Nowy tydzień rozpoczynamy wynikami z kolejnej serii gier, która tak naprawdę rozpoczęła się jeszcze wczoraj wieczorem. Nikola Jokić i jego Denver Nuggets nie dali szans OKC. Swoje drugie zwycięstwa w tym sezonie odnieśli Golden State Warriors, natomiast żadnych złudzeń Clippers nie pozostawili drużynie Spurs. Był to też niestety słaby występ Sochana oraz Victora Wembanyamy. W najciekawszym starciu do wyłonienia zwycięzcy meczu Kings-Lakers potrzebna była dogrywka, a świetny występ duetu Davis-James nie wystarczył na drużynę Sacramento.

OKLAHOMA CITY THUNDER – DENVER NUGGETS 95:128

Statystyki na PROBASKET

  • Zawodnicy Oklahomy bardzo dobrze weszli w ten sezon, zaliczając dwie wygrane z rzędu kolejno z Chicago Bulls oraz Cleveland Cavaliers. Jednak tym razem zadanie było o wiele trudniejsze, ponieważ na halę Paycom Center przyjechali mistrzowie z Denver Nuggets, z będącym w niesamowitej formie Jokerem na pokładzie. Nic więc dziwnego, iż po tym spotkaniu bilans OKC nieco się pogorszył, ponieważ teraz do dwóch zwycięstw, należy doliczyć również porażkę.
  • Praktycznie całe spotkanie to kontrola ze strony Denver Nuggets, goście wygrali w tym starciu każdą pojedynczą kwartę tego meczu. Już w pierwszej odsłonie zdołali wypracować sobie przewagę 11 oczek, a po pierwszej połowie wynik ten wzrósł do 18 punktów. Po dwóch kwartach już coraz mocniej do głosu dochodził Nikola Jokić, mając na swoim koncie już 22 punkty. Kolejne dwie kwarty nie przyniosły żadnych zmian, a bezradni OKC nie byli w stanie nic zmienić. Nuggets sukcesywnie podwyższali prowadzenie.
  • To zdecydowanie nie był mecz lidera gospodarzy, a więc Shaia Gilgeousa-Alexandra. Kanadyjczyk oddał w tym spotkaniu 16 rzutów, lecz tylko dwa z nich były celne, co w konsekwencji dało marne 12.5% z gry oraz 7 punktów w końcowym dorobku. Chet Holmgren był najskuteczniejszym zawodnikiem OKC, rzucając w tym meczu 19 oczek, 13 dołożył Jalen Williams, a 12 Tre Mann. Skuteczność z gry w porównaniu do Nuggets była dość słaba (41.1% do 60.2%). Zawiodła również skuteczność za 3 (6/32).
  • Po stronie gości liderem był oczywiście Joker, który zakończył mecz z 28 punktami, 14 zbiórkami oraz 5 asystami. Był też praktycznie nieomylny, bo trafił 12 z 16 oddanych rzutów. Bardzo dobry mecz zanotował Michael Porter Jr, dokładając 20 oczek. W jego przypadku należy wyróżnić 4 skuteczne trójki. Jamal Murray zdobył w tym spotkaniu 19 punktów, a 17 Peyton Watson.

HOUSTON ROCKETS – GOLDEN STATE WARRIORS 95:106

Statystki na PROBASKET

  • Golden State Warriors odnieśli swoje drugie zwycięstwo w tym sezonie, lecz musieli się sporo namęczyć z drużyną Huston Rockets, która była bliska sprawienia niespodzianki na własnej hali. Rockets jak na razie nie zaliczają zbyt dobrego startu, ponieważ przegrali trzecie starcie z rzędu, wcześniej ulegając Orlando, czy Spurs. GSW z drugiej strony po lekkim falstarcie z Suns wraca na zwycięską ścieżkę.
  • Początek meczu zdecydowanie należał do ekipy Steve’a Kerra, ponieważ zarówna pierwsza, jak i duga kwarta padła ich łupem. Wchodząc w trzecią odsłonę w 14-punktowym prowadzeniem, niewielu spodziewało się, że Rockets mogą się jeszcze podnieść, a jednak na początku czwartej kwarty wynik wynosił już 81:81, a kwestia wygranej była otwarta. Wówczas do głosu doszedł Stephen Curry, który rzucił w ostatnich 12 minutach 14 punktów. To przesądziło o zwycięstwie, a gracze Houston nie byli w stanie znów odrabiać strat.
  • Stephen zakończył to spotkanie z dorobkiem 24 oczek oraz 7 asyst. Dobry mecz zanotował również Klay Thompson, który dołożył 19 punktów. Nieco słabiej Andrew Wiggins – 13 punktów oraz Gary Payton II – 15 punktów. Na parkiet wrócił dziś Draymond GreenW pierwszej połowie nie miałem nóg pod sobą. W drugiej czułem się znacznie lepiej – sam podsumował. Pierwszy raz w karierze na ławce mecz rozpoczął Chris Paul (8 punktów i 7 asyst).
  • Liderem gospodarzy był natomiast Jalen Green, który zdobył 21 punktów oraz 9 zbiórek. Pomóc mu próbowali Alperen Sengun (19 punktów) oraz Jabari Smith Jr. (14 oczek). 37.8% skuteczności z gry nie pozwala rywalizować jak równy z równym w starciu z Golden State Warriors.

MILWAUKEE BUCKS – ATLANTA HAWKS 110:127

Statystyki na PROBASKET

  • Jeśli Atlanta Hawks myślała o swoim pierwszym zwycięstwie w tym sezonie, to zdawali sobie sprawę, iż najważniejszym faktem będzie powstrzymać Lillarda oraz Giannisa. W tym przypadku skuteczna obrona tego pierwszego dała Hawks bardzo wymierne korzyści. Świetne dwie pierwsze kwarty pozwoliły podopiecznym Quina Snydera zbudować sobie bardzo pewną i bezpieczną przewagę aż 21 oczek. Mimo że gra Bucks nieco się poprawiła, to nie byli w stanie odrobić tej straty, przegrywając różnicą 17 oczek.
  • W przypadku Hawks ciężko wyróżnić jednego lidera, który odbiegałby od reszty z ilością punktów. Najwięcej zdobył ich Trae Young, 20, lecz jego skuteczność była dość mizerna (5/14). Oprócz Trae aż 7 zawodników zakończyło ten mecz z dwucyfrową zdobyczą. Bogdan Bogdanović rzucił 4 trójki (17 punktów), a Clint Capela do 12 oczek dołożył również 12 zbiórek – To pokazuje, jak chłopaki grają razem. To pokazuje bezinteresowność na parkiecie. Chłopaki po prostu starają się zagrać właściwie. Mamy wielu graczy, którzy potrafią umieścić piłkę w obręczy – podsumował trener Hawks.
  • Zdecydowanie nie był to mecz Damiana Lillarda, który zdobył tylko 6 punktów. Kompletnie nie mógł się przełamać jeśli chodzi o skuteczność rzutową, ponieważ spędzając prawie 29 minut na parkiecie, trafił jedynie 2 z 12 oddanych rzutów. Giannis był indywidualnym liderem, trafiając 26 punktów i 11 razy zbierając piłkę spod kosza. 18 punktów dołożył również Malik Beasley, a 13 Brook Lopez.

PHILADELPHIA 76ERS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 126:98

Statystyki na PROBASKET

  • Od samego początku Philadelphia 76ers narzuciła swój rytm, świadczy o tym wynik pierwszej kwarty wygranej 36:28. Choć Blazers byli w stanie utrzymywać się blisko wyniku, a pod koniec pierwszej połowy zmniejszyli stratę do 6 punktów. Od samego początku Blazers odczuwali bardzo dobrą dyspozycję Joela Embiida, który już po pierwszej połowie miał 24 punkty na koncie. Trzecia oraz czwarta kwarta to potwierdzenie przewagi, którą wypracowali w tym spotkaniu 76ere. Ostatecznie mecz zakończył się różnicą 28 punktów.
  • Joel Embiid zakończył to spotkanie ze znakomintym wynikiem 35 punktów 15 zbiórek, ale również 6 bloków. Kroku próbował mu dotrzymać Tyrese Maxey, co pozwoliło mu rzucić 26 punktów. Z dobrej strony pokazał się również Tobias Harris (24 punkty) – Trzeci mecz sezonu, w dodatku to mecz otwarcia na własnym boisku, uwielbiam grać przed kibicami, zwłaszcza w Philly – stwierdził po spotkaniu lider 76ers.
  • W szeregach Portland Trail Blazers najwięcej punktów zdobył gracz z największą liczbą minut na parkiecie, mianowicie Sheadon Sharpe trafił 20 punktów w tym spotkaniu. Nieznacznie słabiej zakończył to starcie Jeremi Grant, ponieważ zdobył 17 oczek, lecz na dużo gorszej skuteczności (5/16 oddanych rzutów). 18 punktów dołożył również Malcolm Brogdon.

LOS ANGELES CLIPPERS -SAN ANTONIO SPURS 123:83

Statystyki na PROBASKET

  • San Antonio Spurs po ostatniej wygrane z Houston Rockets byli mocno podbudowani i głodni gry, lecz tym razem przyszła sroga lekcja od Los Angele Clippers. Samo spotkanie nie rozpoczęło się wcale źle, ponieważ po pierwszej kwarcie obserwowaliśmy wynik 23:17, lecz już w drugiej odsłonie sprawy w swoje ręce wzięli Kawhi Leonarad oraz Russell Westbrook. To wszystko sprawiło, że przewaga momentalne urosła najpierw do 20 oczek. Jednak z biegiem czasu Clippers sukcesywnie korzystali z błędów i strat Spurs i powiększyli różnice punktów ostatecznie do 40 punktów.
  • Niestety nie był do mecz Sochana, który dostał w tym spotkaniu 22 minuty na parkiecie. Po całym okresie na parkiecie ani razu nie zdołał trafić do kosza, choć oddał tylko dwa rzuty zza łuku. Dziś nie szło Polakowi, bowiem do 4 zbiórek oraz 3 asyst, dołożył również 4 straty. Nie był to również mecz Wembanyamy, ponieważ trafiał na skuteczności 40% i zgromadził w dorobku 11 oczek. Najlepiej po stronie Spurs spisał się bowiem Devin Vassell (14 punktów) – Przegrywanie czterdziestoma punktami to porażka. Czuliśmy się, jakbyśmy grali z lękiem i obawą przed rywalem. Nie możemy grać z taką bojaźnią – po meczy powiedział Vassell
  • Natomiast po stronie Clippers dziś praktycznie wszystko zagrało i podobnie jak w Hawks, ciężko wyznaczyć jednego lidera na parkiecie. Bliski double-double był Russell Westbrook, ponieważ zakończył mecz z dorobkiem 19 punktów oraz 8 zbiórek. 21 oczek zdobył dziś Kawhi Leonard, a drugi z liderów, Paul George, dorzucił od siebie 19 punktów. W przypadku drużyny z Los Angeles aż 7 zawodników kończyło ten mecz z dwucyfrowym wynikiem punktowym.

SACRAMENTO KINGS – LOS ANGELES LAKERS 132:127

Statystyki na PROBASKET

  • Sacramento Kings gościło w tym meczu na własnym parkiecie hali Golden 1 Center Los Angeles Lakers. Jeziorowcy przystępowali do tego starcia po ciężkich przeprawach, wygranej z Phoenix Suns oraz porażce z Denver Nuggets. W tym spotkaniu nie było momentu, w którym którakolwiek z ekip odskoczyłaby w wyraźną przewagą. Pierwsza świetna kwarta Kings (41 punktów) nie wpłynęła w żaden sposób na dobrze dysponowanych Lakers. Walka Punkt za punkt trwała do samego końca, a gdy na tablicy wyników w czwartej kwarcie było 115:113 dla Kings, wtedy piłkę otrzymał LeBron James. Nie miał żadnych problemów wchodząc pod kosz i doprowadził do dogrywki.
  • Dogrywka również rozpoczęła się od walki punkt za punkt, lecz z czasem lekka przewaga dawała się we znaki Lakers, którzy musieli gonić wynik. Punktem kluczowym, który przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Kings, była trafiona trójka Huertera na 32 sekundy przed końcem, wówczas przewaga urosła do 5 punktów. Jednak jeśli chodzi o kluczowego zawodnika dogrywki, to w tym przypadku najważniejszy był Malik Monk, który trafił aż 11 punktów.
  • Bez wątpienia liderem w całym spotkaniu po stronie Kings był dziś De’Aaron Fox, który zdobył aż 37 punktów. Warto podkreślić, że trafiał z dużą skutecznością, ponieważ 14 z jego 24 oddanych rzutów znalazło drogę do kosza. Do swojego dorobku punktowego dołożył również 8 asyst oraz 4 zbiórki. 22 punkty zdobył dziś Malik Monk, z czego połowę w samej dogrywce. 17 oczek rzucił Keegan Murray, a Domantas Sabonis zaliczył double-double 12 punktów i 15 zbiórek.
  • Niestety znakomita forma duetu James-Davis nie wystarczyła dziś do pokonania Kings. Anthony Davis zaliczył efektowną podwójną zdobycz w postaci 30 punktów oraz 16 zbiórek. Sam LeBron James dołożył dziś 27 punktów oraz 15 zbiórek, a do tego 8 asyst. 20 oczek rzucił Taurean Prince, a z 17 oczkami spotkanie zakończył D’Angelo Russel.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    45 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments