Po szalonej końcówce i dogrywce Philadelphia pokonuje Miami Heat i kończy tym samym serię niefortunnych porażek. Los Angeles Lakers nie dali żadnych szans Houston Rockets. Nets, w dalszym ciągu bez Kyriego Irvinga, pokonali Denver Nuggets, choć przegrywali już 18 punktami. Jazz wygrali z Cavaliers, a San Antonio Spurs z Oklahoma City Thunder. W ostatnim spotkaniu tej nocy Pacers pokonali Warriors po wyjątkowo wyrównanym pojedynku.
PHILADELPHIA 76ERS – MIAMI HEAT 137:134 (PO DOGRYWCE)
Statystyki na PROBASKET
- Po trzech z rzędu porażkach Philadelphia była postawiona pod ścianą. Do składu powrócił jednak Ben Simmons i „Szóstki” były w końcu w stanie zagrać na odpowiednim poziomie. Po wyrównanym spotkaniu o końcowym rezultacie zadecydowały ostatnie sekundy.
- Na 22 sekundy przed końcową syreną „trójka” Isaiaha Joe (13 pkt) zmniejszyła prowadzenie Heat do stanu 120:118. W kolejnej akcji Sixers nie musieli jednak faulować, bo kapitalnym przechwytem popisał się Danny Green, który w ostatecznym rozrachunku spędził w grze aż 50 minut. 33-latek spudłował kolejny rzut zza łuku, ale z półdystansu do remisu doprowadził Joel Embiid. Środkowy Sixers zdobył dziś łącznie 45 punktów, 16 zbiórek i 5 przechwytów.
- Dogrywka okazała się równie emocjonująca. W dalszym ciągu po obu stronach parkietu szalał Embiid, który walnie przyczynił się do zwycięstwa 76ers. Przy prowadzeniu 136:132 Duncan Robinson był faulowany przy rzucie za trzy, ale przy trzecim osobistym nie trafił w obręcz, przez co Heat stracili kolejny punkt, z kolei Sixers przypieczętowali swoje zwycięstwo.
- Był to wieczór wielkich występów. Tyler Herro ustanowił nowy rekord kariery w sezonie zasadniczym, zdobywając 34 punkty. 26 punktów zdobył Duncan Robinson, a Gabe Vincent dorzucił 24. Double-double w postaci 17 „oczek” i 13 zbiórek wywalczył debiutant, Precious Achiuwa.
- Po stronie Sixers oprócz Embiida dobrze radził sobie wspomniany Danny Green (9/21 za trzy, 10 zbiórek), autor 29 punktów. Po 16 dorzucili również Mike Scott i Tyrese Maxey. Ben Simmons zanotował jedynie 5 punktów, ale dołożył do tego 12 asyst i 6 zbiórek.
BROOKLYN NETS – DENVER NUGGETS 122:116
Statystyki na PROBASKET
- W składzie Nets po raz kolejny zabrakło Kyriego Irvinga. 28-latek ponownie nie pojawił się na meczu swojego zespołu, a w sprawie jego absencji na jaw wychodzą nowe fakty, o których pisaliśmy tutaj.
- Mecz lepiej rozpoczęli goście z Denver. Podopieczni Michaela Malone’a jeszcze przed przerwą wypracowali sobie solidną przewagę, którą w trzeciej odsłonie powiększyli do 18 punktów. Dobrze dysponowani tego wieczoru byli Nikola Jokić, który po raz kolejny otarł się o triple-double (23 punkty, 11 zbiórek, 7 asyst), a także Will Barton (23 pkt) i Jamal Murray (20 pkt). Cenne minuty z ławki dostarczył Monte Morris (14 pkt).
- Nets rozpoczęli jednak powrót, kiedy na parkiet powrócił Kevin Durant. Skrzydłowy Brooklynu był wszędzie i zakończył spotkanie z dorobkiem 34 punktów, 13 asyst i 9 zbiórek. Tym samym 32-latek wyprzedził Elgina Baylora, Dwayne Wade’a i Adriana Dantley’a na liście najlepiej punktujących zawodników wszechczasów, a gospodarze zdołali odrobić straty i objęli prowadzenie.
- W czwartej kwarcie po trafieniu Jokicia Nuggets zdołali odzyskać prowadzenie, ale raz jeszcze nie do zatrzymania okazał się Durant. To właśnie jego punkty przypieczętowały powrót i efektowne zwycięstwo Nets.
- W szeregach gospodarzy drugim najlepiej punktującym zawodnikiem był wchodzący z ławki Caris LeVert, autor 20 „oczek”. Bruce Brown dorzucił 16, a Joe Harris 15.
CLEVELAND CAVALIERS – UTAH JAZZ 87:117
Statystyki na PROBASKET
- W składzie Cavaliers zabrakło dziś Andre Drummonda. Początek spotkania był jednak stosunkowo wyrównany. Gospodarze postawili się Jazzmanom, lecz ci zdołali mimo wszystko odskoczyć z wynikiem już w drugiej „ćwiartce”.
- Donovan Mitchell zdobył 27 punktów. 20 dorzucił Bojan Bogdanović, a 21 wchodzący z ławki rezerwowych Jordan Clarkson. Rozczarował Rudy Gobert, autor zaledwie 4 punktów i 10 zbiórek. Mimo to Jazz zdołali po przerwie objąć 31-punktowe prowadzenie.
- O bezradności Cavaliers świadczy m.in. ich kiepska postawa w ofensywie. Cedi Osman zaliczył 17 „oczek”, po 11 dorzucili Damyean Dotson i debiutant Isaac Okoro.
- Mimo solidnego początku sezonu Cavs notują szóstą porażkę w ośmiu ostatnich spotkaniach. Jazz z kolei wykorzystali niemoc Cleveland i zrównali się bilansem (7-4) z Phoenix Suns i Los Angeles Clippers.
CHICAGO BULLS – BOSTON CELTICS – PRZEŁOŻONY
Drugi z rzędu mecz Boston Celtics, który nie odbył się przez masowe zakażenia koronawirusem i poważne osłabienia kadrowe. Celtowie nie zagrają również kolejnej nocy, kiedy to mieli zmierzyć się z Orlando Magic.
HOUSTON ROCKETS – LOS ANGELES LAKERS 100:117
Statystyki na PROBASKET
- Spotkanie bez większej historii. Choć w składzie Rockets nie zabrakło Jamesa Hardena, Johna Walla czy Christiana Wooda, to Lakers bez większych problemów odskoczyli z wynikiem jeszcze w pierwszej kwarcie. Po 12 minutach gry podopieczni Franka Vogela prowadzili różnicą „21” oczek, a w czwartej odsłonie ich przewaga wynosiła nawet 30 punktów.
- Najlepszym punktującym Lakers był dziś LeBron James. 36-latek zdobył 26 punktów, a także 8 zbiórek i 5 asyst. Anthony Davis zanotował 19 „oczek”, a po 14 dorzucili Dennis Schroder, Kentavious Caldwell-Pope i Montrezl Harrell.
- Po stronie Rockets żaden z zawodników nie przekroczył bariery 20 „oczek”. Harden (5/16 z gry, 1/6 zza łuku) zdobył 16, Christian Wood 18. Współczynnik +/- obu panów wynosił -23. John Wall dorzucił 10 jedynie punktów.
- Po prostu nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. (…) Kocham to miasto, zrobiłem dosłownie wszystko, co mogłem. Ta sytuacja jest szalona. Myślę, że jest to coś, czego nie można naprawić – powiedział po meczu Harden.
- Lakers notują trzecie z rzędu zwycięstwo i z bilansem 9-3 umacniają się na pozycji lidera konferencji zachodniej. Od Rockets (3-6) z kolei niżej jest już tylko Minnesota (3-7).
OKLAHOMA CITY THUNDER – SAN ANTONIO SPURS 102:112
Statystyki na PROBASKET
- Jeszcze przed sezonem wszystko wskazywało na to, że Thunder chcą poświęcić tegoroczne rozgrywki na „tankowanie”, by w kolejnym drafcie wybierać z jak najwyższym numerem. Tymczasem podopieczni Marka Daigneaulta radzą sobie świetnie i choć dziś nie udało im się zwyciężyć, to z bilansem 5-5 zajmują dziewiąte miejsce na zachodzie.
- Spurs byli stroną przeważającą i przez większość czasu prowadzili, ale Oklahoma nieustannie utrzymywała się w granicy 10 punktów. Dobre zawody rozgrywał Lonnie Walker IV, autor 24 punktów. Keldon Johnson dorzucił 18 „oczek”, Dejounte Murray 16, a LaMarcus Aldrdige 13. Z powodów osobistych ponownie nie zagrał DeMar DeRozan.
- Thunder odpowiedzieli trafieniami Shaia Gilgeous-Alexandra (20 punktów, 7/10 z gry). W dodatku każdy z zawodników wyjściowej piątki Oklahomy zdobył co najmniej 10 „oczek” – Darius Bazley, Luguentz Dort i George Hill po 12, Al Horford 10.
- W czwartej kwarcie Spurs byli jak najbardziej w zasięgu Thunder. „Ostrogi” prowadziły różnicą jedynie 4 punktów (104:100), ale gospodarze nie wykorzystali swojej szansy i zakończyli tym samym serię zwycięstw. San Antonio z kolei rehabilituje się po porażce z niżej notowanymi Timberwolves.
GOLDEN STATE WARRIORS – INDIANA PACERS 95:104
Statystyki na PROBASKET
- Bardzo wyrównane spotkanie, które rozstrzygnęła dopiero czwarta kwarta. W trzeciej Warriors stanęli przed szansą wypracowania sobie nieco bezpieczniejszej przewagi, ale po piątym faulu parkiet tymczasowo opuścił James Wiseman (8 punktów, 9 zbiórek).
- W ostatniej odsłonie przez dłuższy czas żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć z wynikiem, a różnica punktowa stale oscylowała w granicy 3 „oczek”. Pacers wykorzystali jednak niemoc strzelecką Warriors i po serii punktowej 13:0 prowadzili 101:90. Podopieczni Steve’a Kerra walczyli do końca, ale zabrakło im czasu na odpowiedź.
- Double-double popisali się Myles Turner (22 punkty, 11 zbiórek) i Domantas Sabonis (18 punktów, 14 zbiórek i 6 asyst). Wchodzący z ławki Aaron Holiday dorzucił 14 punktów. W składzie Indiany zabrakło natomiast Victora Oladipo.
- Po drugiej stronie najlepiej punktował Andrew Wiggins, autor 22 punktów (7/17 z gry) i aż 5 bloków. Stephen Curry (również 7/17 z gry) zanotował 20 „oczek”, a Kelly Oubre Jr. dorzucił 17. Na wyróżnienie zasłużył również Draymond Green, który zakończył mecz z dorobkiem 7 punktów, 10 asyst i 6 zbiórek, choć w końcówce popełnił kilka błędów.
- NBA: Najlepsi zawodnicy czwartego tygodnia rozgrywek
- NBA: Jeszcze gorsze wieści dla McColluma, operacja LeVerta
- NBA: Cavaliers pozbędą się niesfornego zawodnika
- Buty adidas za połowę ceny! Tylko przez 3 dni!
- Wyniki NBA: Wielki pojedynek Duranta, Hardena i Giannisa, niesamowity powrót Warriors z Lakers, kolejna wpadka Mavs
- NBA: Wyjątkowy dzień w wyjątkowych czasach
- Kosz w TV (18.01 – 24.01)
- NBA: Kyrie Irving wróci kolejnej nocy?!
- NBA: Wielka Trójka Nets najdroższa w historii!
- NBA: Doncic pisze historię i… krytykuje samego siebie!
Naprawdę przyjemnie ogląda się Duranta, po tak poważnej kontuzji nie wygląda aby cokolwiek stracił ze swojej produktywności. Strasznie irytujący jest płaszcz ochronny nad Irvingiem i tłumaczenie wszystkich dookoła o sprawach osobistych i wsparciu. Zawodnik, który w tym roku miał zarobić 34mln dol brutto nie kontaktuje się z klubem, nie stawia się na treningi i mecze i prawdopodobnie obejdzie się bez konsekwencji. Gdyby miał tracić wynagrodzenie proporcjonalnie do absencji w meczach bez istotnego powodu, to już by zgubił z 1,5 mln i raczej szybko zmieniłby nawyki.
Wiggins i 5 bloków? Czyżby zaczął bronić? Curry po jednorazowym wystrzale na 62pkt. wrócił do swojej przeciętności. Przydał by mu się ktoś do pomocy, co by trochę go odciążyło. Harden stracił wiarę w to, że coś może w Huston wygrać, szkoda bo jak był w gazie to może większość wieszała na nim psy za sposób grania, ale przynajmniej było ciekawie. Były wygrane i było o czym mówić, a teraz nuda.
Durant niestety odszedł od klubu, który zrobił by dla niego wszystko. Chciał połączyć siły z Irvingiem, niestety wybrał naprawdę złego gościa do takich wojaży. Ten gość to prawdziwy rak zespołu w dodatku bardzo złośliwy. Szkoda bo przy dobrej dyscyplinie ten zespół miałby realne szanse na mistrza. Zobaczymy ile w stanie sam będzie uciągnąć Durant no bo na Irvinga nie ma już co liczyć.
Dajcie w tv jakiś mecz z Phoenix Suns.
a to niby Probasket daje jakieś mecze w TV lub o tym decyduje albo ma na to wpływ? 😉
Nie, ale każdemu kibicowi wolno czytać probasket.