Dzisiejszej nocy na parkietach NBA odbyły się cztery spotkania. Jeremy Sochan zagrał świetny mecz zdobywając 16 punktów w wygranej z Nets. Denver Nuggets przedłużyli serię do siedmiu zwycięstw pokonując Trail Blazers Damiana Lillarda, który zdobył 44 punkty. Jrue Holiday poprowadził Bucks do zwycięstwa nad Raptors, a Joel Embiid zdobył 41 punktów w starciu z Los Angeles Clippers.
Milwaukee Bucks – Toronto Raptors 130:122
- Milwaukee Bucks bez Giannisa Antetokounmpo i Khrisa Middletona pokonali przed własną publicznością Toronto Raptors. Na początku spotkania przewagę mieli przyjezdni z Toronto, którzy zbudowali przewagę i po pierwszej połowie prowadzili 74 – 67.
- Druga część meczu należała jednak do Bucks. Podopieczni Mike’a Budenholzera zagrali fantastyczną trzecią kwartę, w której sześć razy trafili za trzy i skutecznie atakowali strefę podkoszową rywali. Gospodarze szybko odrobili straty i sami wyszli na prowadzenie, mając w pewnym momencie nawet 10 punktów przewagi. Ostatecznie przed decydującą czwartą ćwiartką Bucks prowadzili ośmioma punktami (105 – 97). W czwartej kwarcie koszykarze z Milwaukee kontrolowali sytuacje, a Raptors nie potrafili przejąć inicjatywy i doprowadzić do remisu. Bucks wygrali i po raz drugi z rzędu zdobyli w spotkaniu przynajmniej 130 punktów.
- Bucks grali na świetnej skuteczności (53,5 proc. z gry) i trafili 19 rzutów za trzy (48,7 proc. skuteczności).Ten mecz był pojedynkiem dwóch rozgrywających. Raptors utrzymywali się w grze dzięki świetnemu Fredowi VanVleetowi, który zdobył 39 punktów i miał 9 zbiórek oraz 7 asyst. Jrue Holiday natomiast zdobył dla Bucks 37 punktów (rekord sezonu), 7 asyst i 6 zbiórek.
- –Wiem, że kiedy Giannis i Khris są nieobecni muszę w pewnym momencie być agresywny, atakować pomalowane najczęściej jak tylko mogę i trafić jak najwięcej trójek – mówił po meczu Holiday
- Po stronie Bucks wyróżnić można także Graysona Allena, który miał 25 punktów i 5 zbiórek. Dla Raptors 28 punktów zdobył Gary Trent Jr, a Pascal Siakam dołożył 23 punkty i 9 zbiórek.
San Antonio Spurs – Brooklyn Nets 106:98
- San Antonio Spurs dość łatwo poradzili sobie z pozbawionymi gwiazd Brooklyn Nets (z powodu urazu nie mógł zagrać Kyrie Irving), a bardzo dobre spotkanie rozegrał Jeremy Sochan. Polak w 26 minut gry zdobył 16 punktów oraz zaliczył 4 zbiórki, 2 asysty i 2 przechwyty. Sochan trafił także dwie trójki i popisał się kilkoma naprawdę ładnymi akcjami w ataku.
- Po wyrównanej pierwszej połowie był remis 51 – 51, ale w trzeciej kwarcie Spurs przejęli inicjatywę i wypracowali przewagę. Koszykarze z Teksasu poprawili obronę, tracąc w tej części meczu tylko 17 punktów i przed czwartą kwartą prowadzili 76 – 68. W czwartej ćwiartce Spurs ani na moment nie oddali prowadzenia, odnosząc cenne zwycięstwo. Dla Nets była to natomiast trzecia porażka z rzędu. Zawodnicy z Nowego Jorku popełnili dziś 21 strat i fatalnie rzucali z dystansu (3/23 za trzy). Gospodarze grali z większą energią, dominując w walce na tablicach (64 do 53 w zbiórkach) i zdobywając 22 punkty z ponowienia.
- Najlepszym graczem na parkiecie był dziś Keldon Johnson. Lider Spurs zakończył mecz z dorobkiem 36 punktów (najwięcej w karierze) dodając do tego 11 zbiórek i 4 przechwyty. Ponadto Tre Jones miał 13 punktów i 5 asyst, a Jakob Poeltl dołożył 12 punktów i 8 zbiórek. Po stronie Nets dobre spotkanie rozegrał Ben Simmons, który zaliczył triple – double. Australijczyk miał 10 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst. TJ Warren zanotował 19 punktów i 5 zbiórek, a Nic Claxton miał 15 punktów, 11 zbiórek i 4 bloki.
- –Mnóstwo energii i pewności siebie, oto kim jest Keldon. Jest świetny i wszyscy mu ufamy– chwalił po meczu kolegę z drużyny Jeremi Sochan.
- W trakcie drugiej kwarty zaiskrzyło pomiędzy Sochanem a Markieffem Morrisem z Nets. Zawodników musieli rozdzielalać koszykarze obu zespołów. Polak został ukarany przewinieniem niesportowym (tzw. Flagrant 1), a Morris dostał faul techniczny.
- Więcej o tej sytuacji znajdziecie w oddzielnym artykule.
Denver Nuggets – Portland Trail Blazers 122:113
- Pewne zwycięstwo Denver Nuggets. W pierwszej połowie obydwa zespoły nie miały problemów z grą w ataku, a niewielkie prowadzenie wypracowali sobie Nuggets, którzy schodzili na przerwę prowadząc 73 – 67.
- W trzeciej kwarcie gospodarze powiększyli przewagę do kilkunastu punktów. Koszykarze Portland Trail Blazers próbowali odpowiadać rzutami z dystansu, ale pudłowali raz za razem (1/8 za trzy w trzeciej kwarcie) i pod koniec ćwiartki przegrywali 12 punktami (89 – 101). Przez większość czwartej kwarty podopieczni Mike’a Malone’a utrzymywali dwucyfrowe prowadzenie kontrolując przebieg spotkania. Nuggets wygrali po raz siódmy z rzędu, umacniając swoją pozycję na szczycie Konferencji Zachodniej.
- –Zmierzamy we właściwym kierunku. Gramy z dużą pewnością siebie – powiedział po meczu Nikola Jokić.
- Był to znakomity mecz w wykonaniu liderów obu drużyn. Damian Lillard ciągnął grę Blazers zaliczając 44 punkty i 8 asyst. W barwach zespołu z Denver brylował oczywiście Nikola Jokić. Serb dodał kolejne triple – double do swojej kolekcji zdobywając 36 punktów, 12 zbiórek i 10 asyst. Dobre zawody zagrał także Michael Porter Jr, który miał 23 punkty.
Los Angeles Clippers – Philadelphia 76ers 110:120
- W pierwszej połowie Philadelphia 76ers byli stroną przeważającą i koszykarze Doca Riversa schodzili do szatni z zasłużonym, wysokim prowadzeniem (63 – 52). Po przerwie Los Angeles Clippers zaczęli grać znacznie lepiej, zwłaszcza po atakowanej stronie parkietu. Koszykarze z Los Angeles odrabiali straty w szybkim tempie i mecz stał się wyrównany. Przed czwartą odsłoną spotkania gospodarze przegrywali tylko jednym punktem (89 – 90).
- Czwarta kwarta należała jednak do Sixers, którzy poprawili defensywę i dzięki skutecznej grze w ataku ponownie zaczęli odjeżdżać z wynikiem. Przyjezdni z Filadelfii znów uzyskali dwucyfrową przewagę, odnosząc wysokie zwycięstwo.
- Znakomity Joel Embiid zdobył dziś 41 punktów i 9 zbiórek. Pomagali mu Tobias Harris, który miał 20 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów oraz Tyrese Maxey, który dołożył 22 oczka. Dla Clippers Kawhi Leonard zdobył 27 punktów, a Norman Powell dołożył 16 punktów.
- –Starałem się po prostu dobrze zacząć, ponieważ wiedziałem, że moja energia napędza cały zespół. Jeśli będę agresywny w ofensywie i defensywie, moi koledzy z drużyny podniosą poprzeczkę bez względu na to czy będę trafiał czy nie– mówił o swoim występie Embiid.