Gdy Portland Trail Blazers pokonali faworyzowanych Warriors, wiele osób liczyło na serię w pierwszej rundzie Play Off pomiędzy tymi drużynami. Minionej nocy Wojownicy udowodnili jednak, że w NBA są bezkonkurencyjni. Philadelphia 76ers zazdrościła chyba Lakers, bowiem również zanotowała zwycięstwo pokonując Brooklyn Nets.


Golden State Warriors 129:112 Portland Trail Blazers

Już od pierwszych minut widać było, że Wojownicy chcą jak najszybciej wyjść na prowadzenie, które będą chcieli utrzymywać do końca meczu. Wydaje się to bardzo łatwe, gdy Stephen Curry i Klay Thompson trafiają po cztery trójki. Damian Lillard zdobył w pierwszej części meczu ledwie 3 punkty, dzięki czemu Warriors prowadzili 40:27.

Druga kwarta to wciąż zdecydowana dominacja ekipy Stev e’a Kerra, lecz warto podkreślić, że gra Wojowników w obronie pozostawiała w tej części meczu sporo do życzenia. W końcu po stronie Blazers uruchomił się CJ McCollum, który w tej kwarcie zdobył 13 punktów. Warriors trafiali kolejne trójki, ale i punktowali spod kosza. Po pierwszej połowie prowadzili aż 81:61.

Zawodnicy z Oakland wyszli na drugą połowę bardzo pewni siebie, z kolei w oczach zawodników Blazers widać było brak chęci walki. Warriors byli w tym meczu nieosiągalni. Trzecia część meczu była najbardziej wyrównaną ze wszystkich, mimo, że ponownie padła łupem koszykarzy Steve’a Kerra. Splash brothers wyprowadzili swoją drużyn ę na prowadzenie 110:86 i wszystko było już jasne.

W czwartej kwarcie ani na minutę nie pojawił się Stephen Curry, a Klay Thompson jeszcze przez kilka minut szlifował swój dorobek. Ostatnia ćwiartka padła co prawda łupem Blazers, ale oba zespoły tę część meczu odpuściły. Wojownicy wygrali 128:112 i z bilansem 58 zwycięstw i ledwie 6 porażek mają sporą szansę na pobicie legendarnego rekordu chicagowskich byków.

37 punktów (8/11 za trzy!) i 6 zbiórek to niesamowity dorobek Klaya Thompsona, z którym drużyna na parkiecie była +35. Stephen Curry był gorszy o dokładnie trzy „oczka”, kończąc mecz z 34 punktami (7/14 za trzy), 4 asystami, 3 zbiórkami i 2 przejęciami. Draymond Green zagrał kolejny dobry mecz, w którym zanotował 17 punktów, 13 zbiórek i 7 asyst.

Blazers nie sprawili kolejnej sensacji i ulegli w starciu z Mistrzami NBA. Dotąd najlepszy zawodnik tej drużyny, Damian Lillard skończył mecz z 17 punktami (5/19 z gry). Najlepszym strzelcem zespołu był CJ McCollum z 18 „oczkami”. 12 punktów zdobył Henderson, 11 Crabbe, a 10 Plumlee. Double-Double (10 punktów, 13 zbiórek) zanotował Meyers Leonard.

[ot-video][/ot-video]

Minnesota Timberwolves 99:96 Oklahoma City Thunder

Oklahoma City Thunder jest już praktycznie pewna gry w Play Offach, jednak ich gra pozostawia wiele do życzenia, szczególnie po przerwie na Weekend Gwiazd. Trzecia od końca Minnesota Timberwolves sprawiła sporą niespodziankę wygrywając z trzecim najlepszym zespołem zachodu. Największym problemem ekipy z Oklahoma City była egzekucja rzutów na obwodzie, gdzie trafili ledwie 22,2% swoich prób.

Do tego „Grzmoty” zanotowały aż 24 straty, do 12 Wolves. To właśnie te dwa elementy poprowadziły zespół z Minnesoty do zwycięstwa, choć najważniejszy okazał się jeden rzuty – Ricky’ego Rubio, o czym jednak później.

Pierwsza kwarta padła co prawda łupem ostatecznych zwycięzców, jednak w drugiej kwarcie to Thunder pokazali swoją prawdziwą siłę – duetu Westbrook Durant. Świetne zawody rozgrywał Gorgoui Dieng, który w pierwszej połowie utrzymywał swój zespół przy życiu. Po pierwszej połowie Thunder prowadzili 53:50.

Thunder mieli znaczną przewagę pod koszem, jednak gdy na parkiecie przebywał pierwszoroczniak Karl Anthony-Towns, którego „Grzmoty” nie wiedziały jak upilnować. Enes Kanter ponownie nie błysnął w obronie, skąd wzięła się dobra skuteczność Townsa. Po trzech kwartach Thunder prowadzili 73:69. Ostatnia część meczu to pościg za OKC, ostatecznie wygrany. Świetnie spisywał się Dieng, ale ostatecznie najważniejszy okazał się rzut Ricky’ego Rubio, który na 0,2 sekundy zdecydował się oddać rzut za trzy, który okazał się rzutem zwycięskim.

Rubio otarł się w tym meczu o triple-double, kończąc spotkanie z 13 punktami, 12 asystami i 8 zbiórkami. Gorgoui Dieng okazał się najlepszym zawodnikiem tego spotkania, kończąc je z 25 punktami i 9 zbiórkami (11/11 z osobistych!). 20 punktów dorzucił Andrew Wiggins, a double-double w postaci 17 punktów i 12 zbiórek zanotował Karl Anthony-Towns.

Russell Westbrook zakończył to spotkanie z 26 punktami, 8 asystami i 4 zbiórkami. Zanotował także 5 strat. O jedną więcej zanotował Kevin Durant, który zdobył 28 punktów i 6 zbiórek. Enes Kanter zanotował mocne double-double, zapisując na swoim koncie 17 punktów i 14 zbiórek. Steven Adams skończył to spotkanie z 8 punktami i 13 zbiórkami.

[ot-video][/ot-video]

Detroit Pistons 103:118 Charlotte Hornets

[ot-video][/ot-video]

Brooklyn Nets 89:95 Philadelphia 76ers

[ot-video][/ot-video]

Houston Rockets 102:98 Boston Celtics

[ot-video][/ot-video]

Miami Heat 118:96 Chicago Bulls

[ot-video][/ot-video]

New Orleans Pelicans 114:121 Memphis Grizzlies

[ot-video][/ot-video]

Washington Wizards 93:114 Utah Jazz

[ot-video][/ot-video]

Orlando Magic 107:100 Sacramento Kings

[ot-video][/ot-video]

New York Knicks 94:101 Los Angeles Clippers

[ot-video][/ot-video]


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    10 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments