Jazzmani zepsuli debiut Kyle’a Korvera. Ekipa z Salt Lake City ograła na własnym parkiecie Cavaliers po interesującej rywalizacji LeBrona Jamesa z Gordonem Haywardem. Gorzką pigułkę musieli przełknąć także Spurs, którzy nie obronili parkietu przed Bucks, dla których 28 punktów z ławki zanotował Michael Beasley. Wizards z kolei wrócili z 18-punktowego dołka, by ograć u siebie Bulls. Jedną z najciekawszych rywalizacji dnia była potyczka Celtics – Raptors, w której ofensywny popis DeMara DeRozana (41 oczek) pozwolił ekipie z Kanady odnieść cenną wygraną. W międzyczasie James Harden zanotował kolejne triple-double (40 punktów, 15 zbiórek, 10 asyst) i poprowadził Rockets do dziewiątej wygranej z rzędu. Tym razem ofiarą ekipy z Teksasu były Szerszenie z Charlotte. Blazers i Hawks łatwo poradzili sobie na wyjeździe odpowiednio z Lakers i Nets, z kolei Warriors obronili Oracle Arena przed ekipą z Miami po dobrym meczu Kevina Duranta i Stephena Curry’ego. Na koniec dnia Kings ograli u siebie Pistons wygrywając ostatnią kwartę 32:17.
BOSTON CELTICS – TORONTO RAPTORS 106:114
To drużyny, które rywalizują między sobą za plecami Cleveland Cavaliers. Toronto Raptors w ostatnim czasie miało spore problemy z wygrywaniem. Sprawdzian z mocnymi Boston Celtics był dla nich bardzo ważny w kontekście potwierdzenia, że ten chwilowy kryzys nie wpływa na faktyczny potencjał podopiecznych Dwane’a Caseya. Ostatecznie ekipa z Kanady odniosła zwycięstwo po znakomitym występie jednego z najlepszych ofensywnych graczy ligi. Nic jednak nie przyszło im w tym starciu łatwo.
W połowie czwartej kwarty Celtics prowadzili 15-punktami stawiając Raptors w naprawdę trudnym położeniu. Goście z Bean-City wygrali cztery poprzednie rywalizacje, więc nadal byli w dobrym rytmie, z którego gospodarzom trudno było ich wybić. Gracze z Toronto chcieli uniknąć trzeciej porażki z rzędu i jednym z najważniejszych zawodników tego meczu okazał się Jonas Valanciunas. Jego 23 zbiórki pomogły Raps wygrać rywalizację na tablicach 50:33. Dobra praca drużyny na deskach zaowocowała runem 19:4 w czwartej kwarcie.
Na 2:41 przed końcem meczu trójka Kyle’a Lowry’ego przywróciła miejscowych na prowadzenie. Celtics wyraźnie przygnieceni intensywnością narzuconą przez gospodarzy nie mieli już odpowiedzi i Raptors zaczęli powiększać swoją przewagę. – Oddaliśmy im faule i zbiórki w ataku – mówił lider gości Isaiah Thomas. – Tutaj przegraliśmy mecz. Gdyby tylko udało nam się ich zatrzymać w obronie, to wszystko byłoby w porządku – dodał.
Raptors wyszli na ten mecz w swoich niebieskich strojach nawiązujących do czasów Huskies. Grając w tych koszulkach ekipa ma bilans 3-0. DeMar DeRozan zakończył swój występ z dorobkiem 41 punktów (16/29 FG, 8/9 FT), 13 zbiórek i 2 przechwytów. Jak zwykle dzielnie wspierał go Kyle Lowry notując 24 oczka (7/12 FG, 5/6 3PT), 4 zbiórki, 9 asyst, 2 przechwyty i blok. Tymczasem przed zamknięciem zimowego okienka swoją wartość potwierdza Jonas Valanciunas. 18 punktów (6/18 FG), 23 zbiórki i 2 bloki litewskiego środkowego.
W obozie C’s najlepszym zawodnikiem był Isaiah Thomas. Rozgrywający skończył mecz mając na swoim koncie 27 oczek (8/19 FG, 3/8 3PT, 8/9 FT), zbiórkę i 7 asyst. Z 16 punktami (6/11 FG), 4 zbiórkami, 5 asystami, 4 przechwytami i blokiem starcie zakończył Marcus Smart. Al Horford choć przegrał walkę z Valanciunasem, dołożył 14 oczek, 9 zbiórek, 4 asysty i przechwyt. Avery Bradley był poza grą z powodu naciągnięcia Achillesa. C’s w kolejnym meczu będą bronić ogródka przed Czarodziejami. Raptors ugoszczą Brooklyn Nets.
[ot-video][/ot-video]
MILWAUKEE BUCKS – SAN ANTONIO SPURS 109:107
San Antonio Spurs prowadzili niemal przez cały mecz, by w samej końcówce oddać Milwaukee Bucks zwycięstwo. Jason Kidd może być ze swoich podopiecznych dumny. Zamknęli mecz przeciwko jednej z najbardziej doświadczonych ekip podejmując dobre decyzje w ataku. Ponadto grali bez swojego największego zagrożenia, czyli Giannisa Antetokounmpo. Grek ostatecznie spędził na parkiecie tylko 9 minut próbując walczyć z efektami choroby. To wygrana, która mocno podbije morale drużyny.
Ekipa Gregga Popovicha wygrała dziewięć poprzednich meczów na własnym parkiecie, więc była naturalnym faworytem tego starcia. Nie byli jednak przygotowani na ofensywną erupcję Michaela Beasleya, który przejął w dużej mierze minuty chorego Antetokounmpo i dostarczył wiele dobrych rzeczy po atakowanej stronie parkietu. W ostatnie pięć minut spotkania Bucks udało się odrobić 6-punktową stratę. – Pokazaliśmy tym meczem nasz charakter i zawziętość – mówił B-Easy. – Udowodniliśmy, że cały czas pracujemy i staramy się poprawić formę w końcówkach meczów – dodał.
W pierwszej kwarcie prowadzenie Spurs urosło do 13 oczek, ale Bucks przystąpili do walki. Lay-up Jabariego Parkera na niespełna 3 minuty przed końcem finałowej odsłony dał Bucks prowadzenie 103:101. Następnie dwie trójki z rzędu Davisa Bertansa i Danny’ego Greena pozwoliły Spurs odzyskać przewagę. Było 107:105 dla gospodarzy i w kolejnym posiadaniu Malcolm Brogdon wykorzystał podanie Beasleya i trafił za 3, gdy na zegarze pozostawały 22 sekundy. Jego punkt z linii rzutów wolnych na 6,7 sekundy przed końcem powiększył przewagę Bucks do 2 oczek. Gospodarze nadal mieli szansę, ale Manu Ginobili oddał bardzo niecelną próbę za trzy.
– Zespół chce, abym był pewny siebie przed każdym rzutem – mówił pierwszoroczniak Brogdon, który rywalizację w San Antonio skończył z dorobkiem 17 punktów (5/11 FG, 3/5 3PT), 6 zbiórek, 6 asyst i bloku. Z graczy pierwszej piątki najlepszy był Parker zapisując 22 oczka (9/16 FG, 2/3 3PT), 7 zbiórek, 3 asysty i przechwyt. Beasley z kolei skończył z dorobkiem 28 punktów (22 w drugiej połowie; 11/18 FG, 5/6 FT), 5 zbiórek, 4 asyst, 2 przechwytów i 3 bloków. To było pierwsze zwycięstwo Bucks w San Antonio od grudnia 2008.
Miejscowi grali bez chorego LaMarcusa Aldridge’a. Pop po meczu narzekał przede wszystkim na obronę. Spurs pozwolili Bucks na 52,4% z gry i 52,6% z dystansu. Kawhi Leonard skończył noc z dorobkiem 30 punktów (10/16 FG, 2/3 3PT, 8/10 FT), 7 zbiórek, 2 asysty, 3 przechwytów i 3 bloków. Po 14 oczek dołożyli Tony Parker, Jonathan Simmons i Danny Green. Spurs spróbują się odkuć w starciu z Los Angeles Lakers, z kolei Bucks wracają do siebie na pojedynek z Miami Heat.
[ot-video][/ot-video]
CHICAGO BULLS – WASHINGTON WIZARDS 99:101
[ot-video][/ot-video]
ATLANTA HAWKS – BROOKLYN NETS 117:97
[ot-video][/ot-video]
CHARLOTTE HORNETS – HOUSTON ROCKETS 114:121
[ot-video][/ot-video]
CLEVELAND CAVALIERS – UTAH JAZZ 92:100
[ot-video][/ot-video]
PORTLAND TRAIL BLAZERS – LOS ANGELES LAKERS 108:87
[ot-video][/ot-video]
MIAMI HEAT – GOLDEN STATE WARRIORS 95:107
[ot-video][/ot-video]
DETROIT PISTONS – SACRAMENTO KINGS 94:100
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET