Nets wygrali w Detroit za sprawą ważnych trafień w końcówce Kevina Duranta. W dobrej formie pozostają gracze z DC, którzy poprzedniej nocy całkowicie zatrzymali Grizzlies. Ciekawie było w Toronto, gdzie Cavaliers pokonali gospodarzy po raz pierwszy od kilku lat. Knicks przegrywali w Milwaukee już 21 punktami, a w czwartej kwarcie wyszli na 22-punktowe prowadzenie. 41-punktową przewagą zakończył się mecz Warriors z Pelicans. Blazers natomiast wygrali pomimo zaledwie 4 oczek Damiana Lillarda. Na koniec dnia Kings poprawili swój rekord w liczbie trafionych trójek. 

DETROIT PISTONS – BROOKLYN NETS 90:96

STATYSTYKI

  • To już czwarta wygrana z rzędu Brooklyn Nets. Poprzedniej nocy mierzyli się jednak ze znacznie słabszym rywalem, który był mimo wszystko w stanie sprawić im nieco kłopotów. W samej końcówce Kevin Durant przysłonił słabą strzelecko noc trafiając trzy bardzo ważne rzuty, które zapewniły Nets kluczową przewagę. Jest pierwszym graczem w historii Nets, który zdobył co najmniej 20 oczek w pierwszych 9 meczach sezonu.
  • Gdybym od początku grał tak, jak powinienem to mecz skończyłby się znacznie szybciej – twierdził KD. Spotkanie nie było szczególnie przyjemnym dla oka widowiskiem. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 39:39 i obie drużyny miały sporo problemów ze znalezieniem odpowiedniego rytmu. Nets przejęli inicjatywę po wyjściu z szatni. Zdobyli 39 punktów i zbudowali dwucyfrowe prowadzenie. Pistons wrócili jednak w czwartej kwarcie. Punkty Cade’a Ciunninghama i Cory’ego Josepha zredukowały stratę do 2 oczek na 4 minuty przed końcem. 
  • Ostatecznie Pistons nigdy nie udało się objąć prowadzenia, bo w ostatnich akcjach wygraną Nets zabezpieczył Durant. Lider zespołu z Nowego Jorku zakończył mecz z dorobkiem 29 punktów (12/27 FG, 2/6 3PT), 10 zbiórek i 5 asyst. Triple-double Jamesa Hardena – 13 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst i… 9 strat. Po stronie Pistons 17 oczek z 17 rzutów pierwszoroczniaka Cunnighmana i 14 oczek oraz 10 zbiórek z ławki Kelly’ego Olynyka.

ORLANDO MAGIC – SAN ANTONIO SPURS 89:102

STATYSTYKI

WASHINGTON WIZARDS – MEMPHIS GRIZZLIES 115:87

STATYSTYKI

  • Aż siedmiu graczy Washington Wizards zakończyło ten mecz z dwucyfrowym wynikiem. Gospodarze spotkania całkowicie zdominowali swojego rywala i odnieśli przekonujące zwycięstwo. Ekipa z DC może być naprawdę zadowolona z tego, jak wygląda w jej wykonaniu początek sezonu. Poprzedniej nocy mierzyli się z nie byle jakim rywalem. 
  • Obrona Wizads zatrzymała Memphis Grizzlies na 35% z gry. Po 24 minutach podopieczni Wesa Unselda Jr’a prowadzili 60:47, a w trzeciej kwarcie zanotowali run 23:6, co na dobre załatwiło sprawę zwycięzcy tego spotkania. Liderzy Grizzlies nie mieli pojęcia, jak odpowiedzieć na dobrze zorganizowaną grę rywala w ataku i w obronie. 
  • Bradley Beal zanotował 17 punktów, 3 zbiórki i 7 asyst. Z ławki dobrze spisał się Montrezl Harrell dokładając 18 oczek i 8 zbiórek. Wiz w całym meczu rzucali na bardzo dobrej 58% skuteczności z gry i 40% skuteczności za trzy. Po stronie Grizzlies 13 punktów, 9 zbiórek Jarena Jacksona Jr’a i 11 punktów, 6 zbiórek oraz 4 asysty Ja Moranta

TORONTO RAPTORS – CLEVELAND CAVALIERS 101:102

STATYSTYKI

  • Zdecydowanie jeden z najciekawszych i najbardziej zaciętych meczów rozgrywanych poprzedniej nocy. Porażka Toronto Raptors oznacza, że ich seria zwycięstw zatrzymała się na pięciu. To i tak imponujący wyczyn biorąc pod uwagę oczekiwania, jakie snuto wobec Raps przed rozpoczęciem sezonu. Oczekiwania wyprzedzają także Cleveland Cavaliers. Po tym meczu obie drużyny legitymują się bilansem 6-4. 
  • Cavs przegrali w Toronto sześć poprzednich meczów, więc zależało im na tym, by zetrzeć złe wspomnienia. Raptors w trzeciej kwarcie prowadzili już różnicą 15 punktów. Na początku czwartej spadła ona do 6 oczek (80:74). Po trójce Jarretta Allena było 94:94, gdy na zegarze pozostało niespełna 5 minut. Przy stanie 101:100 dla Raptors, OG Anunoby sfaulował wjeżdżającego pod kosz Dariusa Garlanda. Ten trafił obie próby i dał swojej drużynie prowadzenie. 
  • Gospodarzom zostało kilka sekund na odpowiedź, ale Anunoby spudłował swój rzut, a Scottiemu Barnesowi nie udało się go dobić. Ten pierwszy zanotował 23 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst. 18 oczek, 6 zbiórek i 6 asyst Freda VanVleeta. Dla Cavaliers punktowali Garland z 21 oczkami i 8 asystami, Evan Mobley z 18 punktami i Cedi Osman z 17 oczkami (5/10 3PT). Graczem, który miał największy wpływ na udaną końcówkę Cavs był jednak Jarrett Allen, który zapisał na swoje konto 16 punktów i 15 zbiórek. 

MILWAUKEE BUCKS – NEW YORK KNICKS 98:113

STATYSTYKI

  • Milwaukee Bucks byli już w naprawdę dobrym położeniu, gdy wyszli na 21-punktowe prowadzenie. Po raz kolejny jednak mieliśmy okazję przekonać się o tym, że w NBA takie różnice nie gwarantują niczego. Już po pierwszej kwarcie gospodarze prowadzili 38:17. Byli dobrze zorganizowani w obronie i trafiali swoje rzuty, co wyraźnie wybiło New York Knicks z rytmu. 
  • W drugiej kwarcie kluczową pracę wykonał Derrick Rose. Notując w tej odsłonie 10 punktów napędził swój zespół i Knicks jeszcze przed przerwą zeszli do -5 punktów. Mecz zatem rozpoczął się od nowa. Po wyjściu z szatni goście przejęli jednak lejce i nie chcieli odpuścić. Bucks z kolei wyglądali tylko jak cień drużyny, którą oglądaliśmy w pierwszej kwarcie. 
  • W trakcie finałowych 12 minut prowadzenie Knicks urosło już do 22 punktów. Bucks po prostu przestali trafiać. 25 punktów, 7 zbiórek i 4 asysty zanotował Giannis Antetokounmpo. 22 oczka i 6/9 za trzy Graysona Allena. Do gry wrócił Jrue Holiday, który w ostatnim czasie leczył uraz kostki. Po stronie Knicks 32 punkty, 12 zbiórek i 4 asysty Juliusa Randle’a oraz 20 punktów, 7 zbiórek i 3 asysty R.J.-a Barretta. Z ławki 23 oczka, 8 zbiórek i 4 asysty Derricka Rose’a. 

MINNESOTA TIMBERWOLVES – LOS ANGELES CLIPPERS 84:104

STATYSTYKI

GOLDEN STATE WARRIORS – NEW ORLEANS PELICANS 126:85

STATYSTYKI

PORTLAND TRAIL BLAZERS – INDIANA PACERS 110:106

STATYSTYKI

  • Ekipie z Oregonu bardzo zależało na tym, by przerwać trzymeczową serię porażek. Na własnym parkiecie podejmowali Indianę Pacers, która także nie jest zadowolona z początku sezonu w swoim wykonaniu. Do Portland przyjechali jednak po dwóch zwycięstwach z rzędu. W pierwszej połowie gospodarzom udało się wypracować 16-punktowe prowadzenie, ale Pacers zamknęli je jeszcze przed przerwą. 
  • W czwartej kwarcie run 11:0 gości z Indiany dał im prowadzenie 97:90. Rzuty za trzy C.J.a McColluma i Roberta Covingtona zredukowały stratę do 3 oczek na niespełna 4 minuty przed końcem. Blazers udało się objąć prowadzenie po rzutach wolnych Normana Powella i lay-upie McColluma, lecz trójka Mylesa Turnera sprowadziła wynik do 107:106 dla PTB na minutę przed końcem. 
  • Były to jednak ostatnie punkty gości w tym meczu. Sprawę wyjaśniło ostatecznie trafienie za trzy Covingtona. 19 punktów i 7 zbiórek T.J.-a McConnella oraz 15 oczek, 12 zbiórek i 4 asysty Domantasa Sabonisa w drużynie Pacers. Dla Blazers 27 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst zanotował C.J. McCollum, a kolejnych 25 oczek dołożył Norman Powell. Tylko 2/13 z gry i 0/6 za trzy Damiana Lillarda. Skończył noc z 4 punktami i 11 asystami. 

SACRAMENTO KINGS – CHARLOTTE HORNETS 140:110

STATYSTYKI

  • Ofensywna Sacramento Kings była dla rywala absolutnie bezlitosna. Wszystko za sprawą historycznej strzelecko nocy gospodarzy. Trafili bowiem aż 22 rzuty za trzy punkty, co jest nowym rekordem w historii zespołu z Sac-Town. W całym meczu Kings trafiali na 50% skuteczności za trzy i po prostu byli w gazie. Żadna forma obrony Charlotte Hornets nie była w stanie ich zatrzymać. 
  • Gospodarze bardzo szybko wypracowali dwucyfrowe prowadzenie i pilnowali go do samego końca. Goście z Charlotte próbowali wrócić, ale za każdym razem otrzymywali cios w postaci kolejnej trafionej trójki i wracali do tego samego położenia. To czwarta porażka w ostatnich pięciu meczach podopiecznych Jamesa Borrego. Po dobrym starcie do sezonu, Hornets złapali wyraźną zadyszkę. 
  • 25 punktów i 10/17 z gry oraz 3/6 za trzy Gordona Haywarda. Kolejne 24 oczka i 14 asyst zapewnił od siebie LaMelo Ball. Kings mieli aż siedmiu graczy z dwucyfrowym wynikiem. 23 punkty i 20 zbiórek Richauna Holmesa (pierwszy mecz 20-20 w karierze). Z ławki 26 punktów i 8/17 za trzy Buddy’ego Hielda, czyli jednego z najlepszych strzelców w lidze. 21 oczek i 9 asyst dołożył De’Aaron Fox.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments