinienia niesportowego pierwszego stopnia oraz faulem technicznym. Na decyzję arbitrów reprezentant Polski odpowiedział trafieniem spod kosza, zmniejszając tym samym stratę Spurs (70:67).
  • Na początku czwartej odsłony zawodnicy San Antonio utrzymywali się jeszcze w zasięgu kilku posiadań, ale wówczas Rockets przejęli inicjatywę, a ich przewaga z minuty na minutę rosła (99:90). Spurs nie pomogła skuteczność zza łuku. W ostatniej kwarcie podopieczni Gregga Popovicha wykorzystali jedynie dwa z 10 rzutów za trzy.
  • Kilka chwil przed końcową syreną Sochan jeszcze cztery razy stawał na linii rzutów wolnych i wykorzystał wszystkie z prób, ale był w ten sposób w stanie zmniejszyć jedynie rozmiary porażki Ostróg.
  • – To było coś, co można nazwać królewskim skopaniem tyłka. Zasłużyli na duże uznanie. Od początku do samego końca grali bardzo fizycznie, na co nie odpowiedzieliśmy najlepiej i taki jest tego rezultat. Młoda grupa musi zrozumieć, że mecze wyjazdowe są zdecydowanie trudniejsze niż te we własnej hali. Wymagają nieco większej siły mentalnej, której dzisiaj nam zabrakło – mówił po meczu Gregg Popovich.
  • Najlepiej punktującym zawodnikiem Ostróg był tej nocy Devin Vassell, autor 22 „oczek” i ośmiu zbiórek. Swój rekord sezonu w postaci 20 punktów zanotował Malaki Branham. Jeremy Sochan w 34 minuty na parkiecie odnotował 15 punktów, osiem zbiórek i trzy asysty (5/14 z gry, 1/6 za trzy, 4/4 z linii).
  • Victor Wembanyama, którego występ stał pod znakiem zapytania, udał się do szatni w drugiej kwarcie ze względu na problemy z barkiem. Francuz powrócił do gry, ale w trzeciej odsłonie miał problemy z liczbą fauli. W końcowym rozrachnku środkowy zdobył 10 punktów, 11 zbiórek i siedem bloków.
  • Nie do zatrzymania był tej nocy Alperen Sengun, zdobywca 45 punktów, 16 zbiórek, pięciu przechwytów i trzech asyst (19/32 z gry, 2/3 za trzy). Jalen Green dołożył 23 „oczka”, z kolei double-double w postaci 21 punktów i 10 asyst popisał się Fred VanVleet.

Dallas Mavericks – Indiana Pacers 120:137

Statystyki na PROBASKET

  • Czy Dallas Mavericks powinni już bić na alarm? Minionej nocy ekipa z Teksasu przegrała już piąty z sześciu ostatnich spotkań. Tym razem podopieczni Jasona Kidda musieli uznać wyższość Indiana Pacers.
  • Kluczowa dla losów pojedynku okazała się trzecia kwarta, którą przyjezdni wygrali 32:18. Mavs mieli wówczas poważne problemy ze skutecznością, trafiając zaledwie 26,1% wszystkich rzutów z gry (6/23) i 12,5% za trzy (1/8). Pacers bezlitośnie wykorzystali moment słabości rywala i nie oddali już komfortowego prowadzenia do ostatniej syreny. W pozostałych odsłonach różnica punktów wynosiła maksymalnie trzy „oczka”.
  • Aż dziewięciu zawodników ekipy z Indianapolis odnotowało dwucyfrową zdobycz punktową. Najlepiej pod tym względem wypadł Myles Turner (20 pkt). Double-double w w postaci 19 punktów i 11 asyst odnotował Tyrese Haliburton. Również 19 „oczek” zapisał na swoje konto rezerwowy Bennedict Mathurin.
  • Dallas nie uratowało nawet efektowne triple-double Luki Doncicia, który zakończył mecz z dorobkiem 39 punktów, 11 asyst i 10 zbiórek. Kyrie Irving dołożył 23 punkty i siedem zbiórek, z kolei P.J. Washington po raz drugi w koszulce Mavericks zdobył co najmniej 20 „oczek” (20 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty).

Denver Nuggets – Phoenix Suns 107:117 (po dogrywce)

Statystyki na PROBASKET

  • Po drugiej kwarcie pojedynku mogło wydawać się, że Phoenix Suns znaleźli się w komfortowej sytuacji, której nie wypuszczą już z rąk. Podopieczni Franka Vogela wygrali tę część aż 37:18 – głównie za sprawą Kevina Duranta i Graysona Allena – a na przerwę schodzili z przewagą 15 punktów (65:50).
  • W drugiej połowie to jednak Denver Nuggets byli stroną dominującą i stopniowo zmniejszali swoją stratę, choć na początku trzeciej „ćwiartki” przegrywali już nawet 22-punktami (55:77). W kluczowym momencie ostatniej części gospodarze zaliczyli serię punktową 12:0, dzięki czemu na 45 sekund przed końcową syreną prowadzili 102:99. Na wysokości zadania raz jeszcze stanął jednak Durant, który doprowadził do remisu trafieniem za trzy. Nuggets nie wykorzystali ostatniego ataku, więc do wyłonienia lepszej ekipy potrzeba była dogrywka.
  • W dogrywce Suns całkowicie przejęli inicjatywę i wykorzystali ofensywną niemoc Nuggets. Gospodarze przez pierwsze niespełna cztery minuty dodatkowego czasu trafili z gry zaledwie raz, co pozwoliło Phoenix odskoczyć z wynikiem na tyle, by nie musieć martwić się już o końcowy rezultat (104:114).
  • Drogę do zwycięstwa Suns otworzył Kevin Durant, zdobywca 35 punktów, ośmiu zbiórek i pięciu asyst (14/34 z gry). Popis zza łuku zaprezentował Grayson Allen, autor ośmiu trójek i 28 punktów oraz trzech przechwytów. Bradley Beal dorzucił 16 „oczek”, a Jusuf Nurkić oprócz siedmiu punktów zebrał również 12 piłek.
  • Double-double odnotował Nikola Jokić (25 punktów, 16 zbiórek, 5 asyst), ale to Jamal Murray był tej nocy najlepszym punktującym Nuggets (28 punktów, 9 asyst, 7 zbiórek). Michael Porter Jr. dołożył 20 „oczek”, a Kentavious Caldwell-Pope 11.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    25 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments