Ubiegły tydzień minął przede wszystkim pod znakiem rekordu wszech czasów LeBrona Jamesa, a także wymian zawodników w ostatnich godzinach przed trade deadline. Z formą wystrzelił Cam Thomas, a kilku innych zawodników zanotowało ciekawe występy. Zapraszam na cotygodniowy przegląd ciekawostek statystycznych w NBA!
Król James i nowy lider wszech czasów
LeBron James rzucający 38 punktów we wtorek w meczu przeciwko Oklahomie był oczywiście bohaterem poprzedniego tygodnia. Do punktowego rekordu wszech czasów brakowało mu 36 oczek, zdobył 38 i został najlepszym w historii strzelcem sezonu regularnego (Amerykanie traktują to równoważnie do „najlepszym strzelcem w historii NBA„). James wyprzedził Kareema Abdul-Jabbara i potrzebował do tego 150 meczów mniej (1410 kontra 1560). W całej historii NBA było dotąd tylko 7 liderów strzelców wszechczasów i tylko dwóch w ostatnich niemal 60 latach: Joe Fulks od 1946, George Mikan od 1952, Ed Macauley krótko w 1957, Dolph Schayes od 1957, Bob Pettit od 1963, Wilt Chamberlain od 1966, Kareem Abdul-Jabbar od 1984 i LeBron od 2023. Do tej pory w karierze LBJ rzucił 38 390 punktów i automatycznie po pobiciu prawie czterdziestoletniego rekordu powstają pytania: czy LeBron dobije do 40 tysięcy? A może więcej? Czy jakiś zawodnik będący już w lidze jest w stanie zbliżyć się do tych wyników? Czy przyszły rekordzista już się urodził? A może to rekord nie do pobicia?
Nowa gwiazda Nets? Nawiązał do najlepszych w historii!
W zeszłym tygodniu pisałem o dwóch meczach Cama Thomasa z rzędu, w których zdobywał 44 i 47 punktów. Na początku tego tygodnia kontynuował passę i w mecz przeciwko Phoenix Suns skończył z dorobkiem 43 oczek. Była to jedna z 45 trzymeczowych serii w historii NBA, w trakcie których zawodnik nie schodzi poniżej 43 punktów. Najdłuższymi takimi były serie Chamberlaina (14, 13, 9 i 7 meczów w 1961 i 1962), ale w XXI wieku, a właściwie to po Jordanie (po 1990), takie serie notowali tylko Kobe w 2005 i 2007 (jedna z nich pięciomeczowa), Russell Westbrook w 2017, Kevin Durant w 2018, James Harden dwukrotnie w 2019, Devin Booker w 2019, Damian Lillard w 2020 i Giannis w tym roku. Seria 3 meczów co najmniej czterdziestopunktowych (nawet nie powyżej 43), to najdłuższa taka seria w historii Brooklyn Nets, dotąd 2 mecze z co najmniej 40 punktami z rzędu grali tam Kyrie Irving w 2022, Kevin Durant w 2021, Vince Carter w 2005 i John Williamson 1978 (2 razy). Była to też druga najdłuższa seria gracza przed 22 urodzinami z meczami czterdziestopunktowymi, jedyną dłuższą miał Allen Iverson w 1997 (5 meczów).
Thomas we wspomnianych 3 meczach na przełomie dwóch poprzednich tygodni zdobył w sumie 134 punkty (średnio 44.7 punktu na mecz). To jeden z 6 najlepszych wyników w trzymeczowym okresie w tym sezonie NBA. Lepsi byli dwa razy Luka Doncić (i rekordowe 146 punktów), dwa razy Giannis i raz Devin Booker. Jest to też nowy rekord w historii Nets pod tym względem. Dotąd najwięcej punktów w trzech sąsiednich meczach uzyskiwał Kyrie Irving, który miał dwa najlepsze wyniki organizacji, w tym poprzedni rekord wynoszący 132 punkty, czyli 44.0 punktu na mecz, w marcu zeszłego roku.
Klay wciąż to ma!
Klay Thompson Oklahomie rzucił 42 punkty, miał 15/22 z gry i rewelacyjne 12/16 zza łuku. Był to siódmy mecz w historii NBA z 12 celnymi rzutami z dystansu jednego zawodnika. Klay i Steph Curry są jedynymi w historii z dwoma takimi meczami. Pełna lista: Thompson w 2018 (14/24 – rekord) i 2023 (12/16), Curry w 2016 (13/17 i 12/16), Zach LaVine w 2019 (13/17), Donyell Marshall w 2005 (12/19), Kobe Bryant w 2003 (12/18). Ciekawostką jest również brak rzutów wolnych – to 11 w historii mecz z tyloma punktami, bez wycieczki na linię rzutów wolnych. Co ciekawe to już trzeci taki mecz Klaya w karierze, bo w 2019 miał 43 i 44 punkty z 0/0 z linii. Rekord punktowy to Jamal Murray sprzed 2 lat i jego 50 punktów przy 21/25 z gry i 0/0 z rzutów wolnych.
De’Aaron Fox udowadnia, że zasłużył na Mecz Gwiazd
Mecz pomiędzy Sacramento i Dallas rozstrzygnął się w dogrywce, w której De’Aaron Fox zdobył 14 ze swoich 36 punktów w meczu. To rekord tego sezonu NBA, poprzednim było 13 punktów Donovana Mitchella sprzed miesiąca. W erze play-by-play (od sezonu 1996-97), od kiedy notuje się czas poszczególnych akcji i można zliczać punkty per kwarta, 14 punktów w dogrywce jest też nowym rekordem w Sacramento. Poprzednim było 12 Peji Stojakovicia z 2001. Rekord całego NBA w erze play-by-play to 16 punktów w dogrywce w 2006 Gilberta Arenasa. Dorobek 14 punktów Foxa jest jednym z 8 najlepszych wyników w NBA w tym okresie.
Shai wciąż błyszczy, popisy Jalena Greena
Shai Gilgeous-Alexander w ostatnim meczu przeciwko Portland rzucił 44 punkty. Obok 18 rzutów wolnych trafiał jedynie za 2, miał tylko jedną nieudaną próbę z dystansu. Kanadyjczyk zdobywa średnio 18.8 punktu na mecz rzutami za 2 i jest to szósty najlepszy wynik w tym sezonie w NBA (za Giannisem, Joelem Embiidem, Zionem Williamsonem, Anthonym Davisem i LeBronem). Jednocześnie, jest to najlepszy wynik wśród obrońców – kolejni są DeMar DeRozan (17.4pkt/mecz z rzutów za 2, chociaż można go już klasyfikować jako skrzydłowego), Luka Doncić (17.0), Ja Morant (16.0). Od kiedy rzuty trzypunktowe stały się powszechną bronią graczy, tylko kilku obrońców rzucało więcej punktów z akcji dwupunktowych od gracza Oklahomy: Bradley Beal w sezonie 2021, Russell Westbrook w 2020, Dwyane Wade w 2009 i 2006, Allen Iverson w sezonach 2006, 2005, 2003, 2002, 2001 i 2000.
Jalen Green dzień przed swoimi 21. urodzinami był o punkt od rekordu kariery. W meczu przeciwko Sacramento rzucił 41 oczek, był to trzeci w tym sezonie i czwarty w karierze jego mecz czterdziestopunktowy. Młody gracz Rockets „zdążył” z tym meczem jeszcze jako dwudziestolatek i tylko czterech innych graczy w historii NBA miało 4 lub więcej takich występów przed 21 urodzinami: LBJ (8), Anthony Edwards (5), Kevin Durant, Luka Doncić i Jalen Green (po 3).
Debiutujący zawodnicy biją rekordy!
W tym tygodniu byliśmy również świadkami ciekawych debiutów w Spurs i Mavericks. Devonte’Graham rzucając 31 punktów z ławki zaliczył najlepszy debiut w zespole w historii San Antonio. Dotąd rekordzistą był tam Willie Anderson z 1988 rzucający 30 punktów na początku sezonu i Mike Mitchell z 1981 przechodzący do San Antonio w trakcie rozgrywek i rzucający w pierwszym meczu 22 punkty. To w ogóle jeden z najlepszych pod względem punktów debiutów w drużynie po transferze w środku sezonu. Więcej niż 31 punktów w takich meczach rzucali Jalen Rose w 2002 (36 – rekord), Frank Selvy w 1954 (35), Dominique Wilkins w 1994 (34), Jerry Stackhouse w 1997 (33), Victor Oladipo i James Harden (obaj 32 w 2021). Z kolei Kyrie Irving rzucający 24 punkty zaliczył czwarty najlepszy punktowo debiut w historii Mavericks, lepiej kariery w Dallas zaczynali tylko Christian Wood w 2022 (25 punktów), Trey Burke w 2020 (31) i Monta Ellis w 2013 (32). Wood i Ellis zagrali swoje debiuty w październiku, a Burke w środku sezonu, tak jak Irving.
Świetne statystyki w meczu przeciwko San Antonio zaliczył Jalen Duren. Debiutant z Detroit rzucił 30 punktów, zebrał 17 zbiórek, miał też 3 przechwyty i 4 bloki. Topunktowy rekord w 39 meczu jego kariery, poprzedni to 23 punkty sprzed dwóch tygodni. Duren pobił też swoje rekordy przechwytów i bloków. Statystyki co najmniej 30 punktów i 17 zbiórek osiągnięte zostały dopiero po raz trzeci wśród debiutantów w ostatnich 25 latach. Od czasów Tima Duncana, takie występy notowali tylko Scottie Barnes (31 punktów, 17 zbiórek) w marcu zeszłego roku i Blake Griffin w 2011 (33 punkty, 17 zbiórek). Linijka w całości, czyli 30-17 i dodatkowo 3 przechwyty i 4 bloki debiutanta osiągnięta zostaje dopiero po raz drugi w historii, po Davidzie Robinsonie z 1990 (41-17-3-5). Oprócz tego Duren jest pierwszym od roku 1995 (i Granta Hill) rookie w Detroit z meczem z co najmniej 30 punktami i 15 zbiórkami. Dodatkowo, Duren ma 19 lat i 3 miesiące i został trzecim nastolatkiem w historii NBA z takim meczem (oraz drugim najmłodszym), po LeBronie z 2003 (33 punkty i 16 zbiórek w wieku 18 lat i 11 miesięcy) i Paolo Banchero z jesieni 2022 (33 punkty i 16 zbiórek, na tydzień przed 20 urodzinami).
Nietypowa linijka statystyczna LaVine’a,
Zach LaVine w meczu przeciwko Brooklynowi obok 38 punktów miał jeszcze tylko zbiórkę i asystę. To dość osobliwe statystyki, bo został dopiero 5. graczem w historii, który przy tylu punktach ma co najwyżej „1” we wszystkich innych pozytywnych statystykach. Poprzednicy to: Damon Stoudemire w 2005 (54-0-1-1-0), Dale Ellis w 1990 (39-1-0-1-0), Kiki Vandeweghe 1985 (38-0-1-1-0) i Freeman Williams w 1980 (41-1-1-1-0). Co ciekawe, dla LaVine’a nie jest żadna norma, bo w sezonie notuje ponad 4 zbiórki i ponad 4 asysty na mecz. Wśród zawodników tego sezonu osiągających średnie powyżej 20 punktów w meczu bardziej „jednowymiarowi” w statystykach są Bojan Bogdanović, Klay Thompson i Jalen Green.
Andrew Nembhard w meczu przeciwko Phoenix rozdał 10 asyst, ale z pięcioma niecelnymi rzutami z gry nie zdobył punktów. Debiutant z Indiany został siódmym rookie w historii NBA bez punktów i z dwucyfrową liczbą asyst w meczu. Poprzedni to: Josh Giddey w 2021, Phil Pressey w 2014, BJ Tyler w 1994, Muggsy Bogues w 1988 (oni mieli 0 punktów i 10 asyst), oraz Nate McMillan w 1987 i Norm Nixon w 1977, rozdający po 12 asyst bez zdobyczy punktowych.
Wyjątkowo fatalny mecz rezerwowych!
W wygranym meczu przeciwko Chicago ławka Cleveland Cavaliers złożona z czterech zawodników, rzucała 1/19 z gry. Trójka z nich: Dean Wade, Ricky Rubio i Caris LeVert miała odpowiednio 0/5, 0/6 i 0/4. To dopiero 1.1 trio rezerwowych w historii NBA, które w jednym meczu rzuca 0/4 lub gorzej (każdy z nich). Poprzedni taki przypadek to rezerwowi Celtics (Aaron Nesmith, Semi Ojeleye i Jeff Teague) ponad 2 lata temu. Pierwszym takim przypadkiem byli rezerwowi Cavs z 1970 (Cliff Anderson, Johnny Egan, Bobby Lewis), którzy przez kolejne 31 lat byli jedynymi w historii którzy rzucali 0/4 lub gorzej w jednym meczu.
Z uwagi na przerwę w rozgrywkach w związku ze zbliżającym się Weekendem Gwiazd, na kolejne statystyczne ciekawostki zapraszam wyjątkowo za dwa tygodnie.