San Antoni Spurs wygrali 48 kolejnych spotkań w AT&T Center i bliscy są dokonania rzeczy historycznej. Jako pierwsza drużyna w historii mogą wygrać wszystkie mecze sezonu regularnego we własnej hali. Nie robi to jednak wrażenia na trenerze Spurs Greggu Popovichu, który uważa to osiągnięcie za nic niewarte.
Po co Ci to jeśli odpadniesz? Zdobędziesz coś dzięki temu? Ten rekord nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Takie samo jako kubek kawy lub herbaty, ale to w dalszym ciągu mało – powiedział Pop w rozmowie z Patem Grahamem z Associated Press.
Może się to komuś wydać dziwne, ale to typowy Pop. Jednak jego wypowiedź nie ma pokrycia w rzeczywistości. We wczorajszym wyjazdowym spotkaniu przeciwko Denver Nuggets dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom, aby Ci byli w pełni gotowi na kolejne mecze we własnej hali.
Pięciokrotny mistrz NBA doskonale wie, w jaki sposób ściągnąć niepotrzebną presję ze swoich podopiecznych. To ich najwięksi rywale – Golden State Warriors będą musieli zmagać się z plusami i minusami ich próby pobicia rekordu Chicago Bulls z sezonu 1995/96.
San Antonio podejmą w niedzielę Warriors a we wtorek Oklahomę City Thunder. Jeśli wygrają obydwa spotkania ustanowią rekord i wszystko będzie w porządku. Jeśli nie, to też wielkiego zawodu nie będzie. Popovich na pewno z tego powodu płakał nie będzie. Wróci do swoich obowiązków oraz przygotowywania zespołu już pod kątem fazy play-off.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]