Celtics podnieśli się po koszmarze z pierwszej kwarty i w drugiej połowie wrócili do rywalizacji zmuszając Cavaliers do uruchomienia swojej najgroźniejszej broni – LeBrona Jamesa. Równie interesująco było w Oakland, gdzie Warriors podejmowali Rockets. Mocne wejście w czwartą kwartę Rox, doprowadziło do crunch-time’u. Mimo wszystko – nie do końca tak wyobrażaliśmy sobie początek fascynującego sezonu. 

BOSTON CELTICS – CLEVELAND CAVALIERS 99:102

STATYSTYKI

Pierwsze punkty nowego sezonu zdobył Kyrie Irving. Na tym samym parkiecie co zawsze, ale tym razem w innym trykocie. LeBron James ostatecznie został dopuszczony do gry, mimo problemów z kostką w trakcie pre-season. Niesamowitym wsadem z lewej ręki na 10:9 dla swojej drużyny popisał się Jaylen Brown po jednej z kontr Celtics. Niestety zaraz po tym przyszedł moment, który może dla Celtics odmienić sezon. Pierwszą kwartę przerwała koszmarna kontuzja kostki Gordona Haywarda. Nie chcemy spekulować, ale obrazki były przerażające. Zaraz po powrocie do gry, Cavs przejęli kontrolę.

NBA: Koszmarna kontuzja Gordona Haywarda

Zwłaszcza LeBron James, który pomógł zbudować kilkupunktowe prowadzenie. Po 12 minutach gospodarze prowadzili 29:19. Trudny początek miał pierwszoroczniak Jayson Tatum, pudłując kilka rzutów. C’s otworzyli spotkanie 0/10 za trzy i po kontrze zakończonej punktami LBJ-a, przewaga urosła do 13 oczek. Aż do końca pierwszej połowy podopieczni Tyronna Lue bez większych kłopotów kontrolowali przewagę. C’s po kontuzji Haywarda mieli problem z pozbieraniem gry w jedna całość i na przerwę schodzili ze stratą 16 punktów.

W trzeciej kwarcie James popisał się znakomitym spin-movem w kontrze kończąc mocnym wsadem. Najwyraźniej uraz z pre-season nie był dla lidera Cavaliers już żadnym problemem. Przewaga miejscowych cały czas utrzymywała się na kilkunastu punktach. Stopniała do 11 oczek po runie 7:0, zakończonym punktami aktywnego Jaylena Browna. Lue widząc przestój swoich graczy, poprosił o przerwę. Gospodarze mieli poważne problemy. Akcja 2+1 Browna sprowadziła mecz do zaledwie 5 punktów różnicy (60:65). Na minutę przed końcem trzeciej kwarty gracze Stevensa przegrywali punktem i cały pościg odbył się bez większego udziału Irvinga! 12-tkę buzzer-beaterem za trzy zamknął D-Rose.

Mocne wejście w finałową kwartę miał LBJ, ale na 9 minut przed końcem, trójka Irvinga zapewniła C’s prowadzenie 79:78. Koszykówka nie zawiodła i zapewniła nam naprawdę emocjonującą końcówkę. Goście wlaczyli niezwykle zaciekle, zwłaszcza w obronie. Dobrą pracę wykonywali Terry Rozier i Marcus Smart. Drużyny weszły w crunch-time i nieustannie wymieniały się ciosami i blokami. W ostatnich dwóch minutach różnicę zrobił nie kto inny, jak LeBron James. Najpierw odzyskał dla swojej drużyny prowadzenie, a następnie wymusił stratę. Natomiast zaraz po przerwie na żądanie, trójka Kevina Love’a zakończyła run 7:0 Cavs i przypieczętowała los drużyny z Bostonu.

29 punktów (12/19 FG), 16 zbiórek i 9 asyst LeBrona Jamesa. Kolejnych 15 oczek (4/9 FG) i 11 zbiórek Kevina Love’a. Po stronie Celtics z bardzo dobrej strony zaprezentowali się Jaylen Brown – 25 oczek (11/23 FG, 2/9 3PT), 6 zbiórek i 3 przechwyty. Irving dołożył 22 punkty (8/17 FG, 4/9 3PT) oraz 10 asyst. Celtics już jutro grają z Milwaukee Bucks na własnym parkiecie.

