Kto, by się tego spodziewał!? Nie Stephen Curry, a Klay Thompson trafił 14 trójek w meczu z Chicago Bulls i ustanowił nowy rekord NBA! Golden State Warriors wygrali to spotkanie 149:124. W spotkaniu niepokonanych drużyn Toronto Raptors przegrali na wyjeździe z Milwaukee Bucks 109:124. Philadelphia 76ers nie miała problemów z pokonaniem Atlanty Hawks. Swój mecz wygrali także koszykarze Portland Trail Blazers, którzy na wyjeździe pokonali Indianę Pacers. Wyjazdowe zwycięstwo zanotowali także Sacramento Kings, którzy okazali się lepsi od Miami Heat. Pewny tryumf zaliczyli natomiast New York Knicks, pokonując w derbach Nowego Jorku, Brooklyn Nets. Kolejnej, piątej porażki doznali koszykarze Los Angeles Lakers, którzy przegrali z Minnesotą Timberwolves 120:124. Dogrywkę oglądali kibice w San Antonio, gdzie tamtejsi Spurs wygrali z Dallas Mavericks. W ostatnim spotkaniu tej nocy Denver Nuggets obronili parkiet przed New Orleans Pelicans.
CHICAGO BULLS – GOLDEN STATE WARRIORS 124:149
– To bez dwóch zdań była noc Klay’a Thompsona. Zawodnik Warriors trafiał jak natchniony, czego efektem jest nowy rekord NBA w ilości trafionych trójek w jednym meczu. 14 celnych rzutów z dystansu to o jeden więcej niż poprzedni rekord, który należał do kolegi z zespołu, Stephena Curry’ego. W sumie zawodnik GSW zakończył mecz z 52 punktami w zaledwie 27 minut.
– Warriors po pierwszej połowie spotkania mieli zwycięstwo w kieszeni. Prowadzili wówczas 92:50. W drugiej połowie gospodarze odrobili część strat unikając końcowego pogromu.
– Najskuteczniejszym graczem Bulls był tradycyjnie już Zach LaVine, autor 21 punktów. Tyle samo oczek zdobył rezerwowy Antonio Blakeney. Po stronie gości 23 punkty 8 zbiórek i 5 asyst zapisał na swoim koncie Stephen Curry. Kevin Durant oddał tylko 9 rzutów w meczu kończąc rywalizację z 14 punktami.
MILWAUKEE BUCKS – TORONTO RAPTORS 124:109
– Do tej rywalizacji, drużyny Toronto Raptors oraz Milwaukee Bucks stanęły bez swoich największych gwiazd, Kawhiego Leonarda oraz Giannisa Antetokounmpo. W takiej sytuacji swoją pierwszą porażkę w sezonie zaznali Kanadyjczycy. Ekipa Bucks póki co legitymuje się bilansem 7-0 i jako jedyni w lidze nie zaznali goryczy porażki.
– Pod nieobecność Antetokounmpo najskuteczniejszym graczem Kozłów był Ersan Ilyasova, autor 19 punktów, po 17 oczek zdobyli Eric Bledsoe oraz Malcolm Brogdon. 30 oczek w drużynie przeciwnej zdobył Serge Ibaka.
– Na samym początku spotkania goście błyszczeli skutecznością w ataku. Z pierwszych 17 rzutów trafili aż 12 (70 procent). Od tej chwili skuteczność Raptors spadła do spadła do 31% do początku czwartej części. W niej, seria 11-3 gospodarzy pozwoliła im zdecydowanie zwiększyć prowadzenie z 15 oczek, do stanu 113:90.
PHILADELPHIA 76ERS – ATLANTA HAWKS 113:92
– Gospodarze niezbyt dobrze rozpoczęli to spotkanie. Po pierwszej kwarcie przegrywali pięcioma punktami, a po drugiej tylko remisowali z Atlanta Hawks. Przełom nastąpił w trzeciej części, gdzie do roboty wziął się Ben Simmons, dzięki któremu Sixers wygrali tę kwartę 31:13.
– Ben Simmons zakończył ten mecz bardzo wszechstronnie. Zdobył 21 punktów, zebrał 12 piłek i 9 razy asystował. W trzeciej części zawodnik Sixers zdobył 15 oczek (przy 13 całej drużyny Hawks). – Powiedziałem chłopakom, żeby biegli ze mną, a ja ich znajdę. – mówił po meczu Australijczyk.
– Mniej skuteczny był w tym meczu Joel Embiid, który zakończył spotkanie mając w swoim dorobku 10 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst. 7/16 rzutów z gry trafił Markelle Fultz i uzbierał w całym pojedynku 16 oczek i 7 asyst.
– Dla przegranych 18 punktów zdobył Kenta Bazemore. Trzech innych graczy zdobyło w tym meczu 11 punktów.
INDIANA PACERS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 93:103
– Spotkanie z Indianą Pacers pokazało, że aby wygrać mecz, ekipa Portland Trail Blazers nie musi wcale polegać jedynie na swoich dwóch strzelcach, Damianie Lillardzie (17 punktów) oraz C.J. McCollumie (16). Oprócz tej dwójki jeszcze pięciu innych graczy zdobyło co najmniej 10 punktów.
– Na początku drugiej połowy gospodarze wyszli na prowadzenie 57:49. Jednak był to ostatni pozytywny akcent tego meczu dla Pacers. Goście dość szybko zniwelowali stratę odzyskując prowadzenie po serii 10:2, a czwartą część rozpoczęli od kolejnej serii, 8:2.
– Po stronie gospodarzy najskuteczniejszy był Victor Oladipo. Koszykarz zdobył 21 punktów dokładając do tego 9 zbiórek i 7 asyst. Każdy zawodnik pierwszej piątki zdobył minimum 10 oczek. Dla porównania ławka rezerwowych Pacers w sumie zdobyła ledwie 15 oczek.
MINNESOTA TIMBERWOLVES – LOS ANGELES LAKERS 124:120
– Jimmy Butler trafił pięć z ośmiu trójek w czwartej kwarcie, prowadząc zespół Minnesoty Timberwolves do pokonania Los Angeles Lakers. Butler zakończył mecz z 32 punktami. 25 oczek i 16 zbiórek dołożył do dorobku drużyny Karl Anthony-Towns.
– Po stronie gości 29 punktów zdobył LeBron James, który w ostatniej kwarcie zdobył 10 punktów. Początek meczu dla gracza Lakers nie był jednak zbyt udany, gdyż rozpoczął od 0/5 z gry. Dodatkowo miał 10 zbiórek i 7 asyst. 24 oczka uzbierał w swoim pierwszym meczu po powrocie z zawieszenia Brandon Ingram.
– Czwartą kwartę goście rozpoczęli od jednopunktowego prowadzenia. Jednak bezbłędny z gry w tym meczu Anthony Tolliver trafił za trzy pozwalając ekipie T-Wolves objąć dwupunktowe prowadzenie. Na 20 sekund przed końcem spotkania ważną trójkę trafił Butler, dzięki czemu gospodarze odskoczyli na pięć oczek, a chwilę później z dystansu pomylił się James, co przesądziło o porażce Lakers.
SAN ANTONIO SPURS – DALLAS MAVERICKS
– 34 punkty i 9 asyst DeMara DeRozana przyczyniło się do wygranej San Antonio Spurs nad Dallas Mavericks. Na nic zdał się świetny występ Luki Doncicia, który zdobył 31 punktów. Gracz Spurs zdobył w czwartej kwarcie i dogrywce 18 punktów. Słoweniec natomiast 10.
– W samej końcówce czwartej kwarty nie zabrakło emocji. Na 39 sekund przed końcem dwa rzuty wolne DeRozana dały jednopunktowe prowadzenie gospodarzom. W odpowiedzi nie trafił Doncić. DeRozan w kolejnej akcji oddał rzut, ale okazał się nieskuteczny. Na 1,6 sekundy przed końcem faulowany Dennis Smith Jr stanął na linii rzutów wolnych. Na nieszczęście dla Mavericks trafił tylko jeden z nich, co przesądziło o dogrywce, w której lepsi okazali się koszykarze Spurs.
NEW YORK KNICKS – BROOKLYN NETS 115:96
– Kolejny dobry mecz w wykonaniu Tima Hardaway’a Jr (25 punktów 8 asyst) przyczynił się do drugiego w tym sezonie zwycięstwa New York Knicks. Do dorobku drużyny 16 oczek dorzucił Frank Ntilikina.
– Po remisowej pierwszej kwarcie gospodarze doszli do głosu w środkowej części meczu. Skuteczna gra pozwoliła im odskoczyć na bezpieczną, dwudziestopięciopunktową przewagę.
– W ekipie gości najskuteczniejszym zawodnikiem był Spencer Dinwiddie, autor 17 oczek. – Możemy szukać usprawiedliwienia, ale to dopiero jeden z pierwszych meczów, a nie spotkanie numer 74 w sezonie. Musimy być gotowi. – mówił po meczu trener Nets Kenny Atkinson
MIAMI HEAT – SACRAMENTO KINGS 113:123
– Sacramento Kings postawili w tym spotkaniu na atak. Zdobyli 123 punkty na terenie przeciwnika, a trzech graczy zdobyło co najmniej 20 punktów. – Od jakiegoś czasu brakowało nam tej energii. Dziś ta energia nas odświeżyła. Dobrze jest grać szybką piłką. Każdy dzieli się tą dobrą energią. – mówił po meczu Willie Cauley-Stein, autor 26 punktów.
– Dla gospodarzy 31 punktów zdobył Josh Richardson. Double-double w postaci 16 punktów i 24 zbiórek zanotował Hassan Whiteside. Środkowy dołożył do tego także pięć zablokowanych rzutów.
DENVER NUGGETS – NEW ORLEANS PELICANS 116:111
– Koszykarze Denver Nuggets choć osiągnęli już przewagę osiemnastu punktów w trzeciej kwarcie, to pozwolili gościom zbliżyć się w ostatniej części na dwa oczka po punktach Jrue Holiday’a. To było jednak wszystko na co było stać ekipę Pelikanów.
– W kluczowych minutach ostatniej części gospodarze odzyskali swój rytm gry i powoli znów odskakiwali przeciwnikom. Gary Harris zdobył w tej części 9 ze swoich 23 oczek. Tyle samo punktów zdobył Jamal Murray.
– Dla gości najwięcej punktów zdobył rezerwowy Julius Randle, autor 24 punkty. W składzie Pelicans zabrakło lidera, Anthony’ego Davisa oraz Elfrida Paytona.