Powrót do gry Chandlera Parsonsa niewiele Grizzlies pomógł. C.J. McCollum wyręczył Damiana Lillarda notując 37 punktów. Na ligowe parkiety wrócił Gordon Hayward i poprowadził Jazz do zwycięstwa nad Knicks. Drugą wygraną z rzędu zapisali na swoje konto Lakers pokonując u siebie gości z Phoenix. 39 punktów Devina Bookera nie wystarczyło dla Suns. Mecz z 30 punktami na koncie zakończyli Emmanuel Mudiay i Isaiah Thomas. Rozgrywający Nuggets już w pierwszej kwarcie miał 23 oczka. Ekipa z Denver wygrała na wyjeździe z Celtics 123:107. Pierwsze zwycięstwo w sezonie zanotowali Mavericks pokonując w dogrywce Bucks. Spotkanie z 34 oczkami (rekord kariery) i 8 zbiórkami zakończył Harrison Barnes. Skończyła się natomiast seria meczów z minimum 30 punktami DeMar DeRozana. Raptors przegrali u siebie z Kings 91:96.
UTAH JAZZ – NEW YORK KNICKS 114:109
Trójka liderów New York Knicks – Carmelo Anthony, Kristaps Porzingis i Derrick Rose nie zdołała przebić mocnego w swoim debiucie Gordona Haywarda. Lider Utah Jazz opuścił początek sezonu przez problemy zdrowotne, jednak w starciu z NYK pokazał, że był bardzo głodny gry w koszykówkę. Od razu przejął na siebie obowiązki lidera po atakowanej stronie i starcie zakończył z dorobkiem 28 punktów (6/17 FG, 2/8 3PT, 14/14 FT) i 5 zbiórek.
Szczególną uwagę przykuwa jego znakomita skuteczność zza linii rzutów wolnych. Hayward w wymuszaniu fauli jest równie dobry co James Harden. Pierwsze mecze sezonu oglądał z perspektywy ławki rezerwowych, ponieważ w trakcie pre-season złamał palec. – Za każdym razem, gdy na parkiet wraca taki gracz, to wszystkim wokół niego po prostu gra się łatwiej – przyznał trener Quin Snyder. – Dodał kolegom więcej pewności siebie. Mogliśmy grać niższymi ustawieniami z naprawdę dużą siłą – dodał.
Jazzmani chcą awansować do play-offów i walczyć – walczyć mocniej niż w poprzedniej edycji. Wygrali trzy z poprzednich czterech meczów. Kolejne świetne spotkanie rozegrał George Hill – 23 punkty (8/12 FG), 9 asyst i 2 przechwyty rozgrywającego. 18 oczek (7/13 FG, 2/4 3PT), 6 zbiórek i 4 asysty dołożył Rodney Hood. Z bilansem 4 wygranych i 3 porażek, ekipa z Salt Lake City jest na piątym miejscu w zachodniej konferencji. Niewykluczone, że właśnie w takie miejsce celuje.
Z kolei Knicks po raz kolejny mieli problem ze skuteczną defensywą. 9 punktów z rzedu Jazz na początku czwartej kwarty dały drużynie prowadzenie 87:80, którego gościom nie udało się już zniwelować. Jeszcze pod koniec pierwszej kwarty podopieczni Jeffa Hornacka prowdzili 30:20 dzięki 24 punktom zdobytym przez Anthony’ego i Porzingisa. – Wypuściliśmy ten mecz z rąk – mówił po wszystkim wyraźnie rozczarowany Melo, autor 28 punktów (12/20 FG, 0/6 3PT), 9 zbiórek i 3 asyst.
Porzingis również zakończył z dorobkiem 28 oczek (10/18 FG, 3/7 3PT). Dołożył 8 zbiórek i 2 bloki. Za rozgrywanie w końcu wziął się Derrick Rose. W pierwszych czterech meczach sezonu notował średnio 2,5 asysty. Natomiast w ostatnich dwóch zanotował łącznie 19. Mecz przeciwko Jazz skończył z 18 punktami (7/14 FG), 8 asystami i przechwytem. W czwartej kwarcie toczył pojedynek strzelecki z Rodneyem Hoodem. Obaj zanotowali na swoje konto po 12 oczek. Knicks czekają derby Nowego Jorku z Brooklyn Nets. Jazzmani odwiedzą Philadelphię 76ers.
[ot-video][/ot-video]
PORTLAND TRAIL BLAZERS – MEMPHIS GRIZZLIES 100:94
Duet Damian Lillard – C.J. McCollum nie zawodzi. Panowie weszli już na taki poziom, że zapewne ustalają przed meczami, kto tym razem ma rozłożyć rywala na łopatki. W wyjazdowym meczu z Memphis Grizzlies większą odpowiedzialność za zdobywanie punktów wziął na siebie rzucający obrońca. Rozegrał fantastyczne spotkanie kończąc je z dorobkiem 37 punktów (12/23 FG, 6/12 3PT), 4 zbiórek, 2 asysty, przechwytem oraz blokiem. Defensywa gospodarzy nie wiedziała, jak go zatrzymać.
Przy okazji McCollum wyrównał swój najlepszy wynik w karierze. W samej czwartej kwarcie zanotował na swoje konto 16 oczek, zabezpieczając przewagę Portland Trail Blazers. – Po prostu od początku meczu chciałem grać agresywnie – mówił po wszystkim. Trafiając sześciokrotnie z dystansu, zabrakło mu jednej celnej próby, by pobić zarówno swój rekord punktowy, jak i rekord trafionych trójek w meczu. – Doskonale wiemy, jak dobry jest. Cały czas widzimy, jak robi takie rzeczy – mówił po spotkaniu Lillard.
Spotkanie było naprwdę interesujące. Aż trzynaście razy zespoły zmieniały się na prowadzeniu. Dopiero w czwatej kwarcie goście z Oregonu zaczęli uciekać. Po meczu gracze Davida Fizdale’a narzekali na to, że nie potrafią zachować konsekwencji w swojej grze. – Nie potrafimy rozegrać jednego całego meczu na tym samym poziomie – potwierdził trener. 16 punktów (5/11 FG), 7 asyst zanotował Mike Conley. 21 punktów (7/14 FG) Marca Gasola i z ławki 15 oczek, 7 zbiórek i 2 asysty dołożył Zach Randolph.
Kandydat do nagrody MVP – Damian Lillard, tym razem ustąpił miejsca swojemu koledze. Trafil tylko 3 z 11 rzutów z gry, miał 19 oczek (11/11 FT) i 7 asyst. Po raz pierwszy w tym sezonie to nie Dame był liderem punktowym swojej drużyny. 18 punktów z 15 rzutów zanotował na swoje konto Maurice Harkless, który również notuje dobry start do rozgrywek. O ofensywnej sile drużyny świadczy fakt, że Blazers w każdym z dotychczasowych siedmiu rozegranych meczów dobijali do granicy 100 punktów.
W międzyczasie fanom Niedźwiedzi zaprezentował się Chandler Parsons powracający do gry po kontuzji. Zawodnik latem podpisał z drużyną 4-letni kontrakt za 94 miliony dolarów. W 22 minuty gry spudłował osiem rzutów i był wyraźnie poza rytmem. Wszystko wskazuje na to, że będzie potrzebował chwili, aby dojść do siebie. W kolejnym meczu Grizzlies zagrają z Denver Nuggets, z kolei ekipę Terry’ego Stottsa czeka starcie na własnym parkiecie z młodymi Phoenix Suns.
[ot-video][/ot-video]
SACRAMENTO KINGS – TORONTO RAPTORS 96:91
[ot-video][/ot-video]
MILWAUKEE BUCKS – DALLAS MAVERICKS 75:86 OT
[ot-video][/ot-video]
DENVER NUGGETS – BOSTON CELTICS 123:107
[ot-video][/ot-video]
PHOENIX SUNS – LOS ANGELES LAKERS 108:119
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET