Końcówka meczu w Cleveland była niezwykle intensywna, ale celne rzuty osobiste Dariusa Garlanda i świetna postawa obronna Cediego Osmana zapewniły Cavaliers zwycięstwo nad Boston Celtics. Wcześniej Miami Heat pokonali Utah Jazz, a po raz kolejny w tym sezonie dobrze dysponowany był Tyler Herro. Indiana Pacers wykorzystali nieobecność Joela Embiida i wygrali z Philadelphia 76ers. Zwycięstwa odnieśli również Los Angeles Clippers, Detroit Pistons, New Orleans Pelicans i Washington Wizards.

Utah Jazz – Miami Heat 105:111

Statystyki na PROBASKET

  • Miami Heat już w pierwszej kwarcie dali do zrozumienia, że będą dziś piekielnie silni. Goście z Florydy rozpoczęli mecz od 14-punktowego prowadzenia (7:23) za sprawą świetnie dysponowanego Duncana Robinsona, a także wspierających go Tylera Herro i Bama Adebayo. Utah Jazz odpowiedzieli serią fantastycznie prezentującego się Jordana Clarksona, który tylko w pierwszej kwarcie zaaplikował rywalom 14 „oczek” i w znacznym stopniu przyczynił się do zniwelowania straty (24:27).
  • W drugiej odsłonie Heat raz jeszcze odskoczyli, na co pozwoliła im przede wszystkim wysoka skuteczność (56,5%), z kolei w trzeciej uzyskali pełną kontrolę nad meczem. Kyle Lowry zdobył wówczas 10 punktów, dwie „trójki” dorzucił Robinson, kilka trafień zaliczył też Herro i przewaga Miami momentalnie osiągnęła pułap 27 punktów (64:91).
  • Mimo stosunkowo bezpiecznej przewagi w końcówce raz jeszcze zrobiło się gorąco. Wyższy bieg wrzucili Bojan Bogdanović i Donovan Mitchell, którzy w czwartej „ćwiartce” zdobyli łącznie 30 punktów i doprowadzili do serii 18:0. To pozwoliło gospodarzom na zmniejszenie strat do zaledwie czterech „oczek”, choć na zegarze pozostało jedynie 14,5 sekundy. Niemoc strzelecką przyjezdnych przełamał dopiero Herro, który wykorzystał dwa rzuty osobiste po taktycznym faulu i ustalił tym samym wynik meczu.
  • Kolejne świetne zawody rozegrał Tyler Herro. Dziś 21-letni obrońca zdobył 27 punktów i 8 zbiórek, ale trafił jedynie 1 z 7 rzutów za trzy. Dobrze zza łuku funkcjonował z kolei Duncan Robinson, który skompletował 22 „oczka” (6/11 za trzy). Kyle Lowry dołożył 21 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty, ale popełnił przy tym aż 5 strat. P.J. Tucker zanotował natomiast double-double w postaci 13 punktów i 11 zbiórek. W składzie Heat zabrakło Jimmy’ego Butlera.
  • Po stronie Jazz dwoił się i troił Bojan Bogdanović, którego trafienia pozwoliły mu na skompletowanie 26 punktów. Donovan Mitchell dołożył 22 punkty, 6 zbiórek, 4 asysty i aż 5 przechwytów, ale trafił tylko 3 z 10 prób za trzy. Rudy Gobert dołożył double-double, zdobywając 14 „oczek’, 13 zbiórek i 3 przechwyty. Bohater drugiego planu, czyli wchodzący z ławki rezerwowych Jordan Clarkson skompletował 25 punktów (4/13 zza łuku).

Indiana Pacers – Philadelphia 76ers 118:113

Statystyki na PROBASKET

  • Philadelphia 76ers wciąż muszą radzić sobie bez Joela Embiida, co w obliczu dalszej absencji Bena Simmonsa znacząco ogranicza ich możliwości. Dziś ciężar gry wziął na siebie Tobias Harris, ale to nie wystarczyło, by pokonać Indianę Pacers. Już w drugiej kwarcie podopieczni Ricka Carlisle’a prowadzili różnicą 20 punktów (61:41) i wszystko wskazywało na całkowity pogrom „Szóstek”. Świetnie spisywał się wówczas Justin Holiday, który do szatni udał się z 20 „oczkami” na koncie. Po 16 dołożyli natomiast Domantas Sabonis i Myles Turner.
  • Sixers zniwelowali straty jeszcze przed przerwą, ale w trzeciej odsłonie Pacers raz jeszcze okazali się lepsi. Dopiero czwarta kwarta pozwoliła przyjezdnym na nawiązanie realnego kontaktu. Trzy kolejne trafienia świetnie dysponowanego Tyrese Maxeya sprawiły, że przewaga Indiany stopniała do zaledwie pięciu punktów (107:102). Sprawy w swoje ręce wziął wówczas T.J. McConnell, który odpowiedział w podobny sposób (114:104). Philly zabrakło już wówczas czasu, by ponownie zaatakować.
  • Pacers do zwycięstwa poprowadzili dziś przede wszystkim Justin Holiday (27 pkt), Myles Turner (20 punktów, 6 bloków; 8/12 z gry) i Domantas Sabonis (18 punktów, 12 zbiórek, 5 asyst). Dobrze wyglądał też Malcolm Brogdon, który pomimo kiepskiej skuteczności (4/13) zanotował triple-double w postaci 13 „oczek”, 10 zbiórek i 10 asyst.
  • Drużyną Sixers kierowali przede wszystkim Tobias Harris (32 punkty, 11 zbiórek) i Tyrese Maxey (24 pkt). Double-double dołożył od siebie Andre Drummond (11 punktów, 16 zbiórek), ale miał spore problemy pod atakowanym koszem (4/12 z gry). Skutecznością nie błyszczał też Seth Curry, zdobywca 11 punktów i 5 asyst (3/10 z gry). Danny Green dorzucił jeszcze 14 punktów, ale to za mało by można było ukąsić dziś Pacers.

New Orleans Pelicans – Memphis Grizzlies 112:101

Statystyki na PROBASKET

  • New Orleans Pelicans wreszcie się przełamują. Po serii dziewięciu kolejnych porażek podopieczni Willie’ego Greena odnoszą drugie zwycięstwo w tym sezonie, pokonując notujących spadek formy Memphis Grizzlies. Gospodarze już w pierwszej kwarcie udowodnili, że będą dziś groźni. Trafienia wracającego do składu Brandona Ingrama, Nickeila Alexander-Walkera i Devonte’ Grahama pozwoliły odskoczyć Pels nawet na 18 punktów (35:17). Gospodarze utrzymywali swoją przewagę w granicy 20 „oczek” do końca pierwszej połowy.
  • Po przerwie NOP przez dłuższy czas kontrolowali spotkanie, ale punkty Kyle’a Andersona, De’Anthony’ego Meltona i Ja Moranta pozwoliły Grizzlies na zniwelowanie strat i nawiązanie bezpośredniego kontaktu z rywalem (81:72). O losach spotkania i końcowym rezultacie przesądziła dopiero czwarta „ćwiartka”, w której Pelicans ponownie byli wyraźnie skuteczniejsi (55% z gry) i zdołali raz jeszcze zbudować swoje prowadzenie (99:81), którego nie wypuścili już z rąk.
  • Nickeil Alexander-Walker był dziś najlepiej punktującym zawodnikiem Pelicans. Obrońca skompletował 21 punktów i mógł pochwalić się najwyższym poziomem wskaźnika +/- (+18). Brandon Ingram w swoim pierwszym występie od 29 października zdobył 19 punktów i 4 asysty. Po 15 „oczek” dorzucili z kolei Jonas Valanciunas i Devonte’ Graham. Świetnie spisał się również wchodzący z ławki debiutant Herbert Jones (17 punktów, 6 zbiórek).
  • Po stronie Memphis karty ponownie rozdawał Ja Morant, autor 22 punktów, 10 asyst i 9 zbiórek. Wspierali go przede wszystkim Dillon Brooks (23 punkty, 5 zbiórek), Desmond Bane (14 pkt) i Kyle Anderson (13 pkt). Grizzlies nie mogli znaleźć odpowiedzi na świetną skuteczność Pelicans zza łuku (48,3%) i sami trafili jedynie 33,3% prób trzypunktowych.

Orlando Magic – Washington Wizards 92:104

Statystyki na PROBASKET

  • Washington Wizards nie zwalniają tempa. Podopieczni Wesa Unselda Jr’a. notują czwarte z rzędu zwycięstwo i tym samym umacniają się na pozycji lidera konferencji wschodniej. Po wyrównanym początku, kiedy to oprór stawiali jeszcze Wendell Carter Jr. czy Mo Bamba, goście odskoczyli z wynikiem (18:28), po czym, jak się wydawało, przejęli kontrolę nad spotkaniem.
  • Orlando Magic nie pozostawali jednak dlużni i kilkukrotnie niwelowali przewagę rywala. W drugiej odsłonie udało im się dogonić Wizards na zaledwie 5 „oczek”, ale ci odpowiedzieli serią 9:0. Podobna sytuacja miała miejsce po przerwie, ale wówczas ataki „Czarodzieji” były już zdecydowanie bardziej letalne. Dobrze dysponowani Kyle Kuzma, Spencer Dinwiddie i Montrezl Harrell przyczynili się do 24-punktowego prowadzenia jeszcze w trzeciej odsłonie (58:82). Gospodarze ponownie wrzucili wyższy bieg, ale zabrakło im czasu, by znaleźć się w bezpośrednim zasięgu Washingtonu.
  • Washington Wizards są samodzielnym liderem Wschodu z bilansem 9-3. Tuż za ich plecami plasują się Brooklyn Nets (9-4) i Chicago Bulls (8-4).
  • Grę Wizards pod nieobecność Bradleya Beala napędzał tercet Spencer Dinwiddie (23 punkty, 11 zbiórek, 5 asyst), Montrezl Harrell (20 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst) i Kyle Kuzma (17 punktów, 10 zbiórek, 2 bloki). Wygląda na to, że w stolicy nikt nie tęskni już za Russellem Westbrookiem. Kentavious Caldwell-Pope dorzucił dodatkowo 10 „oczek”, ale miał problemy ze skutecznością zza łuku (2/9 za trzy).
  • W szeregach Magic z dobrej strony pokazali się Cole Anthony (22 punktu, 8 asyst), Mo Bamba (14 punktów, 17 zbiórek, 3 bloki) i Wendell Carter Jr. (17 punktów, 7 zbiórek, 3 przechwyty).

Toronto Raptors – Detroit Pistons 121:127

Statystyki na PROBASKET

  • Do czwartej kwarty wynik oscylował w granicach remisu. Ciężar gry na swoje barki wziął wówczas Jerami Grant, który zdobył 14 ze swoich 24 punktów właśnie podczas ostatnich 12 minut. Wpierał go Cade Cunningham, który również „odpalił” dopiero w końcówce spotkania, dokładając 8 „oczek”. Po drugiej stronie parkietu dwoił się i troił Pascal Siakam, ale 2 z 11 trafionych prób za trzy w wykonaniu Toronto Raptors to za mało (szczególnie przy 6/8 autorstwa Detroit Pistons), by nawiązać walkę.
  • Na 1:23 przed końcową syreną kluczowym trafieniem popisał się Cunningham, wyprowadzając „Tłoki” na 5-punktowe prowadzenie. Przez kolejną minutę obie strony miały spore problemy z wykończeniem akcji. Niemoc strzelecką przełamał dopiero Saddiq Bey, który skutecznie wyegzekwował rzuty osobiste. Kanadyjczycy raz jeszcze spudłowali i ponownie musieli ratować się taktycznym przewinieniem. Znów skuteczny do bólu był jednak Bey, który przesądził o losach spotkania.
  • Aż siedmiu zawodników Detroit zanotował dziś dwucyfrową zdobycz punktową. Do zwycięstwa Pistons poprowadził dziś Jerami Grant, który do 24 punktów dołożył 5 zbiórek i 5 asyst. Saddiq Bey mimo drobnych problemów ze skutecznością z gry (4/11; 3/7 za trzy) skompletował 16 „oczek”, 8 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty. Isaiah Stewart dołożył 20 punktów, Josh Jackson 15, Frank Jackson 14, a Killian Hayes double-double w postaci 13 punktów i 10 asyst. Cade Cunnigham zakończył mecz z dorobkiem 10 „oczek”, 3 zbiórek i 4 asyst (4/10 z gry; 2/8 za trzy).
  • Po drugiej stronie barykady również nie działo się najgorzej. Pascal Siakam był całkiem bliski triple-double, notując 25 punktów, 12 zbiórek i 7 asyst. Gary Trenr Jr. dorzucił 4 „trójki”, które pozwoliły mu skompletować 23 punkty, a do tego również 3 asysty i 3 przechwyty. OG Anunoby dołożył 17 „oczek”, Goran Dragic 16, a wchodzący z ławki Dalano Banton 12.
  • Raptors ewidentnie nie mogą znaleźć optymalnej formy przed własną publicznością. Mimo bilansu 7-7 „Dinozaury” w meczach w Toronto osiągnęły jak dotąd kiepski bilans 2-6.

Cleveland Cavaliers – Boston Celtics 91:89

Statystyki na PROBASKET

  • Pomimo świetnego początku Boston Celtics (9:22) wszystko sprowadziło się do ostatnich minut. Obie strony zadawały sobie bolesne ciosy, ale nie potrafiły odskoczyć z wynikiem. Na rzuty osobiste Marcusa Smarta odpowiedzieli Evan Mobley i Cedi Osman (83:81), na trafienia Jaysona Tatuma i Dennisa Schrodera ponownie zareagował Mobley (87:87). Kluczowa okazała się kapitalna akcja Ricky’ego Rubio, który dostrzegł dobrze ustawionego Jarretta Allena i posłał piłkę w okolicę kosza, a środkowy efektownie ją zapakował. Tatum i tym razem zachował zimną krew i na 29,4 sekundy przed końcem znów doprowadził do remisu (89:89) po tym, jak w kontrowersyjny sposób posłał Osmana na parkiet.
  • Cleveland Cavaliers skutecznie przeciągali dostępny na zegarze czas. Darius Garland, który chwilę wcześniej zastąpił desygnowanego do zadań defensywnych Denzela Valentine’a, zaatakował Marcusa Smarta i kosz, a zawodnik Celtów zatrzymał go w nieprzepisowy sposób. Rozgrywający Cavs pewnie wykorzystał dwa rzuty osobiste, ale C’s wciąż zostało kilka sekund. Swoją próbę na równi z syreną spudłował jednak Schroder, któremu kroku w obronie dotrzymał Osman.
  • Evan Mobley był dziś najprawdopodobniej najjaśnieszą gwiazdą hali Rocket Mortgage FieldHouse. Debiutant skompletował 19 punktów, 9 zbiórek i 3 bloki, trafiając przy tym 8 z 13 rzutów z gry. Dobrze wypadł też Darius Garland (22 punkty, 6 asyst), ale jego wskaźnik +/- był na minusie (-4). Wchodzący z ławki rezerwowych Ricky Rubio dołożył 16 „oczek”, 5 zbiórek i 7 asyst, ale trafił tylko 4 z 17 rzutów z gry (2/8 za trzy). Jarrett Allen otarł się z kolei o double-doduble (11 punktów, 8 zbiórek).
  • Drużynę Celtics drugi mecz z rzędu ratować próbował Dennis Schroder, ale jego 28 punktów nie wystarczyło dziś do zwycięstwa. Jayson Tatum znów miał problemy ze skutecznością, trafił 8 z 22 rzutów z gry i 1 z 8 prób za trzy, kompletując ostatecznie 21 „oczek”. Double-double w postaci 12 punktów, 16 zbiórek, a do tego 3 bloków zdobył z kolei Robert Williams III.
  • Cavaliers wciąż są jedną z największych rewelacji tego sezonu. Po 14 rozegranych spotkaniach ekipa z Ohio plasuje się na 4. miejscu w tabeli konferencji wschodniej z bilansem 9-5. Celtics (6-7) z kolei okupują ostatnią lokatę gwarantującą udział w play-inach.

Los Angeles Clippers – Minnesota Timberwolves 129:102

Statystyki na PROBASKET

  • Los Angeles Clippers zrobili to, czego wczoraj nie potrafili dokonać ich rywale zza miedzy – Los Angeles Lakers. Podopieczni Tyronna Lue bez problemów rozprawili się z niżej notowanymi Minnesota Timberwolves. Choć w pierwszej kwarcie „Wilki” były w stanie się jeszcze postawić, to w drugiej odsłonie rezultat spotkania był już niemal przesądzony. Po fantastycznej serii 14:0, do której w głównej mierze przyczynili się Eric Bledsoe, Paul George i Terance Mann LAC odskoczyli na 23 „oczka” i już do końca całkowicie kontrolowali spotkanie.
  • Paul George po raz kolejny w tym sezonie wypełnił swoje obowiązki lidera. Dziś 31-latek zdobył 23 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty, trafiając przy tym 3 z 5 rzutów za trzy. Dobrze zaprezentował się też Reggie Jackson, autor 21 punktów, a także wchodzący z ławki Terance Mann (16 punktów; wskaźnik +/- wynoszący +30). Double-double na swoje konto zapisali z kolei Ivica Zubac (10 punktów, 12 zbiórek) i Isaiah Hartenstein (12 punktów, 12 zbiórek, 3 bloki). Clippers trafili 53,5% wszystkich swoich rzutów.
  • To z pewnością nie była najlepsza noc dla liderów Timberwolves. Karl-Anthony Towns skompletował jedynie 8 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty (3/11 z gry; 0/5 za trzy), a D’Angelo Russell dołożył 15 punktów i 8 asyst (6/16 z gry). Z nieco lepszej strony pokazali się Anthony Edwards, zdobywca 21 punktów i 9 zbiórek oraz Jaden McDaniels, który zanotował dziś 15 „oczek” i 6 zbiórek.
  • Clippers nie zapomnieli o Patricku Beverleyu, który latem tego roku został wymieniony do Memphis Grizzlies po czterech latach spędzonych w LAC, choć ostatecznie wylądował w „Wilkach”.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments