Milwaukee Bucks stawiają kropkę nad i. Podopieczni Mike’a Budenholzera po raz czwarty z rzędu pokonują Phoenix Suns i sięgają tym samym po pierwszy tytuł mistrzowski od 1971 roku. Niesamowite zawody rozegrał Giannis Antetokounmpo, który zdobył dziś 50 punktów, a po ostatniej syrenie odebrał nagrodę dla MVP serii finałowej.
MILWAUKEE BUCKS – PHOENIX SUNS 105:98 (4-2)
- Jeszcze przed spotkaniem media społecznościowe obiegła interesująca ciekawostka. Do sędziowania dzisiejszego spotkania wyznaczony został Scott Foster. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zespoły Chrisa Paula przegrały wszystkie dwanaście ostatnich spotkań w play-offach, których rozjemcą był właśnie wspomniany 54-latek. CP3 jak nigdy liczył dziś na przełamanie niefortunnej serii.
- Dziesiątki tysięcy kibiców Milwaukee Bucks zgromadziło się przed halą Fiserv Forum w gotowości na celebrację pierwszego od 1971 roku tytułu mistrzowskiego. Wówczas „Kozły” do pierścienia poprowadzili m.in. legendarni Kareem Abdul-Jabbar, Oscar Robertson czy Bob Dandridge.
- Phoenix Suns rozpoczęli spotkanie od fatalnej skuteczności. Podopieczni Monty’ego Williamsa pudłowali z czystych pozycji, nie byli w stanie skutecznie wykończyć akcji alley-oopem, a Devin Booker i Jae Crowder popełniali proste straty. Goście trafili tylko 1 z 8 pierwszych rzutów. Niemoc strzelecką trafieniem zza łuku przerwał co prawda Chris Paul, ale w międzyczasie Milwaukee Bucks, którzy również nie prezentowali się najlepiej w pierwszych minutach (2/7 z gry), zdołali odskoczyć nieco z wynikiem (15:7). Phoenix szybko odpowiedzieli, ale wyższy bieg wrzucił wówczas Khris Middleton. Swoje dołożył też Giannis Antetokounmpo i po 12 minutach gry „Kozły” prowadziły 29:16. Tylko w pierwszej kwarcie Suns trafili zaledwie 29% rzutów z gry, w tym 2/9 zza łuku. Od początku znacząco przegrywali również walkę na tablicach (8-19).
- Po krótkiej przerwie Suns wykorzystali nieskuteczność gospodarzy i rozpoczęli drugą odsłonę od serii 10:0. Aktywny od początku był Cameron Payne. Chwilę później swoje trzy grosze dołożył Mikal Bridges i to właśnie po jego celnym osobistym przyjezdni zniwelowali stratę do zaledwie dwóch punktów (31:33). Trafienie skrzydłowego poprzedził przechwyt Chrisa Paula, który następnie doprowadził do remisu. Kolejne rzuty z linii, tym razem autorstwa Deandre Aytona, wyprowadziły Suns na pierwsze prowadzenie tej nocy (33:35). Bucks z kolei notorycznie pudłowali próby za trzy, ale wciąż nadwyraz solidnie prezentował się Giannis. Grek zablokował rzuty m.in. Bookera oraz Aytona i utrzymywał Milwaukee w zasięgu kilku punktów. Ostatecznie goście z Arizony schodzili na przerwę z prowadzeniem różnicą 5 oczek (42:47). Drugą kwartę gracze Milwaukee przegrali aż 13:31.
- Obie ekipy rozpoczęły drugą połowę od intensywnej wymiany ciosów. „Trójkę” i kilka rzutów z pomalowanego trafił Giannis Antetokounmpo, na co odpowiedział m.in. Devin Booker. Mimo starań „Słońc” Grek zdołał ponownie wyprowadzić Bucks na prowadzenie (56:55). Phoenix nie składali jednak broni. Akcja 3+1 Crowdera pozwoliła im odzyskać prowadzenie (58:59), by po chwili rzut z odskoku Antetokounmpo ponownie dał gospodarzom przewagę. W następnej akcji trafił Chris Paul, na co natychmiast, w dodatku dwukrotnie, odpowiedział Brook Lopez. Wymiana ciosów trwała przez dłuższy czas. Warto podkreślić, że świetnie rzuty wolne egzekwował Giannis, który na tamten moment trafił 10 z 11 prób z linii i już na początku trzeciej „ćwiartki” skompletował double-double. Dwa kolejne trafione osobiste (12/13) wyprowadziły gospodarzy na 6-punktowe prowadzenie (77:71), choć kwarta zakończyła się remisem 77:77.
- Losy rywalizacji miała zatem rozstrzygnąć czwarta odsłona. Do gry wkradły się m.in. prowokacje i przepychanki, do których dochodziło m.in. pomiędzy Chrisem Paulem i Bobbym Portisem. Najważniejsze kwestie rozstrzygnęły się jednak na parkiecie. Kiedy Bucks prowadzili różnicą 6 oczek (94:88), wydawało się, że po graczach Phoenix widać już zmęczenie. Chris Paul stracił piłkę, kiedy „Słońca” mogły zmniejszyć stratę, z kolei Devin Booker popełnił faul w ataku, by po chwili nie być w stanie przebić się przez defensywę „Kozłów”. Suns ratowały nietrafione rzuty gospodarzy, dzięki czemu trafienie Crowdera zmnieszyło ich stratę do 4 punktów na niespełna pięć minut przed końcową syreną. Niesamowity występ kontynuował jednak Antetokounmpo, od czasu do czasu pomógł też Middleton, przez co na 56,9 s przed syreną Bucks prowadzili 102:96. Phoenix nie wykorzystali kolejnej szansy, bowiem „trójkę” z czystej pozycji przestrzelił Booker. Po drugiej stronie parkietu Middleton pewnie wykorzystał dwa osobiste i Bucks do mistrzostwa brakowało już wówczas tylko kropki nad i. Goście walczyli do końca, punktował jeszcze CP3, ale kolejny rzut z liniii, tym razem autorstwa Giannisa, który zdobył dzięki temu 50 punktów, przesądził o losach spotkania.
- Niekwestionowanym liderem Milwaukee Bucks, nie tylko dziś ale i w całej serii, był Giannis Antetokounmpo, zdobywca nagrody MVP tegorocznych Finałów. W szóstym meczu rywalizacji z Suns Grek zdobył aż 50 punktów, 14 zbiórek oraz 5 bloków, trafiając imponujące 17 rzutów osobistych na 19 prób. Wspierali go m.in. Khris Middleton (17 pkt) czy wchodzący z ławki rezerwowych Bobby Portis (16 pkt). Jrue Holiday mimo ogromnych problemów ze skutecznością (4/19 z gry) dołożył double-double w postaci 12 oczek i 11 asyst. Listę punktujących Bucks zamknął Brook Lopez (10 punktów, 8 zbiórek).
- – Chcę podziękować Milwaukee za wiarę we mnie, partnerom z zespołu, którzy w każdym meczu grali twardo. Chciałem zrobić to tutaj, w tym mieście, z tymi ludźmi. Jestem szczęśliwy, że udało mi się to zrobić – mówił po meczu Giannis.
- Po drugiej stronie parkietu najwięcej punktów zdobył Chris Paul, autor 26 oczek. Devin Booker, który spędził na parkiecie aż 46 minut, dołożył 19 punktów i 5 asyst (8/22 z gry, 0/7 za trzy). Imponujące double-double dołożył aktywny przez całe spotkanie Jae Crowder (15 punktów, 13 zbiórek). Deandre Ayton dorzucił z kolei 12 oczek, natomiast rezerwowy Cameron Payne 10.
- Dziś o 21:00 zapraszamy na PROBASKET LIVE na YouTube. Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki podsumują ten wielki finał! Dwie godziny gadania o NBA. Zapraszamy!
Devin Booker „połamał” kostki PJ Tuckera:
Pomimo świetnego meczu Giannis nie zdołał wystrzec się błędów:
Brook Lopez doprowadził do wybuchu euforii po efektownym wsadzie nad Deandre Aytonem:
Momentami robiło się gorąco, bliscy poważniejszej przepychanki byli Chris Paul i Bobby Portis:
Po ostatniej syrenie Giannis Antetokounmpo nie ukrywał towarzyszących mu emocji:
Skrót meczu:
Milwauke Bucks odbierają trofeum Larry’ego O’Briena:
- Dziś o godz. 21:00 zapraszamy na YouTube na kolejny PROBASKET LIVE. Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki będą przez dwie godziny rozmawiać o NBA.
Tak wygląda kompletna „drabinka” tegorocznych NBA PLAY-OFFS: