W wywiadzie dla stacji ESPN Magic Johnson zarzucił Robowi Pelince, że ten obgadywał go za plecami i kopał pod nim dołki. W jedyny dla siebie sposób, z uśmiechem od ucha do ucha, Magic zadeklarował jednak, że zawsze będzie wspierał Lakers. Wybrał dość specyficzny na to sposób, bo tego samego dnia Pelinka przedstawiał mediom nowego trenera Jeziorowców. Przypadek?


Może to taka nowa moda w Ameryce? Obrzucamy kogoś błotem, a potem mówimy jak bardzo go kochamy i wspieramy?

O zarzutach Magika pod kierunkiem Pelinki pisałem już wcześniej i postaram się ich powtarzać. Jeśli więc ktoś tego nie czytał, to zapraszam najpierw tam, a dopiero potem tutaj.

NBA: Magic twierdzi, że Pelinka wbił mu nóż w plecy. Dramatu Lakers ciąg dalszy

Media skupiły się na zarzutach Magika pod adresem Pelinki. Były gwiazdor Lakers poruszył też jednak kilka bardzo ciekawych wątków, które warto odnotować. Zwłaszcza, że niektóre z nich są ze sobą w sprzeczności. Może Magic żyje w alternatywnej rzeczywistości?

Najważniejsze z tego wywiadu były zarzuty wobec Pelinki. To już wiemy. Magic jednak miał ogromną potrzebę, aby o tym opowiedzieć i na każdym kroku starał się czarować publiczność i obecnych w studiu.

– Jestem typem, który nigdy nie żałuje swoich decyzji. To co mi się przytrafiło (rezygnacja z funkcji prezydenta – przyp. red.), to już jest za mną. Skończyło się w dniu, w którym odszedłem. Oczywiście nadal jestem fanem Lakers, będę na każdym meczu u siebie i będę wspierał tę organizację, tak samo jak nowego trenera Franka Vogla – mówił Magic.

W tym momencie widać było jak Max Kellerman z ESPN siedzący w studiu nie może się powstrzymać od uśmiechu.

Człowiek, który właśnie poskarżył się w ogólnokrajowych mediach na współpracownika mówi „to już jest za mną”? Kogo on chce oszukać?

Problemem Lakers i Magika (uprzedzając komentarze – w języku polskim Magic i Eric odmienia się Magika, Erika) jest fakt, że nie ma tam lidera, jednej osoby, która decyduje o kierunku w jakim ma podążać zespół. Nie chodzi nawet o liczbę osób, która uważa się za ważne w klubie, ale o fakt, że każdy ma inną wizję i dąży do realizacji swojej koncepcji.

Magic miał dowodzić Lakers. Chciał otoczyć się ludźmi, którym ufa i z którymi będzie realizował wspólną wizję. To jest absolutnie naturalne. Trudno pracować z kimś, kto myśli inaczej, komu nie możemy zaufać. Dlatego chciał tez zatrudnić „swojego” trenera, a miał nim być Tyronn Lue.

Magic podczas tego wywiadu musiał się tłumaczył z transferu Ivicy Zubaca do Clippers i faktu, że nie przedłużył umowy z Brookiem Lopezem. Ma sobie za złe, że pozwolił mu odejść, bo przydałby się Lakers.

Magic odpowiada też za wybór w Drafcie wiecznie kontuzjowanego Lonzo Balla z numerem 2, kiedy np. z „trójką” wybrany został Jayson Tatum. Różnica między nimi jest taka, że Ball być może kiedyś będzie grać na wysokim poziomie. Tatum już gra.

Nie jest więc tak, że Magic chciał pracować i miał pomysł, ale inni mu nie pozwolili. W wielu kwestiach podejmował decyzje, tylko jak na nie dziś spojrzymy, to sporo z nich nie była trafiona.

Magic odpuścili kontrakt Juliusa Randle’a tzn. pozwolił mu odejść. Twierdzi, że Lakers nie mogli dać mu dwuletniej umowy i uważali, że byłby złym uzupełnieniem dla LeBrona Jamesa. Trzeba jednak pamiętać, że oddał D’Angelo Russella, który w Nets pokazał duże możliwości. A zespół jaki zbudował wokół LBJ’a!? Kilku nowych graczy mówiąc delikatnie znanych było już wcześniej z trudnych charakterów. Zabrakło też strzelca. Źle to wyglądało na papierze już przed sezonem.

LeBron jest wyjątkowy

Oczywiście, że jest. Jest jednym z najlepszych koszykarzy w historii. Tak jak Michael Jordan wyprzedził swoją epokę. Dlatego Magic wyśmiał pomysł wytransferowania LeBrona przez Lakers. – To się nie wydarzy – powiedział kręcąc głową po czym powtórzył swoje słowa: To się nie wydarzy.

– LeBron jest wyjątkowy. Sprawia, że młodzi gracze są lepsi. To jak się zachowuje, to jak trenuje, każdy patrzy na niego i mówi „muszę ciężej pracować”. Dla Lonzo Balla LeBron stał się mentorem. Pomógł mu w wielu kwestiach także poza boiskiem – przyznał Magic.

To wszystko brzmi pięknie, ale co jeśli to LeBron poprosi o transfer, bo zobaczy nieudolność zarządzających klubem?

LeBron będzie starał się przekonać najlepszych graczy na rynku do przyjścia do Lakers. Pisał o tym ostatnio Marcin Cieńciała. Magic twierdzi, że w klubie jest plan A oraz na wszelki wypadek plan B, gdyby A nie wypalił. Nie zdradził szczegółów, ale wiadomo, że Lakers liczą na podpisanie jednej z czołowych gwiazd NBA.

Magic wierzy w dar przekonywania LeBrona. – Wszyscy mówią, że Kawhi Leonard pójdzie do Clippers, ale kiedy siadasz w pokoju z LeBronem Jamesem i zaczynasz rozmawiać o przyszłości, wszystko się zmienia – twierdzi Magic. – Kawhi pójdzie tam, gdzie będzie miał największe szanse na zdobycie mistrzostwa – dodał.

Magic twierdzi, że jeśli Lakers podpiszą jedną z czołowych gwiazd (nie podał nazwiska) i dodadzą strzelca, to zespół wróci do czołówki NBA. OK, pogadamy jak im się kogoś pozyskać.

Gra o Tron w Los Angeles Lakers?

Wywiad z Magikiem od początku wyglądał na „klasyczną ustawkę„. Bohater próbuje się wybielić, przedstawia siebie w jak najlepszym świetle, znajduje winnego, oskarża go, ale przy tym deklaruje miłość do klubu i że zawsze będzie ich wspierał. To się nazywa hipokryzja, bo nie robi się takich rzeczy w dniu, kiedy ogłaszany jest nowy trener drużyny.

Dopiero, kiedy dziennikarze ESPN zeszli z Magikiem na temat kupna Lakers zrozumiałem o co tak naprawdę chodzi. Oczywiście, że o władzę i pieniądze, ale przede wszystkim o wpływy i budowanie swojego wizerunku na zewnątrz. Wygląda to na walkę trzech frakcji – Kobe Bryant i Rob Pelinka vs. LeBron James vs. Magic Johnson i jego inwestorzy – wszystko po to, aby kupić w przyszłości Los Angeles Lakers.

Magic jest legendą Lakers i nikt i nic nie odbierze mu jego osiągnięć. Wygląda to jednak tak, jakby chciał żeby mieli problemy wizerunkowe i organizacyjne. Zniechęci Jeanie Buss do dalszego zarządzania klubem, a komu ona nie miałaby potem oddać zadania odbudowy legendy drużyny, jak nie legendzie Lakers, która zawsze przy niej była?

Problem jednak w tym, że Magic opanował do perfekcji pewną straszną cechę – kitowania, czyli opowiadania bajek, czarowania itd. Uśmiech od ucha, spokojny wywarzony ton, obiecywanie i tworzenie alternatywnej rzeczywistości, specyficzna retoryka i używanie charakterystycznych zwrotów.

Z punktu widzenia kibica NBA, który śledzi tę ligę od wczesnych lat 90-tych nie wygląda to dobrze i mam wrażenie, że wcześniej tego typu rozgrywki odbywały się za zamkniętymi drzwiami, w kuluarach. Dziś używa się do tego mediów i zaprzyjaźnionych dziennikarzy, którzy jak Stephen A. Smith bronią Magika na każdym kroku.

Max Kellerman z ESPN twierdzi, że trwa „gra o tron” w Los Angeles Lakers, w której Magic brał udział być może nawet o tym nie wiedząc. Nie pracuje już w klubie, ale wciąż jest blisko i chce mieć swoje wpływy. Część z nich właśnie stracił LeBron, bo Lakers nie zatrudnili trenera, którego chciał, czyli Tyronna Lue. Na prowadzeniu w tym wyścigu jest więc Kobe Bryant, którego zaufany człowiek (Pelinka) obecnie dowodzi.

Bez względu na to czy to prawda, pranie brudów przez Magika w mediach w dniu, kiedy Lakers przedstawiali nowego trenera nie wygląda dobrze. Jest też dowodem na ogromne zawirowania w klubie, których Jeanie Buss nie potrafi opanować. Jeśli nic się szybko nie zmieni, to Jeziorowcy mogą zapomnieć o pozyskaniu największych gwiazd NBA i powrocie do czołówki ligi. Nawet mając LeBrona Jamesa klub będący „dysfunkcyjną organizacją” może długo się nie podnieść.

Przed nami fascynujący finał NBA!

O tym, że to będzie znakomity finał NBA jestem pewien. Raptors zostali szóstą drużyną w historii, która w finale konferencji potrafi się podnieść ze stanu 0-2 i awansować do wielkiego finału.

Pamiętam jak dokonali tego Chicago Bulls w 1993 roku. Przegrywali w Nowym Jorku pierwsze dwa mecze, a potem całą serię 4-2.

To w tej serii John Starks wykonał ten wsad:

– W finałach konferencji, kiedy drużyna zaczynała od 0-2, to potrafiła wygrać serię zaledwie sześć razy, a przegrywała aż 51.

Raptors wygrali i myślę, że zaskoczyli całą NBA. Niesamowita historia, od 0-2 do 4-2 i Kawhi Leonard grający jak najlepszy koszykarz na świecie.

Wiele jest teraz porównań Leonarda do samego Michaela Jordana. Też o tym pomyślałem, bo Leonard nie „cuduje”, nie wymyśla, nie kombinuje, nie rzuca z 11 metrów, nie stara się, aby jego gra była widowiskowa (chociaż często taka jest). On skupia się na czystej koszykówce – najpierw wybronić, a potem zdobyć punkty w ataku, bez wymyślania, najprościej jak się da, byle skutecznie. I to mu się udaje.

Na zapowiedzi wielkiego finału NBA przyjdzie jeszcze pora, ale zostawię tu kilka ciekawych statystyk, które znalazł Damian Puchalski.

Leonard ma bilans z Currym 9-6 w sezonie zasadniczym i 4-3 w play-offach. Zaś z Thompsonem 13-6 w sezonie i 4-3 w play-offach.

Co ciekawe Curry przeciwko drużynie Leonarda ani razu nie trafił więcej niż sześć trójek. Na 15 meczów w sezonie zasadniczym tylko trzy razy przekraczał 30 punktów (w play-offach dwa razy przekroczył 40).

To są jednak statystyki z czasu gry Leonarda w Spurs, bo w tym sezonie Raptors i Warriors grali dwukrotnie, ale w jednym meczu nie zagrał Kawhi, a w drugim Curry.

Damian napisał jeszcze jeden tekst na temat historii finałów NBA, z którego dowiecie się jak często drużyny z najwyższych miejsc po sezonie zasadniczym grały o mistrzostwo. Ciekawe.

Terminarz wielkiego finału NBA znajduje się tutaj. Zaczynamy już w nocy z czwartku na piątek.

Mój typ? Raptors 4-2. A Twój?

Kto wygra finał NBA 2019?

  • Warriors 4-2 (31%, 1 244 Votes)
  • Raptors 4-2 (19%, 766 Votes)
  • Raptors 4-3 (18%, 709 Votes)
  • Warriors 4-1 (16%, 647 Votes)
  • Warriors 4-3 (6%, 249 Votes)
  • Warriors 4-0 (4%, 165 Votes)
  • Raptors 4-1 (4%, 158 Votes)
  • Raptors 4-0 (1%, 46 Votes)

Total Voters: 3 984

Loading ... Loading ...

Krótko i na temat

– Polecam najnowszy Shaqtin’ A Fool. Chyba były lepsze akcje z całego sezonu, ale i tak warto zobaczyć.

Patryk Marzec rozpoczął pisanie o największych gwiazdach nadchodzącego Draftu. Tutaj jest tekst o Zionie, a tutaj sylwetka R.J. Barretta.

NBA podała nominowanych do najważniejszych nagród, a my zrobiliśmy newsa z sondami. W każdej wzięło na tę chwilę około 1500 osób. To bardzo duża grupa „respondentów”. Warto sprawdzić jak głosowali. Ciekawe czy wyniki tych sond potwierdzą się z ostatecznymi wyborami NBA.

Czyje koszulki sprzedawały się najlepiej? Oczywiście, że LeBrona Jamesa.

– Jeśli ktoś myśli, że pastwię się nad Lakers, to nie robię tego specjalnie. Prawda jest jednak taka, że to najgorsza drużyna ostatnich lat w całej NBA. Dowody są tutaj. A jak słyszę jak jest zarządzana, jak przy takich milionach nie mogą tego poukładać, jak ludzie ciągną w swoją stronę, mimo że nie do końca się nad czymś znają, to budzi we mnie dużą złość. Pewnie dlatego, że sam mam dużo podobnych doświadczeń i nie mogę patrzeć jak ktoś marnuje potencjał klubu, organizacji, federacji czy po prostu kapitału ludzkiego.

– Niesamowita historia. Od 1999 roku w każdym finale NBA zagrał przynajmniej jeden z tych graczy: Tim Duncan, Kobe Bryant, Dwyane Wade i Steph Curry.

– Jeszcze raz, dla pewności – terminarz finałów NBA znajduje się tutaj. Zaczynamy w nocy z czwartku na piątek!

– W czwartek też pierwszy mecz finału Energa Basket Ligi. W polskiej ekstraklasie też niesamowita historia. Anwil Włocławek przegrywał 0-2, ale doprowadził do remisu i wygrał decydujący mecz na wyjeździe. Pierwszy mecz finału EBL w czwartek od godz. 17:00 w Polsacie Sport Extra.

Off the record

– Na koniec temat niezwiązany z koszykówką. Trudno mi znaleźć serial, który by mnie wciągnął, ale „Czarnobyl” robi ogromne wrażenie. Jest wstrząsający. To obraz olbrzymiej katastrofy i ludzkich dramatów. Pokazuje też słabość Państwa sterowanego ręcznie.
Jeden z cytatów zapadł mi w pamięć. Tuż po wybuchu podczas narady lokalnej wierchuszki stary aparatczyk wygłasza przemowę: Czasem zawodzi nas pamięć. Czasem padamy ofiarą strachu. Ale nasza wiara w radziecki socjalizm zostanie nagrodzona. Państwo mówi nam, że sytuacja nie jest groźna. Miejcie wiarę, towarzysze. … Z doświadczenia wiem, że gdy ludzie zdają pytania niebędące w ich interesie, to należy im po prostu powiedzieć, by myśleli o pracy, a sprawy państwowe zostawili państwu.

Dziękuję, że przeczytałeś ten tekst do końca. Wiem, że zobowiązałem się do regularnego pisania – w każdy piątek podsumowanie tygodnia – ale już wiem, że z racji wielu obowiązków do końca czerwca mogę nie sprostać zadaniu, które sobie wyznaczyłem. Dziękuję za cierpliwość i wyrozumiałość.

Zapraszam tradycyjnie do specjalnej grupy dyskusyjnej na Facebooku – już tam już ponad 1300 osób. Kilka dyskusji było bardzo ciekawych, dających nowe spojrzenie. Dołączysz?

– Archiwum moich tekstów znajdziesz tutaj.

– Znajdziesz mnie na TwitterzePROBASKET również. PROBASKET jest też na Facebooku i mamy już 35 tysięcy fanów.

– Zapraszam do kontaktu: redakcja [at] probasket . pl

Widziane z półdystansu: NBA ma problem. Jak go rozwiązać?

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    15 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments