Jayson Tatum rzucił 51 punktów, prowadząc Boston Celtics do wysokiej wygranej nad Washington Wizards. RJ Barrett rozegrał kolejne solidne spotkanie, dzięki któremu New York Knicks mogli cieszyć się z wygranej nad Los Angeles Clippers. 33 oczka zdobyte przez LeBrona Jamesa nie wystarczyły i to Miami Heat okazali się lepsi od Los Angeles Lakers. DeMar DeRozan dwoił się i troił, ale jego 41 punktów nie było w stanie odwrócić losów spotkania z Orlando Magic. Grający wciąż bez Damiana Lillarda Portland Trail Blazers pokonali na wyjeździe Toronto Raptors. Charlotte Hornets nie byli w stanie wejść na swoje obroty, dzięki czemu Atlanta Hawks odnieśli pewne zwycięstwo. Joel Embiid rozegrał kolejne fantastyczne spotkanie, notując na swoim koncie 38 punktów i 12 zbiórek i jednocześnie pomagając Philadelphia 76ers w pokonaniu San Antonio Spurs. Pojedynek Ja Moranta z Luką Donciciem był okrasą do starcia Dallas Mavericks z Memphis Grizzlies, z którego zwycięsko wyszli koszykarze z Teksasu. Kyrie Irving i James Harden nie byli w stanie poprowadzić Brooklyn Nets do wyjazdowej wygranej nad Minnesota Timberwolves. Nikola Jokić i jego 34 punkty wydatnie przyczyniły się do triumfu Denvern Nuggets nad Detroit Pistons. Golden State Warriors wyszli zwycięsko z meczu z Utah Jazz, choć ekipa z Salt Lake City miała w końcówce kilka szans na wygraną.
New York Knicks – Los Angeles Clippers 110:102
- RJ Barrett miał 28 punktów, 14 zbiórek i sześć asyst. Julius Randle dołożył 24 oczka i dziewięć zbiórek, a Knicks przerwali serię trzech porażek. Evan Fournier w drodze do 14 punktów trafił cztery razy zza łuku. Knicks ani przez moment nie przegrywali. – Jestem głodny kolejnych wyzwań. Chcę więcej zarówno dla drużyny, jak i dla siebie. Jeśli będę tak agresywny, jak w poprzednich meczach, to myślę, że wszystko jest możliwe – powiedział Barrett.
- Trener Knicks, Tom Thibodeau powiedział, że ostatnie dobre występy Barretta są wypadkową jego ogólnego rozwoju i dostosowania zespołu bardziej pod niego. – Wydaje mi się, że zbiera coraz więcej doświadczenia. Pewność siebie wynika z dobrego przygotowania. Z każdym dniem można zobaczyć jego postęp – przyznał Thibs. Cam Reddish, kolega Barretta jeszcze z czasów gry w Duke, dzisiaj zadebiutował w barwach Knicks, notując na swoim koncie dwa punkty i dwie zbiórki. Na parkiecie spędził pięć minut.
- Reggie Jackson rzucił dla Clippers 26 punktów. Ivica Zubac dołożył 17 oczek i 13 zbiórek. Clippers przegrali siedem z ostatnich 10 meczów. Trener ekipy z LA, Tyronn Lue, powiedział, że jego drużyna nie zrobiła wystarczająco dużo, aby powstrzymać Barretta. – Zdobył 28 punktów, wszystkie po akcjach na lewą rękę. Rozmawialiśmy przed spotkaniem, że chcemy wymuszać na nic rzuty z prawej ręki – stwierdził Lue.
Washington Wizards – Boston Celtics 87:116
-
Jayson Tatum zanotował bardzo dobry występ pod względem rzutowym, trafiając dziewięć razy zza łuku oraz 18 z 28 rzutów z gry. W poprzednich trzech spotkaniach spudłował 17 prób za trzy. Dzisiaj 48 ze swoich 51 punktów zdobył już w pierwszych trzech kwartach. – Kiedy pudłujesz rzuty, zdajesz sobie sprawę, że stać cię na więcej. Czasem musi to z siebie zrzucić. Czasem po prostu piłka nie chce wpaść – powiedział Tatum.
