Poprzedniej nocy fani koszykówka byli świadkami znakomitego widowiska. Golden State Warriors wygrali na parkiecie przeciwnika i doprowadzili do remisu w serii. Oklahoma City Thunder miała swoją szansę, prowadząc przez większość spotkania. W końcówce dostali kilka ciosów, po których się nie podnieśli.
GOLDEN STATE WARRIORS – OKLAHOMA CITY THUNDER 108:101
Golden State Warriors wygrali dwa ostatnie mecze serii z Oklahomą City Thunder, więc mimo tego, że cały czas są na skraju eliminacji i zakończenia gry w tym sezonie, byli w stanie podnieść się z kolan i rzucić rywalowi wyzwanie. Jeżeli w kolejnym spotkaniu w Oakland Warriors zwyciężą przed własną publicznością, będą dopiero dziesiątą drużyną w historii, która awansowała dalej mimo, iż przegrywała w serii 1-3.
Klay Thompson spotkanie numer 6 zaczął bardzo niewyraźnie. Strzelec GSW miał duże problemy z odnalezieniem swojego naturalnego rytmu. Bardzo sugestywnie wyrażał swoje niezadowolenie z formy, jaką prezentował, gdy po kilku minutach drugiej odsłony Steve Kerr brał przerwę na żądanie. Wszystko zmieniło się na 4 minuty przed końcem kwarty. Klay trafił wtedy pierwszą próbę. Jeszcze przed przerwą dołożył trzy. Skończył spotkanie z 41 oczkami (14/30 FG, 11/18 3PT), przy okazji bijąc rekord trafionych trójek w meczu play-offs.
Natomiast Stephen Curry mając problem z uregulowaniem swojej gry i problemach ze zbudowaniem przewagi na koźle, swoje najważniejsze rzuty trafiał wtedy, kiedy było to najbardziej istotne. Jego drugie trafienie z rzędu doprowadziło do remisu 99:99 na 2:48 przed końcem. Warriors finałową odsłonę rozpoczynali z 8-punktową stratą. MVP skończył mecz mając na koncie 29 punktów (8/21 FG, 6/13 3PT), 10 zbiórek, 9 asyst i 2 przechwyty.
– Jesteśmy bardzo podekscytowani, ale nadal mamy zadanie do wykonania – mówił po wszystkim Curry. W finałowej odsłonie Klay zdobył 19 punktów. – Pamiętam jak Steph mówił mi, że to jest mój czas – zdradził na konferencji strzelec GSW. – Wziąłem sobie te słowa do serca i starałem się być agresywny – dodał. Oprócz Splash Brothers, z dobrej strony pokazał się także Draymond Green kończąc z 14 punktami, 12 zbiórkami, 6 asystami, 3 przechwytami i blokiem.
Thunder w samej końcówce stracili energię i nie grali już równie intensywnie i w ataku i w obronie. Ogromne problemy ze skutecznością miał Kevin Durant. Trafił tylko 10 z 31 rzutów, w tym 1/8 z dystansu. Zanotował 29 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i 3 bloki. Na prowadzeniu OKC pomagał się utrzymywać Russell Westbrook, kolejny gracz bliski triple-double. Zanotował 28 oczek, 11 asyst, 9 zbiórek, 4 przechwyty i 5 strat.
Gospodarze w pierwszej połowie pojedynku prowadzili już 13 punktami, ale mimo to nie potrafili kontrolować meczu i przełożyć tego na wygraną. Warriors czując nóż na gardle atakowali zaciekle niemal przez cały czas, raz po raz odrabiając straty i strasząc Billy’ego Donovana. W końcówce OKC popełniło mnóstwo błędów po obu stronach parkietu. Klay trafił na 104:101 trójkę w kontrze i zapewnił mistrzom prowadzenie, którego ci już nie oddali. Mecz numer 7 w Golden State!
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET