Milwaukee Bucks podnieśli się po początkowych problemach wracając z 15-punktowej straty. W kolejnych fragmentach cały czas Atlantę Hawks gonili. Potrzebowali przebłysku jednego gracza, by odmienić losy spotkania. Wtedy przed szereg wyszedł Khris Middleton. Weteran w rotacji Bucks trafił cztery trójki z rzędu i odebrał w ten sposób rywalowi cały entuzjazm. Ekipa z Milwaukee po raz pierwszy w tej serii wyszła na prowadzenie.
ATLANTA HAWKS – MILWAUKEE BUCKS 102:113 (1-2)
- Przed meczem jednym z kluczowych wątków była kwestia zdrowia Giannisa Antetokounmpo. Grek zgłosił problem z lewą łydką i nie było stuprocentowej pewności, czy lider Milwaukee Bucks rozpocznie starcie w pierwszej piątce. Koniec końców wyszedł na parkiet i był w stanie grać na dużej intensywności. Skoro jednak mówimy o intensywności, to w pierwszych minutach była ona wyłącznie po stronie Atlanty Hawks.
- Trae Young narzucił bardzo wysokie tempo, na które obrona Milwaukee Bucks nie była przygotowana. Dzięki dobrej skuteczności w pierwszych minutach i zdezorientowanej defensywie rywala, Hawks wyszli na prowadzenie 25:10. Wyglądali tak, jakby ktoś głodnych wypuścił ich z klatki i od razu ruszyli na polowanie. Trener Mike Budenholzer potrzebował kilku przerw na żądanie, by jego zespół stanął na nogi.
- To się jednak udało. Pod koniec pierwszej kwarty Bucks wrócili do gry redukując stratę do 5 punktów. Mieli jednak ogromne problemy z egzekucją za trzy, z kolei Hawks skuteczność z dystansu utrzymywała na prowadzeniu. Poza absurdalnymi próbami z 9 metrów Younga, wpadały również rzuty jego kolegów. Mimo to na trzecią kwartę wracaliśmy z remisem 56:56 po trójce z rogu Pata Connaughtona.
- Po runie 10:0 Bucks z końcówki drugiej kwarty, Hawks chcieli, by początek trzeciej wyglądał podobnie, jak początek spotkania. Young w 6 minut zanotował 11 punktów. Za sprawą dwóch trójek i jednego znakomitego wjazdu pod kosz odzyskał dla Hawks kilkupunktową przewagę. Bucks nie przestawali jednak dominować w pomalowanym, czując się tam najbardziej komfortowo. Gospodarzom zaczęło to przeszkadzać i na 1:45 przed końcem trzeciej kwarty Bucks po trafieniu Bobby’ego Portisa wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie (82:80).
- Finałowe 12 minut Hawks rozpoczęli bez Trae, który chwilę wcześniej podkręcił kostkę stając na nodze sędziego. To nie przeszkodziło jego kolegom zbudować 5-punktową przewagę. Aktywny był tej nocy Włoch Danilo Gallinari. Wtedy stała się rzecz, której Hawks nie mogli powstrzymać i nie mogli się spodziewać. Khris Middleton przejął lejce i trafił cztery trójki z rzędu zmuszając trenera Nate’a McMillana do skorzystania z przerwy na żądanie. Bucks prowadzili 101:98.
- W kolejnych minutach konsekwentnie przewagę powiększali i nie oddali Hawks ciężko wywalczonego zwycięstwa. Young skończył mecz z dorobkiem 35 punktów i urazem kostki. Z ławki 18 oczek dołożył Danilo Gallinari. Po stronie Bucks 38 punktów (6/12 3PT), 11 zbiórek i 7 asyst Middletona oraz 33 oczka, 11 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty Giannisa Antetokounmpo. Kolejny mecz także w Atlancie.