-
Lider Celtics miał 31 oczek jeszcze przed przerwą, a do pięćdziesiątki dobił na ok. 4:30 przed końcem meczu, kończąc skuteczny wjazd na kosz. Na 3:55 przed ostatnią syreną zszedł na ławkę. – To niesamowite uczucie, widzieć w hali rywala tylu kibiców z moją koszulką na sobie. Nie mogą tego brać z pewnik – przyznał skrzydłowy, który za swój występ otrzymał owacje na stojąco.
-
Bradley Beal zanotował dla Wizards 19 oczek. Ekipa ze stolicy USA ani przez moment nie prowadziła. Wizards przegrali trzy mecze z rzędu. Celtics zakończyli pierwszą połową serią 14:0, wychodząc na bezpieczną przewagę. – Tak naprawdę zadecydowała koniec drugiej kwarty. Trzeba oddać Tatumowi, że zagrał spektakularnie. Trafiał trudne rzuty, ale nie szukamy usprawiedliwień. Nie grał dobrze, ale dzisiaj odnalazł swój rytm – zdiagnozował Wes Unseld Jr., trener Wizards.
Miami Heat – Los Angeles Lakers 113:107
- Heat wiedzieli, że muszą być czujni, bo Lakers nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Nawet jeśli ich przewaga wynosiła na początku czwartej kwarty aż 23 punkty. Jimmy Butler przebił osiągnięcie Lerona Jamesa pod względem liczby triple-double w barwach Heat. Duncan Robinson zdobył 25 oczek, a ekipa z Miami powstrzymała szarżę Lakers. – To dla nas ważne doświadczenie na kolejne mecze – powiedział trener Heat, Erik Spoestra.
- Dzięki wygranej i korzystnym rezultatom w innych meczach Heat wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Butler zakończył dzisiejsze zawody z 20 punktami, 10 zbiórkami i 12 asystami. To jego 10. triple-double jako zawodnik Heat. Ekipa z Florydy prowadziła po trzech kwartach różnicą 19 punktów. Kilka minut później powiększyli przewagę do 23 oczek. – Te kluczowe momenty w końcówce. One są nieocenione dla naszego doświadczenia – powiedział Robinson. Bam Adebayo dołożył 14 punktów, a Caleb Martin 15.
- W barwach Lakers na wyróżnienie zasłużył James, autor 33 oczek i 11 zbiórek. Russell Westbrook dołożył 24, a Avery Bradley 15 oczek. – Jestem w trakcie jednej z najlepszych serii ofensywnych w karierze – ocenił James. Jeziorowcy musieli sobie w dalszym ciągu radzić bez Anthony’ego Davisa, który jest już blisko, ale wciąż nie na tyle, aby móc w spokoju wybiec na parkiet.
Orlando Magic – Chicago Bulls 114:95
- Bracia Wagner – Moritz i Franz – rzucili razem 41 punktów, prowadząc Magic do wygranej nad osłabionymi Bulls. DeMar DeRozan rzucił dla Bulls 41 punktów, Coby White dołożył 22 oczka. Magic zakończyli serię dziewięciu meczów we własnej hali. Ekipa z Florydy wygrała we własnej hali po raz trzeci w sezonie. – Pracowaliśmy bardzo ciężko w pierwszej połowie, co miało miejsce także poprzednio. Nie możemy jednak dawać tym drużynom złapać oddech – powiedział Moritz.
- Wendell Carter Jr. miał 19 punktów i siedem zbiórek, a Magic prowadzili w drugiej połowie już różnicą 20 punktów. Jalen Suggs dodał 15 oczek i siedem asyst. DeRozan z kolei rzucił przynajmniej 30 punktów po raz 12 w tym sezonie. Bulls mieli dzisiaj dostępnych zaledwie dziewięciu graczy i zanotowali zaledwie 10 asyst przy 22 stratach. – Byli agresywni od początku do końca – przyznał Billy Donovan, trener Bulls.
- To czwarty występ DeRozana w tym sezonie, w którym rzucił przynajmniej 30 punktów, nie oddając przy okazji rzutu za trzy. Bulls przegrali drugi mecz z rzędu i siódmy w ostatnich dziewięciu meczach. Bulls grali bez Zacha LaVine’a, Lonzo Balla, Javonte’a Greena i Alexa Caruso.
Toronto Raptors – Portland Trail Blazers 105:114
- CJ McCollum zanotował 19 punktów i 10 zbiórek. Jusuf Nurkić dołożył 11 punktów i 11 zbiórek w drodze do swojego piątego double-double z rzędu. Anfernee Simons i Nassir Little dołożyli po 19 oczek, a Blazers ani przez moment nie przegrywali. Dla Raptors 29 oczek zanotował Pascal Siakam, a Fred VanVleet dodał 19. Gospodarze przegrywali w pewnym momencie pierwszej kwarty różnicą 34 punktów.
- – Walczyli o to, żeby wrócić i spróbować wygrać. Jednak Simons trafił kilka ważnych rzutów w końcówce – powiedział Chauncey Billups, trener Blazers. McCollum rozegrał dopiero czwarte spotkanie po przerwie spowodowanej zapadniętym płucem. – Zmierzamy w odpowiednim kierunku – przyznał CJ. Reszta drużyny także chwaliła występ lidera Blazers. – To zawodnik, który może dostać się do kosza wtedy, kiedy tego potrzebuje. Jest niezwykle kreatywny, świetnie kozłuje i skupia na sobie uwagę obrony – przyznał Little.
- Blazers zakończyli serię sześciu meczów wyjazdowych z bilansem 4-2, dzięki czemu Billups był dumny ze swoich graczy. Z kolei Raptors, którzy ostatnie kilka spotkań rozegrali na wyjazdach, nie byli w stanie dostać energii od pustych trybun. Trener Nick Nurse nie ukrywa, że nie jest to komfortowa sytuacja, ale jednocześnie zaznacza, że nie jest to jedyny czynnik gorszej dyspozycji.
Charlotte Hornets – Atlanta Hawks 91:113
San Antonio Spurs – Philadelphia 76ers 109:115
- Joel Embiid zanotował 38 punktów i 12 zbiórek, a Sixers byli w stanie odeprzeć szarżę Spurs z końcowych minut. Dla środkowego było to 14. spotkanie z rzędu, w którym rzucił przynajmniej 25 punktów. – To, co robi, jest niesamowite. Polegamy na nim każdej nocy. Jest prawdziwym liderem tej drużyny. Dzisiaj był w stanie pozbierać w całość naszą grę. Sprawiał, że każdy był zaangażowany w grę, a przy okazji oddawał takie rzuty, jakie chciał – przyznał Tobias Harris, który zanotował 18 oczek i 11 zbiórek. Furkan Korkmaz dołożył 17 punktów. Sixers wygrali siódmy kolejny mecz przeciwko Spurs.
- Dla gospodarzy 25 oczek i 10 zbiórek zdobył Jakob Poeltl. Dejounte Murray dołożył 19 punktów i 12 asyst. Spurs przegrywali w pewnym momencie czwartej kwarty już 15 punktami, ale ostatecznie udało im się zmniejszyć straty do dwóch oczek na 33 sekundy przed końcem. – Mieliśmy swoje szanse w końcowym fragmencie, ale nie ułatwiasz sobie sprawy, gdy zaczynasz grać dopiero w ostatnich minutach – przyznał trener Spurs, Gregg Popovich.
- – Jest niezwykle trudny do bronienia przeciwko. Chcieliśmy utrudnić mu życie poprzez kolektywną grę w obronie – przyznał Poeltl. 76ers wygrali czwarty mecz z rzędu mimo braku podstawowych zawodników. Nie licząc Bena Simmonsa, w składzie Szóstek zabrakło także Setha Curryego i Danny’ego Greena.
Dallas Mavericks – Memphis Grizzlies 104:91
- Luka Doncić miał 37 punktów, 11 zbiórek i dziewięć asyst, Kristaps Porzingis dołożył 15 oczek, osiem zbiórek i sześć bloków, a Mavs zdominowali sensacyjnych Grizzlies. Ekipa z Teksasu ani przez moment nie przegrywała i prowadziła w pewnym momencie już różnicą 22 punktów. Mavs wygrali po raz 11 w ostatnich 13 spotkaniach. To ich kolejne przekonujące zwycięstwo nad Grizz w ostatnich kilkudziesięciu dniach. – Każdy był włączony w grę. Każdy pomagał reszcie drużyny. To jest to, co musimy robić – powiedział Doncić.
- Ja Morant miał 35 punktów i 13 zbiórek, trafiając 14 z 31 rzutów z gry. – Nie byliśmy w stanie dzisiaj trafić. Nasza defensywa wyglądała dobrze, ale pod względem ofensywnym wypadliśmy blado – przyznał trener Grizzlies, Tyler Jenkins. Mavs zanotowali dzisiaj 12 bloków, najwięcej w trwającym sezonie i o cztery więcej niż poprzedni najlepszy rezultat. – Wiedzieliśmy, że jeśli nie zagramy twardo od początku, to zmiotą nas z parkietu – przyznał Dorian Finney-Smith.
Denver Nuggets – Detroit Pistons 117:111
Minnesota Timberwolves – Brooklyn Nets 136:125
- Anthony Edwards rzucił 25 punktów, D’Angelo Russell dołożył 23 oczka i 10 asyst. Karl-Anthony Towns 15 z 23 punktów zdobył w ostatniej kwarcie, a Wolves wygrali po raz trzeci w ostatnich czterech spotkaniach. – To nie muszę być ja w każdym meczu. Mamy w składzie świetnych zawodników, takich jak Anthony i D’Angelo. Musimy także polegać na nich, są w stanie unieść tyle, co ja – powiedział KAT. Pozostali gracze Wolves także zanotowali solidne występy. – Zadaniowcy wchodzą i wnoszą do meczu swoją energię i zaangażowanie. Zdejmują nieco presji ze starterów – przyznał Russell.
- Kyrie Irving rzucił dla Nets 30 punktów. Patty Mills trafił pięć trójek w drodze do 21 punktów. Kessler Edwards dołożył 15 punktów, a James Harden miał 13 punktów i 13 asyst. – Nie wydaje mi się, abyśmy zagrali na miarę swoich umiejętności. Nie zagraliśmy dobrze w obronie. Nie wiem, co to dokładnie było, ale musimy zrobić wszystko, aby to się nie powtórzyło. Byliśmy w stanie powalczyć, ale nasza defensywa nie nadążała. Nie byliśmy w stanie ich złapać – powiedział Steve Nash, trener Nets.
- Wolves prowadzili w trzeciej kwarcie już różnicą 15 punktów, ale Nets byli w stanie odrobić cześć strat i przed czwartą odsłoną sytuacja była otwarta. Czwarta kwarta należała jednak do Townsa, który w ważnych momentach pomógł swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa.
Golden State Warriors – Utah Jazz 94:92
- Stephen Curry nie rzuca w ostatnim okresie zbyt dobrze, ale lider Warriors stara się tym nie przejmować. Rozgrywający miał kilka urazów dłoni, ale jak sam przyznaje, w dalszym ciągu przylegają one do jego ciała, więc nie ma się czym przejmować. – Staram się obracać to w żart. To nieco szerszy obrazek, który mówi o tym, jak podchodzisz do meczu. To oczywiście frustruje. Chcę trafiać, to frustrujące. Z tego powodu kopnąłem ostatnio krzesło. To nie jest tak, że mi nie zależy i nie próbuję znaleźć rozwiązania – powiedział Curry.
- Trener Warriors, Steve Kerr, lubi inne rzeczy, które na parkiecie robi Curry. W ostatnich czterech meczach Curry rozdał 34 asysty i zanotował zaledwie sześć strat. Dzisiaj ponownie mu nie siedziało, rzucił 13 punktów, trafiając jeden z 13 rzutów zza łuku. – Steph wygląda świetnie pod względem fizycznym. W ostatnich meczach wygląda świetnie pod względem typowego rozgrywania. Troszczy się o piłkę, gra w obronie. Jedynie rzuty nie chcą wpadać – przyznał Kerr.
- Jordan Poole dołożył 20 punktów. W końcówce Jazz próbowali odrobić straty, ale ważne rzuty trafiał Damion Lee. Warriors rzucili w czwartej kwarcie zaledwie 11 punktów, ale sami byli w stanie zatrzymać Jazz na zaledwie 17 oczkach w ostatnich 12 minutach. Bojan Bogdanović mógł zapewnić Jazz wygraną w ostatnich sekundach, ale jego trójkę okazała się niecelna. Podobnie jak dobitka Royce’a O’Neala.
- Dla Jazz 21 punktów rzucił Bogdanović, a Rudy Gobert dołożył 18 zbiórek i 12 punktów. Jazz przegrali z Warriors czwarty raz z rzędu. Według Kerra kluczowym momentem spotkania była akcja 2+1 Kevona Looneya, na 1:48 przed końcową syreną.