Wiele wydarzyło się od poprzedniego artykułu podsumowującego statystyczne ciekawostki z parkietów NBA. Kiedy wydawało się, że najbardziej spektakularny występ gracza w tym sezonie, czyli sześćdziesięciopunktowe triple-double Luki Doncicia, mamy już za sobą, Donovan Mitchell zagrał jednej z najlepszych pod względem zdobyczy punktowych meczów w historii. Mieliśmy też kilka czterdziesto- i pięćdziesięciopunktowych meczów, które bledną przy wyczynie gracza Cavaliers, ale również są warte uwagi z punktu widzenia porównania do najlepszych w przeszłości. Sprawdźmy, co wydarzyło się w NBA w dniach 29 grudnia – 8 stycznia.

Niesamowity mecz Mitchella

  • Swój historyczny mecz Donovan Mitchell zaliczył 2 stycznia, przeciwko Chicago. Rzucił 71 punktów, miał też 8 zbiórek i 11 asyst, trafiał 22/34 rzuty z gry (15/19 za 2 i 7/15 za 3), oraz 20/25 z linii rzutów wolnych. To oczywiście jego rekord punktowy w karierze, poprzednim było 46 punktów z 2019 i 2020 roku. To również rekord punktowy w historii Cleveland, kasujący dotychczasowe 57 punktów Kyrie Irvinga z 2015 i LeBrona z 2017. W historii NBA to 12 mecz co najmniej siedemdziesięciopunktowy (z czego było raz 100, raz 80 i 9 razy 70), pierwsze 70 punktów od meczu Devina Bookera sprzed pięciu lat i najlepszy punktowy mecz od czasów Kobego Bryanta i 81 punktów w 2006. Co więcej, 71 punktów Mitchella to drugi najlepszy punktowy mecz obrońcy w historii (właśnie po Bryantcie), a tak naprawdę to szóste najlepsze nazwisko w historii – licząc rekordy kariery (Wilt Chamberlain rzucał 100 punktów, Kobe 81, David Thompson 73, David  Robinson i Elgin Baylor po 71). 
  • Biorąc pod uwagę też inne zdobycze Mitchella w meczu przeciwko Bulls, okazuje się że to pierwszy w historii mecz z 70 punktami i dwucyfrowymi asystami. Dotąd najwięcej asyst w takim meczu miał Booker (linijka 70-8-6), a najbliżej wyniku punktowego Mitchella z co najmniej 10 asystami był Luka Doncić dwa tygodnie temu i James Harden w 2018 (rzucali po 60 punktów). 
  • Mitchell swoje 70 punktów rzucił mając niewyśrubowany wskaźnik usage (procent akcji drużyny które kończyły się jego rzutami, stratami lub asystami), który w tym meczu wyniósł niecałe 43%. Przełożyło się to „tylko” na 34 rzuty z gry, a to z kolei na skuteczność True Shooting (uwzględniającą wagę rzutu za 3 i rzuty wolne) na poziomie 78.9%TS. Dotychczas najwięcej punktów przy 34 lub mniej rzutach z gry zdobywali Kobe w 2005 i Steph Curry w 2021 – po 62. Z kolei z najlepszym występem ze skutecznością ponad 79% True Shooting były mecze LeBrona z 2014 (22/33 z gry i 9/12 z wolnych) i Karla Malone’a z 1990 (21/26 z gry i 19/23 z linii) – obaj rzucali po 61 punktów.

Klay superstrzelec – tego się nie zapomina

  • Klay Thompson również miał znakomity mecz w ostatnich dniach, rzucił 54 punkty i miał 10/21 za 3 przeciwko Atlancie, tego samego wieczora kiedy Mitchell rzucał ponad 70 punktów. Dla Thompsona to 4 co najmniej pięćdziesięciopunktowy mecz w karierze, co daje miejsca ex-equo 25-38 na liście wszechczasów (m.in. razem z Donciciem i Giannisem, którzy dołączyli do tego grona w ostatnich dniach). Mecz przeciwko Hawks to drugi najlepszy mecz Thompsona w karierze, po rekordowych 60 punktach 6 lat temu, oraz bariera 50 punktów osiągnięta przez niego po raz pierwszy od ponad 4 lat. Jednocześnie był to 7 mecz Klaya z co najmniej 10 trójkami, więcej takich w karierze ma tylko Steph Curry (22), a za Klayem jest Damian Lillard (4). Mecz z 50 punktami i co najmniej 10 trójkami oglądaliśmy po raz 18 w historii, ostatnio zagrali takie Darius Garland w listopadzie i Saddiq Bey w marcu. Thompson ma taki po raz trzeci w karierze i tylko on, Curry (7) i Harden (2) zdołali takie występy powtórzyć.

Giannis dominator

  • Świetną serię na przełomie roku notował Giannis Antetokounmpo. Mecz przeciwko Minnesocie z końcówki grudnia, był jego trzecim w karierze i drugim z rzędu na poziomie co najmniej 40 punktów, 20 zbiórek i 5 asyst. Więcej niż 3 w karierach w całej historii NBA miało tylko czterech graczy: Bob McAdoo (4), Kareem Abdul-Jabbar (9), Elgin Baylor (13) i Wilt Chamberlain (50). Ostatnim zawodnikiem z meczami z 40 punktami i 20 zbiórkami z rzędu był Moses Malone w 1982, a ostatnim zawodnikiem z meczami z co najmniej 40 punktami, 20 zbiórkami i 5 asystami z rzędu był Chamberlain w 1966. 
  • Trzy dni później, przeciwko drużynie z Waszyngrtonu Giannis rzucił 55 punktów, miał 10 zbiórek, 7 asyst, 2 przechwyty, 20/33 z gry i 15/16 z linii rzutów wolnych. Grek pobił swój punktowy rekord kariery z 2019, wynosił on 52 punkty. Poprzedni rekord Giannisa dawał mu miejsce w top10 meczów w historii Bucks, tym nowym rekordem wkroczył do najlepszej czwórki w historii Milwaukee, przy czym więcej rzucał tylko rekordzista Michael Redd w 2006 (57), a Abdul-Jabbar w 1971 i Brandon Jennings w 2009 po tyle samo (czyli 55). Giannis jest kolejnym w tym sezonie graczem po Klayu. Donciciu i Embiidzie który dołącza do grona zawodników z 4 meczami z co najmniej 50 punktami w karierze. Są to miejsca 25-38 na liście wszech czasów. Sama linijka Giannisa z tego meczu złożona z trzech podstawowych kolumn (czyli 55-10-7) pada po raz 14 w historii NBA i po raz trzeci w tym sezonie po Joelu Embiidzie (59-11-8) i Luce Donciciu (60-21-10). 
  • Reasumując trzy mecze Giannisa na przełomie roku to linijki  55-10-7, 43-20-5 i 45-22-7. Ostatnimi graczami z trzema meczami z rzędu z 40 punktami i 10 zbiórkami byli Russell Westbrook w 2019 i 2016 i Moses Malone w 1982. Co najmniej 3 mecze z rzędu z 40 punktami, 10 zbiórkami i 5 asystami w historii osiągali jedynie: Giannis na przełomie 2022-2023 (3), Westbrook w 2016 (3), Chamberlain w 1963 (3), Baylor w 1963 (3) i w 1961 (4 – najdłuższa taka seria w historii).

LeBron nadal w formie

  • LeBron James  pod koniec grudnia zagrał po raz 1393 w sezonie regularnym (aktualnie ma 1397 meczów), wyprzedził tym samym Tima Duncana i jest samodzielnie na 10. miejscu listy wszech czasów pod względem liczby występów w karierze. Lakers mają do zagrania jeszcze ponad 40 meczów w tym sezonie, i nawet jeśli LeBron któreś z nich opuści powinien bez problemu wyprzedzić Jasona Terrego i Kevina Willisa i być na 8 miejscu listy zawodników z największą liczbą zagranych spotkań. Zakładając że w ostatnich latach LBJ gra ok. 55 meczów na sezon, po sezonie 2024 powinien być szósty (i wyprzedzić Kevina Garnetta, i Karla Malone’a), a po sezonie 2025 czwarty (do wyprzedzenia John Stockton i Dirk Nowitzki). Do liderującego Parisha na dziś potrzeba ponad 200 meczów, czyli od 3 do 4 sezonów. 
  • Następnie LeBron rzucał 47 punktów Atlancie w swoje 38 urodziny (to trzeci najstarszy gracz zdobywający tyle punktów w historii, oraz jeden z 5 najwyższych punktowo występów w urodziny gracza) i 43 punkty Charlotte. Były to jego czterdziestopunktowe mecze nr 70 i 71 w karierze, czym wyprzedził Kareema Abdul-Jabbara i Ricka Barrego i jest samotnie na 8 miejscu listy wszech czasów pod tym względem. LeBron zagrał 4 mecze po 38 urodzinach, w tym dwa czterdziestopunktowe. W tym wieku takie występy mieli tylko MJ (8), Abdul-Jabbar (3), LBJ (póki co 2), Jamal Crawford i Karl Malone po jednym. Tylko LeBron i dwukrotnie Jordan – w 2001 i 2002 (w tym samym sezonie) mieli mecze z co najmniej 40 punktami z rzędu po 38 urodzinach. 

Westbrook rezerwowy, ale!

  • Nadal niecodzienne mecze w roli rezerwowego zalicza Russell Westbrook. Jego 21 punktów, 8 zbiórek, 9 asyst i 3 przechwyty z meczu przeciwko Miami, to 5 linijka rezerwowego w historii, tylko 4 graczy wcześniej z ławki osiągało te wartości w jednym meczu. Byli to: JJ Barea w 2012 (25-10-14-3), Jerry Reynolds w 1991 (23-9-9-3), Clyde Drexler w 1985 (23-15-11-3) i Mickey Johnson w 1979 (25-14-10-5).
  • Trzy dni później, w sobotę, przeciwko Sacramento, Westbrook rzucił 23 punkty, miał 5 zbiórek, rozdał aż 15 asyst z ławki. Po raz drugi w sezonie (i karierze) zaliczył tyle decydujących podań w roli rezerwowego, po tym jak na początku grudnia miał 6 punktów, 7 zbiórek i 15 asyst w meczu przeciwko Wizards. W ostatnich 6 sezonach, 15 asyst z ławki osiągali jeszcze tylko John Wall (raz) i TJ McConnell (4 razy). Westbrook został 10 graczem w historii z co najmniej 2 takimi meczami w karierze (John Lucas miał 5, Kevin Porter, John Stockton i TJ McConnell po 4). Westbrook jest też szóstym graczem z dwoma meczami z tyloma asystami z ławki w jednym sezonie, poprzednicy: Stockton w sezonie 1987 i McConnell w 2021 (po 4), Muggsy Bogues w 1990 (3), Kevin Porter w 1980 i John Lucas w 1984 (po 2). Co do linijki, 23-5-15 z ławki jest drugim w historii przypadkiem gracza rezerwowego po Bobbym Washingtonie z 1971 (26-5-15 w 40 minut gry).

Waleczny Portis

  • Niewiele w kontekście statystyk mówi się o Bobbym Portisie, a tymczasem trochę po cichu, w 24 z 39 meczów sezonu notował double-double. Więcej takich meczów w tym sezonie mają tylko Domantas Sabonis (29) i Nikola Jokić (27). W ostatni piątek, Portis zaliczył po raz 17 w sezonie double-double jako gracz rezerwowy – ma ich najwięcej w bieżących rozgrywkach, kolejni są Russell Westbrook z 12 i Nick Richards z 8. Już w tym momencie sezonu, 17 double-double z ławki to mniej więcej top 25 pod tym względem w historii, a jeśli w drugiej części sezonu Portis dołoży drugie tyle meczów z podwójnymi zdobyczami, to może być w absolutnej czołówce w historii, którą tworzą: Jeff Ruland z sezonu 1982 (39), Detlef Schrempf z 1992 (38) i Roy Tarpley 1988 (35 meczów double-double w sezonie jako rezerwowy).

LaVine znów to zrobił!

  • Zach LaVine nie wyróżnia się statystykami w sezonie, ale w piątek zanotował drugi czterdziestopunktowy mecz w ciągu kilku dni (30 grudnia rzucał 43 punkty). Ma takich meczów 17 dla Bulls, mniej jedynie od Michaela Jordana. W meczu przeciwko Filadelfii, LaVine trafił 11 z 13 rzutów z dystansu. Nie pobił co prawda ani swojego rekordu kariery, ani rekordu Bulls, bo 3 lata temu trafiał 13/17, jest za to autorem wszystkich 3 meczów dla Chicago co najmniej 10 celnymi trójkami. Do piątku był jednym z sześciu graczy w historii z co najmniej 2 meczami z dwucyfrowymi trójkami, od meczu z 76ers jest jednym z sześciu z trzema takimi meczami: Steph Curry trafiał 10 lub więcej trójek 22 razy w karierze, Klay Thompson 7, Damian Lillard 4, JR Smith, James Harden i Zach LaVine po 3, reszta graczy po 1. Grono zawodników z powtórzonym meczem z co najmniej 11 celnymi rzutami zza łuku jest jeszcze węższe: Curry 12, Lillard 3, Thompson i LaVine po 2.

Zaskakujący bohater Royce

  • Royce O’Neale w niedzielę przeciwko Miami trafił tylko 3 z 11 rzutów z gry, ale był wśród nich zwycięski rzut na 3 sekundy przed końcem meczu. W tym sezonie 22 zawodników trafiało game-winnery (przyjąłem czas poniżej 5 sekund na zegarze i rzut na objęcie prowadzenia w czwartej kwarcie lub dogrywce). Najwięcej takich rzutów trafiali Tyler Herro i Shai Gilgeous-Alexander – po 3/4, a dalej są O’Neale, Jerami Grant, AJ Griffin po 2/2 i De’Aaron Fox 2/3. Nieco niespodziewany zestaw zawodników.
  • Walker Kessler w ostatnim meczu przeciwko Memphis do double-double (10 punktów i 11 zbiórek) dołożył aż 6 bloków. To jego rekord w karierze, dotąd dwukrotnie miał 5, wyrównał rekord tego sezonu wśród debiutantów (Christian Koloko również miał 6). W sezonie Kessler osiąga średnią 1.9 bloku na mecz, a gra tylko niecałe 19 minut. Daje to wskaźnik 4.8 bloku na 100 posiadań, razem z Bismackiem Biyombo najwięcej wśród graczy klasyfikowanych w tym sezonie w lidze. Jest to też 12 wynik debiutantów w historii (rekord to Manute Bol z 1986 i 9.2 bloku per 100 posiadań). W XXI wieku było dwóch z pozostałych 11 debiutantów z lepszym wskaźnikiem bloków na posiadania: Mitchell Robinson w 2019 (5.7) i Greg Stiemsma w 2012 (5.9).
  • Ciekawy jest także przypadek Dwighta Powella. W ostatnim występie miał 6 punktów i 6 zbiórek, ale wszystkie punkty zdobył z linii rzutów wolnych, do tego nie oddał ani jednego rzutu z gry. Meczów w których zawodnik zdobywał co najmniej 6 punktów samymi rzutami wolnymi było bardzo dużo, tylko w tym sezonie to szósty taki. Jednak inną rzeczą jest 6 punktów zdobytych bez oddanego rzutu z gry –  to 50 taki przypadek w historii i dopiero drugi w ciągu ostatnich 5 lat. Poprzednim był… również Dwight Powell, 6 dni (i 4 mecze) temu, miał wtedy 6/6 z linii i 0/0 z linii rzutów wolnych. Powell jest czwartym graczem w historii, który dwukrotnie w karierze zdobył min. 6 punktów samymi rzutami wolnymi.  Wcześniej dokonali tego Ian Mahinmi w 2012 i 2011, Zaza Pachulia w 2012 i 2009 i Jarron Collins 2006 i 2004 – jak widać żaden z nich nie dokonał tego w jednym sezonie. 

Kącik polski

  • Jeremy Sochan najlepszy mecz ostatnich dni zaliczył w sylwestrowy wieczór, rzucając 20 punktów przeciwko Dallas. Był to jego drugi najlepszy punktowy występ w karierze. Polak do tej pory zdobył 297 punktów w tym sezonie i już teraz jest 91. najlepszym punktującym nastolatkiem w historii NBA (na 227 grających). Do końca sezonu Sochan może dobić do 600 punktów (20. urodziny będzie miał po zakończeniu sezonu regularnego). Barierę 600 punktów jako nastolatek w NBA osiągało 44 graczy w historii, w tym 3 w poprzednim sezonie (Alperen Sengun, Josh Giddey, Jonathan Kuminga) i 4 dwa sezony temu (Anthony Edwards, LaMelo Ball, Theo Maledon, Patrick Williams).

Ciekawostki dotyczące statystyk drużynowych

  • W środę Bucks wygrali pierwszą kwartę z Raptors 13-12. Obie drużyny zdobyły łącznie 25 punktów, najmniej w kwarcie w tym sezonie, poprawili rekord z meczu CavaliersSuns (15-14), który przetrwał pół godziny. Bucks są pierwszym od ponad 5 lat zespołem który wygrał kwartę zdobywając tylko 13 punktów, poprzednim byli Bulls w meczu z Heat, jesienią 2017 (13-7).
  • Pięciu graczy Thunder: Williams (21), Giddey (25), Dort (23), Mann (21) i Joe (21) osiągało granicę 20 punktów w meczu przeciwko Celtics. To 54 raz w historii kiedy zespół ma pięciu graczy z co najmniej 20 punktami, ale pierwszy raz od ponad 3 lat (też OKC: Adams, Gallinari, Gilgeous-Alexander, Paul i Schroder), oraz trzeci raz w ciągu ostatnich 30 lat. Oprócz dwóch piątek graczy Oklahomy, po 1993 taki mecz miała jeszcze Atlanta w 2004 (Collier, Crawford, Jackson, Sura, Terry). Dodać należy, że żaden zespół w historii nie miał sześciu takich graczy w jednym meczu. Tak naprawdę to Oklahoma w meczu przeciwko Bostonowi miała pięciu graczy z minimum 21 punktami, a to zdarza się po raz 15 w historii. Wspomniany zestaw graczy Thunder sprzed 3 lat również osiągał 21 punktów, a jeszcze wcześniejszym takim przypadkiem byli Warriors z 1992.

Jeszcze ciekawostka ogólna, na temat całego sezonu: występy Luki Doncicia i Paula Georga z 31 grudnia były 44 i 45 występem zawodnika z co najmniej 40 punktami na przestrzeni poprzedniego miesiąca. Pod tym względem, był to najlepszy miesiąc w historii NBA. Póki co, w sezonie było aż 91 takich występów, a zagrane jest 49% meczów, więc jest to „tempo” na 185 czterdziestopunktowych występów w sezonie. W poprzednich rozgrywkach było ich 119, 119, 116 – dużo mniej. Rekord w historii, to sezon 1962 ze 142 meczami co najmniej czterdziestopunktowymi, z czego i tak ponad 60 z nich miał Wilt Chamberlain.

Idąc dalej tym tokiem, prawdopodobny w tym sezonie jest rekord meczów dwudziestopunktowych. Poprzednim rekordem był zeszły sezon – 3882 takie mecze to ok. 3.15 występu z min. 20 punktami na spotkanie, w tym sezonie jest to 3.49. „Trzydziestek” też było najwięcej w historii w zeszłym sezonie – 886 (średnio  3 przypadały na każde 4 mecze) i tu także wygląda na to że będzie nowy rekord, bo w tym sezonie 30 lub więcej punktów pada prawie raz na mecz (0.90). 

Na kolejne statystyczne ciekawostki z parkietów NBA zapraszam za tydzień.

Więcej moich tekstów znajdziecie tutaj.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments