Jedenastoma spotkaniami uraczyła nas tej nocy najlepsza liga świata. Stephen Curry zakończył spotkanie z Phoenix Suns trafioną trójką, któa dała Warriors czwarte zwycięstwo z rzędu. Dallas Mavericks pokonali Oklahoma CIty Thunder po 47 punktach rzuconych w pierwszej kwarcie, co stało się rekordem klubu. 39 oczek Jalena Brunsona nieuchroniło Knicks przed porażką z Pacers. W pozostałych meczach Nets pokonali Spurs, Sixers wygrali z Wizards, Cavaliers okazali się lepsi od Raptors a Rockets musieli uznać wyższość Hawks.
Dallas Mavericks – Oklahoma City Thunder 146:111
- Dallas Mavericks fantastycznie weszli w to spotkanie. Gospodarze byli nie do powstrzymania w ataku, zdobywając w pierwszej ćwiartce aż 47 punktów (78 proc. skuteczności z gry) i po pierwszych dwunastu minutach prowadzili 17 punktami (47-30). Była to najlepsza pierwsza kwarta w historii klubu, jeśli chodzi o liczbę zdobytych punktów. W drugiej kwarcie Mavs znacznie spuścili z tonu i Oklahoma City Thunder zdołali odrobić część strat (62-71 po pierwszej połowie).
- Trzecia kwarta należała do Mavericks. Podopieczni Jasona Kidda całkowicie zdominowali tę część spotkania, osiągając pod koniec ćwiartki 22 punktowe prowadzenie, i mecz był już właściwie rozstrzygnięty. W czwartej kwarcie Mavericks jeszcze podwyższyli prowadzenie, odnosząc bardzo pewne zwycięstwo.
- Bardzo udany debiut w nowych barwach zaliczył Daniel Gafford. Nowy środkowy Mavs zdobył 19 punktów i miał 9 zbiórek. – Grając z takimi zawodnikami jak Luka, Kyrie i innymi chłopakami, którzy byli na parkiecie czułem, że pasuje do reszty zespołu – mówił po meczu Gafford.
- Luka Doncić zakończył mecz z dorobkiem 32 punktów, 9 asyst i 8 zbiórek. Kyrie Irving dołożył 25 punktów, 8 asyst i 6 zbiórek. Dla Thunder 25 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst zanotował Shai Gilgeous-Alexander.
Autor: Janusz Nowakowski
Los Angeles Clippers – Detroit Pistons 112:106
- Detroit Pistons, czyli najgorsza drużyna ligi dość nieoczekiwanie postawiła się Los Angeles Clippers. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, przyjezdni z Detroit zaczęli budować przewagę w drugiej ćwiartce spotkania. Po bardzo dobrej pierwszej połowie, Pistons schodzili do szatni prowadząc 58-49.
- Po przerwie Pistons długo utrzymywali się na prowadzeniu, ale gospodarze stopniowo zmniejszali straty. Po kilku minutach gry w czwartej kwarcie, Clippers po raz pierwszy w drugiej połowie wyszli na prowadzenie (89-88). Ostatnie minuty meczu należały do podopiecznych Tyrona Lue, którzy w końcówce wykorzystali przewagę talentu. Kilka ważnych rzutów trafił Paul George i zawodnicy z Los Angeles odskoczyli rywalom odnosząc zwycięstwo.
- Pistons zdominowali walkę na tablicach (60 do 43 w zbiórkach) i zdobyli 68 punktów z pomalowanego. Clippers jednak byli lepiej dysponowani zza łuku, a przede wszystkim bardzo często stawali na linii rzutów wolnych, pudłując tylko raz (25 na 26).
- Graczem meczu był Paul George, który zdobył 33 punkty i miał 5 zbiórek. Kawhi Leonard dodał 24 punkty i 5 asyst. Dla Pistons 23 punkty zdobył Jaden Ivey, a Cade Cunningham miał 22 punkty,10 asyst i 6 zbiórek.
Autor: Janusz Nowakowski
Brooklyn Nets – San Antonio Spurs 123:103
- Nets przejęli kontrolę nad spotkaniem na początku drugiej kwarty. Po serii ośmiu „oczek” z rzędu drużyna z Brooklynu po raz drugi w meczu wyszła na prowadzenie dwucyfrową liczbą punktów. W kolejnych odsłonach Nets sukcesywnie powiększali swoje prowadzenie. W czwartej odsłonie przewaga gospodarzy dochodziła do 28 punktów.
