To był wielki mecz. Golden State Warriors w ostatnim momencie wrócili do gry i doprowadzili do dogrywki. Mogli nawet wygrać trafiając ostatni rzut czwartej kwarty, ale koniec końców to Memphis Grizzlies zagrają w play-offach po fantastycznej grze Ja Moranta i doskonałej egzekucji swojego planu w defensywie. Dla Stephena Curry’ego i spółki to ogromne rozczarowanie.
GOLDEN STATE WARRIORS – MEMPHIS GRIZZLIES 112:117 (po dogrywce)
- Ekipy zmierzył się między sobą w meczu o ósme miejsce konferencji zachodniej. Golden State Warriors przegrali walkę o siódme miejsce z Los Angeles Lakers, natomiast Memphis Grizzlies dali sobie szansę po ograniu San Antonio Spurs. W pierwszej rundzie play-offów na swojego przeciwnika czekali już Utah Jazz. Faworytem starcia byli rzecz jasna gospodarze.
- Jednak Grizzlies całkowicie Warriors w pierwszej kwarcie zaskoczyli. Dobra organizacja gry w obronie i skuteczna ofensywa spowodowały, że po czterech stratach GSW, ekipa z Memphis wyszła na prowadzenie 18:6, co zmusiło trenera Steve’a Kerra do wykorzystania przerwy na żądanie. Grizz trafili 7/7 FG na start i sprawiali wrażenie drużyny, której zależy znacznie bardziej.
- Kolejne minuty były przebudzeniem Stephena Curry’ego. Dwie wielkie trójki lidera Warriors i trafienie Jordana Poole’a z dystansu pozwoliły gospodarzom wykasować całą stratę. To jednak Grizzlies z rytmu nie wybiło. Po powrocie na drugą kwartę, w minutach bez Curry’ego i Draymonda Greena, Grizzlies wrócili na kilku, a następnie kilkunastopunktowe prowadzenie po trójce Graysona Allena (52:40).
- Podopieczni Taylora Jenkinsa zatrzymali GSW na zaledwie 49 punktach w pierwszej połowie, co dobrze świadczyło o ich pracy w obronie. I to wszystko Grizzlies robili pomimo problemów z faulami Jarrena Jacksona Jr’a i Jonasa Valanciunasa, najlepszego zawodnika meczu ze Spurs. Po kontrze zakończonej punktami Kenta Bazemore’a, a wcześniej świetnym podaniu Curry’ego, miejscowym udało się zejść do -6 na 2,5 minuty przed końcem trzeciej kwarty, co pobudziło nieco uśpione wcześniej Chase Center.
- Ekscytujący początek czwartej kwarty i dwie akcje 3-punktowe Curry’ego, które zredukowały stratę GSW do punktu zapowiadały sporo emocji w ostatnich minutach tego starcia. Jednak, gdy Warriors już łapali ofensywny rytm, to w kolejnych posiadaniach popełniali kilka strat i pozwalali Grizzlies odbudować prowadzenie. Na 6 minut przed końcem Grizz prowadzili +8.
- Gdy na zegarze pozostało 1:43, Poole był faulowany przy rzucie za trzy, choć decyzja sędziego była kontrowersyjna i mogła zostać zmieniona, gdyby Grizzlies poprosili o challange. Gracz Warriors trafił wszystkie próby i znów było -2. W kolejnym posiadaniu zbiórka Warriors i agresywne wejście Curry’ego, które skończyło się szóstym faulem Valanciunasa. Steph trafiając dwa razy z linii wolnych doprowadził do remisu 97:97.
- Do końca czwartej kwarty pozostała minuta. Tym razem na linii wolnych stanął Kyle Anderson po faulu Curry’ego. Odpowiedział Andrew Wiggins po długiej akcji Warriors zakończonej łatwym rzutem spod kosza. Grizzlies w kolejnym posiadaniu nie oddali rzutu w przeciągu 24 sekund, a to oznaczało, że Warriors mają 9 sekund na zwycięstwo… Nie poprosili o przerwę na żądanie, a swojej szansy nie wykorzystał Green. To oznaczało dogrywkę.
- Curry nie miał chwili spokoju, cały czas kryty przez dwóch obrońców. Świetnie w dogrywce odnalazł się Grayson Allen. Trafił dwie trójki z rzędu i znów na ławce GSW zrobiło się gorąco. Na 40 sekund przed końcem Grizz prowadzili 112:109 po indywidualnej akcji Ja Moranta. Kolejne posiadanie było kluczowe… dobra obrona Grizz wymusiła na Poole’u błąd, Grizzlies dostali szansę na zamknięcie tego meczu i odpowiedzialność wziął na siebie Morant.
- Młody lider trafił po kolejnej akcji z wejściem w pomalowane i zwiększył prowadzenie Grizz do 5 oczek (114:109). Warriors mieli 4,5 sekundy i rozrysowali świetną zagrywkę zakończoną trójką Poole’a. -2 i 2,2 sekundy do końca, za mało, by odwrócić losy meczu, zwłaszcza gdy nie masz przerwy na żądanie do wykorzystania. Desmond Bane zakończył wszystko soczystym wsadem z faulem. Grizzlies zagrają w play-offach.
- 35 punktów (14/29 FG, 5/10 3PT), 6 zbiórek i 6 asyst Ja Moranta. 39 oczek (13/28 FG, 6/15 3PT), 4 zbiórki, 5 asyst i 3 przechwyty Stephena Curry’ego, największych gwiazd tego widowiska. Dla GSW sezon dobiega końca po dwóch z rzędu porażkach w turnieju play-in.