Milwaukee Bucks zdołali odrobić 14-punktową stratę z początku czwartej kwarty i pokonali Boston Celtics w wyjazdowym starciu. Dzięki temu Kozły po raz trzeci objęły prowadzenie w serii i w szóstym spotkaniu przed własną publicznością będą mogły zapewnić sobie grę w finale konferencji wschodniej. Drugi mecz tej nocy był zdecydowanie bardziej jednostronny. Memphis Grizzlies zdemolowali Golden State Warriors, prowadząc w pewnym momencie różnicą nawet 55 punktów, choć wciąż to Wojownicy prowadzą w całej rywalizacji 3-2.


Boston Celtics – Milwaukee Bucks 107:110 (2-3)

Statystyki na PROBASKET

  • Przez długi czas Boston Celtics utrzymywali się na stosunkowo bezpiecznym prowadzeniu. Podopieczni Ime Udoki wygrali drugą kwartę 28:19, a na nieco ponad 10 minut przed ostatnią syreną prowadzili różnicą 14 oczek (93:79). Milwaukee Bucks nie mieli jednak zamiaru składać broni. W trzeciej kwarcie Giannis Antetokounmpo zdobył 13 punktów i był gotowy, by przy wsparciu partnerów poprowadzić powrót Kozłów w końcówce.
  • Na 2:13 przed syreną rzut z półdystansu spudłował Jaylen Brown. Piłkę w efektowny sposób złapał i wpakował Al Horford, powiększając tym samym przewagę swojego zespołu do 6 punktów (105:99). W kolejnej akcji Pat Connaughton był bliski straty, ale Jayson Tatum zdołał odbić piłkę tylko za linię boczną. Chwilę później Wesley Matthews popisał się niezwykle istotną zbiórką w ataku, po której zza łuku trafił Giannis. Celtics nie zdołali wówczas odpowiedzieć i na 42,4s przed końcem kolejną trójkę dołożył Holiday (105:105).
  • Po dwóch celnych osobistych Tatuma Boston nieznacznie prowadził. Po drugiej stronie parkietu jedną z dwóch prób z linii spudłował natomiast Antetokounmpo, jednak fantastyczną zbiórką ofensywną, a następnie punktami spod kosza popisał się Bobby Portis (107:108). Ostatnie sekundy należały z kolei do Jrue Holidaya. Rozgrywający najpierw zablokował rzut Marcusa Smarta, a po punktach Connaughtona z linii odebrał Smartowi piłkę, odbierając rywalowi szansę na rzut ostatniej szansy.
  • Po stronie Celtów wyróżniał się przede wszystkim Jayson Tatum, autor 34 punktów, 6 zbiórek i 4 asyst (12/29 z gry; 2/11 za trzy). Jaylen Brown dołożył 26 oczek, 8 zbiórek i 6 asyst. Marcus Smart odnotował 15 punktów, natomiast Al Horford do 8 dołożył jeszcze 8 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwyty.
  • Świetne zawody rozegrał Giannis Antetokounmpo, zdobywca 40 punktów, 11 zbiórek i 3 asyst (16/27 z gry). Jrue Holiday dołożył 24 punkty, 8 zbiórek oraz 8 asyst i miał najlepszy wskaźnik +/- na parkiecie (+14). Kluczowa okazała się również postawa Bobby’ego Portisa, który pomimo problemów ze skutecznością (4/14) odnotował double-double w postaci 14 punktów i 15 zbiórek.
  • – Zachowaliśmy spokój. Wierzyliśmy w siebie nawzajem, dobrze dzieliliśmy się piłką i znajdowaliśmy rzuty z czystych pozycji. […] To wielkie dla Bobby’ego [Portisa]. Wciąż będzie grał tak dobrze. Za dwa dni mamy kolejny mecz, a on jest gotowy, by rywalizować. Uwielbiam z nim grać, zawsze daje z siebie wszystko dla zespołu – mówił po meczu Antetokounmpo.
  • Dla Giannisa był to szósty w karierze mecz play-offs z dorobkiem co najmniej 40 oczek. W pięciu dotychczasowych spotkaniach przeciwko C’s Grek notuje średnio 33,6 punktu, 12,6 zbiórki i 7 asyst na mecz.

Memphis Grizzlies – Golden State Warriors 134:95 (2-3)

Statystyki na PROBASKET

  • Memphis Grizzlies w dalszym ciągu musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Ja Moranta. Dla jego Niedźwiedzi był to pierwszy z trzech możliwych meczów „o wszystko”. Do pełni zdrowia i składu Golden State Warriors wciąż nie powrócił natomiast Gary Payton II. Ponownie zabrakło również Steve’a Kerra, który otrzymał niedawno pozytywny wynik testu na koronawirusa. W roli pierwszego szkoleniowca GSW występuje obecnie Mike Brown.
  • Zdecydowanie lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy trafili 5 z 6 prób za trzy w pierwszych minutach (w tym 2/2 Jarena Jacksona Jr. oraz 2/2 Desmona Bane) i szybko odskoczyli z wynikiem (21:11). Na odpowiedź Wojowników nie trzeba było jednak długo czekać. Sprawy w swoje ręce wziął przede wszystkim Klay Thompson, który w pierwszej „ćwiartce” zdobył 12 punktów. To po jego trójce przewaga Memphis stopniała do jednego oczka (29:28). Wówczas inicjatywę ponownie przejęli jednak Grizzlies. Trafienie Brandona Clarke’a, dwie trójki De’Anthony’ego Meltona oraz punkty Kyle Andersona w kolejnej odsłonie i podopieczni Taylora Jenkinsa prowadzili już 40:28.
  • Na początku drugiej kwarty trafieniem zza łuku odpowiedzieli Klay i Damion Jones, ale przez kolejne niemal cztery minuty GSW nie byli w stanie zapunktować z gry. To pozwoliło Grizzlies na powiększenie swojej przewagi (53:36). Przerwa na żądanie odmieniła grę przyjezdnych tylko chwilowo. Znów lepszy fragment zaliczyli Memphis i jeszcze bardziej odskoczyli z wynikiem (75:49). Jeszcze przed przerwą po starciu ze Stephenem Currym ucierpiał Jaren Jackson Jr., przez co musiał udać się do szatni, ale w trzeciej odsłonie pojawił się już na parkiecie.
  • Pierwsze minuty trzeciej kwarty nie zapowiadały zmiany w obrazie gry. Po trafieniach Bane’a i Tyusa Jonesa Grizzlies prowadzili już różnicą 35 punktów (85:50). Po kilku kolejnych fragmentach ich przewaga sięgnęła nawet 55 oczek (119:64). Myślami Warriors wyraźnie byli już w San Francisco, gdzie czeka ich szóste starcie z Memphis. Po powrocie na parkiet na ostatnią „ćwiartkę” GSW zdołali jedynie zmniejszyć rozmiary swojej porażki (28:15 w 4Q).
  • Aż siedmiu zawodników Grizzlies zakończyło mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową. Najwięcej skompletowali Tyus Jones (21 punktów, 9 asyst), Desmond Bane (21 pkt) oraz Jaren Jackson Jr. (21 punktów, 8 zbiórek, 2 bloki). Dillon Brooks dołożył 12 oczek, Brandon Clarke i Ziaire Williams po 11, a De’Anthony Melton 10. Steven Adams zdobył tylko 7 punktów, jednak zebrał z tablic 13 piłek (6 w ofensywie).
  • Po stronie Warriors najwięcej punktów zdobył Klay Thompson (19). Stephen Curry, który podobnie jak Klay w grze spędził tylko 25 minut, zdobył 14 oczek i 4 asysty. Jonathan Kuminga skompletował 17 punktów, a wchodzący z ławki Moses Moody i Damion Lee po 10. Kiepskie zawody rozegrał Jordan Poole (1/6 z gry, -34). Wojownicy popełnili aż 22 straty przy zaledwie 9 Grizzlies i wyraźnie przegrali walkę o zbiórki (37-55).
  • Wskaźnik +/- Klaya Thompsona wyniósł ostatecznie -45. Tym samym obrońca GSW wyrównał najgorszy w historii play-offów wynik, który jako pierwszy w 2019 roku ustanowił Andre Drummond (Pistons – Bucks, pierwsza runda play-offs 2019, Game 1).

W czwartek 12 maja o godz. 21:00 rozpocznie się kolejny odcinek Podkastu PROBASKET LIVE. Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki przez dwie godziny będą rozmawiać o bieżących wydarzeniach w NBA, drugiej rundzie play-offs i planach kilku zespołów na nadchodzące lato.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    23 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments