Tej nocy na parkietach NBA odbyły się jedynie dwa spotkania. Za sprawą kluczowego rzutu Karla Anthony’ego-Townsa Minnesota Timberwolves pokonali na wyjeździe New York Knicks. Natomiast we własnej hali Golden State Warriors nie dali szans Detroit Pistons.
New York Knicks – Minnesota Timberwolves 110:112
- Dość wyrównane spotkanie, które mogło dostarczyć sporo emocji. Zwłaszcza w czwartej kwarcie drużyny pozostawały w bliskim kontakcie punktowym, co zapowiadało nam ciekawą końcówkę. O losach meczu przesądziło wbicie się pod kosz, zakończone akcją 2+1 w wykonaniu Karla Anthony’ego-Townsa na 29 sekund przed końcowym gwizdkiem. Knicks mieli jeszcze szansę na odpowiedzenie rywalom, jednak rzut na zwycięstwo spudłował Alec Burks.
- – Powiedziałem mojemu tacie, że każdy dostanie kiedyś szansę na zaistnienie w Madison Square Garden i czuję, że dzisiejszej nocy otrzymałem ją ja. To był najbardziej pamiętny moment, jaki miałem w MSG – przyznał KAT – autor 20 punktów, 5 zbiórek i 3 asyst. 21 „oczek” do dorobku zespołu dołożył Anthony Edwards, a 17 D’Angelo Russell. Na pochwałę zasługuje także ławka gości, która zdobyła łącznie 43 punkty.
- Na uwagę zasługuje kolejne przebudzenie nierówno grającego Evana Fourniera, który tej nocy zanotował 27 punktów, trafiając 10-17 rzutów z gry. O triple-double z 21 „oczkami”, 9 zbiórkami i 9 asystami otarł się Julius Randle, a wracający po 9-meczowej absencji Kemba Walker zapisał na swoje konto 19 punktów.
Golden State Warriors – Detroit Pistons 102:86
- Mimo gorszego okresu gry Warriors wiedzieli, że w tym spotkaniu nie mogą pozwolić sobie na porażkę. W mecz weszli z dużą dawką energii i osiągnięte po pierwszej ćwiartce 11-punktowe prowadzenie jedynie powiększali w kolejnych minutach. Trzeba jednak przyznać, że Pistons nie postawili rywalom zbyt wysoko poprzeczki, w pewnym momencie tracąc do gospodarzy nawet 34 „oczka”.
- Tej nocy byliśmy świadkami przebłysku dawnych Spash Brothers, którzy liderowali swojemu zespołowi, zdobywając łącznie 39 punktów. Odpowiednio 21 „oczek” Klay’a Thompsona i 18 Stephena Curry’ego nie robi takiego wrażenia, jak ich wspólne występy sprzed lat, jednak jest dobrym prognostykiem przed zbliżającą się drugą połową sezonu zasadniczego. 19 punktów dołożył Andrew Wiggins, a 12 występujący w podstawowej piątce Jonathan Kuminga.
- W barwach Pistons „dzień konia” zaliczył sprowadzony niedawno Rodney McGruder, który z ławki zdobył 19 punktów, trafiając 7-10 rzutów z gry. 16 „oczek” zanotował Hamidou Diallo, a 14 Isaiah Steward. Słabszy mecz w wykonaniu Cade’a Cunninghama, który zakończył spotkanie z 8 punktami i 5 stratami.