Dziwna to była noc, dużo spotkań pozbawionych jakichkolwiek emocji. W pozostałych, jeśli jakiekolwiek emocje były, to naprawdę znikome. Najciekawiej było w Miami gdzie Los Angeles Clippers w samej końcówce wyrwali zwycięstwo Heat. Największa niespodzianka nocy miała miejsce w Toronto, gdzie miejscowi Raptors nie dali rady przyjezdnym z Atlanty i ulegli Hawks 121:125. Pomimo walki, Charlotte Hornets nie wywieźli z Bostonu niczego więcej niż kilku stłuczeń, a Mike Conley zmarnował rzut, który mógł zapewnić jego Memphis Grizzlies dogrywkę w starciu z Sacramento Kings. Ponadto, koszykarze Chicago Bulls i New Orleans Pelicans bez większego żalu oddali zwycięstwa swoim rywalom. Przy okazji kolejne triple-double zaliczył James Harden, a Houston Rockets to od dzisiaj nowi rekordziści w ilości trafionych trójek w meczu – 24. Dzięki świetnym drugim połowom, swoje zwycięstwa odnieśli również zawodnicy Orlando Magic oraz Washington Wizards.
CHICAGO BULLS – MILWAUKEE BUCKS 69:95
Obydwie ekipy zmierzyły się wczoraj ze sobą w Milwaukee. Górą w tym pojedynku byli gospodarze, a świetny mecz dla Bucks rozegrał Giannis Antetokounmpo. Dzisiaj w United Center miało dojść do swego rodzaju rewanżu. Weterani Bulls mieli wyciągnąć z tej porażki wnioski. No właśnie, mieli…
Inne plany mieli bowiem na ten mecz podopieczni Jasona Kidda, którzy bardzo dobrze weszli w spotkanie. Dowodził im wyżej wymieniony Grek, który w całym spotkaniu zanotował 22 punkty, 11 asyst i 7 zbiórek, a przewaga gości w mgnieniu oka osiągnęła dwucyfrową wartość. Byki znów wyglądali przeciętnie, byli wolni, tragicznie bronili. Słabo prezentowali się na tle atletycznych i wybieganych Bucks. Na sam koniec pierwszej odsłony deficyt zwiększył się do 19 oczek. Gorzej być już chyba nie mogło.
Druga kwarta nie przyniosła znaczącej poprawy gry. Strata utrzymywała się na poziomie 20 punktów i za żadne skarby świata nie chciała zmaleć. Zmęczenie dawało o sobie wyraźnie znać. Był to trzeci mecz Bulls w ostatnich czterech dniach. Wsparcia nie dawała również ławka rezerwowych ekipy z Wietrznego Miasta, która przegrywała rywalizacje ze swoją odpowiedniczką 4-22. Defensywa Bulls była jakimś nieporozumieniem. Zawodnicy wyglądali jak dzieci we mgle. Do tego rzuty nie wchodziły i wynik był taki a nie inny.
Jeśli cokolwiek miało uratować Bulls, musiało to przyjść jak najwcześniej. Nic bardziej mylnego. Bulls byli dzisiaj po prostu tragiczni. Do lepszej gry nie zmusiłoby ich pewnie nawet cięcia pensji. Kozły po raz kolejny wykorzystali słabość podopiecznych Freda Hoiberga i zainkasowali zwycięstwo. Tym samym obydwie ekipy zrównały się bilansem. Po dobrym początku sezonu, Bulls wyraźnie spuścili z tonu. Dzisiaj można to zrzucić na zmęczenie, ale w kolejnych meczach już nie. Kibice będą wymagać.
Na wyróżnienie w drużynie Bucks zasługują Greg Monroe (14 punktów, 12 zbiórek) oraz Mirza Telatović (13 punktów, 8 zbiórek). Po drugiej stronie próżno szukać jasnych punktów, warto jednak zaznaczyć 10 punktów i 8 zbiórek Bobby’ego Portisa.
https://www.youtube.com/watch?v=DnmZ_xNfCnw
UTAH JAZZ – DALLAS MAVERICKS 103:100
Trudno w to uwierzyć, ale drużyna Dallas Mavericks to aktualnie najgorsza ekipa Konferencji Zachodniej i prawdopodobnie całej NBA. Wszystko przez kontuzje kluczowych zawodników. Mówi się, że przez przewlekający się uraz, zakończenie kariery rozważa ikona klubu z Teksasu – Dirk Nowitzki – który rozegrał w tym sezonie zaledwie pięć spotkań. Niewykluczony jest jego powrót jeszcze w tym roku, ale konkretnych decyzji jeszcze nie ma. W innej sytuacji jest, będący na fali wznoszącej, zespół Jazz. Wydaje się, że w końcu zarząd skompletował skład gotowy do rywalizacji z każdym.
Gospodarze szybko odjechali, starali się od początku kontrolować przebieg spotkania, jego tempo i wynik. Fajnie wyglądała współpraca dwóch Francuzów, widać, że Boris Diaw (4 punkty, 2 asysty) i Rudy Gobert (16 punktów, 10 zbiórek) świetnie się rozumieją. Wynik dla Mavericks trzymały rzuty z dystansu, których w pierwszych 12 minutach trafili aż pięć. Szczególnie brylował w tym Seth Curry (13 punktó, 5 zbiórek, 4 asysty), który dwukrotnie przymierzył zza łuku – aż brat zrobił się zazdrosny.
Druga kwarta to dalsze popisy przyjezdnych, którzy w pewnym momencie trafili za trzy z 70% skutecznością. Nieco później celownik się im rozregulował, ale gra i tak toczyła się kosza za kosz. Dopiero na minutę przed końcem pierwszej połowy, dzięki celnym rzutom Gordona Haywarda (13 punktów, 9 zbiórek), gospodarzom udało się odskoczyć na bezpieczną, 6-punktową przewagę. Po raz kolejny przyjezdni przegrywali walkę na tablicach (22-8) – brak Andrewa Boguta był zdecydowanie odczuwalny. Nutki grały lepiej i kwestią czasu pozostawało ich odskoczenie na naprawdę duże prowadzenie.
Jak napisałem, tak się nie stało. Jazz się zablokowali, a Mavericks dobrze weszli w drugą połowę i za sprawą Harrisona Barnesa (21 punktów) szybko doprowadzili do remisu po 70. Szybko wzięta przez trenera Quina Syndersa podziałała uzdrawiająco na zawodników Jazz. Od tego momentu, do końca trzeciej odsłony, wszystko należało do nich. Zakończyli kwartę runem 20-7 i przed ostatnią ćwiartką mieli nad swoimi przeciwnikami dwucyfrową przewagę. Mecz praktycznie się zakończył a szkoda.
Przyjezdni nie chcieli się jednak pogodzić z porażką i w połowie ostatniej kwarty zerwali się do ostatecznego zrywu. Udało im się, na minutę przed końcem, doprowadzić do wyrównania, ale było to wszystko, na co było ich dzisiaj stać. Zwycięstwo zapewnił swojej drużynie celną trójką Rodney Hood (15 punktów) Jazz odnieśli kolejne zasłużone zwycięstwo we własnej hali. Następny mecz Mavericks zagrają w niedzielę z Sacramento Kings, natomiast Jazz, również w niedzielę, zmierzą się w Memphis z tamtejszymi Grizzlies.
[ot-video][/ot-video]
ORLANDO MAGIC – BROOKLYN NETS 118:111
https://www.youtube.com/watch?v=onDqHWXkTHc
WASHINGTON WIZARDS – DETROIT PISTONS 122:108
https://www.youtube.com/watch?v=W60HpDVm8fo
BOSTON CELTICS – CHARLOTTE HORNETS 96:88
[ot-video][/ot-video]
TORONTO RAPTORS – ATLANTA HAWKS 121:125
https://www.youtube.com/watch?v=L9Ook9x_Zd4
HOUSTON ROCKETS – NEW ORLEANS PELICANS 122:100
[ot-video][/ot-video]
MEMPHIS GRIZZLIES – SACRAMENTO KINGS 92:96
MIAMI HEAT – LOS ANGELES CLIPPERS 98:102
https://www.youtube.com/watch?v=_bCwnKYlZcY
PHILADELPHIA 76ERS – LOS ANGELES LAKERS 89:100
https://www.youtube.com/watch?v=WktFNXrt2OY
DETROIT PISTONS – WASHINGTON WIZARDS 108:122
[ot-video][/ot-video]
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]