Po prawie tygodniowej przerwie spowodowanej Weekendem Gwiazd na ligowe parkiety wrócili zawodnicy najlepszej ligi świata. W niezwykle zaciętym i emocjonującym meczu, Philadelphia 76ers pokonała Chicago Bulls 116:115. Podobną dawkę emocji dało spotkanie Sacramento Kings – Oklahoma City Thunder. Zwycięstwo ekipie Thunder równo z syreną dał rzutem za trzy Russell Westbrook. Pewne zwycięstwo zanotowali koszykarze Charlotte Hornets, którzy bez większych problemów pokonali Brooklyn Nets. Serię ośmiu porażek przerwali New York Knicks, którzy ograli na wyjeździe Orlando Magic. Washington Wizards powstrzymali natomiast na własnym parkiecie Cleveland Cavaliers pokonując ich 110:103. 44 punkty Stephena Curry’ego pozwoliły ekipie Golden State Warriors wygrać z Los Angeles Clippers 134:127.
CHARLOTTE HORNETS – BROOKLYN NETS 111:96
– Dwight Howard zakończył spotkanie z rekordową w tym sezonie liczbą 24 zbiórek dokładając do tego 15 punktów. Kemba Walker był najskuteczniejszym graczem Hornets i zdobył 31 punktów. Dla Nets 22 punkty i 12 zbiórek z ławki zdobył Dante Cunningham. 19 oczek dorzucił D’Angelo Russell.
– Howard już po dziesięciu minutach spotkania miał na swoim koncie double-double. Jednak, aby pokonać zespół z Nowego Jorku potrzebna była kolejna świetna czwarta kwarta Kemby Walkera, który tym razem zdobył 14 oczek w ostatniej części. Jest to drugie z rzędu zwycięstwo Szerszeni, a ósma kolejna porażka Nets.
– Po pierwszej połowie gospodarze mieli skromną, dwupunktową przewagę nad przyjezdnymi. Trzecią kwartę jednak zaczęli od mocnego uderzenia i dzięki serii 13-0, (7 punktów Michaela Kidda-Gilchrista w tym fragmencie) odskoczyli rywalom. Ostatnią część Hornets wygrali 111:96.
[ot-video][/ot-video]
ORLANDO MAGIC – NEW YORK KNICKS 113:120
– Świetny mecz rozegrał Trey Burke, który wchodząc z ławki zakończył spotkanie z Orlando Magic zdobywając 26 punktów i rozdając 6 asyst. Kolejna 23 oczka dorzucił Tim Hardaway Jr. Dla Magic 25 punktów uzbierał Evan Fournier. 19 dołożył do dorobku drużyny Nokila Vucević.
– Dla Nowojorczyków była to pierwsza wygrana od końcówki stycznia. Od tamtej pory przegrali osiem kolejnych spotkań. Po raz pierwszy wygrali także po stracie lidera, Kristapsa Porzingisa, który zerwał ścięgna tuż przed Weekendem Gwiazd. Magic przegrali natomiast czwarty mecz z rzędu.
– Knicks przeprowadzili w tym meczu dwie kluczowe serie. Pierwsza w trzeciej kwarcie (12-0), przy stanie 76:65 dzięki której po raz pierwszy od pierwszej kwarty goście objęli prowadzenie. Druga natomiast miała miejsce w czwartej części. Wygrany fragment 18-6 dał ekipie Knicks prowadzenie 113:102, co wówczas przypieczętowało ich końcowy triumf.
[ot-video][/ot-video]
CHICAGO BULLS – PHILADELPHIA 76ERS 115:116
– Sporo emocji przyniosło spotkanie w Chicago. Gospodarze prowadzili z Philadelphia 76ers 115:112. Dwa rzuty wolne wykorzystał J.J. Redick. Po przerwie na żądanie wyprowadzając piłkę z bocznej linii fatalną stratę popełnił Denzel Valentine. Jego podanie do Zacha LaVine’a przechwycił Joel Embiid. Faulowany Ben Simmons wykorzystał oba rzuty wolne i na osiem sekund przed końcem, to goście mieli jeden punkt przewagi. Szanse na zwycięstwo miał jeszcze Bobby Portis oraz Valentine, jednak ich rzuty z niedalekiej odległości od obręczy nie wpadły do kosza.
– Portis mimo porażki zagrał indywidualnie świetne spotkanie, kończąc mecz z 38 punktami. 23 punkty zdobył Zach Lavine. Dla zwycięzców brylowali Simmons oraz Embiid. Obaj zakończyli mecz z double-double. Pierwszy z nich zdobył 32 punkty i rozdał 11 asyst, a Embiid miał 30 oczek i 11 zbiórek.
– Ukradliśmy im to zwycięstwo. Nie zagraliśmy dobrze, wydawało mi się, że w ataku piłka chodziła wtedy, kiedy trzeba było, jednak nasza obrona była słaba. – mówił po meczu jeden z bohaterów, Joel Embiid.
[ot-video][/ot-video]
SACRAMENTO KINGS – OKLAHOMA CITY THUNDER 107:110
– Wydawać się mogło, że po pierwszej kwarcie mecz już jest w części rozstrzygnięty. Ekipie gości wpadało dosłownie wszystko, dzięki czemu ich przewaga po dwunastu minutach wynosiła aż 23 punkty. Jednak w kolejnych kwartach gospodarze sukcesywnie odrabiali straty. W czwartej kwarcie wyszli na trzypunktowe prowadzenie na cztery i pół minuty przed końcem. Jednak seria 8-2 sprawiła, że mimo walki to goście wygrali to spotkanie.
– Russell Westbrook zaliczył osiemnaste w tym sezonie triple-double (17 punktów, 15 zbiórek i 11 asyst). Jednak, co najważniejsze trafił rzut z dystansu równo z końcową syreną, co pozwoliło jego drużynie wygrać z Sacramento Kings. 26 punktów 7 zbiórek i 8 asyst zaliczył Paul George. Dla ekipy gospodarzy 29 punktów i 12 zbiórek uzbierał Zach Randolph.
– W trzeciej kwarcie goście znów mieli ponad dziesięciopunktową przewagę, jednak wówczas do gry włączył się 41-letni Vince Carter, który pociągnął zespół Kings do serii 16-0, dzięki czemu przed ostatnią kwartą to Królowie prowadzili różnicą 5 oczek.
[ot-video][/ot-video]
CLEVELAND CAVALIERS – WASHINGTON WIZARDS 103:110
[ot-video][/ot-video]
GOLDEN STATE WARRIORS – LOS ANGELES CLIPPERS 134:127
[ot-video][/ot-video]