[ot-video][/ot-video]

HOUSTON ROCKETS – GOLDEN STATE WARRIORS 122:121

STATYSTYKI

Noc, w którą Golden State Warriors odebrali swoje pierścienie. Początek meczu należał do gospodarzy. Po punktach Klaya Thompsona prowadzili 9:5, mimo że wcześniej popełnili parę prostych błędów w obronie. Thompson za chwilę trafił trzeci rzut z rzędu, potwierdzając dobrą formę z pre-season. GSW zaczęli od 4/4 z dystansu, choć Stephen Curry złapał szybkie dwa faule. Houston Rockets prosili o przerwę, gdy Klay trafił kolejną trójkę i mistrzowie prowadzili już 22:9. Po kilku minutach, tym razem Steve Kerr potrzebował odpowiedzieć na run 9:2 rywala. Rockets podjęli kilka dobrych decyzji po obu stronach i złapali GSW na małym rozluźnieniu.

Po trójce Ryana Andersona był remis 24:24! Znakomitym poster-dunkiem popisał się Eric Gordon agresywnie wjeżdżając na kosz. Świętował jednak Nick Young. Nowa postać ławki Warriors trafiła swoje trzy pierwsze rzuty z dystansu. Pierwszą kwartę zakończyła trójka Jamesa Hardena sprzed twarzy Curry’ego. Początek drugiej 12-tki należał jednak do Warriors. Po akcji 2+1 Younga, gospodarze znów wyszli na dwucyfrowe prowadzenie. Jeszcze przed przerwą faul niesportowy odgwizdano P.J.-owi Tuckerowi, który próbował zatrzymać w kontrze rozpędzonego Kevina Duranta.  Warriors po 20 minutach prowadzili 71:62, a Young miał na swoim koncie 20 oczek i 5/6 za trzy.

Trzecia odsłona rozpoczęła się od wymiany ciosów za trzy. Jeszcze przed meczem Mike D’Antoni mówił, że w tym starciu wszystko sprowadzi się do tego, kto lepiej wykorzysta swój talent w ataku. 7:0 run Rockets na starcie czwartej kwarty zaniepokoił Steve’a Kerra, który chciał szybko przywrócić swoich graczy do porządku. Problemy z faulami wpłynęły na rotację Warriors w tym meczu i coach przyznał, że nie jest szczególnie zadowolony z egzekucji założeń. W międzyczasie kontuzji kolana doznał Draymond Green. Skrzydłowy gospodarzy opuścił parkiet i nie wrócił do gry w czwartej kwarcie.

W końcówce oglądaliśmy już najlepszych z najlepszych. Żeby wygrać, obie drużyny potrzebowały efektywności swoich topowych graczy. Dwie minuty przed końcem meczu, trójka Trevora Arizy zmniejszyła stratę Rockets do punktu (118:119). Tucker dał Rox prowadzenie na 44 sekundy przed końcem trafiając dwie próby z linii wolnych. Wszystko sprowadziło się do ostatnich 10 sekund i posiadania gospodarzy. Curry nie trafił trójki, ale piłka po walce trafiła w ręce KD. Ten oddał rzut z półdystansu i gdy piłka przecięła siatkę, Warriors świętowali zwycięstwo. Okazało się jednak, że przedwcześnie! Rzut Duranta ostatecznie nie został zaliczony, bo Kevin nie zdążył wypuścić piłki!

27 punktów (10/23 FG, 4/9 3PT), 10 asyst, 6 zbiórek Jamesa Hardena. Z ławki dobre zawody Erica Gordona – 24 oczka (9/16 FG) i P.J.-a Tuckera – 20 punktów, 6 zbiórek. Po stronie Warriors 22 punkty z 18 rzutów Stephena Curry’ego. 20 oczek, 7 asyst, 5 zbiórek i aż 8 strat Kevina Duranta. Z ławki z 23 oczkami skończył Nick Young trafiając 6/7 z dystansu.

[ot-video][/ot-video]

NBA: Złamane kości Miroticia po bójce z kolegą


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    26 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments