Znakomita strzelecka forma Klaya Thompsona i Stephena Curry’ego była największą historią pierwszego starcia w finale zachodniej konferencji. Golden State Warriors wygrali mecz numer jeden przed własną publicznością i utwierdzili Portland Trail Blazers w przekonaniu, że przed nimi arcytrudne zadanie, jeśli chcą mistrzom jakkolwiek zagrozić.
GOLDEN STATE WARRIORS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 116:94 (1-0)
– Choć w pierwszych etapach tego meczu wiele wskazywało na to, że Portland Trail Blazers dostaną swoją szansę, tak w momencie, w którym Golden State Warriors zaczęli trafiać na szalonej skuteczności szansa ta prysła. To była koncertowa ofensywa mistrzów. Nie mieli wiele przerwy pomiędzy seriami, ale na początku finałowej rywalizacji wyglądali na świeższych. W nogach graczy Terry’ego Stottsa była jeszcze męcząca batalia z Denver Nuggets.
– Za sprawą dwóch trójek z rzędu Curry’ego, Warriors udało się zbudować 9-punktowe prowadzenie w połowie spotkania. Blazers odpowiedzieli jednak wygrywając trzecią kwartę i redukując stratę do 6 punktów (71:77) przed rozpoczęciem ostatnich 12 minut. Mimo to skuteczna praca w obronie i dobra gra liderów pozwoliła gospodarzom nie tylko odbudować stratę, ale konsekwentnie ją powiększać w każdym kolejnym posiadaniu. W grze Warriors było po prostu więcej jakości i doświadczenia.
– Dwa rzuty wolne Shauna Livingstona na 7 minut przed końcem powiększyły przewagę Warriors do 14 punktów. Los Blazers ostatecznie przypieczętował Draymond Green trafiając trójkę na 108:92, gdy na zegarze pozostawały 3 minuty. 36 punktów (12/23 FG, 9/15 3PT, 3/3 FT), 6 zbiórek i 7 asyst Stephena Curry’ego. Kolejne 26 punktów (10/24 FG, 3/9 3PT), 3 asysty, 3 przechwyty i 2 bloki Klaya Thompsona. Duet strzelców ma się zatem bardzo dobrze. Tylko 19 punktów w 37 minut Damiana Lillarda.
– Rozgrywający Blazers w pewnym momencie chwycił się za ścięgno podkolanowe, co mogło sugerować kontuzję. Mimo wszystko kontynuował grę. Rodney Hood grał z kolei z urazem kolana. Przed meczem numer dwa, który również odbędzie się w Oracle Arena (w nocy z czwartku na piątek), ekipa z Oregonu musi zadbać przede wszystkim o zdrowie swoich kluczowych postaci.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET