Wyniki NBA: 44 punkty Edwardsa, ale Nuggets doprowadzają do remisu! Pacers lepsi od Knicks

45
7407

New York Knicks nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonej ofensywy Indiana Pacers. Drugi mecz tej serii w Indianapolis ponownie zakończył się zwycięstwem gospodarzy, którzy zdemolowali tej nocy rywala i tym samym doprowadzili do remisu w rywalizacji. Więcej emocji i walkę do ostatnich minut oglądaliśmy w Minneapolis, gdzie Denver Nuggets po raz drugi z rzędu pokonali Minnesota Timberwolves i również wyrównali stan serii. Leśnych Wilków nie uratował świetny występ Anthony’ego Edwardsa, który zdobył 44 punkty, co jest jego najlepszym wynikiem w tegorocznych play-offach.



Indiana Pacers – New York Knicks 121:89 (2-2)

Statystyki na PROBASKET

  • Po porażce w trzecim meczu New York Knicks szukali swojego pierwszego zwycięstwa w Indianapolis, by w nocy z wtorku na środę w Madison Square Garden stanąć przed szansą zamknięcia serii w pięciu spotkaniach. Podopieczni Toma Thibodeau fatalnie rozpoczęli jednak niedzielną potyczkę, trafiając zaledwie 6 z 23 rzutów w pierwszej kwarcie (1/8 za trzy).
  • Zawiedli wówczas przede wszystkim borykający się z urazem Jalen Brunson (0/5), Donte DiVincenzo (1/6) oraz Josh Hart (1/4). Jednocześnie po drugiej stronie parkietu świetnie dysponowani byli Tyrese Haliburton, Obi Toppin oraz T.J. McConnell. Tercet ten zdobył 22 „oczka”, a Indiana Pacers zamknęli pierwszą odsłonę z 20-punktową zaliczką (34:14).
  • W drugiej „ćwiartce” ofensywa NYK prezentowała się już nieco lepiej, ale w dalszym ciągu przyjezdni nie byli w stanie dotrzymać kroku rywalowi. Brunson i Alec Burks zaaplikowali rywalom razem 20 „oczek”, ale Pacers jako kolektyw trafiali ponad 58% rzutów z gry i niemal 56% zza łuku, dzięki czemu przed zejściem na przerwę ich przewaga wzrosła do 28 punktów (69:41).
  • Trzecia część była ostatnią szansą dla Knicks na powrót do gry i walkę o pozytywny rezultat tej nocy. Przyjezdni raz jeszcze byli jednak zdecydowanie gorzej dysponowani. Nowojorczycy nie byli w stanie odnaleźć drogi do kosza, mając przede wszystkim problemy ze wstrzeleniem się zza łuku (1/13 w 3Q). Pacers nie mieli trudności z wykorzystaniem słabości rywala i ponownie powiększyli swoją przewagę, co w dużej mierze przesądziło o losach tego spotkania (101:63).
  • Z uwagi na kiepską dyspozycję rywala żaden z zawodników Pacers nie musiał tej nocy brać ciężaru gry wyłącznie na swoje barki. Tyrese Haliburton był najlepszym punktującym ekipy z Indianapolis z dorobkiem 20 „oczek”, sześciu zbiórek oraz pięciu asyst. Double-double w postaci 15 punktów i 10 asyst zaliczył TJ McConnell. Po 14 „oczek” dorzucili Pascal Siakam i Obi Toppin.
  • Po stronie Knicks najlepiej wypadł wchodzący z ławki rezerwowych Alec Burks, zdobywca 20 punktów. Jalen Brunson dorzucił 18 „oczek” i rozdał pięć asyst (6/17 z gry). Również 6/17 z gry był Miles McBride (16 punktów, 4 asysty; 3/11 zza łuku).
  • – Jesteśmy rozczarowani. Nie możemy mieć po tym kaca. Musimy to naprawić, wejść w kolejny mecz z wolą i determinacją, by odpowiedzieć na to, co się stało. Ten zespół odpowiadał w ten sposób przez cały sezon – komentował po meczu Tom Thibodeau. – Mam być tym gościem, który daje drużynie energię, a nie zrobiłem niczego. Nic od siebie nie dałem, biorę to na siebie – dodał Josh Hart, autor dwóch punktów i trzech zbiórek.

Minnesota Timberwolves – Denver Nuggets 107:115 (2-2)

Statystyki na PROBASKET

  • Od początku spotkania Minnesota Timberwolves prezentowali niezwykle intensywną grę, a nie do zatrzymania był Anthony Edwards, który wszedł w mecz z perfekcyjną skutecznością (4/4). Gospodarze byli rozpędzeni, a po trójce Naza Reida wypracowali sobie skromną przewagę różnicą kilku posiadań (20:13).
  • Denver Nuggets musieli gonić wynik głównie za sprawą Nikoli Jokicia. W pewnym momencie przyjezdnym udało się rozgryźć defensywę rywala, dzięki czemu zaliczyli serię punktową 12:0 i to oni objęli tym razem prowadzenie (22:27). Leśnie Wilki przez prawie pięć minut nie były w stanie zaliczyć trafienia z gry, a ich niemoc z półdystansu przerwał dopiero Nickeil Alexander-Walker. Momentalnie odpowiedział jednak Jokić, który w pierwszej kwarcie skompletował 11 „oczek”.
  • W porównaniu z początkiem spotkania role się odwróciły i teraz do gracze z Minneapolis musieli gonić wynik. Nuggets świetnie weszli w drugą odsłonę i po kilku trafieniach m.in. Justina Holidaya i Christiana Brauna znacznie powiększyli swoją przewagę (26:41). To nie był jednak jedyny problem Wolves. Chwilę później trzeci faul zaliczył Mike Conley, przez co opuścił parkiet, a obowiązki rozgrywającego przejął przede wszystkim Edwards.
  • Początkowo nie przynosiło to większych efektów, a przewaga Denver w dalszym ciągu oscylowała w granicach 15 „oczek”. Końcówka drugiej odsłony wyglądała już jednak nieco lepiej, a po trafieniach Jadena McDanielsa i Edwardsa Timberwolves zbliżyli się na siedem punktów (49:56). Nuggets najpierw odpowiedzieli jednak trójką Kentaviousa Caldwell-Pope’a po świetnym podaniu Jokicia, następnie (przy 4 sekundach na zegarze) po skutecznej grze obronnej wsad zaliczył Michael Porter Jr., a po kolejnym przechwycie z ponad połowy boiska na równi z syreną trafił Jamal Murray, dając tym samym Denver 15 „oczek” zaliczki przed przerwą (49:64).
  • Po powrocie na parkiet Timberwolves zasypali rywala trafieniami zza łuku Mike’a Conleya, Edwardsa i Karla-Anthony’ego Townsa (58:70). Po przerwie na żądanie Denver odpowiedzieli jednak w najlepszy możliwy sposób. Świetnie dysponowany był wówczas Jamal Murray, który rozpoczął drugą połowę od perfekcyjnej skuteczności 4/4 z gry (65:81).
  • Po kilku minutach gry problemów narobił sobie Nikola Jokić, który popełnił kolejno trzecie i czwarte przewinienie i choć początkowo pozostał w grze, to musiał po chwili opuścić parkiet. Wolves zareagowali na to serią 6:0, ale trafieniem zza łuku przerwał ją Justin Holiday (71:84). Do końca tej części Denver utrzymywali przewagę na bezpiecznym poziomie, ale Wolves zamknęli tę odsłonę kolejną serią 6:0 i postawili się w nieco lepszej sytuacji przed ostatnią częścią (79:90).
  • Wolves gonili wynik, ale przez większość czasu nie byli w stanie wystarczająco spowolnić ofensywę rywala. Kiedy sztuka ta im się udawała, to nie byli w stanie wykorzystać tego po drugiej stronie parkietu. W międzyczasie piąty faul popełnił Rudy Gobert i musiał tym samym stronić od agresywnej gry (97:109).
  • Obraz gry nie zmienił się w ostatnich minutach. Gospodarze próbowali zbliżyć się z wynikiem, by w ostatniej minucie powalczyć o korzystny rezultat, ale przewaga Denver stale oscylowała w granicach 10 „oczek”. Wydaje się, że losy spotkania były już przesądzone, kiedy Leśne Wilki spudłowały trzy kolejne rzuty osobiste. Edwards walczył do końca i zdołał jeszcze zablokować próbę Murraya, ale przyjezdni nie wypuścili już zwycięstwa z rąk.
  • Nikola Jokić był tej nocy liderem swojego zespołu i zakończył zawody z dorobkiem 35 punktów, siedmiu asyst, siedmiu zbiórek i trzech przechwytów. Świetnie wypadł też Aaron Gordon, autor 27 punktów (11/12 z gry), siedmiu zbiórek i sześciu asyst. Jamal Murray dorzucił 19 „oczek” i rozdał osiem asyst.
  • Po stronie Timberwolves niekwestionowaną gwiazdą pozostaje Anthony Edwards, który minionej nocy zaaplikował rywalom 44 „oczka”, dokładając do tego pięć asyst i pięć zbiórek (5/8 za trzy). Mike Conley otarł się o double-double z dorobkiem 15 punktów i dziewięciu asyst. Podwójnymi zdobyczami popisali się natomiast Karl-Anthony Towns (13 punktów, 12 zbiórek; 5/18 z gry) i Rudy Gobert (11 punktów, 14 zbiórek).
Źródło zdjęcia: nba.com

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    45 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments