W pierwszym z czternastu meczów po święcie Dziękczynienia, Timberwolves na wyjeździe poradzili sobie z Nets. Ekipę Leśnych Wilków do wygranej poprowadził Derrick Rose rzucając 25 oczek z ławki. Grizzlies i Clippers potrzebowali dogrywki. Ostatecznie ekipa Doca Riversa obroniła własny parkiet. Pistons odkuli się Rockets za ostatnią porażkę, a Celtics wygrali w Atlancie. Dość niespodziewanie Cavs ograli w Filadelfii miejscowych Sixers po dobrym występie Collina Sextona. Raptors obronili własny parkiet przed Wizards, natomiast Suns pokonali na wyjeździe Bucks, co również jest niespodzianką. Jamal Crawford trafił kluczowe punkty. Przełamali się Warriors, którzy na własnym parkiecie rozbili Blazers różnicą 28 punktów.
MINNESOTA TIMBERWOLVES – BROOKLYN NETS 112:102
– Derrick Rose po raz kolejny potwierdził, że jest w bardzo dobrej formie. Rozgrywający wyszedł z ławki na 29 minut i w tym czasie zanotował 25 oczek (11/17 FG, 2/2 3PT), 2 zbiórki i 3 asysty, a Minnesota Timberwolves na wyjeździe pokonała Brooklyn Nets i zanotowała ósme zwycięstwo w sezonie.
– Wolves odkuli się po dwóch porażkach z rzędu. 16 oczek i 11 zbiórek dołożył aktywny Taj Gibson. Ekipa Nets miała sześciu graczy z minimum 10 punktami, ale cała drużyna rzucała słabe 41% z gry. Na 3 minuty przed końcem gospodarze zbliżyli się na 4 punkty po dwóch celnych rzutach wolnych Spencera Dinwiddiego.
– W kolejnych posiadaniach punkty Rose’a i Roberta Covingtona pomogły Wolves zabezpieczyć bardzo ważne dla nich zwycięstwo. Duże problemy z faulami miał Karl-Anthony Towns. W pierwszej połowie zagrał tylko 8 minut. Wolves cały czas starają się wdrożyć do systemu wspomnianego Covingtona i Dario Saricia. Pierwszy miał 7 oczek, drugi tylko 3.
MEMPHIS GRIZZLIES – LOS ANGELES CLIPPERS 107:112 OT
– Jedno z najciekawszych starć poprzedniej nocy, ponieważ pomiędzy czołowymi ekipami zachodniej konferencji. Memphis Grizzlies sądzili, że mają końcówkę pod kontrolą. Prowadzili 8 punktami na dwie minuty przed końcem. Gospodarze zaliczyli jednak fantastyczną serię doprowadzając do wyrównania.
– Rzut wolny Danilo Gallinariego na 3 sekundy przed końcem odesłał drużyny do dogrywki, gdzie Los Angeles Clippers przejęli kontrolę. Grizzlies nie zdobyli punktów przez ostatnie 3,5 minuty czwartej kwarty. W samej końcówce za szósty faul Grizz stracili Mike’a Conleya, co nie pomogło sprawie.
– 6 punktów i 7 zbiórek Marcina Gortata, najlepiej punktującym gospodarzy był Montrezl Harrell zapewniając z ławki 22 oczka (7/14 FG, 8/10 FT), 11 zbiórek i 2 bloki. Po stronie gości wyróżniał się Marc Gasol, który choć swoje pierwsze punkty zdobył na 4 minuty przed końcem drugiej kwarty, to zanotował 27 oczek (11/19 FG, 1/3 3PT), 13 zbiórek i 7 asyst.
HOUSTON ROCKETS – DETROIT PISTONS 111:116 OT
– Po dwóch dniach od ostatniego pojedynku, zespoły spotkały się w Detroit, gdzie miejscowi Pistons zrewanżowali się za ostatnią porażkę. Tercet Andre Drummond, Blake Griffin i Reggie Jackson odegrał kluczową rolę zdobywając 73 oczka i 33 zbiórki. To na nich trener Dwane Casey chce oprzeć sukces.
– Trener Casey dość niespodziewanie postanowił oddelegować mało znanego pierwszoroczniaka – Bruce’a Browna do krycia Jamesa Hardena w czwartej kwarcie oraz dogrywce. W poprzednim meczu Harden zdobył 43 punkty, tym razem Brown wymusił jego stratę w kluczowym posiadaniu czwartej kwarty i nie pozwolił zdobyć punktu w dogrywce.
– W dodatkowym czasie sprawę załatwiła trójka liderów, dobrze egzekwując swoją ofensywę i grając zdyscyplinowaną obronę. To piąte zwycięstwo w ostatnich siedmiu meczach Tłoków. Griffin zanotował 28 punktów (9/18 FG, 2/6 3PT, 8/12 FT), 9 zbiórek i 4 asysty. 23 punkty (9/18 FG) i 20 zbiórek Drummonda. Jackson dołożył kolejne 22 oczka.
– Po stronie Rockets 33 punkty (9/27 FG, 3/11 3PT, 12/14 FT) i 8 asyst Hardena. Pistons w dogrywce byli 5/5 z gry i 7/8 z linii rzutów wolnych. Goście wyraźnie opadli z energii. Szalona była za to końcówka czwartej kwarty, gdy Eric Gordon doprowadził do dogrywki na 0,1 sekundy przed końcem.
BOSTON CELTICS – ATLANTA HAWKS 114:96
– Po serii porażek Boston Celtics odkuli się w meczu z mało wymagającym rywalem. Objęli prowadzenie na początku pierwszej kwarty i kontrolowali wydarzenia do samego końca. Podczas pierwszych 12 minut goście rzucili 45 punktów dominując nad rywalem, który ma na swoim koncie już 16 porażek.
– 16 punktów (5/7 FG, 5/5), 9 zbiórek i 4 asysty wyróżniającego się w tym meczu Arona Baynesa. 14 punktów z 11 rzutów Jaysona Tatuma. Atlantę Hawks z ławki próbował ciągnąć Jeremy Lin notując 19 punktów (6/19 FG) i 10 asyst. Gospodarze nie mieli do C’s podejścia.
CLEVELAND CAVALIERS – PHILADELPHIA 76ERS 121:112
– Dość nieoczekiwanie to Cleveland Cavaliers przerwali serię domowych wygranych Philadelphii 76ers. Dotąd ekipa z Miasta Braterskiej Miłości w sezonie 2018/2019 przed własną publicznością wygrywała dziesięć razy. Ale podopieczni Larry’ego Drew najwyraźniej zmęczyli się przegrywanie i wzięli sprawy w swoje ręce.
– W pewnym momencie kibice Sixers zaczęli na swój zespół buczeć, co było dziwne biorąc pod uwagę, że ostatni mecz we własnej hali przegrali… 13 marca. Brett Brown mówił po meczu, że jego drużynie zabrakło przede wszystkim jakości w defensywie. Dali się zaskoczyć kilku ofensywnym liderom rywala.
– Na początku czwartej kwarty Cavs prowadzili punktem, ale systematycznie przewagę powiększali odcinając Sixers od możliwości powrotu. 25 punktów (10/20 FG, 5/7 3PT) zanotował Rodney Hood, kolejne 23 oczka (10/18 FG), 5 zbiórek i 3 asysty pierwszoroczniaka Collina Sextona. Z double-double 18 punktów, 13 zbiórek mecz skończył Tristan Thompson.
NEW ORLEANS PELICANS – NEW YORK KNICKS 109:114
WASHINGTON WIZARDS – TORONTO RAPTORS 107:125
– Toronto Raptors po prostu zasypali Washington Wizards trójkami. To czwarta wygrana z rzędu ekipy z Kanady. W całym meczu trafili 17/39 dystansu grając na 44% skuteczności, co jest ich najlepszym wynikiem w sezonie. Wiz stali po drugiej stronie barykady – koszmarne 9/46 3PT i kolejna porażka.
– Raptors z bilansem 16-4 są najlepsi w lidze. Poprzedniej nocy do wygranej zespół prowadzili Kawhi Leonard – 27 punktów (12/22 FG, 1/4 3PT), 10 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty oraz Kyle Lowry – 15 oczek (4/9 FG, 2/4 3PT), 3 zbiórki, 9 asyst i 2 przechwyty. Wizards co prawda przejęli prowadzenie na początku trzeciej kwarty po runie 9:0, ale chwilę później Raps odpowiedzieli serię 10:2.
– Przed ostatnimi 12 minutami gospodarze prowadzili 101:87, co zakończyło rywalizację. Najlepszym punktującym Wiz był Bradley Beal z dorobkiem 20 punktów (7/16 FG, 5/6 FT), 4 zbiórek i 6 asyst. Tylko 5/13 z gry i 1/7 za trzy Johna Walla, który zapewnił 11 punktów, ale także 11 asyst.
CHICAGO BULLS – MIAMI HEAT 96:103
– Josh Richardson zdobył 12 punktów ze swoich 27 w czwartej kwarcie i poprowadził zespół Miami Heat do wyjazdowego zwycięstwa. Double-double na swoim koncie zapisał Hassan Whiteside, autor 18 punktów i 10 zbiórek.
– W drugiej kwarcie gospodarze zdecydowanie przejęli grę. Seria 20:2 pozwoliła im znacząco odskoczyć od rywali, a całą kwartę wygrali 32:13. Bulls trafili wówczas jedynie 2/19 rzutów z gry. W drugiej połowie goście starali się odrobić straty, jednak mimo dużo lepszej gry niż w pierwszej połowie nie udało się odmienić losów spotkania.
– Najskuteczniejszym zawodnikiem Byków był Jrue Holiday, autor 27 punktów i 13 zbiórek. 24 oczka dorzucił Zach LaVine. 23 punkty, z czego aż 17 w ostatniej kwarcie.
OKLAHOMA CITY THUNDER – CHARLOTTE HORNETS 109:104
– Russell Westbrook zdobywając 30 punktów, 12 zbiórek i 8 asyst poprowadził zespół Oklahoma City Thunder do zwycięstwa nad Charlotte Hornets. 23 punkty dołożył Dennis Schroeder, który po raz pierwszy w sezonie rozpoczął spotkanie w wyjściowej piątce razem z Westbrookiem.
– Było to dwunaste zwycięstwo z czternastu ostatnich meczów Thunder. OKC rozpoczęli sezon od czterech porażek, a w tym momencie mają bilans 12-6 i są na czwartym miejscu na Zachodzie.
– Dla Hornets tradycyjnie najlepiej punktującym graczem był Kemba Walker, który zdobył 25 punktów i rozdał 8 asyst. Lider Szerszeni niestety nie mógł się wstrzelić w rzutach za trzy i trafił jedynie 2/10.
– Hornets przegrywali już trzynastoma punktami, jednak zdołali w czwartej kwarcie zbliżyć się na jeden punkt do przeciwnika. Thunder jednak nie dali sobie wyrwać zwycięstwa i utrzymali swoje prowadzenie do końca
INDIANA PACERS – SAN ANTONIO SPURS 100:111
– LaMarcus Aldridge ma nadzieję, że zwycięstwo nad Indianą Pacers przywróci San Antonio Spurs odpowiedni rytm. Przed meczem w Indianapolis, Spurs przegrali pięć z ostatnich sześciu meczów. Aldridge zakończył mecz z 33 punktami i 14 zbiórkami.
– To dla nas ważne zwycięstwo. Dobrze, że udało nam się wygrać. Wyszliśmy na parkiet i zagraliśmy dobrą obronę, popełniliśmy mało błędów i myślę, że dobrze trzymaliśmy się planu gry. Wydaje mi się, że wyszliśmy na ten mecz bardzo skupieni – podsumował spotkanie Aldridge.
– Pacers po raz kolejny musieli radzić sobie bez swojego lidera, Victora Oladipo, który ma problemy z kolanem. Po jego nieobecność 21 punktów zdobył Bojan Bogdanović. 19 punktów i 16 zbiórek dołożył Domantas Sabonis.
– Goście po celnym rzucie za trzy Rudy’ego Gay’a na początku meczu prowadzili już 9-1. Dobry początek pozwolił im kontrolować całe spotkanie, przez co gospodarze ani razu nie wyszli na prowadzenie w tym meczu.
MILWAUKEE BUCKS – PHOENIX SUNS 114:116
– Chyba mało kto spodziewał się, że Phoenix Suns dadzą radę wygrać na wyjeździe z Milwaukee Bucks. Tak się stało, dzięki celnemu rzutowi Jamala Crawforda na 0,8 sekundy przed końcem meczu.
– Devin Booker zdobył 29 punktów, TJ Warren dorzucił 19 oczek dla Suns. Było to dopiero drugie zwycięstwo Suns z ostatnich dziewięciu spotkań.
– W ekipie Bucks najskuteczniejszym zawodnikiem był Giannis Antentokounmpo, autor 35 punktów. 22 oczka dorzucił Malcolm Brogdon.
– Jeszcze w czwartej kwarcie nic nie wskazywało na to, że to Bucks zejdą z parkietu pokonani. Po serii 14-0 prowadzili już 114:108 na 3:23 minuty do końca. Jednak straty i nieskuteczne rzuty sprawiły, że najpierw z dystansu trafił Trevon Ariza, a TJ Warren wykonał akcję 2+1 doprowadzając do wyrównania na minutę przed końcem. Po stracie Antetokounmpo na 12 sekund do końca wynik swoim rzutem ustalił Crawford.
DENVER NUGGETS – ORLANDO MAGIC 112:87
– Denver Nuggets bez większych problemów poradzili sobie z Orlando Magic. Pewne zwycięstwo to zasługa między innymi najskuteczniejszego gracza w tym meczu, Trey’a Lylesa, który zdobył rekordowe dla siebie w tym sezonie 22 punkty. Czterech punktów do triple-double zabrakło Nikoli Jokiciowi. Serb zakończył mecz z 6 punktami, 11 asystami i 10 zbiórkami.
– Najskuteczniejszym zawodnikiem w ekipie Magic był rezerwowy Terrence Ross, który trafił 7 z 8 rzutów z gry kończąc spotkanie z 18 punktami na koncie. 16 oczek dorzucił Nikola Vucević.
– Na początku czwartej kwarty gospodarze prowadzili dwunastoma punktami. Jednak wraz z biegiem czasu ich przewaga szybko rosła, dzięki czemu po serii 17-2, Bryłki pewnie zwyciężyły w tym pojedynku.
GOLDEN STATE WARRIORS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 125:97
– Golden State Warriors po pięciu porażkach w sześciu ostatnich meczach wreszcie wygrali swój mecz, mimo, że wciąż poza grą są Stephen Curry oraz Draymond Green. Najskuteczniejszymi zawodnikami byli, Kevin Durant (32 punkty) oraz Klay Thompson (31).
– Po stronie gości 23 punkty zdobył Damian Lillard, a jeden punkt mniej zdobył Jasuf Nurkić. Gospodarze wygrali tylko pierwszą kwartę. Najbardziej dotkliwa była druga część meczu, którą przegrali 17:35.
LOS ANGELES LAKERS – UTAH JAZZ 90:83
– Utah Jazz przegrali swój dziewiąty mecz z trzynastu ostatnich, a dodatkowo po 12 minutach parkiet opuścił Donovan Mitchell, który doznał kontuzji żebra i nie był w stanie grać dalej. Drugoroczniak zakończył mecz z 4 punktami, 3 zbiórkami, 1 asystą i 2 przechwytami. Przed zejściem Mitchella, goście prowadzili 26:20.
– Najskuteczniejszym graczem Jazz był w tym meczu rezerwowy, Alec Burks, który zdobył 17 punktów. 16 oczek dołożył Joe Ingles.
– W drużynie gospodarzy 24 punkty zdobył Brandon Ingram. 22 punkty, 7 asyst i 10 zbiórek padło łupem LeBrona Jamesa.
O północy koniec największej w tym roku wyprzedaży w oficjalnym sklepie Nike!