W czwartek Washington Wizards pozyskali z Phoenix Suns Markieffa Morrisa, a ten już następnego dnia wyszedł na parkiet w Verizon Center i pomógł zespołowi zwyciężyć nad Detroit Pistons, czyli zespołem, gdzie występuje jego brat Marcus. Czarodzieje zwyciężyli w back-to-back i są już blisko czołowej ósemki Konferencji Wschodniej.
Detroit Pistons – Washington Wizards 86:98
Bardzo nierówna forma Washington Wizards w pierwszej części sezonu sprawiła, że zespół po przerwie na All-Star Weekend musi wziąć się do wytężonej pracy i gonitwy za play-offami. Strata do najlepszej ósemki co prawda nie jest aż tak znacząca, ale trzeba pamiętać, że w tym roku ekipy Konferencji Wschodniej prezentują zdecydowanie wyższy poziom i pewnie do końca będziemy świadkami wielu przetasowań w tabeli.
Podopieczni Randy’ego Wittmana już po wznowieniu rozgrywek otrzymali wielkie wyzwanie w postaci trzech gier w ciągu trzech kolejnych dni. Już wiemy, że wyjdą z tego na dodatnim bilansie, bo najpierw odprawili Utah Jazz, natomiast w nocy z piątku na sobotę nie pozostawili żadnych złudzeń Detroit Pistons, zdominowali ich od samego początku i zwyciężyli 98:86.
Drugą noc z rzędu Wizards zapracowali sobie na zwycięstwo głównie obroną, bo znów zatrzymali rywali poniżej 90 punktów. Objęli oni prowadzenie na samym początku spotkania i nie oddali go przez 48 minut. W pierwszej kwarcie Wiz ograniczyli przyjezdnych do zaledwie 15 oczek (najsłabsza kwarta Pistons w tym sezonie), a w szczytowym momencie – na początku czwartej kwarty – prowadzili nawet różnicą 23 punktów.
Wśród zwycięzców wyróżniał się przede wszystkim John Wall, który zanotował 22 punkty, 8 zbiórek i 8 asyst. Minuty Bradleya Beala wciąż są ograniczane, ale dał radę zagrać w back-to-back i wchodząc z ławki dołożył 17 oczek do dorobku Wizards. Po świetnym występie przeciwko Jazz, tym razem bardzo solidnie zaprezentował się Marcin Gortat – 15 punktów, 9 zbiórek. Markieff Morris w swoim debiucie w nowych barwach spędził na parkiecie 22 minuty, zdobył 6 punktów.
36 minut w grze spędził jego brat Marcus, ale trudno powiedzieć, żeby wygrał ten braterski pojedynek, bo również zaprezentował się przeciętnie – miał 9 punktów (4-12 FG) i 6 zbiórek. Wśród podopiecznych Stana Van Gundy’ego najlepiej zaprezentował się nowy nabytek – Tobias Harris. Gracz pozyskany w tym tygodniu z Orlando Magic zaczął pojedynek na ławce, ale łącznie zagrał przez pół godziny i zdobył 21 punktów (9-12 FG). 16 oczek zapisał Reggie Jackson, z kolei Andre Drummond zakończył rywalizacje z double-double na poziomie 11 punktów i 13 zbiórek.
Wizards kończą trudną serię wyjazdowym pojedynkiem w Miami. Pistons wracają do gry w niedzielę – podejmą New Orleans Pelicans.
[ot-video][/ot-video]