Dzisiejsze podsumowanie minionego tygodnia NBA zdominuje Russell Westbrook. Jego statystyki, czy to pozytywnie, czy też negatywnie, rzucały się w oczy najbardziej w ostatnich dniach. Część tekstu poświęcę także dwóm najlepszym punktowym występom w ostatnim czasie, a na zakończenie przyjrzę się rekordowym przewagom drużyn w kilku ostatnich meczach.
- Russell Westbrook w minionym tygodniu dołożył do swojej kolekcji trzy kolejne mecze na poziomie triple-double. W ostatnich 10 meczach udało mu się to osiągnąć aż 8 razy, a w całej jego karierze to już 164 mecze triple-double. Rekord Oscara Robertsona (181 meczów) jest co raz bardziej zagrożony.
- W poniedziałek Westbrook wykręcił imponujące 35 punktów, 14 zbiórek i 21 asyst. Był to trzeci w historii NBA mecz na poziomach 30-10-20. Poprzednikami Westbrooka byli Oscar Robertson, który w 1962 roku miał mecz z 32-15-20, oraz Magic Johnson w 1988, kiedy wykręcił 32-11-20. Nikt w historii nie osiągnął w jednym meczu wszystkich statystyk Westbrooka z tego meczu, czyli 35-14-21. Linijek zawierających co najmniej 35 punktów i 20 asyst (bez względu na liczbę zbiórek) było zaledwie 6 w historii: trzykrotnie Oscar Robertson w latach ’60, dwukrotnie Tiny Archibald w latach ’70, Kevin Johnson w 1991.
- Kiedy w kolejnym meczu obwodowy Wizards zdobył 22 punkty, 15 zbiórek i 14 asyst, stał się drugim zawodnikiem w historii, który na przestrzeni trzech meczów osiągnął 75 punktów i po 45 zbiórek i asyst (czyli średnie z trzech kolejnych spotkań na poziomie 25-15-15). Pierwszym był Wilt Chamberlain.
- Trzecie triple-double Westbrooka z minionego tygodnia zawierało element negatywny, czyli zaledwie 1/6 z linii rzutów wolnych. To czwarty przypadek w historii NBA kiedy zawodnik osiągający triple-double rzuca 1/6 albo gorzej z linii (tzn. trafia 0 lub 1 na co najmniej 6 oddanych rzutów). Pozostałe trzy przypadki to sezon 1967-68 i Wilt Chamberlain (1/6, 1/7 i 1/8). Westbrook na przestrzeni kariery wygląda bardzo solidnie z linii rzutów wolnych (79%), ale obecny sezon jest wybitnie nieudany – aktualnie 60.6%. W historii było tylko pięciu gorszych rozgrywających w pojedynczym sezonie pod tym względem: Rajon Rondo w 2012, Baron Davis w 2002, Gary Payton w 1994, Slick Watts w dwóch sezonach 1977 i 1976 (najgorszy PG w historii – 57.8%), John Oldham w 1951. Brałem pod uwagę tylko zawodników kwalifikowanych do rankingów skuteczności, czyli takich z odpowiednio dużą liczbą rzutów.
- Historyczny mecz w omawianym tygodniu zaliczył Giannis Antetokounmpo – 47 punktów i 12 zbiórek przeciwko Portland. Ważniejsze jednak były skuteczności: 18/21 z gry, 11/13 z wolnych. Przy tym Grek przestrzelił wszystkie swoje trzy trójki, miał więc 18/18 za 2 i jest to wyrównanie historycznego rekordu NBA – Wilt Chamberlain rzucał 18/18 w 1967 roku. Wilt miał też mecze z 16/16 i 15/15, a jedyny oprócz Giannisa zawodnik, który się zbliżył do takich wyników to Gordon Hayward dwa lata temu z 16/16. Licząc skuteczność ogólnie – 18/21 to jeden z 9 najlepszych wyników pod względem skuteczności wśród zawodników oddających minimum 20 rzutów w meczu. Takie samo 18/21 (czyli 85.7%) miał Clyde Drexler w 1988 i David Robinson w 1995. Lepsi byli: Dominique Wilkins w 1990, Gene Banks w 1983 (po 19/22), Wilt Chamberlain w 1967 i Kareem Abdul-Jabbar w 1971 (po 20/23), Larry Wright 1977 (18/20) i rekordzista Mike Woodson 1983 (22/24).
- Devin Booker zanotował drugi najlepszy punktowo wynik tygodnia – 45 punktów przy świetnej skuteczności 17/24 z gry, przeciwko Chicago. Był to jego szósty mecz z min. 45 punktami w karierze, wszystkie oczywiście dla Suns. Cała reszta historii organizacji z Phoenix to jedynie 18 kolejnych takich spotkań. Booker ich ma sześć, nikt z pozostałych nie przekracza dwóch (po 2 mają Charles Barkley, Tom Chambers, Amare Stoudemire i Paul Westphal).
- Gary Trent Jr. w meczu przeciwko Warriors rzucił 24 punkty, a Raptors byli +54 z nim na parkiecie. To drugi najwyższy wskaźnik +/- w NBA od kiedy prowadzi się tę statystykę (era play-by-play od sezonu 1996-97). Wyższy miał jedynie Luc Mbah a Moute cztery lata temu (+57), kiedy Houston pokonywali Denver 125-95.
- Joe Harris jest trochę w cieniu innych gwiazd w Brooklynie, tymczasem jego statystyki sezonowe są bardzo solidne: 14 punktów na mecz, 55% za 2, 48.5% za trzy, w sezonie trafia średnio 3.3 trójki na mecz. Celne 3 rzuty w meczu w sezonie przekroczyło dotąd 49 graczy w historii, 15 kolejnych i Harris z tego sezonu też jest powyżej tej granicy. Nikt z nich nawet nie zbliżył się do 48% za trzy – 45% przekraczali o ułamki Steph Curry w 2013 i w 2016, oraz JJ Redick z zeszłego sezonu. Harris ma najlepiej ustawiony celownik wśród „często rzucających” także w przeliczeniu na posiadania – 5 trójek na 100 posiadań – taki wynik osiągało 41 graczy w historii, a oprócz Joe jeszcze 14 kolejnych z tego sezonu też osiąga go na tym etapie rozgrywek. Najlepsza skuteczność wśród nich: Joe Harris w 2021 (48.5%), Steve Novak w 2012 (47.2%), Steph Curry w 2016, JJ Redick w 2020 i Bryn Forbes w obecnym sezonie (po 45% z ułamkami).
W ostatnich dniach dużo działo się też pod względem drużynowym. W piątek Raptors wygrali swój mecz 53 punktami, w sobotę przewaga w wygranych meczach Knicks, Jazz i Trail Blazers wyniosła odpowiednio +44, +46 i +48 punktów.
- Raptors wygrali najwyżej w swojej historii, poprzednim rekordem organizacji było +46 z lutego zeszłego roku przeciwko Indianie. Poza tym zespół z Toronto w piątkowym meczu z Golden State wygrał trzecią kwartę 46-14. Różnica 32 punktów w pojedynczej kwarcie to 9 najwyższy wynik w historii NBA, rekordziści to Lakers w meczu z Kings z roku 1987, wygrywający pierwszą kwartę 40-4.
- Zwycięstwa Knicks nad Pistons i Trail Blazers nad Thunder to odpowiednio szóste i czwarte najwyższe zwycięstwa w historii tych organizacji.
- Blisko swojego rekordu była też drużyna z Utah. Zwycięstwo 137-91 nad Orlando to czwarte ich najwyższe zwycięstwo w historii organizacji. Jednocześnie było to 22 z rzędu zwycięstwo Jazz na własnym parkiecie. To najdłuższa taka seria tej drużyny od początku ich występów w NBA, oraz najdłuższa wśród wszystkich drużyn w ostatnich 6 latach – ostatnią dłuższą zanotowali Spurs na przełomie sezonów 2014-15 i 2015-16.
- We wspomnianym meczu Jazz trafili 26 razy za trzy, Magic dwa razy. Ten drugi wskaźnik, to najgorszy mecz pod tym względem w trwającym sezonie. 26 celnych trójek Jazz to jeden z 10 najlepszych pod tym względem wyników w historii NBA. Rekordowa jest różnica w tym aspekcie pomiędzy drużynami. Nie było dotąd meczu w którym jeden z zespołów trafiłby o 24 rzuty za trzy więcej niż rywal. Dotychczasowy rekord to 20 różnicy (Houston przeciwko Golden State, w trójkach 23 do 3), który jak na dzisiejsze standardy przetrwał bardzo długo, bo od 2013 roku.
- Ostatnia ciekawostka – Zwycięstwa Knicks, Jazz i Trail Blazers – wszystkie ponad 40-punktowe – mogliśmy oglądać jednej nocy. Nigdy wcześniej w historii takie trzy mecze nie miały miejsca tego samego dnia. Kilkukrotnie (ostatnio 12 grudnia 2019) jednego wieczoru ponad 40-punktową przewagą kończyły się dwa mecze.
Na podsumowanie ciekawostek statystycznych z nachodzących dni, zapraszam za tydzień!
Więcej moich artykułów znajdziecie tutaj.