Podopieczni Nicka Nurse’a się nie zatrzymują. Poprzedniej nocy ograli na własnym parkiecie Minnesotę Timberwolves przedłużając swoją serię zwycięstw do piętnastu. Debiut w koszulce Leśnych Wilków zaliczył D’Angelo Russell. Ważne zwycięstwo odnieśli Brooklyn Nets. Na 3 sekundy przed końcem Spencer Dinwiddie trafił game-winnera. Grający nadal bez Luki Doncicia Dallas Mavericks, nie poradzili sobie na własnym parkiecie z Utah Jazz. Z kolei Phoenix Suns zostali rozbici przez Los Angeles Lakers w meczu rozgrywanym w Staples Center.
DETROIT PISTONS – CHARLOTTE HORNETS 76:87
INDIANA PACERS – BROOKLYN NETS 105:106
- Spencer Dinwiddie długo szukał swojego rzutu w tym meczu, ale znalazł go w najlepszym możliwym momencie. Na 5 sekund przed końcem jeden z liderów Brooklyn Nets trafił punkty na zwycięstwo. Indiana Pacers miała jeszcze jedną szansę, ale jej nie wykorzystali.
- Dinwiddie skończył z dorobkiem 21 punktów i 11 asyst. Nets próbowali kontrolować to spotkanie, hamując zapędy przeciwnika, ale w samej końcówce zaczęło im brakować sił. Potrzebowali więc kogoś, kto weźmie na siebie odpowiedzialność w najważniejszej akcji.
- W trakcie ostatnich 27 sekund prowadzenie zmieniało się trzy razy. Pacers przyzwyczaili swoich kibiców do załamań formy w czwartej kwarcie. Jednak, gdy na 10 sekund przed końcem Domantas Sabonis dał im prowadzenie 105:104, wiele wskazywało na to, że tym razem się uda.
- Dinwiddie miał ostatecznie inne plany na zakończenie tego spotkania. Sabonis skończył zawody z kolejnym triple-double notując 23 punkty, 10 zbiórek i 11 asyst. To już szósta przegrana z rzędu podopiecznych Nate’a McMillana, najdłuższa od lutego 2017 roku.
ORLANDO MAGIC – ATLANTA HAWKS 135:126
TORONTO RAPTORS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 137:126
- Gracze Nicka Nurse’a się nie zatrzymują. Z dobrej strony zaprezentował się poprzedniej nocy OG Anunoby, który pobił rekord kariery notując na swoje konto 25 punktów. Dołożył do tego 12 zbiórek.
- Liderem na parkiecie był Pascal Siakam. W czwartej kwarcie zanotował 14 ze swoich 34 oczek. To dla Toronto Raptors szesnaste z rzędu domowe zwycięstwo przeciwko Minnesocie Timberwolves.
- W barwach ekipy Leśnych Wilków zadebiutował D’Angelo Russell. Zanotował na swoje konto 22 punkty. Kolejne 23 oczka i 10 zbiórek Karla-Anthony’ego Townsa, ale tej nocy Raptors byli dla T-Wolves nie do ruszenia.
- Goście z Minnesoty zanotowali najgorsze w tym sezonie 23 straty, z czego Raptors zrobili 34 punkty. Finałową kwartę Wolves otworzyli runem 12:2 redukując stratę do 2 oczek, ale więcej nie byli w stanie zrobić.
MILWAUKEE BUCKS – SACRAMENTO KINGS 123:111
DALLAS MAVERICKS – UTAH JAZZ 119:123
- Rudy Gobert trafił przeciwko obronie Dallas Mavericks siedemnaście rzutów z rzędu wracając jeszcze do poprzedniego spotkania pomiędzy zespołami. Jego produktywność w połączeniu z 25 oczkami Jordana Clarksona przyniosły Utah Jazz ważną wygraną.
- Dla Mavs był to siódmy mecz z rzędu bez Luki Doncicia. Tim Hardaway Jr zanotował najlepsze w tym sezonie 33 oczka, kolejnych 28 punktów zapewnił Kristaps Porzingis, ale to tej nocy nie wystarczyło, by zatrzymać rozpędzonych Jazz.
- Donovan Mitchell i Bojan Bogdanović w czwartej kwarcie trafili dla swojego zespołu kluczowe rzuty, pomagając utrzymać go na prowadzeniu. W pierwszej połowie spotkania podopieczni Quina Snydera dysponowali przewagą 23 punktów.
- Ostatecznie Jazz trafiali na najlepszej w tym sezonie 59% skuteczności z gry, co nie świadczy najlepiej o defensywie Mavericks. Niewykluczone, że te zespoły spotkają się już w fazie play-off. Dla ekipy z Utah to trzecia wygrana z rzędu.
DENVER NUGGETS – SAN ANTONIO SPURS 127:120
- Jamal Murray w czwartej kwarcie zdobył 14 ze swoich 26 punktów pomagając Denver Nuggets odnieść ciężko wywalczone zwycięstwo. To San Antonio Spurs kontrolowali spotkanie przez jego znaczną część.
- W drugiej połowie Nuggets zdobyli 74 punkty, co jest ich najlepszym wynikiem w sezonie. Pokonali rywala różnicą 21 oczek, choć Spurs, głównie dzięki 33 oczkom LaMarcusa Aldridge’a, na pewnym etapie prowadzili już 22 punktami.
- W końcówce trzeciej kwarty Nuggets przypuścili atak, który znacząco zredukował ich stratę. Na 9 minut przed końcem trafienie solenizanta Paula Millsapa dało gospodarzom prowadzenie.
- Ostatecznie obrona Spurs nie miała w końcówce odpowiedzi na Murraya, który zanotował 11 punktów z rzędu i zapewnił swojej drużynie kluczową przewagę. To trzecia wygrana z rzędu podopiecznych Mike’a Malone’a.
GOLDEN STATE WARRIORS – MIAMI HEAT 101:113
- Po zaciętej pierwszej kwarcie, w drugiej goście z Miami zaczęli wyraźnie odjeżdżać. Przewaga Heat wzrosła już do 24 oczek i wiele wskazywało na to, że podopieczni Erika Spoelstry do samego końca będą kontrolować przebieg spotkania.
- Golden State Warriors podjęli ostatnią próbę zaraz po wyjściu z szatni. Pod koniec trzeciej kwarty Heat prowadzili już tylko 75:79, gdy Erich Paschall trafił z dystansu.
- To jednak było na tyle, jeśli chodzi o starania gospodarzy. Heat prowadzeni przez Jimmy’ego Butlera (21 punktów) i Jae Crowdera (kolejnych 21 oczek z ławki), odbudowali dużą część przewagi i ostatecznie odnieśli zwycięstwo.
- Po stronie Warriors wyróżniał się Damion Lee notując 26 punktów. 18 oczek z 14 rzutów Andrew Wigginsa. Heat przerwali tym meczem serię trzech porażek z rzędu.
LOS ANGELES LAKERS – PHOENIX SUNS 125:100
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET