W ostatnich dniach Trefl Sopot gościł u siebie byłego członka sztabu szkoleniowego Seattle SuperSonics, Cleveland Cavaliers, Atlanta Hawks, Toronto Raptors i New York Knicks. Dick Helm poprowadził zajęcia z koszykarzami Trefla Sopot i UKS 7 Trefl.
W zajęciach wspólnie brali udział koszykarze pierwszej i drugiej drużyny Trefla Sopot, a także młodzi adepci basketu z UKS 7 Trefl Sopot, co sprawiło, że po boisku biegała wyjątkowo spora grupa zawodników. Trener Helm starał się mimo to zwracać baczną uwagę na wszystkich trenujących, często zwracając uwagę poszczególnym uczestnikom i podsumowując każde ćwiczenie.
– „Podobało mi się zaangażowanie młodych ludzi, których tu spotkałem. Czułem w ich spojrzeniach uwagę i szacunek, za co jestem im wdzięczny. Mam nadzieję, że przez te półtorej godziny pomogłem im stać się lepszymi koszykarzami” – mówił trener Dick Helm.
W rozmowie z redakcją oficjalnej strony klubowej Trefla Sopot doświadczony szkoleniowiec bardzo chwalił pobyt w Polsce:
-„Wspólny trening z drużynami Trefla sprawił mi sporo radości. Wspólnie wykonaliśmy kawał dobrej roboty i sądzę, że każdy czuł się tego poranka świetnie. A co do Waszego kraju, to muszę powiedzieć, że tutejsze zespoły zasługują na większe zainteresowanie ze strony fanów. W Polsce jest sporo miejsc z dobrym klimatem do koszykówki, ale nie da się odczuć, żeby miasta szalały za swoimi drużynami, tak jak bywa to w niektórych krajach. Mam wrażenie, że największe zainteresowanie skupia na sobie piłka nożna, nazywana w moim kraju soccerem” – mówił gość ze Stanów Zjednoczonych.
Dick Helm pracując z młodzieżą stara się przekazywać młodym adeptom koszykówki wskazówki i przytacza historie z których warto wyciągać wnioski. Trener przytoczył opowieść jaką podzielił się z zawodnikami, których miał pod swoją opieką podczas treningu w Sopocie:
–„W Sopocie opowiedziałem o Voshonie Lenardzie, moim koszykarzu z Toronto Raptors. Nie był on gwiazdą, mieliśmy w zespole zdecydowanie bardziej znanych graczy. Postawił on sobie jednak bardzo ambitny cel – chciał wygrać konkurs rzutów trzypunktowych podczas Weekendu Gwiazd. Dołożył do tego ciężką pracę – po każdym treningu zostawał, aby ćwiczyć rzuty z różnych kątów. Oddawał po trzysta prób. Jeśli nie trafił 80 procent z nich, nie opuszczał sali i dalej rzucał. Trenował, aż dopiął swego, został nominowany do udziału w konkursie i go wygrał. Fantastycznie się to oglądało. Ta historia dowodzi, jak ważna jest wytrwałość w dążeniu do celu. Często opowiadam ją młodzieży – powiedział Dick Helm.
źródło:własne/treflsopot.pl
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET