Dziś oglądaliśmy jedynie dwa spotkania na parkietach NBA, lecz nie brakowało emocji. Pierwszy mecz, który fani mogli tej nocy obejrzeć to był pojedynek Victora Wembanyamy oraz Giannisa i trzeba przyznać, że starcie elektryzowało do samego końca. Ostatecznie to bardziej doświadczony Grek okazał się lepszy, rzucając aż 44 punkty. W drugim meczu emocji było jeszcze więcej, ponieważ wynik rozstrzygał się dopiero w ostatniej próbie i ostatniej sekundzie. Nikola Jokić oddał decydujący rzut niemalże z połowy boiska, dając zwycieśtwo Nuggets. Warto zaznaczyć, że zawodnicy z Denver odrobili aż 18 punktów straty w czwartej kwarcie.


SAN ANTONIO SPURS – MILWAUKEE BUCKS 121:125

Statystyki

  • Obie drużyny przystępowały do tego spotkania w zgoła odmiennych pozycjach, ponieważ Bucks z bilansem 24 zwycięstw i tylko 10 porażek ustępowali w Konferencji Wschodniej jedynie Boston Celtics. Natomiast w przypadku drużyny Gregga Poppovicha sytuacja jest mocno odmienna, ponieważ w aktualnych rozgrywkach udało im się wygrać jedynie pięć razy. Aczkolwiek przed tym spotkaniem Bucks też mieli serię dwóch porażek z rzędu, przez co chcieli zrewanżować to swoim kibicom.
  • Dziś również mogliśmy zobaczyć pełnoprawny pojedynek na linii Giannis Antetokounmpo oraz Victor Wembanyama. Warto tutaj zaznaczyć, że oba zespoły już ze sobą rywalizowały (wygrana Bucks), jednak wówczas problemy zdrowotne Francuza uniemożliwiły oglądanie takiego starcia – Było to wspaniałe spotkanie dla trenera, ale również wspaniałe do oglądania. Dwóch najbardziej unikalnych, utalentowanych centrów. Używam tego terminu (centra) luźno, ponieważ są to bardzo wszechstronni gracze. Myślę, że Wemby był świetny, a Giannis fenomenalny – powiedział po spotkaniu trener Bucks, Adrian Griffin
  • Samo spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy już po pierwszych minutach potrafili wypracować sobie nawet 13 oczek przewagi. Co prawda na koniec pierwszej kwarty zmalało to do 8 punktów, jednak zdecydowanie Bucks pokazali, że dziś będą bardzo groźni. Przez te 10 minut dobrze punktowali Giannis oraz Middleton (po 7 oczek). Po stronie Spurs najaktywniejszy był Tre Jones. Druga kwarta to zdecydowanie powrót do meczu gospodarzy i zmniejszenie strat. Na przerwę gracze z Milwaukee schodzili z przewagą już tylko 5 oczek. Co raz mocniej swoją obecność na parkiecie zaznaczał Devin Vassell.
  • Po zmianie stron dalej gra była bardzo zacięta i wyrównana, a pod koniec trzeciej kwarty zobaczyliśmy prowadzenie Spurs (87:85). Świetnie spisywał się Wembanyama, który w tej odsłonie rzucił 13 punktów. Na ostatnie 12 minut gracze wychodzili z remisem (93:93), co zwiastowało bardzo zaciętą końcówkę. Na 3 minuty do końca Spurs prowadzili nieznacznie, lecz wtedy Giannis pokazał, że potrafi być liderem w najważniejszych momentach, trafiając dwie trójki z rzędu. Niedługo później tym samym odpowiedział młody Francuz, przez co na tablicy wyników był remis 121:121. Później ponownie pokaz siły Greka i Bucks prowadzili już 121:124. Gospodarze mieli jeszcze okazje zza łuku, lecz spudłowali na remis.
  • Dziś po stronie gospodarzy zdecydowanie najwięcej punktów zdobył Devin Vassell, ponieważ na koniec uzbierał ich aż 34, jednak Wembanyama skradał widowisko. Victor rzucił dziś 27 punktów, do tego notując 9 zbiórek oraz 5 asyst. Jeremy Sochan do 9 oczek dołożył 8 zbiórek oraz 5 asyst. Na pewno skuteczności brakowało dziś Keldonowi Johnsonowi, gdyż trafił jedynie 5 z 27 oddanych rzutów.
  • Bucks do zwycięstwa wiodła jedna postać, mianowicie Giannis Antetokounmpo. Grek rzucił aż 44 punkty na 68% skuteczności z gry, a double-double skompletował 14 zbiórkami. W dodatku popisał się niezwykle ważnymi trójkami w końcówce. Drugi z liderów Damian Lillard miał na swoim koncie 25 oczek, lecz dołożył do tego również 10 asyst.

GOLDEN STATE WARRIORS – DENVER NUGGETS 127:130

Statystyki

  • Po serii spotkań na własnym parkiecie Nuggets przyjechali do San Francisco, by podejmować Stephena Curry’ego i spółkę. Zdecydowanie gracze z Denver pokazywali znakomitą dyspozycję w ostatnich kolejkach, ponieważ wygrali siedem z ośmiu ostatnich meczów. Golden State Warriors po chwilowej słabszej dyspozycji oraz 3 porażkach z rzędu, pokazują, że wracają na właściwe tory. Oczywiście przed meczem bilanse obu zespołów wskazywały na jednego faworyta, jednak na przestrzeni całego spotkania ciężko było takowego określić.
  • Dziś w nieco bardziej okrojonym składzie Golden State Warriors wychodziło na parkiet, lecz wcale tego nie było widać. Bardzo dobrze rozpoczęli pierwsze minuty, co widoczne było przede wszystkim na tablicy wyników, gdzie przewaga pokazywała nawet 10 punktów. Jednak Nuggets z dużym spokojem niwelowali kolejne punkty różnicy, by jeszcze przed końcem kwarty wyjść na prowadzenie 33:34. Wśród przyjezdnych dowodził oczywiście Nikola Jokić, który szybko rzuciłl 15 punktów, choć z dobrej strony pokazywał się również Gordon.
  • Druga kwarta to kolejna wymiana ciosów, lecz teraz już z korzyścią dla Nuggets, którzy zdołali zbudować sobie widoczną, siedmio-punktową przewagę po pierwszej połowie. Miejscowi kibice widzieli, że ich drużyna nieco osłabła z sił, jednak wynik 63:70 napawał optymizmem przed kolejnymi odsłonami. Dlatego też trzecia kwarta mocno podniosła na duchu całą halę, ponieważ rozpoczynając dość słabo, z każdą kolejną minutą GSW rosło na parkiecie. Końcówka tej części to był ich popis i sytuacja odmieniła się diametralnie, gospodarze prowadzili 13 punktami (107:94). Do takiego obrotu spraw przyczynił się bez wątpienia Brandin Podziemski, trafiając trzy trójki w tej części.
  • Ostatnia kwarta to przede wszystkim początkowa kontynuacja dobrej formy GSW i powiększenie przewagi nawet do 18 oczek. Jednak wówczas do gry włączył się duet Nikola Jokić oraz Aaron Gordon. Ten drugi rzucił w tej kwarcie 15 punktów, będąc praktycznie bezbłędnym. Przewaga GSW zaczęła spadać, a Denver Nuggets łapali przez to rytm. Na nieco ponad dwie minuty do ostatniej syreny, było to już jedynie 5 punktów straty (125:120). Na dokładnie 26 sekund do końca Nikola Jokić trafił na remis (127:127), ale to gospodarze mieli posiadanie. Jednak świetna obrona i strata Curry’ego sprawiła, że przyjezdni mieli piłkę i dokładnie 3.6 sekundy na rozegranie akcji. Plan był prosty oddać piłkę Jokiciowi, by zrobił co może. Tak też się stało, zaraz po otrzymaniu podania Nikola z bardzo dużej odległości zadecydował o wyniku. Świetny rzut z dystansu pogrzebał starania GSW w tym spotkaniu.
  • Jeśli chodzi o występy zawodników Golden State Warriors w tym meczu, to najlepiej spisał się oczywiście Stephen Curry, który trafił 30 punktów na 48% skuteczności z gry. Klay Thompson uzbierał dziś 24 punkty, lecz trafił tylko 4 z 10 oddanych rzutów z dystansu. Dobrze zaprezentował się Brandin Podziemski, bo na jego koncie znalazło się 13 oczek i 5 asyst.
  • Natomiast Denver Nuggets miało dziś dwóch liderów w postaci Jokicia oraz Gordona. Pierwszy z nich był bliski triple-double, do 34 punktów oraz 10 asyst, dołożył 9 zbiórek. Natomiast Aaron Gordn był w stanie zdobyć dziś 30 oczek, szczególnie dobrze pokazując się w ostatniej kwarcie. 25 punktów dołożył również Jamal Murray, a 19 Peyton Watson.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    32 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments