Jak dotąd brak Kyriego Irvinga nie jest dla Celtics poważnym problemem. Zespół z Bostonu wygrał mecz numer dwa w rywalizacji z Bucks i do Milwaukee jedzie z prowadzeniem 2:0. Prowadzenie powiększyli także Raptors. Po raz drugi pokonali przed własną publicznością Wizards. DeMar DeRozan rzucił obronie z DC aż 37 punktów. W ostatnim meczu dnia, Jrue Holiday i Rajon Rondo raz jeszcze pomogli Pelicans zamknąć w klatce Damiana Lillarda i C.J.-a McColluma.
WASHINGTON WIZARDS – TORONTO RAPTORS 119:130
– Nigdy wcześniej Toronto Raptors nie prowadzili w serii play-offów 2-0. Graczem, który w największym stopniu pomógł swojej drużynie przełamać niemoc był DeMar DeRozan. W poprzednich edycjach fazy posezonowej DeRozanowi zarzucano, że nie jest w stanie zapewnić swojej ekipie odpowiedniego wsparcia. Tegoroczna kampania Raptors ma być jego odpowiedzią.
– Raptors pobili w tym meczu własny rekord punktów w kwarcie, punktów w połowie i punktów w meczu play-off. Obrona Washington Wizards nie wiedziała, jak zareagować na dobrze zorganizowaną ofensywę gospodarzy. DeRozan się wyróżniał swoją agresywnością. Skończył mecz z dorobkiem 37 punktów (14/23 FG, 3/6 3PT), 5 zbiórek i 4 asyst. – Występ na miarę MVP – komentował Kyle Lowry.
– Niezwykle trudno kryje się DeRozana, gdy dodatkowo grozi rzutem za trzy. Wizards tymczasem brakowało produktywności Bradleya Beala, który skończył z 9 oczkami i tylko 3/11 z gry. 29 punktów (9/17 FG, 11/11 FT), 9 asyst zanotował John Wall. W międzyczasie Lowry zanotował 13 punktów, ale rozdał najlepsze w swojej karierze 12 asyst. 19 oczek, 14 zbiórek Jonasa Valanciunasa.
– Run 17:4 w czwartej kwarcie Raps, pozwolił im trzymać się z dala od kłopotów w samej końcówce. Pierwszą kwartę gospodarze wygrali 44:27, co ustawiło im mecz. Nie pomogły dwa szybkie faule Walla i Beala, które odesłały obu na ławkę. Zadebiutował dzięki temu Ty Lawson. Tylko 12 minut Marcina Gortata.
MILWAUKEE BUCKS – BOSTON CELTICS 106:120
– Brad Stevens doskonale wiedział, że pod nieobecność swoich największych gwiazd, będzie potrzebował młodzieży, by włączyła się do walki. Poprzedniej nocy na wezwanie szkoleniowca odpowiedział Jaylen Brown, który poprowadził Boston Celtics do drugiej wygranej w serii z Milwaukee Bucks. W czwartej kwarcie prowadzenie gospodarzy urosło już do 20 punktów.
– Momentami Bucks wyglądali na bezradnych wobec świetnego przenoszenia piłki przez ofensywę Celtics. Brown przyznał po meczu, że nigdy wcześniej nie czuł się tak pewny siebie. Skończył zawody mając na swoim koncie 30 punktów (13/22 FG, 5/12 3PT) i 5 zbiórek. Wiele dobrej pracy wykonał także Terry Rozier zapewniając od siebie 23 punkty (8/14 FG, 3/5 3PT), 8 asyst i 0 strat.
– W obozie z Milwaukee wyróżniał się Giannis Anteotkounmpo. Grek był jednak mocno niezadowolony z tego, jak zaprezentował się cały zespół. – Nie przyszliśmy dzisiaj na mecz – stwierdził. W 43 minuty Grek zanotował 30 oczek (13/17 FG), 9 zbiórek, 8 asyst, przechwyt i blok. Ławka C’s pokonała ławkę Bucks aż 41:25. W Bostonie spodziewają się jednak, że w Milwaukee ich rywal zagra znacznie agresywniej.
– Brown w wieku 21 lat jest najmłodszym graczem w historii Celtics, który w meczu play-off zanotował na swoje konto 30 punktów.
NEW ORLEANS PELICANS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 111:102
– Portland Trail Blazers nie byli w stanie wykorzystać przewagi własnego parkietu i w drugim meczu play-offów ponieśli drugą porażkę. To oznacza, że New Orleans Pelicans do siebie wracają będąc w bardzo komfortowej sytuacji. Jeśli im uda się wykorzystać przewagę, mogą zakończyć serię w czterech meczach, co byłoby sporą sensacją.
– Spotkanie drużyn było zdecydowanie najbardziej intensywnym spośród wszystkich rywalizacji poprzedniej nocy. Pels uciekli, Blazers gonili, Pels znów uciekali. Gospodarze mieli w tym meczu ogromny problem z utrzymaniem przewagi. Lepsze momenty przeplatali z gorszymi, jednak w głównej mierze brakowało im pomysłu na grę. Po raz kolejny słabo wypadła dwójka Lillard – McCollum. Rozgrywający zanotował 17 oczek (7/18 FG) i 4 asysty, a C.J. dołożył 22 punkty (9/21 FG) i 6 asyst.
– Dwójka Jrue Holiday i Rajon Rondo miała w sobie więcej kreatywności i to właśnie oni zapewnili Pels największą przewagę. Holiday rozegrał najlepszy mecz w historii swoich występów w PO notując 33 punkty (14/24 FG, 2/5 3PT) i 9 asyst, natomiast Rondo był bardzo bliski triple-double – 16 oczek (6/11 FG, 2/3 3PT), 9 asyst i 10 zbiórek weterana.
– Na siedem minut przed końcem meczu, Lillard po akcji 3+1 doprowadził do remisu 93:93. Wiele wskazywało na to, że Dame przejmie w tym momencie mecz. Pels jednak bardzo dobrze kryli zawodnika i ten musiał oddawać piłkę. Blazers tracili kolejne posiadania, a Pels punktowali m.in. po wielkich trójkach Nikoli Miroticia. Cios ostateczny przyszedł z rąk Rondo, który przy stanie 105:100 dla gości, otrzymał piłkę w lewym rogu i przymierzył z dystansu – dagger! 2-0 dla Pels i jedziemy do Luizjany.
Wideo wkrótce…
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET