Gdy Indiana Pacers aktywnie handlowała Paulem Georgem, John Wall próbował zasugerować swojej drużynie, by również włączyła się do wyścigu po All-Stara. PG13 do Wiz miał dołączyć kosztem Otto Portera, który w słowach Walla bardzo drużynie pomaga, ale nie jest jej wystarczająco mocnym punktem w walce z czołówką.
– Popatrzcie na nasz zespół. W zasadzie brakuje nam jednego gracza – mówił John Wall parę tygodni temu. – Mamy jedynkę, dwójkę, mamy silnego skrzydłowego i centra. Nasza trójka [Otto] zrobiła dla nas wiele dobrego. Nie mogę odebrać niczego, z pomocy, jakiej udzielił drużynie. Ale Paul George jest graczem, który może rywalizować z LeBronem Jamesem po obu stronach parkietu. Potrzebujesz takiego zawodnika, aby zwyciężać. Jeśli go nie masz – twoje szanse są małe. Potrzebujesz kolejnego All-Stara – dodał.
Mniej więcej w ten sposób wygląda rzeczywistość dla lidera Washington Wizards. Jego wypowiedź, choć sensowna, jest jednak skierowana bezpośrednio w ambicje Otto Portera. Niski skrzydłowy nie ma jednak na co narzekać. Zespół z DC parę dni temu wyrównał 4-letnią ofertę, w trakcie której wychowanek Georgetown zarobi aż 106 milionów dolarów. W tym momencie jest najlepiej opłacanym zawodnikiem swojej drużyny. Teraz, gdy George jest już dla Wizards nieosiągalny, Wall tłumaczy, że pomiędzy nim i Porterem wszystko jest w porządku.
– Odnoszę wrażenie, że w moich słowach nie było nic złego – twierdzi John. – Doskonale wiem, jak wiele Otto dla nas znaczy. Jest świetnym zawodnikiem, dobrze wywiązującym się ze swoich zadań. Jest jednak różnica pomiędzy zadaniowcem, a All-Starem. […] Jeśli ludzie źle zrozumieli moje słowa, trudno – dodał. Tym razem Wall nazwał Portera zadaniowcem, więc pozostaje szczery wobec poprzednich deklaracji. Portera o kwestię jego relacji z Johnem jeszcze nie pytano.
Wall już w trakcie tegorocznego okienka ma szansę podpisać super-maksymalne przedłużenie kontraktu. Na stole leży 4-letnia propozycja za 167 milionów dolarów. Zawodnik zaznacza swoją lojalność wobec Wizards, zatem prędzej czy później powinien desygnować kontrakt i korzystać z uroków finansowej bonanzy NBA. Jeśli na przedłużenie się nie zdecyduje, latem 2019 może trafić na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony gracz. Miałby wtedy 29 lat i całkiem jasny obraz tego, czy Wizards stać na walkę o mistrzostwo. W poprzednim sezonie notował 23,1 punktu, 10,7 asysty, 2 przechwyty trafiając 45,1 FG% oraz 32,7 3PT%.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET