W wieczornym sobotnim spotkaniu Boston Celtics pokonali Toronto Raptors, tracąc jednak Marcusa Smarta i Roberta Williamsa. W pozostałych meczach Wizards pokonali bez większych problemów Magic, Hornets wygrali z Hawks, Cavaliers za sprawą 38 punktów Evana Mobley’a okazali się lepsi od Bucks, Timberwolves dzięki 44-punktowemu występowi Anthony’ego Edwardsa pokonali Rockets, Suns zgarnęli zwycięstwo przeciwko Pacers, a pozbawieni gwiazd 76ers wywieźli wygraną z Sacramento.
Toronto Raptors – Boston Celtics 104:106
- Dziewiąta wygrana z rzędu Celtów okupiona została kontuzjami Roberta Williamsa (kolano) i Marcusa Smarta (kostka). – To na szczęście nic poważnego – przyznał po spotkaniu Joe Mazzulla na temat urazu swojego podkoszowego, dodając, że prześwietlenie kostki Smarta nie wykazało niczego, czym należałoby się martwić.
- Celtics wydarli Raptors zwycięstwo w ostatnich minutach meczu. Remis 103-103 przełamał rzutem trzypunktowym Payton Pritchard, który w samej czwartej kwarcie zanotował 12 oczek. Gospodarze zdołali odpowiedzieć jedynie rzutem osobistym Pascala Siakama, ponosząc tym samym trzecią porażkę z rzędu. Liderami pozbawionych Jaysona Tatuma gości byli tej nocy Grant Williams (25 punktów) i Jaylen Brown (27 punktów), a Malcolm Brogdon dołożył 23 oczka. Dla ekipy z Toronto 29 punktów zanotował Siakam, a 22 Gary Trent Jr.
Washington Wizards – Orlando Magic 138:118
- Pewne zwycięstwo Wizards, którzy pod koniec pierwszej kwarty zbudowali sobie dwucyfrową przewagę, którą z nawiązką utrzymali do końca spotkania. Największym zmartwieniem Czarodziei po tym meczu może być kontuzja Kristapsa Porzingis, który opuścił parkiet w trzeciej kwarcie z powodu skręcenia kostki. – Jego stan zdrowia zostanie oceniony jutro. Nie sądzę, żeby było to coś poważnego – przyznał na konferencji trener Wes Unseld Jr.
- To siódme kolejne zwycięstwo ekipy z Waszyngtonu nad Magic. 30 punktów zanotował dziś Rui Hachimura, 25 Kyle Kuzma a po 17 Porzingis i Bradley Beal. Wśród przeciwników 23 oczka padły łupem Markelle Fultza, a 20 Franza Wagnera.
Atlanta Hawks – Charlotte Hornets 118:122
- Drugie zwycięstwo z rzędu Hornets, którzy w drugiej połowie potrafili odrobić nawet 19-punktową stratę. Ostatnie 6 minut meczu to już wymiana ciosów, z której zwycięsko wyszli goście. O końcowym rezultacie zaważyły dwa rzuty osobiste wykorzystane na 1.1 do końca przez Terry’ego Roziera.
- Bohaterem spotkania wspomniany już Rozier, który 28 ze swoich 34 punktów zanotował w drugiej połowie. 25 dołożył Mason Plumlee, a 23 PJ Washington. W szeregach Hawks 26 punktów Dejounte Murray’a, po 25 oczek Trae Younga i De’Andre Huntera oraz 13 punktów AJ Griffina z ławki.
Cleveland Cavaliers – Milwaukee Bucks 114:102
- Inicjatywa przez większość tego spotkania należała do Cavaliers, którzy pod koniec trzeciej kwarty dali się doścignąć rywalom. Drużyna z gospodarzy odpowiedziała jednak w najlepszy możliwy sposób, serią 10-0 na 5 minut przed końcem, ponownie gwarantując sobie komfort.
- To już 20. zwycięstwo Cavs w 25 meczach przed własną publicznością w tym sezonie. Długo wyczekiwany powrót Deana Wade’a i nieobecność Donovana Mitchella przykrył swoim występem Evan Mobley, który w 38 minut rzucił 38 punktów, do których dołożył 9 zbiórek i 3 asysty. 21 oczek padło łupem Dariusa Garlanda, a 12 Carisa LeVerta. Dla gości po raz kolejny pozbawionych Giannisa Antetokounmpo 28 punktów rzucił Jrue Holiday, a 23 dodał Bobby Portis.
Minnesota Timberwolves – Houston Rockets 113:104
- Trzynasta z rzędu porażka Rockets, którzy mieli w tym meczu swoje szanse. W trzeciej kwarcie potrafili prowadzić 13 punktami, aby za chwilę pozwolić przeciwnikom na serię 11-0 i ponownie musieć gonić wynik. Ostatnia kwarta należała zdecydowanie do Timberwolves, którzy spokojnie dowieźli zwycięstwo do końca.
- Dla Wilków to ósma wygrana w jedenastu ostatnich meczach. Pierwszy taki występ w obecnym sezonie zanotował Anthony Edwards, który na koncie zgromadził dziś 44 punkty na skuteczności 17-29 z gry, 6 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty i 3 bloki. 23 oczka dla gospodarzy dodał D’Angelo Russell, a 19 z ławki Nathan Knight. W barwach Rockets cała pierwsza piątka z dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi. Liderem Alperen Sengun, który do 19 punktów dodał 16 zbiórek i 7 asyst.
Phoenix Suns – Indiana Pacers 112:107
- Drugie zwycięstwo z rzędu osłabionych dziś brakiem Devina Bookera, Chrisa Paula i Deandre Aytona gospodarzy. Dużo jakości w granej na kontakcie końcówce meczu Suns dał Ish Wainright, który najpierw rzucił trójkę dającą prowadzenie 107-101 swojej drużynie, a następie wypracował łatwą pozycję dla Jocka Landale’a.
- 22 oczka w szeregach Słońc uzbierał na koncie Mikal Bridges, a 24 dodał Josh Okogie. 16 oczek dołożył Damion Lee, a po 12 Bismack Biyombo i Saben Lee. Dla przeciwników 23 punkty zanotował Bennedict Mathurin, a 22 Buddy Hield.
Sacramento Kings – Philadelphia 76ers 127:129
- Ostatnie spotkanie 5-meczowej wyjazdówki dla Sixers, którzy do domu wracają z bilansem 5-0. Dziś Sixers potrafili podnieść się nawet z 21-punktowej straty w drugiej kwarcie i wytrzymać wymianę ciosów w trzeciej odsłonie. W końcówce meczu charakter pokazał Tyrese Maxey, który najpierw po podaniu od Georgesa Nianga podwyższył przewagę swojej drużyny do 4 punktów, a następnie wykorzystał z zimną krwią rzuty osobiste.
- Dla pozbawionych dziś Jamesa Hardena i Joela Embiida 76ers najwięcej punktów rzucił wspomniany już Maxey, który 15 ze swoich 32 oczek zanotował w trzeciej kwarcie. Tobias Harris, Montrezl Harrell i Georges Niang dodali dla gości po 17 oczek. W szeregach gospodarzy 31 punktów De’Aarona Foxa, 27 oczek Harrisona Barnesa, 20 Kevina Huertera i 16 punktów, 10 asyst i 9 zbiórek Domantasa Sabonisa.
Obserwuj mnie na Twitterze –> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter
Wspieraj PROBASKET