- Jeremy Sochan spędził tej nocy na parkiecie 29 minut. W tym czasie zdobył osiem punktów, trafiając cztery z dziewięciu oddanych rzutów. Do swojego dorobku Reprezentant Polski dodał pięć zbiórek i trzy asysty.
- 20-latek tradycyjnie rozpoczął spotkanie w pierwszej piątce. Od początku meczu głównym zadaniem Sochana była obrona lidera gospodarzy Mikala Bridgesa, który dotychczas w tym sezonie notuje 22 punkty na mecz. Skrzydłowy po pierwszej kwarcie miał na koncie osiem punktów. Przez trzy kolejne odsłony Bridges trafił zaledwie jeden rzut z gry, kończąc spotkanie z 14 punktami. Sochan pierwsze punkty w spotkaniu zdobył po rzucie spod kosza po podaniu od Tre Jonena w piątej minucie pierwszej kwarty. W premierowej odsłonie Polak spędził na boisku ponad siedem minut.
- W drużynie z Brooklynu zadebiutował tej nocy sprowadzony przed zamknięciem okienka transferowego z Toronto Raptors Dennis Schroder. Niemiecki rozgrywający zdobył 15 punktów i rozdał 12 asyst przebywając na parkiecie 27 minut.
- Dla Spurs była to siódma porażka z rzędu. Przed przerwą na weekend gwiazd czekają ich jeszcze dwa spotkania, w których Ostrogi zmierzą się z Raptors i Mavericks.
Charlotte Hornets – Memphis Grizzlies 115:106
- Hornets zakończyli serię dziesięciu porażek z rzędu pokonując Grizzlies. Drużyna z Charlotte wyszła na prowadzenie po wygranej 33-21 drugiej kwarcie, od tego momentu aż do końca spotkania pozostając na prowadzeniu różnicą 5-10 punktów. Dla Miśków z Memphis była to ósma porażka z rzędu.
- Szerszenie wzmocnione były dziś piątką zawodników sprowadzonych do klubu w ostatnich godzinach przed trade deadline. Po raz pierwszy w rotacji gospodarzy znaleźli się tej nocy Grant Williams, Davis Bertans, Seth Curry, Vasilije Micić i wprowadzony od razu do pierwszej piątki Tre Mann. 25 punktów, sześć zbiórek i pięć asyst zanotował Miles Bridges, a najlepszy mecz w karierze rozegrał Serb Micić, który zapisał na swoim koncie 18 punktów i dziewięć asyst.
- Dla Grizzlies, którzy wystąpili dziś bez siedmiu kontuzjowanych zawodników, 29 punktów zdobył Jaren Jackson Jr.
Orlando Magic – Chicago Bulls 114:108
- Bulls wchodzili w czwartą kwartę tego spotkania z sześciopunktowym prowadzeniem. Za sprawą zaledwie czterech punktów zdobytych na przestrzeni siedmiu minut drużyna z Chicago dała doścignąć się rywalom. Po nietrafionym rzucie na zwycięstwo DeMara DeRozana na 2,1 sekundy przed syreną spotkanie przedłużone zostało o dogrywkę. W tej lepsi okazali się być gracze Magic, którzy wygrali tę część spotkania 13-7.
- 36 punktów dla zwycięzców zanotował Franz Wagner, który już w drugim kolejnym meczu przekroczył barierę 30 „oczek”. 19 punktów, siedem zbiórek i osiem asyst zanotował Paolo Banchero, a 14 punktów i 11 zbiórek zapisał na swoim koncie Cole Anthony. Po stronie Byków 28 punktów zanotował DeRozan, a 26 „oczek” i 17 zbiórek padło łupem Nikoli Vucevicia.
Washington Wizards – Philadelphia 76ers 113:119
- Pozbawieni Joela Embiida, który w czwartek poddał się operacji kolana, Philadelphia 76ers trafili dziś na opór ze strony Wizards. Drużyna z Waszyngtonu zdołała odrobić 15-punktową stratę z trzeciej kwarty i na sześć minut przed końcową syreną zbliżyć się do rywali na dwa punkty. Dzięki sześciu oczkom zdobytym z rzędu w kolejnych minutach Szóstki zdążyły jednak powiększyć przewagę, którą utrzymali już do ostatniego gwizdka.
