Jeremy Sochan wrócił do składu San Antonio Spurs. Wyszedł w pierwszej piątce, a jego drużyna dostała lekcję koszykówki od Toronto Raptors, przegrywając mecz 43 punktami. Polak spędził na parkiecie 10 minut i rzucił dwa punkty. Kristaps Porzingis i jego 30 punktów poprowadziły Washington Wizards do triumfu nad Philadelphia 76ers. Darius Garland rzucił 29 punktów, prowadząc Cleveland Cavaliers do wygranej nad Boston Celtics. Tyler Herro miał 26 punktów i 12 zbiórek, a Miami Heat nie dali sobie wyrwać z rąk zwycięstwa z Sacramento Kings. 36 punktów Dejounte Murraya pozwoliły Atlanta Hawks na wyjazdowy triumf nad New York Knicks. Chicago Bulls i Milwaukee Bucks pewnie pokonali odpowiednio Charlotte Hornets i Detroit Pistons. Kawhi Leonard znów nie zagrał, ale Paul George kolejny raz stanął na wysokości zadania, a Los Angeles Clippers ograli Houston Rockets. Luka Donić miał 33 punkty i 11 asyst, a jego Dallas Mavericks odrobili straty i ostatecznie wygrali z Utah Jazz. Grający wciąż bez Damiana Lillarda Portland Trail Blazers przegrali we własnej hali z Memphis Grizzlies. Po tym, jak Los Angeles Lakers zaczęli sezon od pięciu porażek, teraz wygrali dwa kolejne spotkania, tym razem z New Orleans Pelicans.
Philadelphia 76ers – Washington Wizards 111:121
- Kristaps Porzingis miał 30 punktów i dziewięć zbiórek, Bradley Beal dołożył 29 punktów, a Wizards wykorzystali nieobecność Joela Embiida i wygrali z osłabionymi Sixers. Kyle Kuzma dorzucił 19 punktów, a goście od drugiej kwarty nawet przez chwilę nie przegrywali.
- – Musieli zmienić styl gry, ale są dobrzy i w takiej grze, są groźni w pick-and-rollach. Każdy z nich potrafi rzucać, nawet bez Embiida to bardzo groźny zespół. Zrobiliśmy kilka usprawnień w porównaniu do ostatniego meczu i tym razem wygraliśmy – przyznał po spotkaniu Porzingis, wspominając wtorkową porażkę Wizards.
- Dla Sixers 32 punkty zdobył Tyrese Maxey, James Harden miał 24 punktów, a Tobias Harris 16. – Nie potrafiliśmy ich zatrzymać. Dostawali od nas otwarte pozycje. Zbliżyliśmy się do nich w czwartej kwarcie, ale nie byliśmy w stanie zatrzymać ich w obronie – zauważył Maxey. Embiid nie grał ze względu, ponieważ jest chory na grypę.
Cleveland Cavaliers – Boston Celtics 114:113 OT
- Darius Garland zanotował 29 punktów w swoim powrocie po pięciomeczowej przerwie spowodowanej kontuzją oka. Donovan Mitchell dołożył 25 punktów, a Cavaliers ograli po dogrywce Celtics w drodze do szóstej wygranej z rzędu. Garland dołożył 12 asyst w drugim w tym tygodniu zwycięstwie nad Celtics. Rozgrywający podczas swojej nieobecności cieszył się z dobrych wyników Cavaliers, ale po dzisiejszym spotkaniu zaznaczył, że jest jeszcze bardziej zadowolony z tego, że w końcu wrócił.
- W końcówce dogrywki Cavaliers zanotowali kilka słabych posiadań, które pozwoliły gospodarzom realnie myśleć o zwycięstwie. Rzut na wygraną spudłował jednak Jaylen Brown, który nie ukrywał, że była to próba jak najbardziej do trafienia. Brown skończył z 30 punktami, Jayson Tatum dorzucił 26 punktów i 12 zbiórek, ale liderzy gospodarzy nie byli w stanie uchronić swojej drużyny przed drugą porażką z Cavaliers po dogrywce we własnej hali w odstępie kilku dni.
- Tatum doprowadził do dogrywki dzięki zjawiskowym zagraniom w ostatnich sekundach czwartej odsłony. Najpierw wyrównał stan meczu wsadem, a w kolejnym posiadaniu zablokował Mitchella. Przy okazji akcji ofensywnej Tatum był prawdopodobnie faulowany, ale sędziowie tego nie zauważyli.
Miami Heat – Sacramento Kings 110:107
- Tyler Herro trafił zza łuku na 1,8 sekundy przed końcem, dając swojej drużynie zwycięstwo. Ostatecznie Herro skończył zawody z 26 punktami, a Heat wygrali drugi mecz z rzędu. Jeszcze w trakcie dzisiejszego meczu Herro został trafiony w oko, przez co znaczne minuty spędził na ławce rezerwowych. – Miałem tyle miejsce, ile potrzebowałem. Dla nas to świetna wygrana – skomentował Herro. Zdaniem Kings Herro popełnił w zwycięskiej akcji błąd kroków.
- Dla Kings po 22 punkty zanotowali Kevin Huerter i Domantas Sabonis. 19 punktów dorzucił Malik Monk, a 12 Harrison Barnes. Sabonis miał także 12 zbiórek i osiem asyst. To pierwsze w tym sezonie spotkanie, w którym żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć wyższej przewagi niż siedem punktów. Obie drużyny zagrały bez swoich liderów – w Heat zabrakło Jimmy’ego Butlera, po stronie Kings nie zagrał De’Aaron Fox.
- Prowadzenie w tym meczu zmieniało się 26 razy, 12 razy był remis. Heat wyszli na 4-punktowe prowadzenie po celnej trójce Maksa Strusa na minutę i 43 sekundy przed końcem. Od tego momentu na tablicy z wynikami jeszcze trzy razy był remis. Ostatecznie rzut Herro zakończył wymianę ciosów. – To był wielki rzut. Szkoda tylko, że zostawił kilka sekund na zegarze – stwierdził trener Heat Erik Spoelstra.
New York Knicks – Atlanta Hawks 99:112
Chicago Bulls – Charlotte Hornets 106:88
Houston Rockets – Los Angeles Clippers 101:109
- Paul George rzucił 28 punktów, Marcus Morris Sr. dołożył 21 punktów, a Clippers drugi raz z rzędu pokonali Rockets. Dwa zwycięstwa przyszły po tym, jak zespół z Los Angeles przegrał cztery kolejne spotkania. – Wiedziałem, że wyjdą na nas z zamiarem wygrania. To drużyna, która cały czas się rozwija – przyznał trener Clippers Tyronn Lue.
- Clippers kolejny raz musieli radzić sobie bez Kawhia Leonarda, który odczuwa sztywność w zoperowanym ponad rok temu kolanie. To już piąty mecz, który opuści. Nie wystąpi także w kolejnym spotkaniu z San Antonio Spurs. Lue podkreśla, że nie podoba mu się postawa zawodników podczas absencji Leonarda, ale zaznacza, że jego pracą jest to, by gra wyglądała lepiej.
- Dla Rockets 26 punktów i 13 zbiórek zanotował Alperen Sengun, Jalen Green miał 22 punkty, a Rockets przegrali po raz piąty z rzędu. Do tej pory zespół z Teksasu zanotował jedną wygraną. Do Houston wrócił John Wall, który spędził tutaj dwa ostatnie sezony, ostatni przesiedział na ławce, był odsunięty od zespołu.
- Clippers prowadzili siedmioma punktami zanim serią 7:2 zwiększyli prowadzenie do 12 oczek. Rockets próbowali odpowiedzieć, rzucili sześć kolejnych punktów, ale ostatecznie nie byli w stanie zbliżyć się na mniejszy dystans.
Milwaukee Bucks – Detroit Pistons 116:91
San Antonio Spurs – Toronto Raptors 100:143
- Jeremy Sochan opuścił ostatni mecz z Minnesota Timberwolves ze względu na objawy podobne do grypy. Jeszcze przed spotkaniem z Raptors sztab szkoleniowy Spurs przekazał, że Sochan zagra na limitowanych minutach, ponieważ „przez pięć dni tylko siedział na tyłku”. Ostatecznie Polak spędził na parkiecie 10 minut, w trakcie których zanotował dwa punkty, dwie zbiórki i przechwyt. Trafił jeden z czterech rzutów z gry i spudłował dwie próby zza łuku.
- Pascal Siakam zanotował 22 punkty, 11 asyst i 10 zbiórek w zaledwie 28 minut na parkiecie. – Wydaje mi się, że zagraliśmy bardzo twardo. Nie ważne, co widzieliśmy, wychodziliśmy na parkiet i graliśmy naszą najlepszą koszykówkę – powiedział O.G. Anunoby po tym, jak jego Raptors zmiażdżyli gospodarzy, którzy w swojej historii nie przegrali we własnej hali tak wysoko.
- Spurs zagrali dzisiaj bez Keldona Johnsona, Isaiaha Roby’ego, Blake’a Wesleya i Devina Vassella. Keita Bates-Diop rzucił 17 punktów i był jedynym starterem Spurs z dwucyfrową zdobyczą punktową. W pierwszej kwarcie Spurs próbowali jeszcze trzymać wynik, ale mocno przetrzebiona rotacja dała się we znaki.
Dallas Mavericks – Utah Jazz 103:100
- Luka Doncić po raz siódmy z rzędu zanotował mecz z przynajmniej 30 punktami. Dzisiaj Słoweniec skończył zawody z 33 punktami i 11 asystami. W przeszłości tylko dwóch zawodników było w stanie zdobyć przynajmniej 30 punktów w pierwszych siedmiu meczach sezonu regularnego, ostatni raz dokonał tego Wilt Chamberlain w rozgrywkach 1962/1963. Drugim jest Jack Twyman w rozgrywkach 1959/1960. W tym samym sezonie był w stanie to zrobić także Chamberlain. – Sam nie wiem, próbuję wygrywać mecze. Myślę, że dzisiaj zagrałem jedno z najlepszych spotkań. Nie forsowałem, dzieliłem się piłką – zauważył Doncić.
- Trener Mavericks Jason Kidd nie krył podziwu dla wyczynów 23-latka. – To tylko pokazuje jego skupienie. Ciągnie ten zespół i sprawia, że jest w pozycji, w której może wygrywać – stwierdził. Pod wrażeniem gry rywala był także trener Jazz Will Hardy. Mavericks odrobili 15 punktów straty z trzeciej kwarty i wyszli na prowadzenie na 7 minut i 48 sekund przed końcem.
- Reggie Bullock trafił na 35 sekund przed końcem za trzy, dając Mavs 5-punktowe prowadzenie. Bullock spudłował trzy poprzednie próby zza łuku. – To tylko pokazuje, jak dużym zaufaniem cieszy się wśród nas Reggie – przyznał Kidd. Szansę na wyrównanie miał jeszcze Jordan Clarkson (22 punkty i osiem asyst), ale jego rzut był za krótki.
Portland Trail Blazers – Memphis Grizzlies 106:111
Los Angeles Lakers – New Orleans Pelicans 120:117 OT
- Matt Ryan trafił z rogu równo z syreną kończącą czwartą kwartę, by dać szansę Lakers na wygraną w dogrywce. Loonie Walker IV trafił kluczową trójkę w dogrywce w drodze do 28 punktów, a Lakers zwyciężyli w drugim kolejnym meczu po tym, jak zaczęli sezon od pięciu porażek. – Cieszę się. To zadziałało, było świetnie wykonane – przyznał szkoleniowiec Lakers Darvin Ham.
- Anthony Davis miał 20 punktów i 16 zbiórek, a Lakers wypuścili z rąk 16-punktowe prowadzenie. Gdy wydawało się, że nic nie może uratować gospodarzy, Dyson Daniels chybił dwa rzuty osobiste na 1,4 sekundy przed końcem. To pozwoliło Lakers zagrać ostatnią akcję, a po celnej próbie Ryana Crypto.com Arena wybuchła w szale radości.
- Walker trafił za trzy na początku dogrywki, stawiając Lakers w dogodnej pozycji do wygranej. CJ McCollum trafił z wyskoku, zmniejszając straty do trzech punktów na minutę przed końcem, ale na sześć sekund przed końcem nie był w stanie wyrównać stanu rywalizacji.
- LeBron James miał 20 punktów, 10 zbiórek i osiem asyst. Russell Westbrok dołożył 13 punktów, dziewięć zbiórek i siedem zbiórek w kolejnym solidnym występie jako rezerwowy. Choć większość najważniejszych minut, w tym dogrywkę, przesiedział na ławce. Dla Pelicans 27 punktów rzucił Zion Williamson. McCollum miał 22 punkty, osiem asyst i dziewięć zbiórek.
***
Jeremy Sochan znakomicie rozpoczął karierę w NBA. Po początkowych problemach w ataku, skrzydłowy San Antonio Spurs prezentuje się coraz solidniej. Zdecydowanie gorzej mają się Los Angeles Lakers, którzy na początku rozgrywek wyglądają okropnie przede wszystkim w ataku. Niewiele wskazuje na to, by ten stan rzeczy się zmienił. W najnowszym odcinku podcastu PROBASKET LIVE Michał Pacuda mówi też o tym, dlaczego szkoda mu Bena Simmonsa.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Tego gracza chcesz w ulubionym zespole! Weteran z wyjątkowym wyróżnieniem
- NBA: Trae Young zgłasza gotowość do opuszczenia Atlanty?
- NBA: Clippers nie składają broni. George nie traci nadziei przed najważniejszym meczem sezonu
