Aaron Gordon rzucił 27 punktów, a Denver Nuggets dzieli już tylko jedna wygrana od pierwszego mistrzostwa NBA w historii klubu. Miami Heat z kolei przegrywają już 1:3 w trzeciej kolejnej serii finałowej – poprzednio taki sam rezultat po czterech spotkaniach osiągnęli w 2014 i 2020 r. Tylko jeden zespół w historii finałów NBA był w stanie je wygrać, przegrywając 1:3 – dokonali tego koszykarze Cleveland Cavaliers w 2016 r. w serii z Golden State Warriors.
Miami Heat – Denver Nuggets 95:108 (1:3 w serii)
- Aaron Gordon rzucił 27 punktów, Nikola Jokić dołożył 23, a Nuggets potrzebują już tylko jednej wygranej do świętowania pierwszego mistrzostwa w historii klubu. Drużyna z Kolorado nigdy wcześniej nie była tak blisko wygrania tytułu. Wchodzący z ławki Bruce Brown dołożył 21 oczek. Nuggets wygrali dwa mecze w Miami, by przejąć pełną kontrolę nad serią. Do wygrania tytułu wystarczy im wygranie jednego z trzech kolejnych spotkań, z czego dwa zostaną rozegrane w Denver.
- Dla Heat 25 punktów zanotował Jimmy Butler, ale dla jego klubu to trzeci kolejny raz, gdy przegrywa w finałowej serii 1:3 – poprzednie dwa razy miały miejsce w 2014 i 2020 r. Za każdym razem Heat kończyli te serie jako przegrani. Jedyną drużyną, która była w stanie odwrócić losy rywalizacji i wrócić z 1:3 w finałowej serii byli koszykarze Cleveland Cavaliers, dokonując tego w 2016 r. w starciu z Golden State Warriors. Heat schodzili z parkietu ze zwieszonymi głowami.
- – Nie zrobiliśmy jeszcze niczego. Będziemy mogli nazwać się mistrzami, dopiero gdy wygramy jeszcze jeden mecz – powiedział trener Nuggets Michael Malone. – Dzisiaj był to wysiłek drużynowy. Nie mogę nawet wskazać jednego zawodnika. Każdy wszedł w swoją rolę. Potrzebujemy jeszcze jednego meczu – podkreślił Jamal Murray.
- Kibice Nuggets przeżyli chwile grozy, gdy w połowie pierwszej kwarty Jokić podkręcił prawą kostkę. Serb pozostał jednak na parkiecie, przed startem drugiej kwarty był na chwilę w szatni, ale do końca spotkania grał już bez żadnych problemów.
- Obie ekipy rozpoczęły mecz dość wolno, a po pierwszej kwarcie na tablicy z wynikami widniał rezultat 20:21, co było najniższym łącznym wynikiem w pierwszej kwarcie meczu finałów od spotkania nr 4 pomiędzy Toronto Raptors i Golden State Warriors w 2019 r. – wówczas obie ekipy zdobyły 40 oczek. Nuggets zbudowali sobie przewagę 13 punktów przed czwartą kwartą i gdy wydawało się, że nic nie jest im w stanie zagrozić, Heat byli w stanie wyprowadzić desperacki atak.
- Heat zdobyli pierwszych osiem punktów w czwartej kwarcie, a Jokić na nieco ponad dziewięć minut przed końcem popełnił piąty faul, przez co musiał usiąść na ławce rezerwowych. Na osiem minut i 42 sekundy, po tym, jak Butler wykorzystał akcję 2+1, Heat przegrywali już tylko różnicą pięciu oczek. Na więcej nie było jednak gospodarzy już stać. Serię Heat przewał trójką Murray (15 punktów i 12 asyst w meczu), a następnie Jeff Green dołożył trójkę z rogu, dając Nuggets 9-punktowe prowadzenie.
- – Mamy niezwykle charakterny zespół. Doszliśmy do wszystkiego ciężką pracą i teraz też tak będzie i podobnie musimy to zrobić teraz. Skupiamy się na tym, by seria wróciła do Miami, zrobimy wszystko, by tak się stało. Wówczas sytuacja może się szybko zmienić – powiedział trener Heat Erik Spoelstra.
- – Ten sezon był dla nas taki cały czas, więc na pewno nie zamierzamy zwieszać głów. Nie ma takiej opcji. Zbierzemy się razem, wejdziemy do samolotu i wymyślimy sposób na przedłużenie serii – zapewnił Duncan Robinson (12 punktów).
***
Wspieraj PROBASKET