- 28 punktów, dziewięć zbiórek i siedem asyst zanotował dla zwycięzców Tyrese Maxey. 23 „oczka” zanotował w swoim drugim meczu w nowych barwach Buddy Hield, a Ricky Council IV z ławki dodał 19 punktów i 11 zbiórek. Dla podkoszowego było to dopiero 11. mecz na parkietach NBA i pierwszy, w którym spędził na boisku więcej niż 12 minut.
Atlanta Hawks – Houston Rockets 122:113
- Rockets wyraźnie wygrali pierwszą kwartę (19:31), ale wszystko zmieniło się w kolejnych dwunastu minutach, w których Hawks nie pozostawili suchej nitki na rywalach, wygrywając w tej części gry 20 punktami (38:18). Po pierwszej połowie ośmioma punktami prowadzili gracze z Georgii (122:113). W następnych kwartach podopieczni Quina Snydera kontrolowali wydarzenia na parkiecie.
Najbardziej wyróżniającym się graczem Jastrzębi był Dejounte Murray, autor 34 punktów, 6 zbiórek i 7 asyst. Były gracz Spurs trafił 9 z 19 rzutów z gry (47%), w tym 4 trójki (4/9, 44%), a także 12 z 15 wolnych. Bardzo dobre spotkanie rozegrał również Saddiq Bey, autor 24 punktów, 6 zbiórek i 3 asyst. –Zawsze mówiłem mu żeby rzucał. Jest twardy. Poza tym widzę jego konsekwentność w defensywie – chwalił swojego gracza Snyder.
21 punktów i 6 zbiórek dołożył Jalen Johnson. Skrzydłowy klubu z Atlanty trafił 8 z 11 rzutów z gry (73%). Słabsze spotkanie rozegrał lider Jastrzębi, Trae Young. 25-latek zdobył co prawda 18 punktów, 4 zbiórki i 8 asyst, ale jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia (6/16, 38%), zwłaszcza w rzutach zza łuku. Young trafił zaledwie 2 z 9 prób (22%).
Triple-double w postaci 26 punktów, 14 zbiórek i 10 asyst zanotował Jalen Green. 19 punktów (4 trójki) i 6 zbiórek dołożył Jeff Green. 18 oczek padło łupem Aarona Holidaya. 14 punktów dodał Dillon Brooks, zaś double-double zaliczył Amen Thompson (12 punktów, 11 zbiórek). - Dla Rockets była to czwarta porażka z rzędu.
Autor: Mateusz Malinowski
New York Knicks – Indiana Pacers 111:125
- Podopieczni Ricka Carlisle’a zatrzymali New York Knicks w Madison Square Garden, a Pacers do zwycięstwa poprowadził Tyrese Haliburton. 23-letni lider klubu z Indianapolis zdobył double-double (22 punkty i 12 asyst). –Robię to, co w mojej mocy, ale wielu innych graczy może wnieść ten zespół na wyższy poziom. Dzisiejszy wieczór był wysiłkiem całego zespołu – powiedział Haliburton.
- Sześciu graczy Pacers zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. 23 punkty i 8 zbiórek dołożył Myles Turner. 27-letni center miał 100% skuteczności w rzutach z gry (9/9). 19 punktów i 6 zbiórek zanotował Pascal Siakam. 13 punktów dodał Aaron Nesmith.
- Starterzy Indiana Pacers mieli bardzo dobre wsparcie z ławki. Wśród rezerwowych najbardziej wyróżniali się TJ McConnell (16 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst) oraz Isaiah Jackson (12 punktów i 8 zbiórek). Wygrana z Knicks była dla Pacers 30. zwycięstwem w sezonie.
- Dla Knicks fantastyczne zawody rozegrał Jalen Brunson, autor 39 punktów. Gwiazdor nowojorczyków trafił 14 z 25 rzutów z gry (56%). 22 punkty dołożył Alec Burks, zaś 15 oczek i 6 zbiórek padło łupem Preciousa Achiuwy. 14 punktów zaliczył Donte DiVincenzo. 11 punktów w swoim debiucie dla Knicks zdobył Bojan Bogdanovic.
Autor: Mateusz Malinowski
Toronto Raptors – Cleveland Cavaliers 95:119
- Cavaliers wygrali 17 z 18 ostatnich meczów i coraz bardziej utrzymują się na drugim miejscu w Konferencji Wschodniej. Podopieczni JB Bickerstaffa nie pozostawili żadnych złudzeń Raptors, wygrywając w meczu 24 punktami. –Chcemy wygrywać każdy mecz tak bardzo, jak tylko to możliwe – powiedział Max Strus. -To jest to, co kocham w tym zespole. Koledzy z drużyny chcą być wspaniali, jest dużo walki i to sprawia nam radość – dodał.
- Ośmiu graczy Cavs zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. Double-double zdobyli Jarrett Allen (18 punktów i 15 zbiórek) oraz Evan Mobley (17 punktów i 11 zbiórek). 15 punktów i 6 asyst padło łupem Donovana Mitchella. 14 punktów i 7 asyst dołożył Max Strus.
- W szeregach Raptors triple-double zaliczył Scottie Barnes (24 punkty, 10 zbiórek i 10 asyst). 14 punktów i 7 zbiórek dołożył RJ Barrett. Tyle samo punktów dodał Gradey Dick. 11 punktów i 6 zbiórek zaliczył Kelly Olynyk.
Autor: Mateusz Malinowski
Golden State Warriors – Phoenix Suns 113:112
- Po udanym starcie do sezonu 2023/24, Golden State Warriors nie mieli tak dobrego momentu aż do teraz. Poprzedniej nocy gościli na własnym parkiecie Phoenix Suns i o zwycięstwie drużyny zdecydował game-winner Stephena Curry’ego, który w ostatnim czasie ma znacznie więcej radości z gry w koszykówkę. To szóste zwycięstwo zespołu prowadzonego przez Steve’a Kerra w ostatnich siedmiu meczach.
- Warriors na 3,3 sekundy przed końcem przegrywali 110:112. Curry złapał podanie od Brandina Podziemskiego, obrócił się i trafił swoją dziewiątą trójkę w meczu. Phoenix Suns mieli jeszcze szansę, ale Kevin Durant nie zdążył oddać swojego rzutu. Dzięki tej wygranej, Warriors po raz pierwszy od 25 grudnia mają taką samą liczbę zwycięstw co porażek. Poza tym wślizgnęli się na 10. miejsce w tabeli, co sprawia, że są w obrębie turnieju play-in.
- Starcie dostarczyło sporo wrażeń. Ekipy co chwilę wymieniały się ciosami. Po stronie Suns 32 punkty (11/21 z gry, 2/8 za trzy), cztery zbiórki i sześć asyst Devina Bookera oraz 24 oczka (10/25 z gry, 2/8 za trzy), 10 zbiórek i siedem asyst Kevina Duranta. Dla GSW 30 punktów (10/22 z gry, 9/16 za trzy), dziewięć zbiórek, sześć asyst Stephena Curry’ego oraz 21 oczek (9/18 z gry), pięć zbiórek i dwie asysty Jonathana Kumingi.
Autor: Michał Kajzerek
Portland Trail Blazers – New Orleans Pelicans 84:93
- Co ciekawe, to był dopiero pierwszy mecz pomiędzy tymi zespołami w bieżących rozgrywkach. New Orleans Pelicans kontrolowali przebieg spotkania, ale kilka raz pozwolili rywalowi dojść do głosu. Seria 12:3 w końcówce trzeciej kwarty pozwoliła podopiecznym Chaunceya Billupsa doprowadzić do remisu. Jednak w czwartej kwarcie Pels udało się wypracować dwucyfrowe prowadzenie, którego już nie oddali.
- Dla podopiecznych Willy’ego Greena to piąte zwycięstwo w ostatnich sześciu meczach. Natomiast Blazers przegrali czwarte spotkanie z rzędu. Dla Pels każda kolejna wygrana będzie na wagę złota. Zespół jest na siódmym miejscu w tabeli, ale ma taki sam bilans co szóści Phoenix Suns i bardzo blisko są Sacramento Kings. To zapowiada ciekawą walkę o bezpośredni awans do play-offów.
- Najlepiej punktującym graczem Pels był Trey Murphy z dorobkiem 24 punktów (7/10 z gry, 5/8 za trzy), pięć zbiórek i dwa bloki. Kolejnych 17 oczek (8/21 z gry), cztery zbiórki i dziewięć asyst Brandona Ingrama. Dla Blazers 24 punkty (7/17 z gry, 8/12 za jeden), pięć zbiórek i cztery asysty Jeramiego Granta oraz 18 oczek (9/18 z gry), 17 zbiórek i trzy asysty Deandre Aytona.
Autor: Michał Kajzerek